Skocz do zawartości

Gildia Nocnych Braci [gra]


Lightning Energy

Recommended Posts

( ale ja chcę zobaczyć walkę ładną)

Postacie zdjęły kaptury i pokazały "twarze". Na pyskach mieli liczne rany i poparzenia, ohydne blizny i zmasakrowane ciała. Jeden z nich jednak miał normalną twarz i do tego najładniejszą.

-Macie wybór, dołączcie do zakonu, a spotka was wielka nagroda. Przydadzą nam się tacy jak wy.- powiedział melodyjnym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Do ilu potraficie liczyć po niemiecku? - zapytał z dziwnym uśmiechem. - Bo mi wystarczy do trzech. - zaczął kreślić przed sobą parasolem pentagram a ten ułożył się z ognia. - Król cukierków miotnie wami jak szatan. - powiedział kpiąco. - Eins, zwei, drei... - odliczył spokojnie a z pentagramu wyleciała pięść która uderzyła najładniejszego łamiąc mu noc, krusząc zęby i odrzucając go na kilka metrów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mephisto bronił się parasolem, raz za razem parując ciosy, po pewnym czasie stanął w pozycji jak szermierz (parasol w lewej dłoni) i zaczął kontratakować jak na pojedynku. - Nie ma tak łatwo. - otwierając parasolkę pozbawił oponenta równowagi. Ściągnął cylinder wycelował w niego. - Eins, zwei, drei! - z cylindra wypadły cukierki z taką szybkością że przecięły kuca w kilku miejsca, uniemożliwiając mu walkę. - Ta parasolka to nie broń króla cukierków Dandie. To narzędzie Beliala. - zażartował i ukłonił się jak po pojedynku szermierczym. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nigdy nie stanę też ani po stronie mroku, ani światła - odrzekł na stwierdzenie kuca. Poczekał aż jeden z nich się zbliży, po czym szybkim ruchem przewrócił go na ziemię. Sięgnął do kieszeni, uniósł dłoń nad głową byłego napastnika, który w momencie przestał się ruszać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Gdy któryś kuc zbliżył się do Aren ta w jednej chwili wyjęła z torby sztylety i mimo bólu głowy z łatwością przewróciła napastnika i przyłożyła mu sztylet do gardła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napastnicy nagle wstali i pojawili się przed grupą.

-Wy głupcy, nie da się zabić kogoś, kto nie żyje. Jak myślicie, dlaczego nazywani są oni sługami mroku?- powiedział najładniejszy. Nie miał on żadnych obrażeń. Nagle wziął głęboki wdech i dmuchnął w grupę czarnym dymem. Gdy opadł, okazało się, że są w ciemnej celi w której leżała półżywa dziewczyna człowiek.

-Zostaniecie dziś o północy poświęceni w ofierze wielkiej Nightmare Moon. Powinniście czuć się zaszczyceni, to wielki zaszczyt.- odezwał się głos za drzwiami. Nikt nie miał swoich broni i przedmiotów służących do walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...