Usiadłem. Przeczytałem i powiem tak:
Rozdział na poziomie. Naprawdę dobrze napisany i w ogóle. Tylko z powodu moich osobistych doświadczeń, nie za bardzo mi się spodobał. Po pierwsze nie lubię pogrzebów i na siłę przebiegłem przez pierwszą scenę, chociaż muszę przyznać, że emocje są świetnie opisane. Dostajemy tutaj również więcej backgroundu pod Randoma i co ciekawe Javelina. Nie wiem, czy nie nadinterpretowuje faktów, ale pomijając moje wariackie przypuszczenia, fajnie zobaczyć, że łowcy też mają uczucia. Poza tym Night zadaje odpowiednie pytanie: "Jak długo istnieją łowcy?". Jeszcze się okaże, że to jakaś starożytna organizacja istniejąca w czasach wojny z alikornami.
Ale później dostajemy nagle opis z perspektywy innej osoby niż nasza główna bohaterka. Przyznaję, że to ciekawy i odświeżający zabieg. Mamy wyjaśnienie kim jest Matenebras, a także trochę o działaniu artefaktów w świecie Cienia Nocy. Nie powiem, że mnie to nie zadowala bo to bardzo przydatna wiedza, ale jednak trochę mało tych informacji...
W każdym razie szkoda tych strażników... Ale no. Część polityczna otwiera nam nowe możliwości dociekań i domysłów ale także głębszego zrozumienia świata przedstawionego. Dowiadujemy się więcej na temat kościoła jak i innych krajów z Equestrią włącznie.
Więc podsumowując rozdział ciekawy i rozbudowujący świat, ale raczej plota nie urywa. Jednak przyznam, że przez niego czekam coraz bardziej na tą wojnę, o której cały czas słyszymy chociaż nie bezpośrednio.