Skocz do zawartości

[Grimdark][Clop] Potwory w głębi nas - PlaguePony, Sajback, Nightmare


Generalek

Recommended Posts

 - Nie, nie trzeba - powiedziałam i przełknęłam ślinę. Powoli serce mi się uspokajało, ale ponownie zaczynało szybciej bić, gdy patrzyłam na ciało.

 - Mogłabyś to zabrać? - zapytałam, pokazując kopytkiem zwłoki. Skoro umie walczyć, to pewnie się takich czynności nie brzydzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 233
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Ale ja nalegam - rzekłam do niej. Po czym zapytała mnie czy mogę zabrać to truchło, na to pokiwałam głową.

- No będziesz miała jednak wyżerkę - powiedziałam do Scar. Po czym wyszłam z ciałem z karczmy, gdzie pozwoliłam Shadow pojeść krwi i duszę herszta. Gdy skończyła ucztę, wróciłam do budynku, stojąc obok ukochanego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grey nawiązała znajomość z jakąś klaczą. Niezbyt mądre w takich okolicznościach. Ta banda, nadal może nas zaatakować i trzeba być gotowym. Muszę otrząsnąć się z tego stanu. Kiedy batpony zobaczy za dużo krwi, odzywa się pierwotne pragnienie jej. Po chwili, moje czerwone oko powruciło do normy. Dlaczego klacz jest tak przyjacielsko nastawiona do tego pegaza? Nadal stałem obok gryfa w oczekiwaniu na reakcję tej bandy. Nagle dołączyła do mnie Grey. Uśmiechnąłem się do niej. Ciekawe co zrobiła z tym ciałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, ciało zniknęło... Powoli moje tętno wróciło do normy. Starając się ominąć potencjalne zagrożenie, czyli resztki bandy, podeszłam do lady. Tam przystanęłam, oczekując karczmarza. Jeśli jest jakiś dzwonek, to dzwonię. Muszę zdobyć te pieniądze, nawet jeśli by to oznaczało jakiś dziwny sposób. Po prostu muszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy stałam obok Aimed'a, zobaczyłam, że uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam mu uśmiech, aby po chwili pocałować w usta, lecz tym razem krótko. Popatrzyłam jeszcze na jego przez chwilę, spowodowało to, że przez przypadek odczytałam jego myśli. Zastanawiał się co zrobiłam z tym ciałem oraz dlaczego jestem nastawiona przyjacielsko do Silver, więc odpowiedziałam mu po cichu do ucha.

- Nie musisz się martwić z tym ciałem, ja tylko wyniosłam na zewnątrz, aby nam nie przeszkadzało w ewentualnej walce. Poza tym co do klaczy trzeba mieć dobre stosunki, bo nigdy nie wiadomo, czy kiedyś się odwdzięczy za dobroć - mówiłam spokojnie patrząc się jeszcze na jego, aby za chwilę być przygotowana do walki z zbirami.

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

Żołnierze zaszemrali między sobą, po czym powoli wyszli z karczmy, zostawiając was w spokoju. Solidus prychnął i schował swoje miecze do pochw na bokach, uprzednio odzyskawszy jeden z nich od Aimeda. Goście zaczęli wychodzić spod stołów i wracać do poprzednich rozrywek. Jakaś kelnerka podeszła do kałuży krwi na podłodze ze szmatą i po prostu ją wytarła. Widać takie pokazy odbywały się tu często...

Karczmarz ponownie stał przy ladzie i wycierał ją jakąś ściereczką.

- To jak? Przyjmujesz robotę? - zapytał Feather znudzonym głosem - Na kurwy zawsze jest popyt...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekając na słowa Aimed'a usłyszałam rozmowę Silver z karczmarzem. Trochę było mi żal tej dziewczyny, ale co mogłam zrobić. Nagle w głowie odezwała się Scar.

- Musi być jakiś sposób, ona nie może tak skończyć - powiedziała, martwiąc się o nią. Po usłyszeniu tych słów zdziwiłam się i to wielce, przez to było widocznie na wierzchu.

- Czekaj, czy Mi się wydaję, czy naprawdę się martwisz o Nią? - zapytałam się Shadow, nadal zdziwiona jej zachowaniem, bo nigdy się nie okazywała takich uczuć.

- Czy możesz dać mi na chwilę kontrolę, bo może ją przekonam, by zmieniła zdanie i się do nas przyłączyła? - zapytała się tym razem Scar - Dobrze, niech będzie - odparłam jej.

Po czym oczy stały się czerwone i podeszła do klaczy.

- Czekaj, nie musisz pracować jako panienka, możesz z nami - wskazała na Aimed'a i Solidus'a - wyruszyć na misję, na której dostaniesz dużo pieniędzy - dodała, mówiąc trochę zmienionym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zaczęło wracać do normy. Wrogowie, postanowili sobie odpuścić i wyszli z karczmy. Solidus, odzyskał swój miecz i oba schował do pochw. Spojrzałem na Grey.

- Masz rację. - Stwierdziłem na jej słowa. - Martwiłem się o ciebie... . Nie pozwoliłbym cię skrzywdzić. - Wtedy Grey zachęcała klacz by poszła z nami. - Tak, im nas więcej tym lepiej. - Stwierdziłem. Ona będzie dla nas ciężarem, lecz każdy zasługuje na szansę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Nie - odpowiedziałam. - Nie trzeba - powtórzyłam, bardziej dla siebie. Wolę pracę, z której mogę odejść już po pierwszym dniu, a jeśli bym ruszyła tam z nimi, pewnie musiałabym to pociągnąć do końca albo zginąć. Czekałam na reakcję karczmarza, czy mi pokaże, gdzie mam iść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzisz Scar ona nie chce iść, jeżeli ją bardzo lubisz to daj jej spokój, a może przyjdzie później lub kiedyś do Ciebie - powiedziałam do drugiej części siebie.

- Nie Isana, ona pójdzie tylko muszę ją przekonać do tego, daj mi chwilę - odparła do mnie. Po tej krótkiej rozmowie w umyśle, spojrzała w jej oczy próbując zmienić jej w głowie, aby jednak zmieniła zdanie i poszła z nami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jednak iść... Może iść... Iść... NIE! Potrząsnęłam głową i odwróciłam wzrok. To pewnie ta jednorożec.

 - Przestań - powiedziałam cicho do niej. Teraz to są jeszcze mniejsze szanse, że pójdę. Nigdy nie pozwalałam sobą kierować, a jeśli ktoś próbował, to robiłam coś zupełnie odwrotnego. No, może za wyjątkiem rodziców...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorientowała się, że Sliver domyślała się, że próbuję ją przekonać po przez moce, więc rzekłam.

- Ja nic nie robię, tylko patrzę na piękną klaczkę o szarej grzywie i srebrnych oczach - mówiła prawdę patrząc się w nią - Ja po prostu się martwię o Ciebie - dodała po chwili smutnym wyrazem twarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - To przestań się martwić - powiedziałam. Nie zwróciłam uwagi na słowo 'piękna'. W słowach, które by mnie najtrafniej opisały nie ma takiego wyrazu. Wciąż czekałam na odpowiedź karczmarza. Teraz to już jestem w 88% pewna, że zostanę tutaj... Przynajmniej do czasu uzbierania pieniędzy. Potem mogłabym iść z nimi, ale wtedy pewnie by już byli daleko stąd. Tak, czy siak, decyzję podjęłam, zostaję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanowiła mnie upartość Grey. Dlaczego tak bardzo nalegała na to by ona poszła z nami? I dlaczego tak jej na niej zależy. Zupełnie, jakby to był ktoś inny... . Jeśli zależy jej na niej, to muszę stanąć po jej stronie. Nawet jej nie zna i tak się o nią martwi? Spojrzałem na pegaza z serdecznym uśmiechem mówiącym "Nie martw się, chcę twojego dobra".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzę, że normalnie się nie da, ale może ją przekonam jak będziemy same - rzekła zastanawiając się. Na te słowa odparłam.

- Nawet tego nie próbuj, nie chcę, aby Aimed wziął mnie za panienkę do seksu, zrozumiałaś! - powiedziałam stanowczo na jej przemyślenia. Ale już Scar nie słuchała dalszych moich słów, po czym rzekła.

- Skoro tak, to pójdźmy do pokoju i tam porozmawiamy na spokojnie, a nawet zapłacę Ci za to - powiedziała spokojnie, lecz kusząco do klaczki po cichu, aby Aimed nie usłyszał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapłaci. Ale teraz to bym się poczuła głupio. Jakaś klacz mówi, że mi zapłaci za pójście z nią do pokoju... Teraz to już nie wiem... Meh...

 - Może potem... - odpowiedziałam jej. Najpierw poczekam na odpowiedź karczmarza. Mimo, że propozycja jednorożki była kusząca, jednak jestem uparta. Więc wbrew sobie ciągle sterczę przy jednym...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy

 

- Nu... - karczmarz wzruszył kopytami - Jak chcesz - wskazał ruchem głowy ogiera, siedzącego samotnie przy stoliku w kącie - Tamten chciał sobie pofolgować...

Wskazany ogier czytał właśnie książkę (co było dość niezwykłe jak na miejsce, w którym się znajdował), podpierając pyszczek kopytem. Był jednorożcem i miał białą, brudną od trudów podróży sierść i sięgającą mu grzbietu grzywę barwy słomy. Nosił na sobie zwykłe, znoszone palto, pod którym krył się stalowy napierśnik i kolczuga. Jego juki oraz miecz leżały na wolnym krześle.

Ogier, w tym samym momencie, w którym karczmarz go wskazał, spojrzał w kierunku lady. Uniósł pytająco brew, jakby dziwiąc się, kto ma mu umilić życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełknęłam ślinę, spoglądając na jednorożca. Czytać umie, więc bankowo nie jest jakimś bandytą. Będzie dobrze... Spojrzałam na karczmarza. Nie wiedziałam, czy mam do niego podejść, czy on podejdzie do mnie. Szczerze, wolałabym to drugie... Niezbyt jestem przyzwyczajona do mówienia o takich rzeczach, a tym bardziej do oferowania ich. Jednak, jeśli się zaparłam, to nie ma odwrotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Scar usłyszała słowa karczmarza, skierowane do Silver, spojrzała na jednorożca, którego wskazywał. Coś jej nie pasowało w nim. Nie chcąc jej narazić, wyjęła z juki duży woreczek z pieniędzmi i położyła przed Nią.

- Teraz chodźmy do pokoju i pobawmy się - powiedziała bardziej uwodzicielsko i kusząco poruszyła językiem po swoim pyszczku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze. Pieniądze za przyjście do jej pokoju. Tylko tyle... Albo ta klacz straciła mózg, albo naprawdę chce bym z nią szła. Teraz to już się wahałam, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Zobaczę najpierw, co zrobi tamten jednorożec. Jak się zachowa. Jednak większa część mnie wolała ofertę karczmarza...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na Grey ze zdziwieniem w oczach. Jak to? To ona jest... . Czyżby jednak po prostu mnie wykorzystała? Jak mogłem tego nie zauważyć? Odetchnąłem lekko. Na szczęście przyzwyczaiłem się już do takich rzeczy. Klucz to nie przejmować się, lecz to nie będzie łatwe. Ważna jest teraz wyprawa. Mimo wszystko postaram się ją chronić, bo nadal mi na niej zależy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Scar próbowała jakoś przekonać klaczkę do siebie, wtedy spojrzałam na Aimed'a, który patrzył na mnie jak na dziwkę. Zdenerwowałam się poważnie na Shadow i rzekłam jej.

- Dość, nie dajesz mi wyboru, przegięłaś pałę - po tych słowach odzyskałam kontrolę nad ciałem i od razu podbiegłam do niego, zamiarem wyjaśnienia tej sytuacji.

- To nie jest tak ja myślisz, chociaż to tak wygląda - powiedziałam rozpaczą w głosie - jednak muszę Ci jednak coś powiedzieć czego nie mówiłam wcześniej, bo na prawdę zależy mi na Tobie - dodałam w łzach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było mi naprawdę smutno że to się tak skończyło... . Mślałem że nareszcie nie będę sam. Myślałem że są jeszcze kucyki które warto obdarzyć zaufaniem. Nagle klacz podbiegła do mnie. To nie tak jak myśl? Trudno mi w to jednak uwierzyć... . Stwierdziła że naprawdę jej na mnie zależy. Ona płakała... . Czy to kolejne oszustwo? Nadal mi na niej zależy i nie chcę by cierpiała.

- Co się dzieje? - Spytałem spokojnym głosem chcąc ją uspokoić. - Mi też na tobie zależy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Pamiętasz jak mówiłam, ile mam lat, bowiem powodem tego, że mam tyle jest to, że jestem.... wampirem - próbowałam powstrzymać łzy, aby złapać oddech dopowiedzieć ostatnie słowo. Opowiedziałam mu na ucho i po cichu moją historię i to nie ja podrywałam klaczy, lecz Shadow.

- Przepraszam, że nie powiedziałam o tym, ale nie chciałam Cię tym zranić, niestety zrobiłam to nieświadomie. Zrozumiem, jak nie będziesz chciał być ze mną więcej - mówiłam bardzo smutnym głosem, lecz nadal aby tylko on usłyszał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...