Skocz do zawartości

Spadająca Gwiazda [Oneshot][Slice of life][Sad]


Recommended Posts

W Equestrii wybucha wojna domowa. Państwa sąsiednie za wszelką cenę starają się nie mieszać do konfliktu, by nie narazić się przyszłej władzy. Kiedy tuż za górami trwa walka na śmierć i życie, po drugiej ich stronie mieszkańcy Astrii wiodą spokojne życie.

Młody kucyk, marzyciel i wielbiciel gwiazd, podczas jednej z wypraw spotyka tajemniczego gościa. Jak rozwinie się ta znajomość i co z niej wyniknie?

 

Z tego miejsca pragnę podziękować Foley`owi za pre-reading jak również Miśkowi, za tropienie zagubionych przecinków i literówek. Bez waszej pomocy ten tekst nie byłby taki jaki jest teraz, dziękuję :fluttershy5:

 

Spadająca Gwiazda

 

 

Recenzja opowiadania: http://issuu.com/brohoof/docs/025 (Strona 21)

Tekst przeczytany przez FlutterFana: http://mlppolska.pl/watek/9658-flutterfan-czyta/

 

Epic: 2/10

Legendary: 2/50

Edytowano przez Draques
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się na zwyczajny, dobry Slice of Life, aż tu nagle...

Za największe plusy uznaję trafienie w mój gust, przedstawienie głównego bohatera - bardzo dobrze oddany źrebak, całe jego zachowanie, od razu można się wczuć. No i najlepsze - ta historia nie jest "fajna" czy "dobra" czy też "super". Ta historia jest piękna...

Do tej pory poruszyło mnie tylko jedno - czytane przez Miśka MLD, dokładniej przy liście Rainbow Dash. Ale ten tekst też ma w sobie to coś. Tutaj mała aluzja do owego genialnego lektora ( :pinkie4thwall: ), że oto ma materiał na wyciskacz łez u wrażliwych - u Foley'a wywołał on aż(!) poruszenie i konieczność wykonania paru głębszych wdechów. Palce nawet nie wiedziały jakimi literkami należy to skomentować i naprawdę długo błądziły po klawiaturze.

Mimo iż polecam każdy tekst Draquesa, to ten jest szczególny... Nie twierdzę, że powinniście go przeczytać. Twierdzę, że MUSICIE go przeczytać! :rd3:

PS: Mogłeś to napisać zanim układałem swoje "Top 10 fanfików", bo teraz będę je musiał edytować :D I znów dogłębna analiza, które przyznać miejsce... :rd4:

PS2: Zapomniałem o najważniejszym :facehoof: Składam wniosek o przyznanie temu fanfikowi tagu [Epic]. Jeśli mój komentarz nie jest jeszcze wystarczającym uzasadnieniem, oto parę w punktach:

- piękna, przemyślana, poruszająca historia

- niesamowita atmosfera opowiadania, że nie wspomnę, że oderwać się nie można

- bardzo dobrze oddany główny bohater oraz idealnie go dopełniająca druga bohaterka. Słowem - kreacje postaci

- sprawne wplecenie jednego epizodu w świat wojny, bo jednocześnie ona jest i jakby jej nie było

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Co ja mam napisać...? Nie wiem... Już dawno żaden tekst mnie tak nie ruszył. Ta historia wydaje się tak prosta, bez żadnej, mrożącej krew w żyłach akcji... A jednak ma w sobie to coś. Coś, co pozwala poczuć ciepło w sercu, mimo smutku... Prosta, ale piękna historia. Ląduje w topce opowiadań bez dwóch zdań...

 

Również jestem za tagiem [EPIC]: Pięknie wykreowani bohaterowie, poprawnie prowadzona akcja, niebanalny pomysł, piękne zakończenie + moralna lekcja.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OOoooo! Smutek*.

Nie powiem, świetnie napisane, wciągające. Byłabym za usunienciem tagu [one-shot]. Proszę?

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę, że jestem... kij z tym.
Stwierdzając tekst oraz motyw jaki kierował do czytelnika, Autor ma wielkie + jak i banie godną Romantyka.
Daję 10/10 i dodatkiem [EPIC]

 

 

 

Brak uzasadnienia. Głos nieważny.~Dolar84

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daję 10/10 i dodatkiem [EPIC]

 

Cieszy mnie Twój komentarz, tak jak każdy inny :fluttershy5:   Niemniej jednak, jeśli jesteś za nadaniem temu opowiadaniu tagu EPIC, musisz napisać kilka zdań uzasadnienia. taka jest obowiązująca w tym dziale reguła, inaczej głos nie zostanie uznany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I weź tu napisz coś sensownego, gdy po takiej lekturze pozostaje tylko uczucie… pustki?

Ciekawe, okazuje się, że potrafisz pisać także zwyczajne opowieści. Klimat nie przygniata, wręcz przeciwnie: chwilami jest zabawnie, chwilami nostalgicznie, ale przede wszystkim tak codziennie... Tak jakby był to zwykły SoL. Gdzieś tam toczy się wojna, gdzieś tam rozgrywa się prawdziwa tragedia. Gdzieś daleko, za horyzontem… Przecież to tam powinna dziać się akcja. Przecież nie tak powinno wyglądać opowiadanie z tagiem Sad, prawda?

Widać niekoniecznie.

Główny bohater, źrebak. Jak przystało na jego wiek, ciekawski i trochę naiwny. Zdaje się nie widzieć, co dokładnie się dzieje, ale nie trudno się domyślić, do czego to zmierza. Chociaż myślałem, że zakończy się to trochę inaczej – zaskoczył mnie spokój i zwyczajność zakończenia…

Cały czas nasuwają mi się tylko słowa ‘zwyczajny’ i ‘codzienny’. Myślę, że to jest właśnie główny powód tego, że ten teks potrafi tak silnie wpłynąć na emocje czytelnika. Bo prawda jest taka, że większość tragedii wcale nie jest widowiskowa, a rozgrywa się codziennie, w cieniu, z dala od ciekawskich spojrzeń, i przez ten swój zwyczajny, spokojny charakter jest tak bardzo smutna.

Tak, chyba właśnie o to chodzi…

Nie wiem czemu, ale od razu po przeczytaniu przypomniał mi się wiersz Czesława Miłosza - Piosenka o końcu świata.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane.

 

Opowiadanie jest dobre. Powiedziałbym wręcz, że bardzo dobre. Miły dla oka Slice of Life, który czyta się szybko i przyjemnie. Bohaterowie wykreowani nienagannie, świat przedstawiony również wciąga, chociaż jest nieco... ubogi. Tak naprawdę mało wiemy o tym co dzieje się dookoła, znane są nam tylko jakieś plotki i niedomówienia. Rozumiem jednak, że bogatsza kreacja świata wymagałby dodania do opowiadania kilku-kilkunastu stron, a nie o to tu chodziło. No i oczywiście jak zwykle autor wykazał talent do tworzenia wkurzającego na potęgę źrebaka. I zrobił to naprawdę świetnie.

 

 

Z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, ale czy zasługuje na [Epic]? Tutaj nie mogę się zgodzić z przedmówcami. Jest dobre, ale do wybitnego jednak mu trochę brakuje.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Napisałam do Draquesa zapytanie o ten stan rzeczy i odpisał mi następująco (mam nadzieję, mój drogi, że się nie obrazisz, iż publikuję Twoją odpowiedź):

 

 

Jest taki komunikat, ponieważ usunąłem wszystkie swoje opowiadania z dysku google, co za tym idzie, wszystkie linki które zostały gdziekolwiek wstawione są już nie aktywne.

 

Przez jakiś czas moje teksty będą jeszcze tutaj: http://fiction.mlppo...user/111/bester

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Wypada się pochwalić, że opowiadanie zostało przeczytane i opublikowane na YT, przez FlutterFana: KLIK

 

A tutaj temat nowego, fandomowego lektora, na forum: http://mlppolska.pl/watek/9658-flutterfan-czyta/

 

Wypada także pochwalić się recenzją tego FF w majowym numerze Brohoofa :fluttershy5:http://issuu.com/brohoof/docs/025 (Strona 21)

Za reckę podziękowania należą się Foley`owi :brohoof:

Edytowano przez Draques
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...
  • 3 weeks later...
  • 1 month later...
  • 2 years later...

Dzisiaj mijają cztery lata od kiedy ten fanfic zagościł na forum. Pomyślałem zatem, że to świetna okazja by go odkopać i odświeżyć. Wiecie, lubię sięgać po stare fanfiki i sprawdzać czy wytrzymały próbę czasu, nie zestarzały się. Czy wrażenia z czytania będą podobne do tych sprzed lat, a może zupełnie inne? Może dostrzegę coś, co wcześniej mi umknęło?

 

Pierwsze, co zwraca uwagę w tym opowiadaniu, to świetny klimat, który udało się wykreować na raptem 20 stronach! Udało się tutaj załapać przede wszystkim atmosferę "wojny tuż za progiem", która toczy się przecież tuż za granicami Astrii, a sami mieszkańcy niewiele o niej wiedzą. Można się tu opierać głównie na plotkach i domysłach. Z jednej strony zagrożenie istnieje i wyraźnie je czuć, wszak górskie szlaki stanowią świetne miejsce do przekraczania chyłkiem granicy, ale nie dotyczy to bohaterów bezpośrednio... Do pewnego momentu.

 

Cały świat przedstawiony widzimy głównie z perspektywy małego źrebaka, który to jest głównym bohaterem tego opowiadania. Dziecięce oczy zwracają uwagę na inne rzeczy, inaczej też je odbierają. I to właśnie doskonale udało się autorowi uchwycić, dzięki czemu widać wyraźne "tchnięcie życia" w bohatera, grającego w opowiadaniu pierwsze skrzypce. Realistyczna, dobrze wykreowana postać, z wieloma charakterystycznymi cechami. Jego podejście do świata jest dziecięco-dorosłe rzekłbym. Z jednej strony ma świadomość tego, co się dzieje i potrafi się zachować mądrze, kiedy zajdzie taka potrzeba... a z drugiej wciąż jest przecież źrebakiem, który gra w piłkę, nie lubi szkoły i chętnie pozbywa się niezjedzonych kanapek, żeby nie dostać ochrzanu od rodzicielki. Do tego ma dwie pasje, jedną są oczywiście gwiazdy, drugą... cóż, łatwo się domyślić. :D Dodatkowo widać wyraźnie dziecięcą wyobraźnię, chociażby kiedy mały źrebak udaje pirata Grzywobrodego, a także kiedy ciekawość wygrywa z rozsądkiem i nasz mały bohater nie daje się przestraszyć groźnemu gościowi, którego znajduje podczas przechadzki. No i jak na źrebaka przystało, potrafi być irytujący... co odczuwa głównie druga bohaterka. :D

 

Druga bohaterka jest już poniekąd znana i uwielbiana, po prostu nie trzeba jej przedstawiać. :D Jednak to właśnie w tym opowiadaniu mieliśmy z nią do czynienia po raz pierwszy(o ile dobrze pamięam) i uważam, że był to debiut doskonały. A jej dialogi z głównym bohaterem były wprost genialne. Generalnie rzecz biorąc, bardzo pasowała to klimatu fanfica, swoją rolę odegrała znakomicie, a jej list na koniec tylko dodawał smaczku.

 

Z bohaterów pobocznych, czyli na dobrą sprawę ojciec i matka źrebaka... Przy tej ilości tekstu nie było za bardzo miejsca na ich rozwijanie, jednak zostali zarysowani prosto i charakterystycznie, tak więc mają czym zapaść w pamięć. Podoba mi się również fakt, że dzięki naszej tajemniczej nieznajomej w rodzinę został tchnięty nowych duch, całe zdarzenie zbliżyło ich do siebie i uświadomiło kilka rzeczy - szczególnie widać to w końcówce.

 

Fabuła... Nie no, nie będę jej zdradzał, to jest coś, co trzeba przeczytać samemu. ;) A warto, chociażby dlatego, że do samego końca nie jesteśmy tak naprawdę pewni losów naszych bohaterów. Z kolei sama końcówka tekstu zdradza nam skąd wziął się taki, a nie inny tytuł na opowiadanie (chociaż o tym jest też wspomniane wcześniej, w trakcie opowiadania) i moim zdaniem ten zabieg sprawdza się doskonale. Zakończenie świetnie zwieńcza całe dzieło i jest jednym z mocniejszych punktów.

 

Podsumowując... Interesująca fabuła, dobre tempo akcji, fantastyczny klimat i bohaterowie na wysokim poziomie. Czy "Spadająca Gwiazda" wytrzymała próbę czasu? Śmiem twierdzić, że na piątkę z plusem! Opowiadanie jest tak samo wciągające jak cztery lata temu i czyta się je z przyjemnością. Po skończonej zaś lekturze dopada czytelnika coś w rodzaju nostalgii, tekst może też skłaniać do przemyśleń. Nie żałuję, że głosowałem na Epic i z pewnością uczyniłbym to jeszcze raz, gdyby była taka możliwość. Pozwolę sobie na koniec zacytować samego siebie sprzed czterech lat, bo uważam, że te słowa wciąż są aktualne:

Ta historia jest piękna...

 

Summa summarum, gorąco polecam "Spadającą Gwiazdę" i dalej uważam ją za jedno z najlepszych opowiadań w dorobku Bestera (całkiem sporym swoją drogą) oraz za jeden z najlepszych Slice of Life'ów na polskiej scenie fanfikowej. Ma w sobie to coś.:fluttershy5:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Przyznam, że jakiś czas po premierze opowiadania, chyba jeszcze w 2014, rozpocząłem lekturę, ale nigdy nie było mi po drodze z tymże tytułem więc go nie dokończyłem. Czegoś mi brakowało, od samego początku. Myślałem o nim raz po raz, ale wtedy pojawiły się inne kłopoty. Dzisiaj jednak nareszcie mogę podzielić się pełną opinią, gdyż mam za sobą cały tekst, w ogóle, przez ostatni czas powracałem do niego wielokrotnie ponieważ, co zostało już chyba nadmienione, opowiadanie ma swój urok oraz wyjątkowy klimat, przez co trudno o nim zapomnieć :D

 

Przede wszystkim, jest to ten rzadki przypadek, gdzie wskazuję na dominację dialogów nad opisami, czy to otoczenia, czy emocji, jednakże nie uważam braku dłuższych akapitów za jakąś znaczącą usterkę bowiem bardziej obszerne opisy, czy przystanki mogłyby naruszyć pacing. Generalnie opowiadanie czyta się wartko, lekko, a przy tym ma ono klimat niedługiej animacji, coś jakby odcinek specjalny, ale taki, który się ogląda jedynie o określonej porze, z jakiejś okazji, ponieważ tylko wtedy atmosfera mająca wywołać emocje w pełni rozwija skrzydła. W sumie, to pierwszym moim skojarzeniem były stare animacje świąteczne z kaset VHS, czy krótkie opowieści podejmujące w przystępny sposób problem tego czy bliscy po śmierci idą do nieba, te sprawy. Rzeczy domyślnie skierowane ku najmłodszym, ale takie familijne, nostalgiczne.

 

Dlatego też powierzono główną rolę źrebakowi, Star Dustowi. Strzał w dziesiątkę :D Jest to z jednej strony typowa postać dziecięca – ze wszystkimi charakterystycznymi naiwnościami, marzeniami oraz dobrodusznością, jak również ciekawością. Jednocześnie jest to postać która z miejsca daje się polubić i której poczynania śledzi się z zaciekawieniem oraz uśmiechem, co również ma znaczenie w kontekście obranych tagów oraz ostatecznego rozwiązania historii. Poznajemy trochę postaci pobocznych, chociaż wybijają się tylko rodzice Star Dusta. Są sympatyczni, czuć, że mają dobre serce i że tworzą zwyczajną, spokojną rodzinę. Po prostu słodka prostota w swej najsilniejszej formie, co należy docenić. Wykonanie jest tutaj bezbłędne.

 

Niemniej tą drugą, zaraz po głównym bohaterze, postacią jest kucoperka, Midnight, która, o ile mnie pamięć nie myli, to jest właśnie ta sama Midnight z „Save Me”. Interesujące. Nietrudno odgadnąć, że postać z tejże racji natychmiast zdobywa uznanie oraz wzbudza zainteresowanie, już na starcie. Ale poza tym, odkładając na bok inne tytuły, to bardzo urocze jak początkowo usiłuje zrazić do siebie malca, a potem nieco mięknie i się z nim zakolegowuje. I znowu – to klasyczne, znane doskonale z bajek rozwiązanie, które tutaj jest zrealizowanie bardzo dobrze, przywołuje na myśl te stare kasety magnetowidowe, wzbudza nutę nostalgii, dodaje uroku oraz wyjątkowości.

 

Opowiadanie bardzo długo jest pogodne, historia jest prowadzona w taki sposób, byśmy mieli uwierzyć, że wszystko będzie dobrze, wszystko skończy się dobrze itp. Jednak od jakiegoś momentu, mniej więcej po dziesiątej stronie, pojawiają się pewne podejrzenia, a atmosfera, chociaż zachowuje barwne, rozweselające momenty, to jednak pomału się zagęszcza, a my zaczynamy zdawać sobie sprawę do czego to zmierza. Oczekujemy na punkt kulminacyjny, czujemy jak pomału pojawia się coraz więcej emocji oraz smutku (w ramach przyjętego tagu – co za niespodzianka) i wówczas następuje zakończenie, które wywiera na czytelniku wrażenie, głównie za sprawą listu od Midnight oraz życzenia Star Dusta. Nie jest to nic nadzwyczajnie mocnego, wstrząsającego, ale spełnia swoje zadanie i siedzi w głowie, a opowiadanie zatacza pełen krąg i pozostawia odbiorcę sam na sam ze wspomnieniem tego co przeczytał, z klimatem oraz wszelakimi dziecięcymi elementami, które zapewne przywołują na myśl własną przeszłość. No i są te symbole, takie jak teleskop, który udało się skalibrować dopiero Midnight oraz to wymykanie się z domu i utrzymywanie wszystkiego w tajemnicy... Rewelacja. Wszystko zostało umieszczone w odpowiednim miejscu, gratuluję! :D

 

Zatem pod względem konstrukcji historii, tempa akcji, kreacji atmosfery oraz przekazu, tutaj nie widzę żadnych zarzutów. Brak bardziej rozwiniętych opisów nie razi, a wręcz służy, dialogi czyta się dobrze, postacie są sympatyczne, wydaje się, że autor miał konkretny pomysł na opowiadanie typu instant-classic i zrealizował go od początku do końca, nie rezygnując z niczego. Wszystko jest na swoim miejscu, a ja mogę przyłączyć się do głosów pochwał tegoż opowiadania i z czystym sercem polecić je w zasadzie każdemu, kto lubuje się w tagach, którymi zostało opatrzone. Oraz w ogóle, w fanfikach, które wybrzmiewają klasycznie, nostalgicznie. Nie mam pojęcia jak mogłem tak długo zabierać się za ten tytuł, ale hej, lepiej późno, niż wcale, co nie?

 

Pozdrawiam!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...