Jestem futrzakiem i broniakiem, piszę tego posta wracając właśnie z futrzastego konwentu. Ale gadacie głupoty. Nie jest tak, że futrzaki czują się zwierzętami, jakieś "zwierzęta w ludzkiej skórze"? Są tacy ludzie, część z nich może i jest futrzakami, ale nie jest to reguła. Nie ma prawie osob mających fursonę "żaby czy pszczoły" bo te zwierzęta sa po prostu nieciekawe, prymitywne, niezbyt ładne, w innej skali niż cała reszta itd. Tak jak nikt chyba nie ma "ponysony" parasprita. Fursona to tylko taki sposób na wyrażenie siebie, ale nie od razu, że ktoś by chciał być zwierzakiem cały czas. Nikt nie chodzi na okrągło w fursuitach, nawet jak są konwenty. A juz w ogóle uprawiać w tym seks. To po prostu niepraktyczne, w tym jest gorąco i ma sie ograniczoną mobilność Nie mówicie mi, że manie ponysony/ocka i uzywanie jej do RP czy do przedstawiania na artach tak sie różni od posiadania fursony w fandomie furry. Tym bardziej, że (jak już ktoś wspomniał wcześniej), to nie tylko kuce ale i gryfy itd. Fandom MLP z tego powodu na pewno nie jest taki sam jak fandomy innych seriali. Tak, są futrzaści artyści co tworzą sporo yiffartów. Ale na pewno nie wszyscy. Inna sprawa, że jest na to popyt i ludzie potrafią zapłacić po kilkaset dolarów za takie coś czasem. ale u bronies nie jest inaczej, widzialem arty wylicytowane za 500$ i więcej. Clopów też jest niemało, ilość tagów jakie musiałem ukryć na Derpibooru bym mógł tą stronę komfortowo przeglądać nie jest mała. W fandomie furry jest więcej osób nie-hetero (najwięcej bi) niż w ogólnej populacji, ale jedna sprawa to to że po prostu ten fandom jest bardzo pod tym względem otwarty i tolerancyjny. No i dużo facetów, mało kobiet... i tak to wychodzi. Wszędzie znajdą sie jednostki pozytywne i nie.