[GRA] [ZAPISY] ◘The Original City .. ◘ [ SUPERNATURAL]

[Mephisto The Undying]

Lee pociągnął Kat mocniej. W normalnych warunkach mógłby komuś wyrwać rękę. - Nic wielkiego. Kat jest pod wpływem zaklęcia i jest niebezpieczna. Oho. Jesteśmy. - powiedział stając pod domem Kat. Wciągnął ją za sobą do domu. Poszedł na górę i przyczepił ją do łóżka kawałkiem łańcucha. - Siadaj... - powiedział twardo. 

[Gość Nie sądzę]

Czyli chyba zły moment żeby wam przeszkadzać - stwierdziła spokojnie.

[MoonwalkersFOREVER]

Syczała. Jej oczy z czarnych zrobiły się krwiście czerwone wyglądała jak opętana.-Próbowała się wyrwać. Wiła się i krzyczała.

[Krulig]

Oz wrócił do swojej ludzkiej formy. - Łee! A robiło się ciekawie. - powiedział, po czym usiadł na ziemi. Zachowywał się jak typowy chłopak w wieku 13 - 16 lat.

[Mephisto The Undying]

Lee wywrócił Kat na łóżko. Sam stanął nad nią na czworaka. - Eh... Zachowujesz się jak zwierze... - nachylił się lekko. - To jak... trzymaj się. - zaśmiał się cicho. Wyciągnął z kieszeni metalowy przedmiot i położył go na ustach Kat. - Będzie ci zimno... - zeskoczył z niej. 

[MoonwalkersFOREVER]

Uspokoiła się. Oczy przybrały jej naturalny kolor, ale wciąż gotowało się w niej od środka. Dawna Katerina budziła się. Próbowała się opanować. Ciężko oddychała, zimno nie sprawiało jej problemów.. Teraz tylko myślała o opanowaniu.

[Mephisto The Undying]

- Czego się spodziewałaś? - powiedział lekko rozbawiony przyglądając się Kat. - Bo po moich słowach można było się spodziewać czego innego... - powiedział siadając obok niej. 

[MoonwalkersFOREVER]

-Czego ?-zapytała Kat. Już się opanowała, opętanie minęło. 

[Mephisto The Undying]

- Po nazwie pocałunek upadłego chyba można spodziewać się czegoś innego... - powiedział rozbawiony. 

[MoonwalkersFOREVER]

-W prawdzie..Nie myślałam o nazwie kiedy moim celem było skończenie tego piekła.-powiedziała nieco zdziwiona.

[Mephisto The Undying]

Lee wzruszył ramionami. - A zatem. Co teraz... Bo ja bym się zdrzemnął. - powiedział. 

[MoonwalkersFOREVER]

-Ja chyba też.-powiedziała Kat.-Ale.. możesz najpierw odpiąć mi te łańcuchy ?-Zapytała lekko rozbawiona.

[Mephisto The Undying]

- A muszę? - zachichotał podchodząc do łóżka i chwytając za jeden z łańcuchów. 

[MoonwalkersFOREVER]

-Prosiłabym. Byłbyś napewno szczęśliwszy gdybym tu została- Zaśmiała się.

Edytowano Marzec 20, 2014 przez MoonwalkersFOREVER

[Mephisto The Undying]

Lee odwiązał łańcuchy. Schował je do pokrowca. - Jak się czujesz? 

 

((W sumie. Ktoś się wbił do chatki czy nie?))

[MoonwalkersFOREVER]

((Haha ;D Czarownica zaginęła w akcji ))

 

-Jak na byłą opętaną.. Całkiem dobrze. Hmm.. Z tego co pamiętam chciałam cię ugryźć.-Powiedziała idąc w stronę łazienki.

[Arcybiskup z Canterbury]

Wiedźma siedziała na parapecie w domu Kat.

- Wybaczcie za wtargnięcie bez zaproszenia, ale byłam ciekawa czy potrzebny będzie kołek - wyjaśniła, unosząc owy drewniany kołek nad głowę.

[Mephisto The Undying]

- Nie... Dałem sobie radę... Możesz iść... - powiedział spokojnie. 

[MoonwalkersFOREVER]

Kat przebrana weszła do pokoju. Zobaczyła wiedźmę z kołkiem na parapecie. Niezauważalnym ruchem wyrwała wiedźmie kołek.-Przykro mi, ale nie będzie tortur.- Złamała kołek o kolano i wyrzuciła za okno.- Jeśli masz jakąś werbenę też wyrzuć.-Powiedziała patrząc w oczy czarownicy.

-No więc.. jestem zmęczona Lee pewnie też. Przyjdź jutro.-Sprowadziła kobietę na dół i odprowadziła do drzwi. Po chwili wróciła.-Kołek ? Naprawdę ?-Spojrzała na Lee.

[Mephisto The Undying]

Lee wzruszył ramionami. - Nie ja go przyniosłem... No i wiesz... - uśmiechnął się tajemniczo. - Ja bym cię nie zabił. 

[MoonwalkersFOREVER]

Patrzyła się na niego jeszcze przez chwilę. Zaraz po tym się położyła.- Dziękuję-powiedziała cicho. 

[Mephisto The Undying]

Lee ściągnął koszulę i położył się obok. - Dobranoc zatem. Tylko mnie nie pogryź. - zaśmiał się cicho. 

[MoonwalkersFOREVER]

-Dobranoc. Nie pogryzę. A ty postaraj się nie spaść z łóżka -Uśmiechnęła się. Tym razem zasnęła bardzo szybko. 

[Mephisto The Undying]

Lee uśmiechnął się jeszcze pod nosem i zasnął. 

[MoonwalkersFOREVER]

Nastał kolejny ranek. Kat obudziła się, ale nie otwierała oczu. Lee chyba jeszcze spał. Nie myślała o tym co Klaus teraz zrobi. Myślała o tym co zrobi kiedy Lee już odejdzie. Wiedziała, że planował to od dawna. Ale nie chciała zostawać sama na kolejne pięćset lat. Obawiała się tego. Próbowała jeszcze zasnąć.