SPIDIvonMARDER Napisano Grudzień 30, 2013 Share Napisano Grudzień 30, 2013 Smutna Silent Charm, źrebak (rysunek by Ruhisu http://ruhisu.deviantart.com/) Przestraszona Silent Charm by Cherry (Karolina Zalewska) Na potrzeby swojego fanfika chciałem wykorzystać najpiękniejszy fandomowy ship, czyli Fluttermaca. Dałem im córeczkę, wzbogacając w ten sposób zbiór podobnych postaci (pewnie są ich już miliony, zdaję sobie z tego sprawę). Nie chciałem jednak robić nudnego OC, tylko... zobaczcie sami. Silent Charm (Cichy Czar, Cichy Urok) Klacz, wiek różny (zależy od fanfika, ale poruszamy się w przestrzeni CMC-nastolatka-Mane 6), pegazica. Córka Fluttershy i Big Macintosha Wzrost jako dziecko - połowa wzrostu CMC Wzrost jako dorosła - Pipsquick Umaszczenie: białe Oczy - ciemnoturkusowe (po mamusi) Grzywa i ogon - ognisto rude (po tatusiu) <nie jestem zwolennikiem teorii, według której wygląd u kuców jest dziedziczny, dlatego proszę potraktować to jako sugestię, a nie wyznacznik> Uczesanie - grzywa długa, co czyni ją podobną do Fluttershy. Wygląda to uroczo przy tak małym ciele. U dorosłej jednak w przeciwieństwie do Fluttershy, końcówka kosmyka jest szersza i nie kończy się ostrym pędzelkiem, jak u mamy. To przybliża ją do Twilight. Zawsze zasłania jej jedno oko, zawsze. Tylny kosmyk (szyjny) zamiast owijać się dookoła szyi, owija się dookoła skrzydełka. Ogon - też bardzo długi, układa się podobnie jak u Fluttershy. Rzęsy - standardowe. Oczy nieco wydłużone, jak u Lotus. Mocny makijaż oczu (dorosła), taki nieco gotycki. Czerwone usta. Znaczek (dorosła) – pęknięta figurka, symbolizująca kruchość ciała Silent Charm. Cechy szczególne: postać jest jako dziecko zawsze trochę przestraszona i nieśmiała. Potem się z tego leczy, jednak nieśmiałość do końca życia będzie ją cechowało na zasadzie „nigdy jako pierwsza nie zagada”. Z powodu swego drobnego wzrostu nie ma zupełnie sił, jest lekka jak piórko i z tego powodu musi uważać, by większe kucyki, nawet dzieci, nie zrobiły jej krzywdy. Tak delikatne ciało i skóra ulegają uszkodzeniom nawet od zwykłych "kuksańców". Cheerilee musiała ostro napominać złośliwe koleżanki, że Silent Charm nie wolno nawet szczypać, bo to zostawia na jej ciele brzydkie blizny. Do tego były oczywiste problemy z wuefem. Cierpi na pewną na łamliwość kości (magicznie uwarunkowane Osteogenesis Imperfecta), jej skóra również jest delikatna. Mówi się o niej, że ma kości ze szkła, mięśnie z pajęczyny, a skórę z papieru. Jej ciało ma kontrastować z też delikatną, ale jednak o normalnych gabarytach Fluttershy i ogromnym, silnym Big Macintoshem (jako dziecko córeczka mieści się swobodnie na kopycie ojca). To pewne magiczne kalectwo wynika z genetyki. Moim zdaniem problemy Fluttershy wynikają nie tylko z faktu, że nigdy nie trenowała czy nie uprawiała sportów, ale ma pewną wadę, niedorozwój, gdyż jest słaba nawet w porównaniu z jednorożcem (jest słabsza od Twilight, a to kujon przecież!). Pegazy powinny być teoretycznie silniejsze. Po prostu wadliwy gen Fluttershy przeniósł się dalej, a połączony z niezwykłym i pełnym magii życiem magii zmutował się i stworzył zupełnie nową, nieznaną medycynie chorobę. Moim zamysłem jest, aby dorosła Silent Charm była niższa od CMC. Była taką kucykową karlicą, ale w sposób romantyczny. Tak jak Fluttershy, mogła skupić się w życiu na innych talentach (niż zwykły pegaz), a jej talentem jest właśnie... Uspokajanie. Będąc jeszcze dzieckiem (bez znaczka!) odkryła, że posiada niezwykłą umiejętność. Kiedy ktoś w jej towarzystwie się czegoś boi albo na coś gniewa, wystarczy jeden dotyk białego skrzydełka, aby przywrócić równowagę ducha. To kolejny kontrast: sama Silent Charm jest równie tchórzliwa, co Fluttershy, ale potrafi innym przywracać równowagę emocjonalną. Mamy zatem postać ciężko poszkodowaną przez los, która ma dwa silne kalectwa: Magiczne Osteogenesis Imperfecta, które wyklucza ją z normalnego życia. Jako pegaz nie może latać szybko, a najdrobniejsze okaleczenia w jej przypadku stają się groźnymi urazami. Drugie to wzrost, co również skrajnie utrudnia jej życie. Znalezienie partnera, korzystanie z dorobku cywilizacyjnego, nie mówiąc już o jakichkolwiek ubraniach (ciocia Rarity musi się nieźle napocić, aby uszyć coś na tak małą miarę). Kto nie wierzy, niech spyta jakiejś koleżanki mającej równe 150 cm wzrostu „jak się żyje?”. A 150 to jeszcze nie koniec świata... Los jej coś zabrał, ale los jej coś dał. W przeciwieństwie do matki, która całe życie uciekała przed problemami (swoimi), Silent Charm dzięki ojcu nauczyła się stawiać im czoła, co utwardziło ją w dorosłym życiu. Już jako nastolatka odważnie patrzyła w przyszłość i nie lękała się wyzwań. Uznała, że jej kalectwa nie mogą wyeliminować jej z życia, więc mimo niego poszła na studia i próbowała żyć jak zwykły kucyk. Musi po prostu uważać, by jej ktoś nie rozdeptał. Dorosła Silent Charm jest bardziej harda. Nie lubi tłoku i zagadywać innych, ale nie boi się zadzierać głowy, aby z kimś porozmawiać. Ciągłe życie w bólu i stanie zagrożenia pozwoliło jej odkryć, że nie warto chować się pod łóżkiem i unikać problemów. Z nimi trzeba walczyć. Dlatego została psychologiem, abym pomagać innym kucykom z ich lękami i kompleksami. Szczególnie, że jej unikalna umiejętność perfekcyjnie nadaje się do takiej profesji. Silent Charm to osoba niezbyt towarzyska. Nie lubi imprez, tłoku, nie zawiązuje łatwo przyjaźni i woli alienować się z książkami cioci Twilight, własnymi zabawami i refleksjami. Chciała być artystką, ale jej wiersze i malunki nie robiły wrażenia. Jej grono znajomych jest ściśle ograniczone i ciężko komukolwiek się tam dostać. Nie znosi i boi się sportów. Dla niej nieporównywalnie lepszą rozrywką jest czesanie grzywy, niż piłka lub latanie. Ze względu na swoje kalectwo nie może latać tak żywiołowo jak np. Rainbow Dash. Nie może dźwigać ciężarów, a przy lądowaniu zawsze ryzykuje życie. To trochę działa deprymująco... Jest cały czas małomówna, cicha i zawsze spokojna. Ma bardzo zrównoważony charakter, co przy tak magicznym ciele całkowicie wyjaśnia, czemu otrzymała takie imię. Tuż po porodzie, kiedy Fluttershy już ją nakarmiła, dziewczynka natychmiast poszła spać, bez płaczu i problemów. Przyjaciółki zauważyły, że jest urocza i cichutka... -No tak. Bo to... Silent Charm! Silent Charm urodziła się zimą. Niektórzy uważają, że stąd pochodzi biały kolor jej sierści. Jak dla mnie to ma faktycznie związek ze śniegiem. Poniższy utwór perfekcyjnie oddaje charakter tej postaci. Wyobraźcie sobie malutkiego, białego pegazika, który tańczy na śniegu. http://youtu.be/9cbrb22DlPA Dorosła Silent Charm lubi gotyckie klimaty. Taką muzykę, romantyczne sprawy i wszelkie intelektualne tajemnice. Ze względu na brak zdolności wokalnych (piskliwy głos) nie mogła śpiewać w chórze, ale nie przeszkodziło jej to słuchać gothic metalu i malować się na gothcę. Więcej obrazków, w tym porównań jej wzrostu z innymi kucykami - wkrótce! 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Geralt of Poland Napisano Grudzień 31, 2013 Share Napisano Grudzień 31, 2013 Na potrzeby swojego fanfika Jakiego, jeśli można spytać? najpiękniejszy fandomowy ship, czyli Fluttermaca. Zgadzam się, ship naprawdę ciekawy, chociaż moim zdaniem aż dziwnie rzadko wykorzystywany (no chyba, że to ja go przegapiam). nie jestem zwolennikiem teorii, według której wygląd u kuców jest dziedziczny Ale dlaczego miałby nie być? Ogólnie rzecz biorąc postać według mnie bardzo rozbudowana i naprawdę przypadła mi do gustu. Poza tym w porównaniu do mnóstwa "wyciskających łzy" OCeków w stylu "biedny, samotny, pokrzywdzony i niekochany" miło zobaczyć postać, która mimo trudności potrafi je przezwyciężyć i poradzić sobie w życiu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Grudzień 31, 2013 Autor Share Napisano Grudzień 31, 2013 Ale dlaczego miałby nie być? Bo jak się patrzy na rodzinę Apple, to tam jest jeden wielki kalejdoskop barw.Tak samo rodzina Dinky Doo, Rarity, Twilight, Pinkie Pie... A jakiego fanfika? No Kryształowego Oblężenia Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Styczeń 10, 2014 Share Napisano Styczeń 10, 2014 Były seksy jest i bękart. Do tego gothka. Z żadną gothką ani gothem się nie kumpluje (duh ja nawet żadnego nie znam, w szkole mamy transa a nie mamy gotha. Podejrzane) więc nie powiem żebym się na tej muzyce znał. Słuchałem tego nieco i stwierdzam że tenże OC jest ponury. Do tego introwertyczka. Ale niezłe w sumie. Zastanawia mnie tylko jakie miała by podejście do mnie... Zacny OC 9/10 w skali Blazing Hearta Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Styczeń 17, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 17, 2014 Silent Charm doczekała się swojego portretu jako dorosła klacz. Dziękuję, Kapsonada. Nogi w tle mają pokazać jej maleńkość. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Enimean Napisano Styczeń 18, 2014 Share Napisano Styczeń 18, 2014 Dlaczego razem z wiekiem zmieniła jej się maść? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Paladyn Zanderson Napisano Styczeń 18, 2014 Share Napisano Styczeń 18, 2014 (edytowany) naprawdę Cute oc, ale jako czysta gotka mi jakos nie pasuje, nie wiem ale gdy czytałem ten opis to miałem w tle Nightwish - Storytime i Wirhin Temptation - Angels i uwazam, że jako symfoniczna gotka t mi bardziej się podoba (normalni goci, są zbyt mroczni), Podoba mi się jednak, że jest to kucyk w pewien sposób niepełnosprawny i dzelnie sobie z tym radzi (może daltego, że sam jestem osobą niepełnosprwaną to lubię takie postacie) Edytowano Styczeń 18, 2014 przez Komfiturka Zandi Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Styczeń 20, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 20, 2014 Dlaczego razem z wiekiem zmieniła jej się maść? Bo rysowały to dwie inne osoby, które inaczej widzą kolory W sumie to nie wiem. Gothci, tak jak metale, bywają różne. Silent jest taka umiarkowana w swej mroczności. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maczmar Napisano Styczeń 27, 2014 Share Napisano Styczeń 27, 2014 Zastanawia mnie jak to możliwe że Fluttershy i Big Mac są parą? przecież Flutter jest nieśmiała a Big Mac prawie tak samo.Ale podoba mi się twój pomysł taki "skok w przyszłość" obyś robił więcej takich OC Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Styczeń 28, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 28, 2014 Zastanawia mnie jak to możliwe że Fluttershy i Big Mac są parą? przecież Flutter jest nieśmiała a Big Mac prawie tak samo.Ale podoba mi się twój pomysł taki "skok w przyszłość" obyś robił więcej takich OC Może tak? Oto fragment mojej powieści Początki związku Fluttershy i Big Macintosha wcale nie były łatwe. Ktoś mógłby określić je mianem „romantycznymi”, ale co to za romantyzm, gdzie dwie osoby są zbyt nieśmiałe, aby przez okrągłe pół roku w ogóle odezwać się do siebie? Teoretycznie, zaczęło się dobrze. Ona leciała gdzieś (kroniki milczą o celu tej podróży) prosto przez Akry Słodkich Jabłek, kiedy nagle przestraszył ją nisko lecący samolot. Był to jeden z pierwszych prototypów, jeszcze bez kryptonimu i numeru. Pilot również był świeży i najzwyczajniej w świecie nie zauważył pegazicy na swojej drodze. Fluttershy nigdy wcześniej widziała tak potężnego obiektu ze skrzydłami, poza smokami. Nic dziwnego, że warczącego i olbrzymiego potwora o szarej barwie wzięła właśnie za takie monstrum, co natychmiast doprowadziło do pełnego paraliżu jej ciała. Fluttershy jak kamień poleciała w dół, co przy takiej wysokości mogło bardzo źle się skończyć. Szczęśliwym trafem, zupełnie przypadkiem pod nią znalazł się Big Macintosh, który podniósł głowę za samolotem, ujrzał grozę sytuacji i złapał pegazicę, ratując jej zdrowie, a może i życie. Ponieważ cały czas nie kontaktowała, sądząc, że zemdlała, zaczął robić jej sztuczne oddychanie i wtedy obudziła się widząc nad sobą ogromne, zielone i jakże przyjazne oczy. Niby tak to się zaczęło, ale do następnego etapu przeszli aż po pół roku. Maskowali się świetnie, ani Applejack nie widziała u siebie w domu niczego podejrzanego, ani Rainbow w czasie odwiedzin u przyjaciółki. Dopiero po sześciu miesiącach skojarzono, że dziwne napady rozkojarzenia przytrafiają się obojgu, i to tylko kiedy są w swoim towarzystwie. I tak musiał minąć jeszcze jeden księżyc, nim rodzina Apple i przyjaciółki namówiły ich do jakiejkolwiek akcji zaczepnej. Tak poszły trzy lata. Piękne, słodkie lata dla Fluttershy i Big Maca, którzy nieraz potem dziękowali na kolanach tym, którzy pomogli im przekonać samych siebie do idei pierwszej randki. Po półtora roku zaręczyli się, ona obwiązała sobie złotą diamentową kokardką prawe skrzydło przy samej łopatce, on ogon przy zadzie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maczmar Napisano Styczeń 28, 2014 Share Napisano Styczeń 28, 2014 Marder bardzo fajnie się zaczęła historia o związku zapraszam do mnie Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Styczeń 28, 2014 Autor Share Napisano Styczeń 28, 2014 Marder bardzo fajnie się zaczęła historia o związku zapraszam do mnie Czyli gdzie? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maczmar Napisano Styczeń 28, 2014 Share Napisano Styczeń 28, 2014 Czyli gdzie? Na moje OC bardzo badziewne mi wyszło ale nie od razu ponyville zbudowano Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosiara120 Napisano Luty 8, 2014 Share Napisano Luty 8, 2014 Super, mi się potwornie podoba! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Foxjacz Napisano Luty 22, 2014 Share Napisano Luty 22, 2014 (edytowany) Bardzo fajne oc. Masz 10/10 odemnie. Nawet nie wyjaśniam bo za dużo dzisiaj oceków oceniłem, ale powiem tyle: to poprostu zasługuje na 10 pkt. Edit:i chyba w każdym się pomyliłem, lol. Edytowano Luty 22, 2014 przez Night Sound Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SPIDIvonMARDER Napisano Luty 22, 2014 Autor Share Napisano Luty 22, 2014 Dziękuję, jednakże bardzo cenię sobie rozbudowane komentarze I przy okazji zapraszam do czytania fanfika z sygnatury Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Favri Napisano Lipiec 2, 2017 Share Napisano Lipiec 2, 2017 Miałem przez chwilę wrażenie, jakbyś pisał o własnym dziecku (którym, poniekąd, w przenośni jest). Nie wiem, może niektóre sformułowania, a może trzeźwe i wyrozumiałe spojrzenie na jej historię od kolebki. Podoba mi się ogólna koncepcja nadawania kucykom imion jaką rządzi się Equestria. Zamiast pokładów Piotrków, Maciejów, Krysi i Zuzi powinniśmy się wrócić wstecz, do czasów, kiedy imię naprawdę coś oznaczało i było bardziej zależne od charakteru, usposobienia, cech szczególnych. I przy tym nie obraźliwe, z którym borykałoby się przez całe życie przypominając tylko o własnych niedociągnięciach, ale nadane z miłości, od rodziców, po prostu z czasem dorastania, dojrzewania. Coś jest w tej postaci takiego, że mimo nie czytania fanfica w którym występowała, potrafię sobie bez trudu wyobrazić jej postać, jak funkcjonuje, zachowuje się, co robi na codzień. Ba, mam wrażenie że podobną osobę spotkałem w życiu, całkiem-zupełnie materialną. Ciekawe, że poszła w te gotyckie klimaty. Wzmianka na końcu zaskrzypiała mi trochę względem całości opisu, ale w końcu tworzą nas nakładające i plączące się, pojedyncze składniki. OC ładnie zbu- i rozbudowane, propsuję : ) 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ylthin Napisano Lipiec 5, 2017 Share Napisano Lipiec 5, 2017 Dnia 2.07.2017 o 02:47, Favri napisał: Zamiast pokładów Piotrków, Maciejów, Krysi i Zuzi powinniśmy się wrócić wstecz, do czasów, kiedy imię naprawdę coś oznaczało i było bardziej zależne od charakteru, usposobienia, cech szczególnych. Srogi offtop, bo szlag mnie trafia. Wymienione przez ciebie imiona jak najbardziej mają znaczenie (pochodzą z hebrajskiego lub łaciny i znaczą: "skała", "dar Boga", "należąca do Chrystusa", "lilia"), ba - większość imion coś znaczy, nawet jeśli znaczenie to do pewnego stopnia zanikło przy tłumaczeniu/przystosowywaniu do innych języków. Czy jest to coś super-głębokiego i wymyślnego? Pbffffth. A czy "Maud Pie" czy "Fluttershy" to imiona znaczeniowo godne eposów? Jakoś wątpię. Nie zdziwiłabym się zresztą, gdyby (dość prosty) sposób nazywania postaci w MLP nie był związany z dużo luźniejszym podejściem Amerykanów do nadawania imion - nazwanie dziecka "Patience" czy "Hope" jest u nich czymś akceptowalnym, podczas gdy u nas "Cierpliwość" miałaby ciężkie życie, a "Nadzieja" jest imieniem bardzo rzadkim. Nie widzę zresztą najmniejszego problemu w sprawdzeniu znaczenia danego imienia (stron internetowych czy książek gromadzących takie informacje jest na pęczki, a jeśli mały Milfin w epoce Internetu łupanego wiedział, że nazwano go greckim słowem oznaczającym "mądrość", to co dopiero w czasach wszechobecnej elektroniki), z kolei przypisywanie imion do cech szczególnych czy osobowości nie ma sensu u dziecka z tego prostego względu, że śliniący się niemowlak dopiero tą osobowość wykształci. Można co najwyżej bawić się w nadawanie imion "dziecięcych" i "dojrzałych", co w naszym kręgu kulturowym nie jest jednak szeroko przyjętym zwyczajem - większość osób uzna to za wymysł i zbędną fanaberię, a machina urzędnicza szybko ci to wyperswaduje ogromną ilością papierkowej roboty z tym związanej. Dnia 2.07.2017 o 02:47, Favri napisał: I przy tym nie obraźliwe, z którym borykałoby się przez całe życie przypominając tylko o własnych niedociągnięciach, ale nadane z miłości, od rodziców, po prostu z czasem dorastania, dojrzewania. Pijesz do "dżesik" i "brajanków"? Posiadanie dzieci nie wymaga testu na IQ, przykro mi. Nadawanie imion "z wiekiem" - patrz wyżej. Pozostawanie "bezimiennym" aż do pewnego wieku nie brzmi też zbyt sympatycznie. Istnieje zresztą opcja zgłoszenia się do stosownych urzędów z prośbą o zmianę imienia po ukończeniu 18. roku życia (chociaż oznacza to sporo roboty chociażby z wydawaniem nowych dokumentów, do tego nie możesz użyć dowolnego imienia, tylko takiego, które jest na urzędniczej liście), a nawet jeśli - nie musisz się nim posługiwać poza sprawami urzędowymi, w życiu codziennym mogą cię wołać drugim imieniem, ksywką, przezwiskiem czy nawet imieniem, którego nie masz w żadnych papierach. A czemu kucyki mają czasem imiona dopasowane do charakteru czy zawodu? Bo twórcy cholernej bajki dla małych dziewczynek nie myśleli nad tym zbyt głęboko (choćby dlatego, że mieli ważniejsze rzeczy na głowie, choćby dyszące im w kark Hasbro chcące sprzedać tymże dziewczynkom zabawki). Jeśli chcesz o tym myśleć mocniej, to równie dobrze możesz zwalić taką zbieżność na zbieg okoliczności, myślenie życzeniowe ("dam dziecku imię oznaczające siłę, żeby wyrosło na silne") czy nawet genezę nazwisk (mocno upraszczając - nazwiska powstawały od przydomków lub na zasadzie "ten chłop pracuje jako kowal, więc nazwiemy go Kowalem, ten jest synem córki kowala, więc będzie Kowalskim..." plus nawarstwione przez lata zmiany wynikające z plastyczności języka, urzędniczych pomyłek, spolszczania nazwisk obcojęzycznych i tak dalej). Jako twórca postaci możesz (choć nie musisz) swobodnie dobrać jej imię pasujące do zaplanowanego charakteru, profesji i innych pierdół. Jako rodzic możesz co najwyżej wybrać takie, które ładnie twoim zdaniem brzmi, ma jakieś sensowne zdrobnienia i ewentualnie ma jakieś pozytywne znaczenie, po czym liczyć na to, że wszystkim innym (w tym samemu dziecku) się spodoba. 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Favri Napisano Lipiec 5, 2017 Share Napisano Lipiec 5, 2017 (edytowany) @Ylthin Maruda Dziękuję za sprostowanie, masz oczywiście rację, kwestia bardzo przejrzyście i wyczerpująco opisana. Chciałem dodać jakieś "ale", ale w sumie odpowiedziałaś już i na nie: bo podejście urzędnicze, bo nadawanie ksywek, które w pewnych środowiskach, w jakich posiadacz się obraca, stają się popularniejsze niż właściwe imię (służące bazowemu funkcjonowaniu w odnoszeniu się do kogoś, w sposób porządany neutralne względem cech lepszych i gorszych, unikalne w połączeniu z nazwiskiem). Nie zmienia to faktu, że - bez powoływania się na statystykę, z obserwacji własnej - na klasę szkolną w Polsce przypada taki zestaw imion, z których dane często się powtarza, a wśród większego kręgu, na przykład znajomych, mamy już po kilku osobników noszących tą samą nazwę. Niektóre z nich po prostu stały się na tyle popularne, że rodzic nie zastanawia się długo, tylko wali kolejnego Macieja, bo 'ładnie i bezpiecznie' (bez urazy dla Maciejów, sam się tak nazywam). Oczywiście zasób nawet polskich imion, tych użytych kiedyś i zatwierdzonych, jest bardzo szeroki, i rzadsze z nich niekiedy też się spotyka, a co dopiero sięgnąć po zagraniczne. Dlatego jeśli już weszliśmy w sprawę na poważnie i z butami, nad sensownością i wykonalnością wprowadzenia innego systemu nazewnictwa w praktyce możnaby polemizować, ale byłoby to ciekawe. Chociaż ksywki i naprawdę różne, różne sposoby, pomysły nadawania imion, ich genezy znane z książek i historii przeorały już spore połacie możliwości i załatwiają z reguły wszystko. Edytowano Lipiec 5, 2017 przez Favri Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się