Skocz do zawartości

Igrzyska Śmierci II edition [O dziwo, Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Zobaczyłem zdjęcie pegaza, którego widziałem w pociągu, lecz nie znałem jej imienia. Jednak myślę, że to nie śnieg ją zabił. Nagle Twilight się obudziła i ponownie się do mnie przytuliła. Chwilę patrzyłem w niebo, po czym się w końcu odezwałem.

-Masz racje czas ruszać Twilight musimy znaleźć moich przyjaciół i jakieś jedzenie.

Powoli się podniosłem, po czym włożyłem mój plecak. I wspólnie ruszyliśmy na poszukiwania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Siedząc przy Fluttershy zacząłem śpiewać piosenkę. Miałem nadzieję że usłyszy ją Black, albo Sunrise. Sam, nie dam rady, a zwłaszcza teraz kiedy muszę opiekować się Fluttershy.

- Wybacz Fluttershy za tą piosenkę. Chciałem po prostu wydobyć na zewnątrz swoje emocje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc, z Twilight przez las. Usłyszałem  gdzieś w okolicy słabo dochodzącą piosenkę. Słyszałem ją już wcześniej. Wiedziałem, że Rapid jest w okolicy. Jednak nie ośmieliłem się krzyczeć bałem się ściągnąć na nas uwagę. Zamiast tego zanuciłem melodie, którą znał tylko Rapid. Mając nadzieje, że domyśli się gdzie mnie szukać.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piosenka Rapida stawała się coraz bardziej donośniejsza. Zastanawiałem się czy to nie jest pułapka. Znając jego możliwości już dawno powinien wyjść mi naprzeciw. Ale to byłoby bez sensu tylko on tak umiał śpiewać.

-Twilight zaraz chyba spotkamy mojego przyjaciela. Był bardzo bliski Pinkie Pie. Myślę, że go polubisz. Jednak na wszelki wypadek przygotujmy się na wszytko.

Po tych słowach wyciągnąłem ostrze z torby na wszelki wypadek.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sunny usłyszała piosenkę z głębi lasu, przystała na chwilę i spoglądała się szukając siedliska dźwięku. 

-Kto...kto w takiej sytuacji sobie śpiewa?-myślała nie dowierzając-Raczej to nie może być ktoś "groźny".

Podleciała bliżej lasu i nasłuchiwała, kierując się dźwiękiem. Zauważyła Rapida z różowo grzywą pegazicą, lekko się zdziwiła, nie spodziewała się takiej sytuacji. Wylądowała jakieś 100 metrów dalej od znajomego kuca, nie wiedziała czy podejść czy nie, w końcu w jakimś celu musi śpiewać, a jeśli ją uspokaja i nie chce aby ktoś mu przeszkadzał? Dumała. Jednak powoli podchodziła w stronę "celu". 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpiew ustał nie wiedziałem, co było tego powodem wiedziałem jednak, że Rapid gdzieś tu musi być a ja go znajdę choćby nie wiem, co. Trzymaj się ocalę was wszystkich dałem ci moje słowo, choćbym miał przeszukać każdy centymetr tej okolicy na pewno cię znajdę przyjacielu powiedziałem w myśli.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluttershy patrzyła z uwagą na to, co robił Rapid. Nie odezwała się ni słowem.

 

 

Twilight szła za Blackiem ze spuszczoną głową, ale kiedy usłyszała wzmiankę o Pinkie trochę się rozpogodziła.

 

 

Czy to dziś? Tak to dziś.

Walka na śmierć i życie Skoda Octavia vs. Sajback claus!

 

No więc.

Na niebie nagle pojawiły się burzowe chmury. Waliły błyskawice. W pewnym momencie z zarośli wyszedł wydoki podmieniec. Uśmiechnął się, a jego róg się rozjarzył.

 

Walczycie z Chrysią. Jesteście w jednym i tym samym miejscu. Flutter się schowała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na niebie pojawiły się chmury nie podobało mi się to. Na dodatek te błyskawice. Miałem złe przeczucia. Nie chciałem zostawić Rapida wiedziałem, że gdzieś tu jest. O siebie się nie martwiłem. Ale nie byłem sam nie mogłem narażać Twilight. W końcu spojrzałem na nią.

-Dasz radę iść dalej czy wolisz się schować i przeczekać te burzę?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dobrze, jeśli jednak będziesz chciała to przeczekać to mi powiedz. Nie wybaczę sobie, jeśli przeze mnie coś ci się stanie.

Zacząłem się zastanawiać gdzie może być Rapid. Byłem pewny, że słyszałem go w tej okolicy. Mam nadzieje, że nic mu się nie stało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na zdjęcie kolejnego kucyka, którego widziałem w pociągu. Burza jest bardziej niebezpieczna niż sądziłem. Ponownie spojrzałem na Twilight z nieco załamaną miną.

-Twilight chyba jednak rozsądnie będzie się na chwile ukryć. Jeśli nas upiecze to nikomu już raczej nie pomożemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem jeszcze raz na okolice z załamanym wzrokiem. Wybacz mi Rapid obiecuję, że tu wrócę jak skończy się ta burza i na pewno cię znajdę. Ale teraz nie mogę narażać Twilight. Idąc dalej wspólnie z Twilight zauważyłem jaskinie, w które będzie można będzie przeczekać te burzę.

-Zaczekaj zajrzę do środka. Sprawdzę czy jest bezpiecznie.

W środku było cicho pusto i sucho. Było tam zdecydowanie bezpiecznie.

-Dobrze Twilight tu przeczekamy burzę a potem ruszymy dalej.

Mam nadzieje, że tym razem się nie spóźnię pomyślałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na Twilight a potem spojrzałem ze smutnym wzrokiem na zewnątrz. Po czym moja mina spoważniała.

-Rapid poradzi sobie beze mnie. Już wielokrotnie to udowodnił. Ty też jesteś moją przyjaciółką nie mogę cię tu zostawić. On też by mi tak powiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klaczka powoli podchodziła do Rapida i nieznanej, żółtej pegazicy. Nie była pewna czy dobrze robi, jednak ciekawość i chęć przetrwania ja pchało do przodu. Trasa wydawała się nieskończenie długa, czuła gdzieś dziwną, złą aurę, wiedziała,,że nie jest dobrze. Westchnęła i pewnym krokiem podeszła do kucy.

-Hej Rapid-wybełkotała z wymuszonym uśmiechem, nie chodzi o to, że się nie cieszy z spotkania, bardzo się cieszy ale była po prostu przerażona.

Zauważyła jakąś dziwną, ciemną postać przy krzakach, była ona dość wysoka i mroczna. Nagle usłyszała grzmoty i pojawił się po chwili ogromny piorun. "Znowu burza...".

Oczy nieznanego kucyka zabłysły, a nad nimi pojawiła się magia, najwyraźniej był to jednorożec...lub coś podobnego. Pegazica przełknęła ślinę i zrobiła krok do tyłu.

-K-kim, czym T-ty jesteś...?

Zapytała przerażona. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie czekałem na przybycie kogoś z drużyny. Mam nadzieję, że Sunrise lub Blackusłyszeli mój śpiew. Fluttershy raczej nie reagowała na moje zachowanie, może to i nawet lepiej. Na niebie pojawiły się czarne chmury i uderzyła błyskawica i w tym momencie pojawiła się Sunrise. Cieszyłem się, że ją widzę, ale, zanim zdążyłem się przywitać z krzaków wyskoczył jakiś wysoki podmieniec. Spojrzał na nas i uśmiechnął się, po czym jego róg zabłysnął. Żółta klacz na ten widok uciekła gdzieś i się schowała, to nawet lepiej i tak już dużo wycierpiała. Sunrise spytała się czym on jest. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową.

- To podmieniec. Żywi się miłością i może przybrać dowolną formę. - Odpowiedziałem podchodząc do miecza i wyjmując go z ziemi. Kiedy to zrobiłem, usłyszałem jakby dźwięk łańcuchów. Wiedziałem, co to jest, Smile chce wydostać się ze swojego więzienia, ale nie tym razem. Ta walka jest moja. Patrzyłem na niego, a raczej na nią, a ona na mnie. W końcu wystrzeliła zielonym promieniem w moją stronę, co lekko mnie zaskoczyło, jednak udało mi się uniknąć strzału. Zaraz, gdy to zrobiłem, uśmiechnięty zacząłem biec w jej kierunku. Już miałem przeciąć jej skrzydła, lecz wzniosła się w powietrze i zrobiła mi istny pokaz laserowy. Deszcz promieni zaczął kierować się w moim kierunku, więc podniosłem miecz do góry i zacząłem go bardzo szybko obracać, tworząc swoisty parasol, który odbijał promienie. Nawet nie zauważyłem, kiedy gradobicie się skończyło i niespodziewanie uniosłem się nieco do góry. Znalazłem się obok podmieńca, który chyba nie rozumiał, jakim cudem ja latam. Wykorzystałem to i z całych sił go przytuliłem. Zaskoczony próbował się wyrwać, ale to nic nie dawało, więc zaczął lecieć do góry, próbując mnie zrzucić. Po pewnym czasie, w końcu mu się to udało, lecz, kiedy mnie strącił, machnąłem mieczem i uszkodziłem mu skrzydło, co sprawiło, że obaj zaczęliśmy spadać. Korzystając z okazji złapał mnie w powietrzu kopytami i począł bić kopytami po twarzy. Cios za ciosem, nawet nie mogę zliczyć, ile razy dostałem. Aż w końcu, jakimś cudem złapała mnie i rzuciła o jakąś skałę, natomiast sama spadła na jakieś drzewo, które pewnie zamortyzowało upadek. Siedziałem oparty o skałę. Miałem wiele ran i sam nie wiem, czy nie złamaną szyję. Kaszlnąłem krwią i nagle zobaczyłem, że podmieniec się do mnie zbliża. Już chciałem na się na niego rzucić, ale, gdy znowu spojrzałem, w moją stronę zmierzała Pinkie. Nie mogłem w to uwierzyć. Ona żyje? Moje serce rozgrzało jakieś ciepło. Nie! To nie mogła być ona! To na pewno podmieniec. Pinkie, a raczej podmieniec zaczął biec w moją stronę z zamiarem uśmiercenia mnie. Czas jakby zwolnił, wszystko wydawało się ruszać się w zwolnionym tempie. Wtedy usłyszałem ten głos: “Przecież jest obok ciebie... weź go... .” Spojrzałem w bok i zobaczyłem miecz. Nie mogę jej zabić . Przysiągłem sobie, że nikogo tutaj nie zabiję . Wystarczy już, że Smile zabił tego pegaza . Wróg był coraz bliżej, moje serce zaczęło coraz szybciej bić. W końcu wszystko się zatrzymało.

- Wybacz Pinkie - Powiedziałem i chwyciłem miecz, który przebił rozpędzonego wroga.Zamknąłem oczy, a kiedy je otworzyłem, Pinkie zamieniła się w martwe ciało podmieńca. Strąciłem je z siebie i zostawiając miecz w jej ciele zrobiłem kilka kroków przed siebie, po czym kaszlnąłem krwią i upadłem na ziemię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena: (Subiektywna):

 

Skoda Octavia De Lya:

Ort.Gram.Inter. - o ile dobrze widzę, wszystko w porządku 10/10

Logika - jak zwykle w twoim przypadku, doskonale 10/10

Historia: Iiii... tylko, że to miała być scena jak się od niej wydostajesz i walczysz/uciekasz.... ^^"". Kurczę. Niech będzie 4/10

Styl Pisania: Piszesz lekko i ładnie 9/10

 

33/40 

 

Sajback claus:

Ort.Gram.Inter.  - lekkie zgrzyty, ale w porządku 9/10

Logika - Ok :D  10/10

Historia: łaaaaa.... dałabym 11, ale... no cóż  10/10

Stajl Pisania: Ściana tekstu. Nie żeby to był błąd, ale gdybyś troszkę ustylizował post ^^. No nic 9/10

 

38/40

 

Wygrał Sajback, być może dlatego, że Octi troszkę nie zrozumiała konwencji. No cóż. Następnym razem się powiedzie baj, baj.

 

 

W Sunrise trafiła błyskawica dokładnie w momencie, gdy Chrysalis padła martwa. Zdjęcia dwóch klaczy pokazały się na kopule.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc, z Twilight w jaskini nagle zobaczyłem zdjęcia. Pierwsze należało do dziwnego stwora. Trochę przypominała podmieńca, z którym kiedyś walczyłem. Ale drugie znałem dobrze. Sunrise nie żyje z naszej grupy zostałem tylko ja i Rapid. Położyłem ostrze obok siebie, po czym usiadłem wpatrzony w przestrzeń. Nie okazywałem żadnych uczuć. Nie chciałem już tego robić wolałem to zatrzymać w sobie. Zastanawiałem się, co powinienem zrobić dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...