Klacz, która żyje na księżycu... Świetn, wprost fenomenalny fanfik. Gdybym miał wymienić jedną rzecz, za którą uważam ten fanfik za najlepszy jaki czytałem, to chyba niebyłym w stanie. Miałbym dylemat, czy są to postacie, pomysł, fabuła, klimat, czy może dbałość o najdrobniejsze szczegóły. Wszystkie te elementy są wykonane z niezwykłą starannością i pasują do siebie, jak części doskonałej maszyny (parowej).
Autor wziął dobrze nam znane postacie i osadził w nowych, lecz adekwatnych rolach. Stworzył interesujący i wspaniale rozrysowany świat, w którym kryje się wiele ciekawych smaczków i detali. Napisał historię, która może nie jest najbardziej odkrywcza, ale jest tak prowadzona, że stała się wyjątkowa. Stworzył nieprzesadzony i nienachalny steampunk, który pobudza wyobraźnie. A wszystkie te elementy doprawił detalami tak świetnymi, że nawet gdy czytałem ten fik po raz drugi w oryginale, znalazłem kilka nowych smaczków, na które wcześniej nie zwróciłem uwagi. Dzięki temu fik ma też gęsty klimat, który otacza czytelnika ze wszystkich stron.
Nie mam zamiaru spoilerować fabuły (jeszcze), więc powiem tylko, że pod płaszczykiem czegoś dość oczywistego kryje się przecudowna historia. Gorąco ten fik polecam. Zarówno tłumaczenie, a także (albo i przede wszystkim), oryginał. Warto, to mało powiedziane.