Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/05/14 w Posty
-
Haegemonia - Legions of Iron wysłane do Sosna Haegemonia - The Solon Heritage wysłane do Sosna Lunar Flight wysłane do PervKapitan Zoo Park wysłane do Triste Cordis Cities in Motion 2 wysłane do KK475 Osmos wysłane do arent7 Jack Lumber wysłane do Timber The Dark Eye - Chains of Satinav wysłane do Uszatka A New Beginning - Final Cut wysłane do sloyth 06.02 points
-
Witajcie ponownie Ostatnimi czasy sporo osób twierdzi, że dobrze mi idzie pisanie krótkich, "heheszkowych" SoL'i. Zatem, żeby wyprowadzić Was z błędu, prezentuję ten oto krótki (5-6 stron) fanfic. Podziękujcie za niego Miśkowi, bo gdy zobaczyłem jego komentarz pod "Pinkie i Mózg", to coś mnie tknęło, żeby zerknąć na swoją listę pomysłów... i tak oto coś, co raptem godzinę/półtorej temu było ledwie zalążkiem opowiadania, tak teraz jest już całym. Cieplutkie, świeżuteńkie, nawet sam jeszcze dokładnie nie czytałem Aha, myślałem czy by nie dać tagu [Comedy], ale nie jestem co do tego przekonany, więc uznałem, że go sobie daruję, żeby nikt nie poczuł się oszukany... Moja wina, że jestem słaby w tagach? Król i księżniczka Enjoy or not! Edycja: Zmieniłem tag SoL na Comedy i dodałem Crossover.1 point
-
Parę osób chwaliło mojego fanfika, więc go wstawię, a co mi tam! Si Deus nobiscum - czyli co by było, gdyby ludzka armia zawitała do Equestrii. Oczywiście wybuchy, trupy i wielkie batalie. Ogólnie rzecz biorąc - banał. Gdyby nie dwa szczegóły. Pierwszy - w Equestrii zaczyna się wojna domowa. Drugi - data wydarzeń. Mamy rok 1636... Violence tu zbyt wiele nie ma, ale do tagu [crossover] trzeba było dodać jeszcze jeden z listy, a tagu [human] na niej nie ma. 1. Testament, wieszczka i mgiełka wywabią z długów... Rozdział I 2. Koń, jaki jest, każdy widzi. Rozdział II 3. O wadach hazardu i zaletach demokracji. Rozdział III 4. Kozacy piszą listy, Zientarski walczy ze smokiem, Blueblood spiskuje. Normalka. Rozdział IV 5. Smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba. Zientarski Dratewką. Rozdział V 6. Oblegać każdy może, czasem trochę gorzej... Rozdział VI 7. ...a czasem trochę lepiej, czyli po co się uczyć historii Rosji. Rozdział VII 8. Dlaczego ilość>jakość i dlaczego Armia jest Czerwona? Rozdział VIII 9. Celestia je ciastko i czyta list od uczennicy. Meanwhile in Ponyville... Rozdział IX 10. Celestia śpiewa Refren. A u nas? Nec Hercules contra plures, czyli i Herkules... Rozdział X 11. Kozacy znajdują Jaremę, Pinkie naprawia armaty, oraz o tym, jak jednym zdaniem zniszczyć imprezę. Rozdział XI 12. Wszystko się wali. Armia w rozsypce, wróg w natarciu, a książę śpiewa. Rozdział XII 13. Golonka, Jarema i najbardziej porąbany tytuł królewski w historii. Rozdział XIII Epic:10/10 Legendary: 13/501 point
-
Miałam kiedyś temat w Ołówku, Kredce i Pastelu, ale go zaniedbałam. Przez długi czas miałam blok twórczy, który minął nie dawno. Jako, że teraz dużej części rysuję na tablecie, ale ciągle rysuję dużo na kartkach, daję do działu ogólnego. Jedne z moich najstarszych prac, robione w paint.net: Ach, te piękne tło... I już te nieco nowsze, już w ArtRage 4, uporządkowane chronologicznie: I najnowsza, jeszcze cieplutka! No i pierwsza z jakimkolwiek tłem1 point
-
Tutaj aktualizować będę zmiany na stanowiskach avatarów i regentów poszczególnych kucyków od początków forum. Obecnie zamieszczam avatarów w latach 2011-2014 (regentów dodam za chwilę, w aktualizacji tego posta). Gdyby były jakieś nieścisłości to proszę o informację w poście, mogłem coś przeoczyć. AVATARZY REGENCI 2011 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdF81WVNOR1h4amFvazFVZFAtQWo3U3c&usp=sharing REGENCI 2012 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdFZXTnNKZHh2NnFTd1VMM2Z1c1N5RlE&usp=sharing REGENCI 2013 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdFE4OEZPcGRDSkVOWU1Ya2FVdEVpeFE&usp=sharing REGENCI 2014 https://docs.google.com/spreadsheet/ccc?key=0AvVyStgiJ70YdGdtUk0yOUh0TmY0X204RHhFYjhqLVE&usp=sharing1 point
-
Spis Treści : 1. Wstęp 2. Check-Lista 3. Proof-Reader 4. Samo Pisanie a) “The” czy brak “The”, oto jest pytanie. b) „LUS” – Lavender Unicorn Syndrome c) Różnice w Dialogach d) Związki Frazeologiczne e) Akcent Apple Family f) Tipsy 5. FimFiction.net a) Dlaczego Warto? b) Pomocne Grupy c) Marketing 6. Equestria Daily a) Dlaczego (niekoniecznie) warto? b) Proces Submitt’a do EQD. 7. Podsumowanie 1. Wstęp : Pierwsze pytanie, które od razu wynika z samego tytułu. Po jakiego czorta w ogóle pisać w języku angielskim? W gruncie rzeczy, to pytanie słuszne. Pierwsza myśl przy pisaniu w innym języku jaka się pojawia to : „w oryginale napisałbym to lepiej”. Oczywiście, również pisanie po angielsku jest znacznie bardziej męczące... ale są profity tego pisania. - Po pierwsze, nie muszę chyba mówić, jak bardzo to wpływa na twoją znajomość języka obcego? Będąc absolutnie szczerym, widzę naprawdę dużą różnicę w poziomie mojego języka angielskiego przed i po rozpoczęciu pisarskiej działalności. Chcesz się bawić, pisząc opowiadanie o poniaczach, jednocześnie ucząc się języka do szkoły/studiów/whatever? Pisanie opowiadań po angielsku jest pod tym względem świetne. - Duma. Nie ma nic piękniejszego od napisania ostatniego zdania, a następnie rolką myszki zobaczyć całą zawartość. Przy angielskim to jeszcze wzrasta. - Taka brutalna prawda, ale jeśli naprawdę chcesz by spora grupa ludzi czytała twoje opowiadania, polecam bardziej j. Angielski do tego. Po prostu większa publika. - Wspomniałem już o satysfakcji? Przejdźmy teraz do samego poradnika. Powiem prosto z mostu, nie jestem prymusem z angielskiego. Ba, podejrzewam ( co ja gadam, jestem pewien ), że znajdują się osoby, które biją mnie na łeb pod tym względem. Od razu prostuję, to nie jest poradnik uczący cię zasad języka angielskiego. Ten poradnik zakłada, że coś z angielskiego już umiesz, a to dzieło ma ci pomóc unikać najczęstszych błędów popełnianych przez nie anglojęzycznych pisarzy oraz pomóc ci w ewentualnej publikacji twojego dzieła. Bez zbędnego gadulstwa, zacznijmy wreszcie. 2. Check-Lista Początki nie są proste. Zanim zaczniemy, trzeba sprawdzić naszą check-listę, rzeczy potrzebnych do pisania tego opowiadania. Nie są one niezbędne, ale bardzo pomocne. - Słownik Angielsko-Angielski ( Oxfordzki ). Jest to doskonały słownik do tłumaczenia wyrażeń, zaczyna być tylko problem, kiedy potrzebujesz przetłumaczyć hasło do słowa, którego szukałeś. - Słownik Polsko-Angielski. Nawet nie muszę tłumaczyć. - Jakakolwiek książka/Fic w języku angielskim. Przydaje się bardzo, jeśli musisz sprawdzić, czy taka konstrukcja zdań w ogóle działa, albo szukając ciekawszych określeń. Ja osobiście posiłkuję się Ficami z FiMFiction.net bądź „One False Move” Harlana Cobena. Jak jestem naprawdę zdesperowany to wyciągam "Journey to the Center of the Earth" Verne. - Jeśli w twoim opowiadaniu często przewijają się skomplikowane terminy ( medyczne, fizyczne ) zalecane jest otwarcie jednej karty przeglądarki na angielskiej Wikipedii. - Proof-Reader ( patrz niżej ). 3. Proof-Reader Ta zasada dotyczy jakiegokolwiek opowiadania w jakimkolwiek języku, w jakichkolwiek okolicznościach, niezależnie od twych umiejętności. Proof-Reader, to w dużym skrócie osoba, która czyta twoje opowiadanie przed jego oficjalną publikacją i nanosi poprawki wszelkiego rodzaju, czyli mogą to być poprawki fabularne ( usuwanie dziur ), kosmetyczne ( akapity ) lub gramatyczne ( błędy ). W wypadku opowiadań anglojęzycznych, proof-reader staje się jeszcze ważniejszy. Znalezienie proof-readera to podstawa, bez tego zostaniesz zjedzony na śniadanie przez hordę Gramatycznych Nazistów. Co do wyboru proof-readera, sugeruję udanie się po pomoc do wyspecjalizowanych grup ( więcej w dziale 5. Fimficton.net ), lub skorzystanie z forum internetowych ( na przykład tego ). Ważne, nie mylcie Proof-Readera z Pre-Readerem. Pre-Reader to tylko osoba która ma dostęp do Fica przed publikacją, a nie osoba która pomaga w jego tworzeniu. Czasem pre-readerem nazywa się osobę która udziela porad ds. fabuły i samego pisania, ale pre-reader nie zajmuje się poprawianiem dzieła pod względem gramatyki. 4. Samo Pisanie a) “The” czy brak “The”, oto jest pytanie. Jak rozpoznać na FimFiction pisarza, który nie pisze w swym rodowitym języku? Wbrew pozorom, nie po błędach w literowaniu słów, ale właśnie po użytkowaniu „The”. Jest to przypadek bardzo częsty, i dla obcojęzycznych person ( w tym nas ) dość kłopotliwy. Tak naprawdę, największy problem jest z samą regułą. W czystej teorii, mamy bardzo czysto podane kryteria kiedy należy, a kiedy nie należy „The” wstawiać, problem polega na tym, że tych „kryteriów” jest bardzo dużo, a w trakcie pisania nie ma zwykle sił patrzeć na ściągawkę z zasadami gramatycznymi. Dlatego też, postaram się podać wam to w sposób przystępny i w miarę możliwości łatwy sposób do przyswojenia. Najważniejsza zasada, „The” używamy wtedy kiedy mówimy o „Czymś Konkretnym”. Przykład : The computer was laying on the desk. Mamy tu na myśli “Ten Konkretny” Komputer, który leży na biurku, a nie ten który właśnie jest wynoszony przez złodzieja. Tak samo, mamy tu na myśli „Ten Konkretny” stół, na którym leży komputer, a nie ten, na którym jakiś obłąkany facet wyżywa się siekierą. Tak naprawdę, zasada „To Konkretne” jest najważniejsza, reszta to bardziej wyczucie i doświadczenie. Niestety, istnieje sporo wyjątków ( zwykłe państwa jak Polska pisze się bez „The” podczas gdy państwa związkowe jak USA tak ), ale na to już nic nie poradzimy. b) LUS – Lavender Unicorn Syndrome Angielskojęzyczni czytelnicy są na to bardzo wyczuleni. Tak naprawdę, ten częsty błąd w opowiadaniach wynika ze zgubnie praktykowanej u nas zasady, iż nie wolno powtarzać tym samych słów w ostatnich zdaniach ( co nauczyciele polskiego wbijają nam wciąż do głów ). Lavender Unicorn Syndrome, to w gruncie mierze sytuacja, kiedy niepotrzebnie zastępujemy imię bohatera jakimś innym określeniem, a narodziło się to od zbyt częstego nazywania „Twilight Sparkle” jako „the lavender unicorn” ( ten konkretny lawendowy jednorożec, pamiętacie jeszcze zasadę powyżej? ). Może się to wydawać dziwne ( w końcu nie robimy powtórzeń! ). Problem polega na tym, że język angielski jest trochę bardziej specyficzny... Twilight ruszyła naprzód. Obróciła się w prawo, a następnie otworzyła drzwi. Powitał ją zielony ziemski kucyk. Pozwolił jej wejść do środka. Zauważcie, tylko raz wymieniłem Twilight jako osobę. W języku angielskim wygląda to jednak tak : Twilight ruszyła naprzód. ( Ona/Twilight ) obróciła się w prawo, a następnie ( Ona/Twilight ) otworzyła drzwi. Powitał ją zielony ziemski kucyk. ( On/Zielony ziemski kucyk ) pozwolił jej wejść do środka. Jak dodamy wyrażenia z nawiasów to chwytamy się za głowę, bowiem otrzymujemy absurdalną liczbę powtórzeń. A stety/niestety w języku angielskim właśnie te wyrażenia w nawiasach trzeba dodać. Najważniejsza zasada, to nie jest jakieś wielkie zło jeśli kilkakrotnie powtórzymy słowo „Twilight” lub „She”. Natomiast absolutnie złe będzie, jeśli każde z tych zwrotów spróbujemy zamienić na coś innego. Zasady tej nie musimy stosować jeśli mówimy o postaciach drugoplanowych, takich których wygląd nie jest oczywisty. Wygląd Twilight każdy zna, nie? Ale jeśli wprowadzasz jakiegoś nowego OC warto od czasu do czasu wspomnieć jak wygląda i w takim wypadku można zamieniać wyrażenia. Oczywiście, nie doprowadzając do LUSu. c) Różnice w Dialogach. To będzie dość krótki dział, szybkie porównanie jak pisze się dialogi po polsku i angielsku : - Rainbow Dash, mogłabyś mnie odwiedzić w Piątek? – Twilight poprosiła cyjanowego pegaza. – Zrobię imprezę. “Rainbow Dash, could you visit me at Friday?” Twilight asked the ( ten konkretny pegaz, czyż nie? ) cyan pegasus. “I will make a party.” Czyli generalnie, myślniki wyrzucamy do kosza. Jedziemy dalej. d) Związki Frazeologiczne To wydaję się dość oczywiste, że pewne wyrażenia z języka polskiego zupełnie nie działają w innym. Najprostszym przykładem jest „kopnąć w kalendarz”, które bezpośrednio przetłumaczone nic nie mówi anglojęzycznym czytelnikom. Ważnym przykładem jest również wyrażenie „mięso armatnie”. Otóż ma ono swój przekład na język angielski, ale nie jest to „cannon meat” tylko „cannon fodder”. Czasami spotyka się również potoczne „meatbags”. Jeśli nie jesteście pewni czy tłumaczenie dosłowne jakiegoś związku frazeologicznego jest poprawne, piszecie szybkie PM do jakiegokolwiek anglojęzycznego obcokrajowca i problem z głowy. Nie ma to jak anglojęzyczny Proof-Reader. e) Akcent Apple Family Prosta sprawa : Applejack: ing=in' my=mah ( nie zawsze ) you=yah ( bardzo rzadko ) your=yer I'm=ah'm because='cause isn't=ain't Big Mac: W czystej teorii to samo. Chociaż z drugiej strony, on za rzadko mówi by to określić. Apple Bloom: I=ah you=yah ( nie zawsze ) ing=in' my=mah Granny Smith: for=fer I=ah ( nie zawsze ) ing=in' my=mah you=yah pretty=purdy your=yer Dłuższa analiza odcinków wskazuje na to, że Big Mac charakteryzuje się najmniej widocznym akcentem. Niestety, w większości odcinków mówi po prostu za mało by to sensownie określić. Najczęstszym błędem jest ciągłe zamienianie „you” na „yah”. Ta forma występuję, ale Apple Family używa jej bardzo rzadko. f) Tipsy : Jak coś, mówię tylko o różnicach pomiędzy polskim a angielskim pisaniem. - Nie nawiązuj do prawdziwie istniejących religii w żadnym stopniu. Dostaniesz hejt na twarz za coś takiego. Amerykanie mają trochę dziwne kompleksy związane z religiami, nie mieszaj tego w każdym razie. - Nie nawiązuj do czegoś, czego obcokrajowcy nie mają prawo znać. Wątpię by dużo czytelników zza granicy kojarzyło legendę o smoku wawelskim. - Tak zwana „Zasada Raportu Pogodowego”. Nigdy, przenigdy nie zaczynaj opowiadania od opisania pogody. Jeśli to robisz, dajesz ewidentny sygnał że naprawdę nie masz pomysłu jak to opowiadanie napisać. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy ta pogoda ma bardzo wyraźny wpływ na to co się dzieje w opowiadaniu. Nie powiem, obcokrajowcy są na to wyczuleni. 5. FimFiction.net FimFiction to największa strona internetowa przechowująca fan-fici związane z My Little Pony. Obecnie jednak nie tylko największa, bowiem priorytetowo stoi już wyżej niż EQD, a ilość publikacji jest dość absurdalna... no cóż, po premierze ostatniego epizodu Sezonu 2 użytkownicy pisali 18 słów na sekundę. Teraz nie wiem jak jest, ale patrząc jak szybko kolejka z nowymi i update’owanymi Ficami rośnie... no cóż. a) Dlaczego Warto? Rejestracja na FimFiction.net daje ci kilka funkcji. Zacznijmy od niezwiązanych bezpośrednio z pisaniem, czyli możliwość śledzenia ulubionych Ficów, tworzenie bloga, uczestnictwo w grupach ( swego rodzaju tematycznymi forami ) oraz kilka mniejszych atrakcji. Natomiast, oczywiście najważniejszą jest funkcja tworzenia własnych opowiadań i ich publikacji. Po zaakceptowaniu przez moderatora ( który, notabene rzadko zwraca na cokolwiek uwagę ) twój Fic ląduje w dziale „Nowe Opowiadania”. Użytkownicy mogą dawać ci Like bądź Dislike, dodać Fic do ulubionych ( co w praktyce działa jak subskrypcja do następnych rozdziałów ), dodać do listy „Read Later” pozwalającej przechowywać fici których nie masz czasu przeczytać ( moja ma na razie tylko 28 pozycji, ale są również tacy z kilkoma tysiącami ). Jeśli Fic był przeczytany przez całkiem sporą liczbę osób, ląduje on w dziale „Popular Stories”, który nie daje jeszcze tak wiele, po prostu Fic jest dłużej wyświetlany na stronie głównej. Natomiast największym zaszczytem jaki może cię spotkać na Fimfiction jest dotarcie twojego opowiadania do „Featured Stories”. Obecność tam twojego Fica zapewnia niemal 10x większą liczbę czytelników. By się tam dostać, należy mieć odpowiednie ratio Like do Dislike, odpowiednią liczbę czytelników, Ulubionych i tak naprawdę, Faust jedna wie czego jeszcze. Ten algorytm jest dość skomplikowany i często się krzaczy. b) Pomocne Grupy Wspomniałem że jedną z funkcji FimFiction.net jest uczestnictwo w swego rodzaju grupach/forach czy Faust wie jak to określić. Warto podkreślić, grupy są jedną z najważniejszych funkcji tej strony, stojąc niemalże na równi z samym publikowaniem Ficów. Zamiast zbytnio się nad grupami rozwodzić, wymienię kilka które najbardziej mogą pomóc w ewentualnej publikacji : - The Writer’s Group Tak naprawdę, to grupa o wszystkim i o niczym, a wymieniam ją dlatego że ma absurdalną liczbę członków. Jeśli szukasz dyskusji, rozważań na temat różnych stylów pisania, wal śmiało. - The Proofreader Group Bardzo duża grupa zbierająca wszystkich dostępnych proof-readerów. Posiada bardzo rozbudowany system oparty na dokumentach Google.docs. - Authors Helping Authors Dość specyficzna grupa. Zasada jest prosta, piszesz recenzję do jakiegoś Fica, a autor tego Fica jest zobligowany by napisać recenzję do twojego Fica. Czyli Recenzja za Recenzję. - The Equestrian Critics Society Bardzo elitarna grupa recenzentów. Prosta sprawa, wrzucasz opowiadanie i modlisz się że cię za mocno nie zjadą. Tylko trochę lepsi od Equestria Daily, ale przynajmniej kulturalni i nie są maniakami Trixie. - Art for Fanfiction Problemy z cover-artem? Ta grupa załatwia właśnie tego rodzaju problemy. Odnośniki do profilów na deviant-arcie i łatwość komunikacji pozwala szybko załatwić wszelkiego rodzaju dzieła. - Looking for Editors W praktyce, to samo co The Proofreader Group, tylko trochę gorsza organizacja. c) Marketing Teraz to dopiero będzie kombinatoryjka. Jak sprawić by twój Fic był na ustach wszystkich? To skomplikowany proces ale postaram się go wam dość łatwo wyjaśnić. Co można zrobić by zwiększyć popularność i oglądalność naszego opowiadania? - Tytuł. Tytuł musi być zwięzły, zachęcający, interesujący lub kontrowersyjny. Może być nawiązaniem, cytatem lub gagiem. Kluczem jest wyczucie sytuacji. - Cover Art. Chociaż wydaje się to żałosne, większość osób po tytule sprawdzi obrazek, a nie opis opowiadania. Właściwie te same zasady co powyżej. - Opis ( Krótki ) Opowiadania Ten opis może mieć zaledwie 250 liter, dlatego też trzeba być jeszcze bardziej zwięzłym niż zwykle. Poza tym, te same zasady. - Opis ( Długi ) Opowiadania Tutaj masz prawo się rozpisać, ale też nie wolno przesadzać. Poza samym opisem opowiadania, to jest właśnie miejsce gdzie możesz wspomnieć że pan XXX był proof-readerem i że jest to powiadanie bazujące na YYY. Spójrzmy teraz na idealny przykład opowiadania, który w miażdżący sposób spełnia te zasady : Tytuł : My Son is a Changeling Kontrowersja? Jest. Interesujące? Jest. Oryginalne? Nie, ale kij z tym. Cover Art. : Ja już się podjadałem. Spójrzcie tylko na to! Czyżby coś przed ślubem „poszło nie tak” kiedy Chrysalis zamieniła się z Cadence? A może coś jeszcze lepszego? Ja już się podjadałem. No i warto wspomnieć że ten cover art jest naprawdę kunsztowny. Opis ( Krótki ) Opowiadania : How am I going to explain this to Cadance? Genialne w swej prostocie! Opis ( Długi ) Opowiadania : Who would have thought a pony and a changeling could have children together. I certainly wouldn't have. This is Shining Armor, and I'm in a weird situation. Chrysalis has shown up to my home and dropped a kid off stating that it was our son. What will Cadance think? How am I going to raise a changeling child? Why does Chrysalis keep coming into my life, and why am I finding it harder to keep her away? Hopefully answers can be found with as little problems as possible. Oh who the Tartarus am I kidding, my seed is a changeling! There's bound to be a problem along the way. Story inspired by Bakki's excellent fanart. Wszystkie najważniejsze element opisu opowiadania zostały zachowane. Po prostu perfekcja. Tak więc, pewnie się nie zdziwicie że opowiadanie to dotarło do „Popular Stories” a potem do „Featured Stories” z jednym rozdziałem. Dobra, pierwszą część marketingu mamy z głowy. Teraz przejdziemy do samych idei na opowiadania. Przede wszystkim, trzeba za wszelką cenę unikać totalnych zrzynek lub co gorsza „tych samych motywów”. Motywy które zostały już przerobione tyle razy że większość czytelników już nimi rzyga. Do tych motywów należą : „XXX to Changeling” w którym XXX to jakaś ważna persona z MLP.” “Człowiek trafia do Equestrii.” Dodatkowe punkty za amnezję, romans human-pony, uważanie że Equestria jest lepsza od realnego świata. „A tak serio, to obecnie ludzie naprawdę rzygają powieściami z Changelingami. Napisali się do tego stopnia, że ktoś nawet napisał opowiadania : „And Then Everypony was a Changeling!”. Nie powiem, z tych wszystkich było chyba najlepsze”. „Brony trafia do Equestrii”. Dodatkowe punkty za lądowanie w trawie, walkę z mantikorą i trafienie przez portal.” “Romans Rarity i kogokolwiek.” „Rainbow Dash się krytycznie uszkodziła”. Dodatkowe punkty za oryginalność jeśli są to skrzydła. „XXX trafia do Equestrii” w którym XXX jest jakąś postacią z gier komputerowych. „Wszystko co nawiązuję do Snowdrop” Niepisemna zasada : nie piszę się opowiadań o Snowdrop. Nie, nie i jeszcze raz nie! “Scootaloo jest sierotą.” Dodatkowe punkty za Rainbow Dash w roli opiekuna. „TwiDash Romans”. Tego jest absurdalnie dużo, chociaż wygląda na to że nigdy za wiele. „Właściwie, to wszystkich romansów z Rainbow Dash jest za dużo”. “Wiecie co, dochodzę do wniosku że wszystkich romansów jest za dużo.” „W poszukiwaniu kto napisał Daring Do” „Fallout Equestria”. „Celestia jako Tyran/Dyktator”. „Podczas gdy Luna jako postać krystalicznie dobra”. „Opowiadania z Commander Hurricane”. “Wojenne fici, w których agresorami są Gryfy”. “Sequele “My Little Dashie”, “Rainbow Factory” oraz “Cupcakes.” Nie muszę oczywiście wspominać o wszelkich opowiadaniach z czerwono-czarnymi alicornami. Oczywiście, ta lista zmienia się na bieżąco. Duży na nią wpływ mają odcinki MLP i mogę wam od razu zagwarantować że wraz z premierą Sezonu 4 cała ta lista zostanie wywrócona do góry nogami. Kolejnym aspektem marketingu jest promowanie opowiadań w grupach. Można to robić na kilka sposoby : Pierwszym z nich jest dodawanie opowiadań do folderów w grupach. Każdy użytkownik tej grupy dostanie wiadomość za każdym razem gdy nowe opowiadanie zostanie dodane do tej grupy. Przy dodawaniu do grup trzeba pamiętać o następujących zasadach : 1. Zawsze dodawaj do odpowiedniego folderu. Jeśli nie ma żadnego innego poza "Main", dodajesz tylko do Main albo wcale. 2. Nawet nie próbuj dodawać opowiadania do grupy która ewidentnie się do tego nie nadaje. 3. Nie dodawaj opowiadania do kilku grup naraz. Osoby które akurat są we wszystkich tych grupach dostaną przez to straszliwy spam. Poza dodawaniem opowiadań do folderów, można oczywiście pisać wątki w grupach tematycznych, związanych z bezpośrednią pomocą w sprawach opowiadań jak np. Authors Helping Authors bądź Overly-Extensive Editors. W takich wątkach należy wytłuszczyć problem jaki ma się z opowiadaniem w sposób grzeczny i kulturalny. Zasady w gruncie rzeczy takie same jak przy dodawaniu do folderów czyli : 1. Nie pisz wątków dotyczących twojego opowiadania w dwóch grupach naraz. A jeśli już to robisz, nie nazywaj ich tak samo. 2. Nie pisz wątków w grupach które ewidentnie nie pasują. 3. Sprawdź regulamin co najmniej dwa razy przed opublikowaniem. Jest jeszcze jedna zasada, która jest szczególnie istotna. Otóż należy zachować się bardzo dyplomatycznie, nie można reklamować swojego dzieła wprost. Takie podejście do pisania wątków zwie się SHAMELESS PROMOTION ( koniecznie z capsem ). SHAMELESS PROMOTION polega na pisaniu wątków mniej więcej w takim stylu : Hejka Napisłem właśnie nowe opowiadanie i przydałoby mi sie troche opinii na jego temat! *Tutaj link* Powiem tak. SHAMELESS PROMOTION jest kiepską formą marketingu. O ile rzeczywiście masz szansę zdobyć w ten sposób nieco czytelników, część z nich może solidarnie wejść, wlepić Dislike i wyjść. Dlatego też definitywnie nie polecam tego. 6. Equestria Daily DUUUUUM!!! Equestia Daily, najbardziej popularny serwis dotyczący My Little Pony. Jedną z funkcji tego prowadzonego przez Sethisto bloga jest publikacja najlepszych Ficów dot. MLP jakie zostały napisane. a) Dlaczego ( niekoniecznie ) warto? Zacznijmy od pozytywów. - Jeśli twoje opowiadanie się dostało do EQD, masz zapewnioną gigantyczną popularność, liczba czytelników rośnie ci drastycznie i masz od tej chwili znacznie więcej komentarzy niż zwykle. - Każde opowiadanie które zostały opublikowane na EQD zwiększa twoją szansę, że następne twoje opowiadanie również się tam dostanie ( tzw. Kolejka Priorytetowa ). - Masz szansę otrzymania konkretnych porad jak opowiadanie poprawić. A negatywy? Hmm. Otóż to jest największy problem z Equestria Daily. Nie publikuje się tam opowiadań które są zabawne, interesujące, mają świetną fabułę, lore, world-building, charakteryzację czy śmiesznych OC. Największym priorytetem w ocenianiu przez EQD jest... poprawność gramatyczna. I to nie jest żart. Będę teraz brutalny. Nawet najbardziej nudny Fic ma większą szansę się tam dostać jeśli jest 100% poprawny w kwestiach gramatyki niż Fic interesujący, ale posiadający błędy. Kolejnym problemem jest fakt, że recenzenci tam są bardzo subiektywni. Oczywiście, powinni być subiektywni, ale jeśli jeden mówi że twój Fic jest genialny, tylko wymaga drobnych poprawek, zaś następny mówi że to beznadziejne bzdury napisane przez sześciolatka ze sklerozą to coś zaczyna nie grać. Na Equestria Daily to jest możliwe. I to z sześciolatkiem to też nie jest żart. Są udokumentowane przypadki, że pre-readerzy EQD są bardzo brutalni i wulgarni w stosunku do osób submittujących tam fici. Uważaj, twoja psychika może zostać poważnie uszkodzona po otrzymaniu odpowiedzi z EQD. Pre-readerzy z EQD mają dość mały respekt i szacunek dla pisarzy. Przykładów jest wiele : *Click!* Niestety, można również zauważyć niepokojącą tendencję do spadku reputacji EQD jako organu wybierającego najlepsze fici. Obecnie, FimFiction.net stoi wyżej priorytetowo. EQD przeżywa również krytyczne przeciążenie, mają za mało pre-readerów by ogarnąć hordę nadchodzących Ficów. Obecnie, czeka się około miesiąca na odpowiedź z EQD, kiedyś było to ledwie tydzień. Kiedyś dotarcie do EQD było prawdziwym zaszczytem, obecnie przeciętna reakcja na publikacje tam to „recenzent miał dobry humor” albo „dotarł tam tylko przez gramatykę” albo „opowiadanie miało Trixie”. To ostatnie. To nie żart. Pośród użytkowników FimFiction dość znany jest przypadek, kiedy pewien autor napisał bardzo piękne opowiadanie typu Adventure, z rozbudowaną fabułą, lore i wszystkim czego tylko byście chcieli. Opowiadanie nie zostało przyjęte. Ten sam autor napisał opowiadanie w którym Trixie prowadzi motel. Tragiczna gramatyka, nudne i kiepskiej jakości dowcipy i... zostało opublikowane. Później ten sam autor napisał list otwarty w którym podkreślił że opowiadanie na które poświęcił lwią część swego czasu, w którym wylał resztki swojej literackiej duszy zostało odrzucone, podczas gdy napisany przez niego shit o Trixie został przyjęty bez mrugnięcia okiem. b) Proces Submitt’a do EQD Jest długi, żmudny i bezsensowny. Ale co tam. Jesteśmy zdesperowani zdobyć trochę popularności, no to jedziem z koksem. Zasady : *Click!* Omówmy je na szybko : 1. Twoje opowiadanie ma być 100% poprawnie gramatyczne. Chyba że masz Trixie. 2. Dość kontrowersyjna zasada. Jest wiele opowiadań one-shot które mają poniżej 2500 słów. Kolejny powód by nie lubić EQD. 3. Zakazuję się : · X-rated content, including sexually transgressive or gorey stories Z niewyjaśnionych przyczyn, zasada ta nie dotyczy Fallout : Equestria. Dlaczego? A cholera wie. · — Incest, foalshipping beyond a schoolyard crush, and other broad cultural taboos. Zgodzę się. · — Humanized/anthro stories Wszystko jasne. — Avoid people from the fandom, famous or otherwise. Prosta sprawa. · — Copy-paste stories (e.g. The text of Harry Potter with character names swapped out) To wydaję się dość oczywiste. · — Stories written in a language other than English’ O nie! · — No stories involving bronies. -Human in Equestria on the other hand is alright. Hem hem… ta. Kolejny powód dla którego spora część pisarzy nie przepada za EQD. Jest trochę opowiadań z Brony które są naprawdę wysokiej jakości. · — No compilations of short stories. Nawet bym się zgodził. Uwaga. Niestety jednak, EQD ma również... TA DAM. Zasady niepisane! A cóż w nich mamy? - Żadnych opowiadań z Warhammer 40.000 - Żadnych opowiadań z ludźmi... zaraz, czy to się nie kłóci z zasadami pisanymi? Kłóci się, ale taka prawda. Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż Fic z ludźmi się dostanie na EQD. - Opublikujemy najbardziej nudne fici, byleby gramatyka byłaby poprawna. - Żadnych opowiadań typu Grimdark, nieważne jak dobrej jakości. - Chyba że jest to z serii Fallout : Equestria. Wtedy zaakceptujemy niemal wszystko. - A opowiadania typu Dark mają 5x mniejszą szansę dostania się. - Chyba że jest tam Trixie. - W wypadku Cross-Over’ów, pre-reader z EQD musi znać materiał źródłowy. Jeśli go nie zna, automatyczne odrzucenie. Jak widzicie, jak dodamy zasady niepisane, już pewnie widzicie dlaczego większość weteranów FimFiction.net nie przepada za EQD. 4. Zasada trzech strike’ów. Powód dla którego submitt do EQD to tyle stresu. Mówiac prosto : masz tylko trzy szanse na submitt, potem już nie możesz spróbować jeszcze raz. 5. Omnibus, to swoisty poradnik dla pisarzy stworzony przez pre-readerów EQD. Powiem szczerze, jest naprawdę świetny. Mnóstwo dobrych porad, mnóstwo dobrych zaleceń. Problem Omnibusa jest jednak trochę inny. Po prostu ten poradnik nie ma najmniejszego związku z publikowaniem do EQD. Naprawdę. Mimo wszystko, bardzo polecam go wam przeczytać. 6. Nie mam co zbytnio komentować tej zasady. Tak więc teraz gdy przebiliśmy się przez te piękne zasady/ograniczenia, czas przejść do samej publikacji : *Click!* Nie mam w sumie co jej omawiać, wszystko jest pięknie wyjaśnione. 7. Podsumowanie No cóż. Wygląda na to że już przeszliśmy przez ten poradnik. Hah. To były absolutne podstawy. Prawda jest taka, że żadne z tych rzeczy się nie nauczyłem ponieważ gdzieś je wyczytałem. Cały rok pisania opowiadań po angielsku oraz namiętnego czytania dzieł z FimFiction pozwolił mi dojść do takich wniosków. To nie jest tak, że przeczytanie tego poradnika zapewni ci “Featured Story” z pierwszym twoim opowiadaniem. To nie jest tak, że przeczytanie tego poradnika da ci możliwość od razu dostania się do EQD ( tak swoją drogą, autor tego poradnika się tam jeszcze nigdy nie dostał. Ale wciąż próbuje! ). Najważniejsza jest determinacja. Mówi się że dobry fic to taki którego stosunek Like do Dislike jest równy bądź większy niż 10 do 1. Pierwszy mój fic po angielsku, “Equestria in Flames” został przyjęty chłodno. Właściwie leciał on na samym pomyśle, bowiem sama gramatyka, fabuła i wszystko inne leżało. Zapewniło mi to rating 28 Like do 5 Dislike, co jest bardzo kiepskim wynikiem. Następny był “Equestria First and Only” który osiągnął całkiem sporą popularność i ma 49 na 5, co jest wynikiem już naprawdę dobrym. Moje ostatnie dzieło nad którym cały czas gorączkowo pracuję, to jest “2986 Steps” ma 35 na 2 co stanowi już wynik wręcz wspaniały. Większość pisarzy FimFiction zaczynała od prawdziwych podstaw. Imploding Colon, autor prawdopodobnie największego i najlepszego dzieła na Fimfiction to jest epickiego cyklu “Austreoah” zaczynał mając rating 24 do 3. Pamiętam jeszcze czasy kiedy przeciętnie rozdział miał 3 komentarze a rating i liczba czytających była absurdalnie niska. Obecnie pośród weteranów FimFiction to najbardziej znane opowiadanie. 468 rozdziałów mówi samo za siebie. A cykl ma się zakończyć na dokładnie 1000 rozdziałach... i ja naprawdę wierzę że to możliwe. Moment publikacji pierwszego rozdziału jest najbardziej przerażający. Klikasz "odśwież" czekając jaki rating ci wpadnie, ile czytelników czy może już jakieś pierwsze komentarze? Każda z tych rzeczy motywuję do większej pracy. Jako autor chłonę te rzeczy. Wykorzystuję wszelkie opinie jakie wpadają i staram się poprawiać dzieło tak by doszło do granic perfekcji. Oczywiście, rozczarowanie czasem też przychodzi. Publikuję nowy rozdział i rating się nie zmienia, dostaję max 3 komentarze, liczba czytających nie wzrasta... To bolesne, ale właśnie dlatego trzeba mieć tą determinację. W walce o wielkość, w walce o uczynienie twego dzieła czymś wspaniałym, o znalezieniu publiki która będzie chciała to czytać która stworzy swego rodzaju community które będzie chciało debatować na temat twojego opowiadania... o takie rzeczy się walczy. Nie odkryję Ameryki mówiąc że pisanie po angielsku się nie różni od pisania po polsku. Jedyną prawdziwą różnicą, jest wielkość publiki. Cały świat będzie mógł patrzeć na twoje dzieło, całe community będzię to obserwować. To wspaniałe uczucie. Tymi słowy, kończę ten poradnik. Mam nadzieję że się wam pomógł. Z wielką chęcią odpowiem na wszystkie pytania ( to co tutaj napisałem nie stanowi nawet 20% całości tego procesu ). Jeśli ktoś zamierza śledzić moją twórczość w języku angielskim tutaj jest link do mojego profilu na FimFiction.net : *Click!* Pozdrawiam Verlax1 point
-
Welcome, welcome! Jak można było zauważyć powstał nowy poddział, tak więc mam zaszczyt zaprosić was na pierwsze w historii forum 'mlppolska' Zawody w niszczeniu! Polegać one będą na jak najlepszym opisaniu rozkładania na części pierwsze kolejnych konstrukcji. Trzeba będzie wcielić się w rolę Derpy i podjąć się wymagającego wyzwania. Jesteś na to gotów? Szykuj się! Ilość rund w pierwszej edycji zależeć będzie od liczby uczestników, a zwycięzca otrzyma specjalnie specjalny award oraz wieczną chwałę, szacunek i zniszczenie. Tak więc warto próbować. Szczegółowe zasady pojawią się już wkrótce, a tymczasem w razie potrzeby zapraszam do zadawania pytań tu, w tym temacie. That's all!1 point
-
To są pastelowe kuce, nie mają narządów rozrodczych, można uznać że magią przerzucają sobie geny jak klałny (nie te mordercze) przerzucają sobie piłeczki do żonglowania. Rodzice wybrali sobie smoka to mają smoka, a jeżeli rodzice wybraliby sobie żeby ich córka była pół kucem ziemskim a pół ciepłą kanapką na wynos z mac donalda to pewnie by nią była.1 point
-
1 point
-
1 point
-
Noo... Yyyy... Chyba w takim razie została adoptowana bo ktoś chyba zostawił ją w lesie xd1 point
-
1 point
-
Ja niestety za dużo nie podróżowałem, ale ze wszystkich tych miejsc które odwiedzałem najbardziej podobała mi się Chorwacja. 1. Gdzie byłeś? Właśnie w Chorwacjii, ale jakie miasto? Miasteczko zwane Makarska położone u podnóza gór, koło morza, mieści się w południowo-wschodniej Chorwacjii. Dość małe miasto, ale za to było co robić. Codziennie słońce tak grzało, że plaża była najlepszym sposobem na ochłodzenie się. Woda była krystalicznie czysta, ALE słona... w końcu to jest morze Po ochłodzeniu się w wodzie zazwyczaj chodziłem do jakiejś restauracji czy czegokolwiek gdzie mogę kupić coś do zjednenia i picia. Nie tylko dzięki temu zabijałem głód ale i też pozbywałem się smaku słonej wody w ustach 3. Twoje ogólne wrażenia. Bardzo mi się tam podobało, nie było nudy, a byłem tam przez 14 dni. Wyżej wspomniana plaża była główną atrakcją, ale był też port. Z daleka te góry wyglądały majestatycznie, piękny widok, a Makarska to było jedno z wielu miast położonych u ich podnóża. Ciekawą też atrakcją była wycieczka statkiem turystycznym do Dubrownika. Bardzo polecam wakacje w Chorwacjii w misteczku Makarska 4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie? Majestatyczne góry, Dubrownik, plaża. Właśnie nie wspomniałem o tym, że ta plaża to była kamienna plaża Dużo nie zwiedzałem, ale wypoczywałem więc dużo tego nie widziałem, ale te wyżej wymienione miejsca są godne uwagi. 5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś? W Chorwacjii bardzo dobrze smakują przede wszystkim ryby. Jadłem też tam krewetki których serio nigdy wcześniej nie jadłem i też były przepyszne. Jadłem tam też równie dobre granaty i limonki. Za dużo nowych rzeczy tam nie jadłem, ale zapewniam was, że wszystko tam smakuje lepiej ;> 6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia? Ludzie bardzo kultularni, łatwo się z nimi porozumiewać, bo język Chorwacki jest bardzo podobny do Czeskiego, a Czeski bardzo podobny do naszego. Więc nie ma problemu z porozumiewaniem się z mieszkańcami po Polsku, i on cię rozumiał i ty jego Warto też wspomnieć o tym, że nie było tam śladu wandalizmu. Było tam też bardzo dużo polaków, gdzie nie pójdziesz usłyszysz polaka 8. Podziel się fotkami! Niestety nie robiłem dużo zdjęć: Makarska: Tu dam zdjęcie całego miasta z internetu, bo nie zrobiłem niestety. A tu Makarska w nocy, bardzo pięknie wygląda: Myślę, że to wszystko. Nominuje TheFlyingButter-a i Elfke z Amanu1 point
-
1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Moja mieści się w zaczarowanym tęczowym Opolu i wręcz nalegamy by były szkolne Mikołajki i prezenty~ ^^ Poza jedną wyjątkowo smutną osobą, której się to nie podoba...i też mamy limit około 30zł. Nie sprecyzowany to limit by nie było problemów. Aha, kupujemy prezent temu, kogo wylosowaliśmy, ale zawsze wpierw pytamy co ta osoba chce więc każdy się cieszy z prezentu. A co do świąt. Zawsze jadę z rodzicami i bratem do babci. Jako, że dwie mieszkają blisko siebie, ale mamy troszkę rodzinnych sprzeczek to jemy dwie kolacje. Mimo tego podziału, który trwa od lat zawsze dobrze się bawimy. Jest śmiesznie, tata się wygłupia no i jest kaaaarp~ *w* Oraz pierogi: ruskie, z kapustą i ziemniakami. U drugiej babci także z kapustą i grzybami, ale takich nie lubię. Za to ta druga babcia robi kutię oraz gołąbki z ziemniakami i to jest wyjątkowo pyszne~ A co do prezentów...jak się było dzieciakiem to zabawki. Teraz głównie słodycze, mandarynki, jakieś drobiazgi oraz pieniądze i prawdę mówiąc takie prezenty podobają mi się najbardziej bo jest wiele rzeczy, na które pieniędzy potrzebuję, a rodzinka mogłaby mi kupić coś drogiego, a niepotrzebnego. Na pasterkę nie chodzę. Nie uznaję kościoła. Ale kolęd słuchamy~ Tylko, że po kolacji. W czasie kolacji jest czas dla rodziny więc zero radia/telewizji.1 point
-
PervKapitanie, w tekście jest o tym, że oboje rodziców było kucami. Cóż ja mogę powiedzieć... Nie widzę żadnego logicznego powodu występowania takiego stworzenia (bo to NIE jest hybryda) w Equestrii. Ani tym bardziej w Fillydelphii, gdzie jest pośmiewiskiem... Bardziej wiarygodne byłoby, jakby np. po urodzeniu jej rodzice wyjechali gdzieś, żeby wychowywać małe dziwadło w ukryciu. Ewentualnie chyba bardziej realistycznym rozwiązaniem byłaby jakaś klątwa, która zamieniła małą w pół smoka. Albo cokolwiek, co wyjaśniałoby MNIE, jako czytelnikowi, dlaczego Twoja postać odbiega od kanonu (przy czym nie mówię, że to jest coś złego czy coś), i dlaczego mam to zaakceptować/polubić. Jestem w stanie łyknąć najróżniejsze postacie, o ile tylko ich pochodzenie i historia są dobrze i wiarygodnie przedstawione, a tu mam wrażenie, że połączyłaś kucyka ze smokiem tylko dlatego, że lubisz jedno i drugie.1 point
-
Bierz to drugie. Psoras jest jedną z nielicznych osób, które potrafią pisać Human in Equestria.1 point
-
1 point
-
W alei rozległy się odgłosy kroków, którym towarzyszyło to głuche charakterystyczne stukanie, jakie wydają delikatnie uderzające o siebie metalowe płytki. Po chwili zrobiło się cicho, albowiem wędrujący, zakuty w masywną zbroję wielki mężczyzna, będący źródłem tych drobnych hałasów właśnie się zatrzymał. Zerknął na drzwi, stojące tuż przed nim, potem na numer budynku, wreszcie na tablicę wiszącą nad wejściem. Na wszelki wypadek porównał jeszcze te dwa ostatnie obiekty z notatką na niewielkiej karteczce, którą wydobył z karwasza. Stwierdził zapewne, że wszystko się zgadza, wsunął bowiem zaraz nieco pomięty już kawałek papieru na miejsce, które zajmował poprzednio, po czym otworzył drzwi i przeszedł przez nie. Nie były one wielkie, toteż mężczyzna mierzący jakieś dwa metry i dwadzieścia centymetrów wzrostu musiał się dość mocno pochylić. Natomiast pomieszczenie znajdujące się tuż za drzwiami miało już bardziej komfortowe jak dla takiej osoby gabaryty. Chwilę później światło lampy wiszącej nad piedestałem, na którym leżała księga na zapisy, oświetliło przybysza zupełnie, ujawniając jego sylwetkę dla ciekawskich oczu. Był to człowiek o tęgiej i muskularnej budowie, odziany w ciemnoszkarłatną, matową zbroję skonstruowaną ze sporych, zachodzących na siebie metalowych płyt. Tak opancerzony był nieomal każdy fragment ciała, może poza wewnętrznymi stronami stawów łokciowych i bokami. Te skrywała gruba i ciemna skóra, w tym drugim wypadku naszywana jeszcze niewielkimi metalowymi łuskami. Płyty napierśnika zachodziły na siebie w taki sposób, że wyglądały jak spore, metalowe żebra. Rękawice miały pazurzaste zakończenia palców, przy czym ta na lewej ręce była znacznie masywniejsza, z palcami podobnymi grubym metalowym szponom. Zbroję tą wieńczył hełm, upodobniony nieco za pomocą niewielkich rzeźbień do czaszki o spiczastych zębach, z której skroni wyrastała para zakrzywionych, czarnych rogów. Na płaskim grzebieniu tego nakrycia głowy jawiły się z kolei trzy niewielkie szpikulce, jeden za drugim. Całość wyglądała odrobinę, jakby była nie tyle na użytkownika założona, co do niego przyśrubowana. W swojej prawicy mężczyzna dzierżył imponujących rozmiarów ozdobny flamberg, opierając sobie jego głownię o ramię. Miecz miał jednolicie ciemnoszarą barwę. Jego jelec był ukształtowany w taki sposób, by przypominał smoczy łeb o zagiętych rogach, z którego paszczy wydobywał się ognisty jęzor, tworzący klingę. Jej koniec miał kształt klina z dwoma wcięciami u podstawy, natomiast część dolnej powierzchni pokrywały kanciaste runy. Mężczyzna, gdy zbliżył się do piedestału, z ostrożnością oparł o niego swój miecz i zdjął hełm, odsłaniając młodzieńczą twarz o wyrazistych, surowych rysach i masywnych łukach brwiowych. Szczękę miał porośniętą krótką, acz gęstą ciemnozłotą brodą. Przejrzał część ostatnich zapisów w księdze, po czym na samym dole dopisał swoje imię: Magnus. I oto stało się. Właśnie zapisał się do drugiej edycji osławionego już Turnieju Magicznych Pojedynków. Ledwie przybył co prawda do miejscowości, w której można było się zapisać, ale postanowił nie tracić czasu i zadeklarować swój udział czym prędzej, nim zabraknie wolnych miejsc. Z tego co słyszał, turniej był bowiem jednym z najciekawszych wydarzeń, jakie mogły się zdarzyć w promieniu wielu kilometrów, zresztą od jakiegoś już czasu intrygowały go pojedynki z użyciem czarów. Magnus pochodził ze stosunkowo niewielkiej miejscowości, leżącej na północy. Był tam przez niejedną osobę podziwiany, zarówno ze względu na siłę i wzrost, jak i na wytrzymałość. W wieku lat kilkunastu odkrył u siebie natomiast dość ciekawy talent: gdy w jego domu pewnej nocy wybuchł pożar, dość duża belka stropowa spadając przygwoździła go do podłoża, unieruchamiając wśród rozszalałego morza płomieni. Gdy ostatnie ognie zgasły, w osłupienie wszystkich wprawił fakt, że Magnus nie tylko przeżył, ale też jego rany zdawały się regenerować w niesamowitym tempie. Od tamtego czasu młodzieniec odkrył również u siebie pewne zdolności magiczne. Zdziwaczał odrobinę. Zaczął też interesować się płatnerstwem, kowalstwem i, co może wydać się dziwne, nieomal wszystkim, co było związane z ogniem i wysoką temperaturą. Po jakimś czasie, gdy doszły go wieści, że ma się odbyć jakiś turniej magiczny, postanowił wziąć w nim udział w celu sprawdzenia się i poznania nieco lepiej reguł rządzących magią. A kto wie, może dopisze mu szczęście nowicjusza... Magnus posiada, poza pirokinezą, względnie uniwersalne zdolności magiczne, osobiście jednak preferuje czary związane w jakiś sposób z termiką. Jego zdolność specjalna, którą nazwał Płomiennym Sercem, polega natomiast na częściowej transmutacji organizmu, a w szczególności serca, zmieniając je w coś podobnego do maleńkiej, lecz potwornie jasnej kuli plazmy. Gdy umiejętność ta zostanie użyta, zapewnia mu ona znaczne zdolności regeneracyjne (choć on sam nie wie, do końca jak), co w pewnym stopniu równoważy spore gabaryty i raczej stosunkowo niską mobilność użytkownika. Z powodu na niewielki poziom wiedzy na temat aspektu samej przemiany, młodzieniec chciałby w przyszłości udoskonalić szczególnie tą właściwość. Poza tym, dzięki Płomiennemu Sercu Magnus i jego ekwipunek mogą być też częściowo odporne na szkodliwe wpływy ekstremalnych temperatur.1 point
-
Wybaczcie ale ja jednak nie wezmę udziału. Zwalniam miejsce.1 point
-
"Minęło wiele czasu, odkąd byłem tu ostatni raz" pomyślał Alberich stojąc pod drzwiami z wywieszonymi na nim niczym nagrobek tablicą "Sekretariat Instytutu Magii Pojedynkowej". Co jak co, ale Alberich nienawidził sekretariatów z całego serca. Tym razem jednak nagroda była tego warta... Wielki puchar mistrza magii, nagroda pozwalająca na lepsze pożywienie niż makaron bez niczego, zupki chińskie karma mikrofalowa dla studentów, kto wie, może będzie go nawet stać na jakieś dobre piwo do trzech złotych od czasu do czasu... Nie, żeby teraz nie było, wszyscy wiedzą, że studentom prędzej będzie szkoda pieniędzy na czynsz, niż na alkohol. Nie to jednak było najważniejsze, przede wszystkim zwycięstwo w turnieju pozwalało na kolejne zaliczenie warunkowe, którego mag bardziej niż kiedykolwiek potrzebował. "Dobra, nie ma co tego odwlekać, czas się zapisać" powiedział do siebie otwierając drzwi. Tak oto paniom Halinkom ukazał się młodzieniec z typową aparycją maga-studenta. Miał gęstą, długo nieobcinaną formację brody zwaną przez niektórych "krzakiem jałowca", długie, jasne włosy, żydowski nos, o którym krążyły legendy, że wyczuwa najlepsze promocje. Ubrany był w długi, zielony płaszcz przeplatany gdzieniegdzie żółtymi akcentami, bowiem musicie wiedzieć, że Alberich uważał, że to dwa najlepsze istniejące kolory, jeden Pan Bóg raczy wiedzieć dlaczego. Zdjął z głowy swój zielony kapelusz z piórkiem (nowy, jeszcze mało upaćkany), odłożył na bok swój kostur, w międzyczasie jeszcze schował butelkę Łomży Export głębiej do kieszeni, by nie wzbudzać niechęci pań Halinek. Niestety, chyba mu się tu nie udało. – Po co przyszedł? – zapytała zgorzkniała pani Halinka I. – Dzień dobry, ja z podaniem w sprawie zapisów na magiczny turniej... – Tu zostawi i nie zawraca głowy – powiedziała stosunkowo ciepłym głosem pani zza biurka, nawet nie racząc przybyłego spojrzeniem. – Ach... dziękuję serdecznie... i do widzenia! – powiedział przezornie opuszczając jamę bestii. Stało się. Był kandydatem do turnieju. Teraz pozostało tylko czekać na swojego przeciwnika, by potem pobić go w widowiskowy sposób i zapewnić sobie przetrwanie na uczelni. Możecie pamiętać lub nie, ale ostatnim razem Alberich brał udział w turnieju, wtedy był jednak kompletnie nieprzygotowanym do niego leszczem, z wypożyczonym na szybko podręcznikiem do magii. A teraz, ha! No... w sumie teraz też jest leszczem, ale z nieco większym doświadczeniem. A co jak co, pomysłowości i drygu do ratowania swojej rozpaczliwej sytuacji nigdy mu nie brakowało. Udał się do swojej peryferyjnej siedziby, by przejrzeć zapasy. Nowy turniej wymagał nadzwyczajnych przygotowań. – Zielony eliksir – powiedział kładąc na stół kolejną butelkę Łomży, kij z tym, że w środku była piwnej barwy, liczyła się butelka. – Czerwony eliksir – na stole znalazła się beczka porzeczkowa, przednie tanie wino, które jak wiadomo jest dobre i tanie. – Piracki eliksir – podarunkowy rum... Alberich z żalem stwierdził w duchu, że brakuje mu niebieskich eliksirów, ale nie mógł zniżyć się do tego, by pić denaturat, a na bogolskie alkohole nie było go stać. Trudno, musiał przetrwać bez tego. Pozbierał do torby kilka książek i plików notatek na temat czarów bojowych... pozostało tylko wziąć najważniejszą rzecz – przedmiot mocy. Dawniej używał do tego skrzypiec, jednak było to głupie rozwiązanie, zważywszy, że nie umiał na nich grać. Teraz jednak zmajstrował sobie niesamowitą różdżkę, całą oplecioną wiecznie zielonymi liśćmi i żółtymi piórkami, przedmiot kopiący magią jak spirytus rektyfikowany umysły. Uśmiechnął się do siebie. – Co może pójść nie tak...? Poza tym, że wszystko? – zapytał optymistycznie gotując się do turnieju.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00