Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 11, 2014 Share Napisano Marzec 11, 2014 - Większość może i tak. Ale w górach nauczeni jesteśmy stawiać na spokój i trzeźwe myślenie w każdej sytuacji. Po pewnym czasie niewiele rzeczy jest cię w stanie zdenerwować, czy choćby przestraszyć. Wszystkie te biesy i zmory tylko czekają na moment słabości - wyjaśniła. - Mój towarzysz zwłokami ludzi się nie posilał - dodała. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Po prostu Tomek Napisano Marzec 11, 2014 Share Napisano Marzec 11, 2014 Rozmowy, jakie dolatywały do Thorvalda zaczynały być nieco dziwne, można by rzec, w pewnym stopniu niepokojące. Nie dając nic po sobie poznać, mężczyzna obserwował chłodno kobietę, elfa oraz heretyka, zajmując się miarowym przeżuwaniem pokarmu. Myślał nad zadaniem. Wytropienie wilkołaka nie brzmiało głupio. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Komputer Napisano Marzec 11, 2014 Share Napisano Marzec 11, 2014 Yvanir słuchał w milczeniu rozmowy kobiety z tym heretykiem, sam był jednym z nich ale się tym nie chwalił. Dalej jednak spożywał jedzenie, nie należało do jege ulubionych ale dyskusja była nie na miejscu. Równie dobrze mogli nic nie dać. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 12, 2014 Autor Share Napisano Marzec 12, 2014 Gwar wydobywający się zza okien cichł z wolna, a słońce było coraz niżej pozostawiając na niebie krwistą poświatę. Tej nocy ktoś umrze, tego można było być pewnym. Tedy rozległo się pukanie do drzwi, a następnie wszedł wszystkim znany Kapłan który omawiał z nimi misję w Katedrze. Teraz miał na głowie kaptur, a w ręku ogromny pęk kluczy. Spojrzał po wszystkich z ciepłym uśmiechem na twarzy i odezwał się. -Więc drodzy Łowcy? Ruszycie na łowy tej nocy, czy mam kazać przygotować dla was kwatery? Jego głos był ciepły, choć dość stanowczy. Można było poznać iż ten potrzebuje szybkiej i jasnej odpowiedzi i nie ma zamiaru za długo czekać. Najwyraźniej miał wiele na głowie, wiadomym wszak było iż ta grupa nie była jedynymi Łowcami którzy przybyli na wezwanie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Marzec 12, 2014 Share Napisano Marzec 12, 2014 - Ja mogę ruszyć i dziś i jutro. Zależy jednak jak będzie z resztą. - odparł bez cienia emocji. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Komputer Napisano Marzec 12, 2014 Share Napisano Marzec 12, 2014 - Jestem zawsze gotowy, więc mogę wyruszyć tej nocy. - Odparł Yvanir kończąc spożywanie jedzenia nieznanego pochodzenia, teraz spojrzał na resztę swymi purpurowymi oczami. Chciał wyczytać emocje z twarzy innych. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Po prostu Tomek Napisano Marzec 12, 2014 Share Napisano Marzec 12, 2014 Twarz marynarza była pozbawionego wszelkiego wyrazu, jak zwykle, kiedy przebywał w towarzystwie obcych ludzi. Uczucia powinno skrywać się przed każdym, kto może być twoim potencjalnym przeciwnikiem. Czyli praktycznie przed wszystkimi obcokrajowcami. Tak głosiły zasady wyniesione z Valadholmu. Przełknął ostatni kęs cebuli, którą pogryzał sobie niby jabłko od jakiegoś czasu i omiótł spojrzeniem obecnych. Wykonać zadanie z marszu? Odczuwał lekkie znużenie, ale był wprawiony do niewygód. - W sumie czemu nie... - mruknął do siebie, po czym głośno rzekł - Ja jestem gotów. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 12, 2014 Share Napisano Marzec 12, 2014 - Ja także nie mam nic przeciwko wyruszeniu już dzisiaj - powiedziała Inge. Zwykle miała w sobie nadmiar energii i tym razem, mimo długiej podróży owej energii nie brakowało. Poza tym nie lubiła przesiadywać zbyt długo w jednym miejscu, a siedzenie w zamkniętych czterech ścianach doprowadzało ją niemal do rozpaczy. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 12, 2014 Autor Share Napisano Marzec 12, 2014 Kapłan pokiwał głową, był zadowolony iż nie musi się więcej zajmować Łowcami, tedy i jego uśmiech stał się jeszcze cieplejszy. Wyciągnął rękę ku drzwiom prowadzącym ku klatce schodowej i odezwał się. -A więc za mną, odprowadzę was z powrotem ku Katedrze. Ruszyli raz jeszcze, choć teraz najedzeni i czyści. Zaczynali się już poznawać jednak był to dopiero początek ich podróży. Wygląd całej ich drogi strasznie się zmienił. Teraz w oknach stały małe statuetki Yr,a, a na ścianach wisiały zapalone świeczniki, tworząc nieco złowrogą i jakże mistyczną atmosferę. Poruszali się w całkowitej ciszy, a ku ich uszom zbliżał się dziwny dźwięk. Jakby modły w medytacji setek męskich głosów, wydobywające się zza ścian i drzwi po drodze. Najwyraźniej trafili na godzinę modlitw, bądź jakąś inną okazję. Również i kapłan, oraz opalony mężczyzna mruczeli coś pod nosami idąc poprzez korytarze, aż trafili do ostatnich drzwi. Po rozwarciu się ich ujrzeli ponownie Katedrę. Teraz jednak nie była ona tak przytulna jak za dnia. Świece tworzyły zwodnicze cienie, sylwetki aniołów na ściana przypominały zmarłych. Gdzieś szumiał z cicha wiatr. Wszystko było jakby inne, bardziej mroczne. Nawet ciężkie od kadzideł powietrze zdawało się cuchnąć śmiercią, a blask księżyca wpadający przez jedno z okien, odbijał widok martwego mężczyzny z mozaiki. To nie była dobra noc. Kapłan ukłonił się z lekka i odszedł zamykając za sobą drzwi, a pozostawiając Łowców samych pośród mroków i cieni katedry Yr'a. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 13, 2014 Share Napisano Marzec 13, 2014 (edytowany) Inge okręciła się naokoło własnej osi, próbując dojrzeć cokolwiek przy słabym świetle panującym w katedrze. Teraz wydawała się jeszcze bardziej potężna, niż za dnia. Potężna, groźna i niegościnna. Inge pomyślała, że nie chciałaby, aby domy górskich bogów tak wyglądały. Ich małe kapliczki zbudowane z drewna i białych kamieni były gościnne i sprawiały wrażenie, że bóstwa są przychylne wyznawcom. Bóg mieszkający w takiej katedrze wywoływał w niej tylko lęk. Edytowano Marzec 13, 2014 przez Oksymoron van Dort Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Marzec 13, 2014 Share Napisano Marzec 13, 2014 Sytrii rozejrzał się po okolicy. - Hm. Mrocznie tu. W którą stronę teraz? - spytał towarzyszy. Wyciągnął broń i oplótł jej łańcuch wokół ręki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Komputer Napisano Marzec 13, 2014 Share Napisano Marzec 13, 2014 - Skąd mam wiedzieć? Nigdy tu nie byłem... ma ktoś pojęcie gdzie iść? - Odparł sięgając po swą broń, jego oczy były przyzwyczajone już do większych mroków, przez większość życia mieszkał podziemią. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 13, 2014 Share Napisano Marzec 13, 2014 - Istnieje możliwość, że teraz powinniśmy wyjść z katedry i ruszyć na polowanie. Sądzę, że to będzie dobry fortel - zaproponowała cicho Inge. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 15, 2014 Autor Share Napisano Marzec 15, 2014 Mężczyznę zdziwił ten brak pewności co czynić, postanowił więc zabrać głos. -Może ruszymy tak jak nam kazano do dzielnicy nie ludzi? Albo ktoś przeczyta list z rozkazami? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 22, 2014 Share Napisano Marzec 22, 2014 Inge ruszyła ku wrotom katedry, raz tylko potykając się o nierówne podłoże. Odszukała metalową klamkę i otwarła małe drzwi. Poczuła chłód powietrza i przekroczyła próg. Teraz czekała na resztę. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Marzec 22, 2014 Share Napisano Marzec 22, 2014 Sytrii wyszedł z katedry. Spojrzał na Inge, nie okazał po sobie żadnych emocji. Rozejrzał się tylko. - Hm. W którą stronę zatem. - powiedział spokojnie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 23, 2014 Autor Share Napisano Marzec 23, 2014 Opalony mężczyzna wyszedł razem z pozostałą dwójką na ulicę, lecz to co ujrzeli wielce mogło ich zadziwić. Miasto bowiem strasznie się zmieniło, bez gwaru przekup i masy wszelkich ludzi było pusto i aż nazbyt cicho. Na szczęście ta nieprzyjemna cisza była przerywana co jakiś czas marszem nocnych patroli pośród ulic oświetlanych lampami ulicznymi. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 23, 2014 Share Napisano Marzec 23, 2014 Inge była zaskoczona zmianą. Bez tłumu miasto wydawało się takie... uporządkowane. Labirynt ulic wydał jej się mniej groźny niż za dnia i teraz chyba nie udałoby jej się aż tak łatwo tu zgubić. - Wiecie waszmościowie gdzie nam iść trzeba? - zapytała cicho. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 23, 2014 Autor Share Napisano Marzec 23, 2014 Mężczyzna o zakrytej twarzy zamyślił się najwidoczniej. Nie znał miasta i nie wiedział jak dotrzeć do dzielnicy nieludzi. -Może zapytamy straż? W końcu mamy jakoś odnaleźć tego wilkołaka. Może oni coś wiedzą? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arcybiskup z Canterbury Napisano Marzec 23, 2014 Share Napisano Marzec 23, 2014 - Cóż. Nawet jeśli nie wiedzą nic o bestyi, to winni orientować się przynajmniej w swoim mieście - mruknęła. Krótki gwizd przeszył powietrze i z nieba spłynął dość spory cień. Ptak o ciemnym upierzeniu wylądował na przedramieniu Inge i złożył swoje duże skrzydła. - Zmora, mój wieloletni towarzysz - wyjaśniła. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Po prostu Tomek Napisano Marzec 23, 2014 Share Napisano Marzec 23, 2014 (edytowany) Thorvald zachowując milczenie podążał za resztą, gotując się wewnętrznie do pierwszego zadania, do likwidacji zagrożenia, jakie czyhało na mieszkańców tego... nie wiedział, jak to nazwać. Nagle miejsce skojarzyło mu się z ropiejącym wrzodem, otaczającym srebrny kolczyk. Taak, to będzie dobre określenie. Lecz nie było ważne, czy lubił miasto, w którym przebywał. No i za darmo w noc nie szedł. Z tymi myślami przypatrywał się jakże odmiennemu teraz, po zapadnięciu zmroku, otoczeniu. Sama katedra, mimo swego przepychu, przestała przypominać świątynię, teraz sprawiając wrażenie grobowca. Skaczące po ścianach cienie, chór ponurych, przytłumionych głosów niosący się gdzieś z dali. Niepokojący szept wiatru, nie wiadomo jakim sposobem zabłąkanego wśród kamiennych, zimnych ścian. Yr był niedobrym bogiem. Żadne miłosierne i pomocne bóstwo nie mieszka w krypcie. Mężczyzna, wciąż w ciszy, jakby przyduszony atmosferą miejsca, z ulgą wyszedł na zewnątrz, w mroki nocy. Po złowieszej katedrze wydawały mu się przytulne, choć wymarłe. Pozbawione przechodniów i gwaru ulice przypominały nieco alejki koszar. Ład. W tym mieście panował teraz niezaprzeczalnie jakiś swoisty, twardy ład, wrażenie utwierdzali maszerujący w rontach strażnicy. Tak z pewnością wyglądałoby to miasto podczas wielkiej epidemii, marynarz-Łowca był tego pewien. Gwizd kobiety przeszył powietrze jak strzała. Czy tylko wydawało się, że w oczach Thorvalda na moment rozbłysła nagana? - Słusznie - powiedział cicho. W międzyczasie postanowił przeczytać list z rozkazami. A nuż będą tam jakieś informacje, pozwalające zawężyć krąg poszukiwań? Bowiem dzielnica była z pewnością dość spora. Edytowano Marzec 23, 2014 przez Po prostu Tomek Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaenr Linnre Napisano Marzec 24, 2014 Autor Share Napisano Marzec 24, 2014 List pozostawiony przez kapłanów nie był jakoś rozbudowany, zawierał jednak kilka najważniejszych informacji. Mówił on bowiem iż ataki zdarzają się jak dotąd jedynie w dzielnicy nieludzi, a same ataki przeprowadzane są na prostytutki z tamtejszego zamtuza. Cztery z takowych panien mają być publicznie powieszone w dniu jutrzejszym za szerzenie rozpusty i cudzołóstwa. Ciała zabitych leżą w strażnicy dzielnicy nie ludzi. Wszelkie informacje możecie otrzymać od tamtejszego setnika. Na końcu listu widniał znak Yr'a a całość była pisana zdobnym, srebrnym pismem, nawet papier był zdobiony przy bokach na czerwono. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts