Skocz do zawartości

[Gra][Fantasy][Human] Na początku był Eru...


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 463
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Mężczyzna nie chciał się włączać w akcję ratowania. Zajmowało się tym już dość dużo osób. On sam schował sztylet, po czym usiadł sobie pod drzewem i postanowił odpocząć. Musiał regenerować siły, nie były one bowiem nieskończone. Nie chciał się też wtrącać do elfickiej pracy, gdyż nie przypominał sobie żadnych odpowiednich specyfików na truciznę. Jego mina nie była przyjemna, walka tuż po długiej jeździe. Każdego to mogło wykończyć i jeszcze mają rannego. Był ciekaw jak to się skończy, przeczuwał jednak że to nie ostatni atak pająków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwydril po kilku minutach znalazł pierwszego konia. Zwierzę zostało zabite przez pająki, ale te nie zdążyły go ze sobą zabrać. Po kolejnych minutach udało mu się dotrzeć do czterech pozostałych przy życiu. Wszystkie były razem i rozglądały się nerwowo po otoczeniu, strzygąc uszami. Elf sprowadził zwierzęta z powrotem.

- Dwa konie padły - oznajmił. - Jak z Aaronem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem po lesie w poszukiwaniu ziół. Tak jak sądziłem nie było trudno je znaleźć. Dzięki opisom reszty drużyny szybko odnalazłem odpowiednie. Powoli zacząłem wracać do drużyny. Zastanawiałem się jak właściwie działają te zioła. U nas nie używało się takich rzeczy. Cóż każdy ma inne metody leczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwydril wyjął z torby jednego z koni drewnianą miskę i podał ją Liosie razem z kamieniem znalezionym w lesie. Elfka w prowizorycznym moździerzu zmieliła zioła dostarczone przez Rograka, dolała do nich wody i podała Aaronowi, który do tej pory nie stracił przytomności. Przez toksynę z jadu pająka odczuwał jednak ból, który niemalze paraliżował całe ciało. Wywar z ziół zaczął neutralizować niszczycielskie działanie jadu, ale pojawiła się gorączka, nierównomierna praca serca i osłabienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Valthar zatopił się we wspomnieniach, jednak dalej odpowiadał krasnoludowi.

 

-Pamiętam gdy raz pierwszy wkroczyłem do Morii, nie było to jeszcze miejsce ciemne i tak mroczne. Aż szkoda iż zachłanność rodu Durina przebudziła drzemiące tam zło.

 

Gdy człowiek opowiadał swoją historię, na jego twarzy widniał uśmiech, a w oku pojawił się dziwny błysk. Mężczyzna również trzymał mocno swój sztylet, jakby ten przypominał mu owe pieczary ludu krasnoludów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zguba Durina już leży roztrzaskana na zboczach, teraz wystarczy wypędzić stamtąd orków bez władcy i gobliny.

 

Odpowiedział, próbując dodać otuchy. Wiedział jak może czuć się krasnolud myśląc o Morii, bowiem sam się źle czuł myśląc o Numenorze. Mając jednak nadzieję na nowy początek Numenoru, mężczyzna byłby gotów ruszyć na pomoc prawowitym mieszkańcom Morii w razie potrzeby. Puścił swój sztylet i zagłębił się w rozmyślaniach, pamiętał bowiem również jak pierwsze orki wkraczały do owych kopalni by wydrzeć górę krasnoludom. Również i on sam na rozkaz swego pana stawił się wtedy przed bramami by dopomóc poczwarą, jednak o tym wolał nie wspominać, choć wbrew pozorom dość ciepło wspominał tamte dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krasnolud podniosł głowę a następnie odezwał się do człowieka:

-Przynajmniej jeden problem z głowy,lecz nie ma juz tylu wojowników co kiedyś i to moze być główny problem

Po krotkiej chwili powiedział:

-Nigdy nie myśłałem że to powiem,ale dziękuję za dobre słowa-

Po czym się uśmiechnąl lekko.

Edytowano przez Atlantis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krasnolud po wejściu na konia odezwał się do elfa: -Czy możemy już ruszać- Teraz mniej już się jazdy.

Lecz nadal odczuwał lęk przed koniem i możliwością spadnięcia na glębę i przykrych tego kosenkwencji.

Siedząc na koniu dalej obserwował okolice jednoczesnie starając się nie spaść z konia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Podejrzewam, że możemy - rzekł elf. Schował miecz do pochwy i wsiadł na konia. Ruszył dopiero wtedy, kiedy wszyscy inni byli na koniach. Podróż ciągnęła się jeszcze kilka następnych godzin, aż w końcu, godzinę po zmierzchu drużyna na horyzoncie zauważyła strzeliste wieże ruin.

- Annuminas - poinformował elf. - Wieża Zachodu. Elessar zamierza odbudować to miasto i przywrócić mu dawną świetność. Na noc pozostańmy tutaj, na polanie. Zbliżymy się dopiero rano - rzekł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...