Skocz do zawartości

Kram Egzorcystów - Dołącz do szkoły dla Egzorcystów.


Dead Radio Man

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 198
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Yo.- Powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.- Jak już mówiłem jestem Sigurd ale wolałbym Sisi. Łatwiej zapamiętać. Mogę o sobie powiedzieć tyle że jestem metalem, i wbrew temu że mam bardziej norweskie imię jestem z Nowej Zelandii. - odparłem. - Ja wezmę dango. A i w sumie, zwykłe sushi. - 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczyciel powiedział że mam pomóc mu przygotować kolację dla reszty. Ja to potrafię wpaść z deszczu pod rynnę. Chyba będę musiał mu pomuc. Mogło być gorzej, w końcu lubię gotować.

- No dobra, pomogę. W końcu jestem rodowitym Włochem i znam się na kuchni. - Wszedłem z nauczycielem do środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Poczekaj na mnie w kuchni zostawię swoje rzeczy w pokoju i zaraz bierzemy się za robotę. - Jochel poszedł do pokoju, otworzył drzwi. Było tam biuro i dodatkowy pokój z łóżkiem. Profesor zostawił rzeczy i odłożył miecz zdjął też płaszcz. Był w samej białej koszuli i spodniach. Nagle przez okno wleciał jastrząb i usiadł Jochel'owi na ramieniu.

- Jak się trzymasz mały - Powiedział do ptaka i ruszył w stronę kuchni. Wszedł do niej. <ptak siedział ciągle na ramieniu Jochel'a>. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oparłem się o blat i zacząłem czekać na tego gościa. W międzyczasie ogarnąłem gdzie co leży i przygotowałem odpowiednie garnki i patelnie. Nagle wszedł nauczyciel z jastrzębiem na ramieniu. Patrzałem na niego z wielkimi oczami. Co on robi z tym ptakiem?

- Niezła sztuczka. Mi jeszcze żaden ptak nie chciał nigdzie spokojnie siedzieć. Zabieramy się do roboty? Mam nadzieję że ptaszek nie będzie nam przeszkadzać. - Lekki uśmiech.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekał cierpliwie aż wszyscy wyszli. A kiedy to zrobili, sięgnął do torby i wypisał to czego dzisiaj się dowiedział. Informacje były zawsze użyteczne.

Przygotował się po czym opuścił klasę i udał się na pokoje. Musiał jeszcze dzisiaj przepisać pewien tekst, wolał nie marnować czasu na ludzi, którzy nie mieli dla niego wartości. Przynajmniej teraz.

Kiedy już znalazł się w pokoju, wyciągnął z torby przybory, księgę i puste karty. Czekało go sporo pracy, ale lubił to co robił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ptaszek usiadł sobie na pułce, a ja miałem zacząć robić zupę. No niech będzie. Zdjąłem skurzaną bluzkę i gdzieś ją położyłem, wziąłem wszystkie składniki i zacząłem przygotowywać potrawę. Jako Włoch, znam się na wszelkich przyprawach, więc na smak raczej nie będą narzekać. Zaraz potem wspólnie z nauczycielem wziąłem się za resztę potraw. Można się było zdziwić jak płynnie radziłem sobie z nożami. W końcu przywykłem do skomplikowanych pozycji z pistoletami i pewnie mi się przyjęło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy skończył jeść zapłacił za siebie podziękował, pożegnał się z każdym i wyszedł z lokalu. Po około piętnastu minutach wyciągnął papierosy i zapalił. Puścił też sobie muzykę z telefonu i zaczął kierować się w stronę centrum miasta. Potrzebował jeszcze kartek i atramentu żeby móc sporządzić kręgi więc udał się do pierwszego papierniczego jaki znalazł. Gdy kupił już wszystko zaczął kierować się w stronę akademii. Trzeba coś zrobić z tym mieczem bo ludzie chyba raczej niezbyt entuzjastycznie przyjmują do wiadomości że ktoś paraduje z claymorem przy pasku. Może załatwię sobie taką pieczęć jaką ma Kiragakure? Tylko gdzie? Zastanawiał się szukając drogi do akademika. Najwyżej spytam któregoś z nauczycieli bądź samą Kiragakure. Gdy doszedł do swego celu szybko postanowił znaleźć pokój. Na całe szczęście znalazł jeden pusty więc nie było źle. Zauważył stojące pod ścianą drugie łóżko -Pięknie. Mam nadzieje że nikt się mi tu nie wbije. W każdym razie.- rzucił plecak na ziemie i rozpakował to co miał. Dwie pary jeansów, dwie koszulki itp. zwyczajna podstawa do mieszkania w akademikach. -Przydało by się wykąpać.- jak powiedział tak zrobił. Gdy skończył się kąpać ubrał tylko spodnie. Jako iż wciąż nikogo nie było a nie był śpiący postanowił narysować potrzebne kręgi. Gdy skończył położył się na łóżku i zaczął grać na telefonie w jedną z miliarda gier o strzelaniu ptakami to wieprzowiny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczycil mnie pochwalił, po czym zapytał o mój strój. To nie jego sprawa, ale... .

- Taki mam styl. Zwykle jestem widziany w moim stroju podróżnym, ale w szkole musiałem nieco zluzować. Po za tym, w takim stroju, lepiej ukryć bronie. Znany jestem jako Ocelot, ale przyjaciele mówią mi Gray.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Kinsei skończył jeść zapłacił za siebie i dziewczyny.

- Nie musicie mi oddawać - Powiedział uśmiechnięty - Poczekam aż zjecie i was odprowadzę do akademika, chyba że chcecie jeszcze gdzieś wyskoczyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy skończyłam jeść moją porcję sushi i usłyszawszy słowa Kinsei'a odrzekłam mu spokojnie.

- Chętnie bym jeszcze poszłam, gdzieś na miasto, ale trzeba też rozpakować się w akademiku. Więc może jutro pójdziemy do kina i tym razem ja postawię - powiedziałam już trochę odważnie. Gdy "koleżanka" zjadła obiad, poszliśmy razem do akademika. Po godzinie doszliśmy do wspomnianego budynku, w nim zaczęłam szukać jakiegoś na razie pustego pokoju. Wchodząc do niego, przyzwałam małą wersję mojego pieska, aby mógł też zapoznać się z otoczeniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sisi odetchnął głęboko. Oho. Czuć już resztę towarzystwa. Dość kiepsko ukrywają swój zapach duszy. Mimo iż nie są demonami to bez problemu dam rade dowiedzieć  się gdzie kto mieszka. Ale w sumie nie ma ich o co winić na ogół nikt nie czuje zapachu ludzi. Ktoś pachnie jagodami... Mam nadzieje że nikt tu się nie wbije. Pomyślał i przerwał grę. Odpalił odtwarzacz w telefonie założył koszulkę, i postanowił rozeznać się w terenie. Schował do prawej kieszeni spodni nóż motylkowy, założył glany i poszedł. Przechadzając się po korytarzach nucił sobie jakiś utwór powerwolfa przy okazji określając gdzie kto mieszka. Miał zamknięte jedno oko co pozwalało jeszcze sprawniej wyczuwać innych. Gdy wreszcie obeznał się we wszystkim postanowił sprawdzić kto siedzi w kuchni. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzina 18:30

 

- Dobra ja przygotuje zastawę a ty pilnuj ryżu i udon, sos sojowy jest gotowy w lodówce więc wystarczy go wyjąć. - Gdy nauczyciel wychodził Licht sfrunął na ramię swojego pana i siedział tam. Jochel rozłożył miski i pałeczki na jednym stole. Przygotował typową japońską zastawę. Przygotował podstawki grzewcze na jedzenie. Przeniósł zupę miso, Sukiyaki i Tonkatsu. Sos sojowy porozlewał każdemu do osobnej miseczki. Udon i ryż postawił w specjalnych pojemnikach obok swojego krzesła. - Dzięki za pomoc młody, sam bym sobie nie poradził. Mógłbyś wszystkich zwołać na kolację?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończył pierwsze 20 stron. Było by odrobinkę szybciej gdyby częściej korzystał z brazylijskiego, ale nie widział ku temu ani potrzeby ani przyjemności.

Gotowy przekład schował do szuflady razem z książką. "Traktaty pokojowe Ameryki Południowej na przestrzeni minionych wieków" głosił tytuł. Jeden z klientów ojca zażyczył sobie dokładny przekład z tego konkretnego egzemplarza, rzekomo białego kruka, na język babiloński.

Ludzie w dzisiejszych czasach mieli dziwne i różne pomysły.

Wyciągnął mały balsam do rąk, i rozsmarował go na zmęczonych palcach po czym schował buteleczkę do torby a następnie zamknął szufladę.

Rzucił okiem na zegarek kieszonkowy który powiadał.

18.32

Dość dobry czas jak na 20 stron wymarłego języka. Ściągnął marynarkę i powiesił ją na krześle, samemu zaś legł na łóżku, wlepiając wzrok w sufit.

1...2...3...

Trzymał w ręce zegarek i odliczał sekundy jego mechanicznych wnętrzności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i kolacja jakoś się udała. Wszyscy są już raczej w środku. Nauczyciel zapytał się czy mogę wszystkich zawołać.

- Tak, mogę, ale zrobię to na swój sposób. - Lekki uśmieszek.

Włożyłem z powrotem skurzaną bluzkę, po czym skierowałem się w kierunku pokoi. Gdy miałem pewność że stoję w odpowiednim miejscu z którego wszyscy mnie usłyszą, załadowałem dwa ślepaki do pistoletu. Następnie uniosłem go do góry i wystrzeliłem dwa razy, po czym krzyknąłem:

- Kolacja! Zapraszam wszystkich do kuchni!

Zaraz potem, schowałem pistolet i skierowałem się do kuchni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrid akurat leżała na łóżku, jak zwykle bujając w obłokach, gdy nagle usłyszała odgłosy strzałów, które wyrwały ją z zamyślenia. Od razu się poderwała, a następnie usłyszała wołanie na obiad. Wstała z łóżka, przeciągnęła się, a następnie ubrała buty i wyszła z pokoju. Rozejrzała się wokół, a następnie skierowała się do kuchni, myśląc o tym, co może być im zaserwowane na kolację. Po dotarciu do pomieszczenia rozejrzała się znów, patrząc, kto już do niego wszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32...33...34...

Nagły wystrzał, po nim kolejny.

I ktoś krzyczący o kolacji.

Cóż, czemu nie, praca zawsze wzmagała apetyt.

Ściągnął rękawiczki i położył je na biurko, przez chwilę zastanawiał się czy warto brać marynarkę, ale zrezygnował z tego pomysłu.

Poprawił krawat, wygładził koszulę i wyszedł z pokoju kierując się ku kuchni. Wbrew pozorom nie było to trudne, założył bowiem że pomieszczenie do którego weszła dziewczyna a którą zobaczył z końca korytarza, to właśnie owa kuchnia. Jeśli nie, cóż, zapyta o drogę.

Podszedł do drzwi, ponownie wziął głębszy oddech i nałożył maskę uprzejmości.

po czym nacisnął na klamkę i wszedł do środka.

- Witam, doszły mnie dość głośne słuchy iż kolacja gotowa, a sądząc po zapachu, ktoś tu ma talent do tworzenia posiłku - wszystko mówił ze swoim standardowym uśmiechem, niezmiennym, irytującym.

Szybko rzucił okiem na już przybyłych, po czym zajął jedno z krzeseł w pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kinsei słysząc wystrzał z pistoletów wstał od biurka i wyszedł na korytarz. Zdążył się przebrać z mundurka szkolnego w zwykłe ciuchy, szare spodnie jeans'owe i bluzkę z nadrukiem swojej ulubionej kapeli rock'owej A Perfect Circle. Wszedł do stołówki i zauważył parę że parę osób się zebrało. Ale zaraz co tu robi nasz nauczyciel i czemu na jego ramieniu siedzi ptak.

- Sensei co tu robisz z tym ptakiem? - Zapytał zdziwiony Kinsei.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...