A więc bierzemy kromkę chleba, nóż i zaczynamy smarowanie. Dziś na warsztat idzie "Kruchość Obsydianu". Sam fanfik zaciekawił mnie, po tym jak społeczność discordowa zachęcała autora do dalszego pisania. Wszedłem, przeczytałem i co? Właśnie, zaczniemy najpierw od skróconej fabuły. Uwaga Spoilery!!!
Trzy dekady po ponownym pojawieniu się Kryształowego Imperium, złodupce Sombry budzą się z hibernacji i nie mogą pogodzić się ze stanem rzeczy. Jednym z przebudzonych jest Obsydian (btw męskie imię dla klaczki!?) Nastoletnia córka Króla Sombry. Twilight Sparkle bierze ją pod swoje skrzydła i próbuje przywrócić jej jasną stronę mocy. Tak w dużym skrócie .
Podoba mi się kreacja świata po trzech dekadach po fabule serialu. Mane6 zostały alicornami, tak jak w niektórych teoriach spiskowych o zakończeniu serialu. Pojawiło się nowe pokolenie. Poznaliśmy potomków Pinkie, Applejack, Fluttershy i Rainbow. Dziwi mnie fakt, iż Rarity, która lgnęła do ogierów jak pokręcona, nie doczekała się latorośli. Twilight Sparkle też jest bezdzietna. Bohaterowie starzeją się i mają coraz bardziej wywalone na to co dzieje się w Equestrii (tak, chodzi o Shininga). Byle tylko było wygodnie w pałacowych pieleszach.
Druga sprawa, podoba mi się nowy zamek Twilight i jego mieszkańcy. Płatny zabójca w roli kucharza to wyśmienity wybór, rój changelingów uznających Twilight za swoją Królową matkę i ogólny pałacowy klimat. Jest to opisane bardzo dobrze. Kreacja samej Starlight G. jest wręcz wyśmienita. Widać, że dojrzała i stała się typową mentorką.
Obsidian. Główna postać wykreowana jest dobrze. Możemy poznać jej historię i typowe dla nastolatek "widzimisię". Dowiadujemy się, że jest córką Króla Sombry i przyszła na świat przed dziesięcioma wiekami. Wraz ze zniknięciem Kryształowego Królestwa, zapadła w letarg, przebudzając się 30 lat po jego powrocie. Wydaję mi się, że imię pasuje bardziej do ogiera. Smuci fakt, że klaczka nie jest dość przejęta zmianami jakie zaszły w Equestrii, a biorąc pod uwagę, że minęło 1000 lat, powinna być w niemałym szoku przez co najmniej dwa tygodnie. Dopiero wtedy powinno odbyć się jej szkolenie. Tymczasem Obsi ma wywalone. Uczy się od Twilight i pomniejszych nauczycieli, żeby mieć święty spokój. Sekretnie używa czarnej magii by wyczyścić umysł, lecz zostaje przyłapana na gorącym uczynku.
Wątek poboczny traktuje o Mane6 i poszukiwaniu przebudzonych. Mamy zapowiedź powrotu króla w formie mrocznych kryształów pojawiających się tu i ówdzie. Czyżby Sombra przetrwał drugi zamach na swoje życie i może zregenerować się z samego rogu jak Wolverine czy inny Deadpool? Wszak wiemy iż Obsydia (wolę tą formę imienia) słyszy w głowie głos swego ojca i to, iż nie wiemy czy są to wspomnienia, czy po prostu umysł Sombry się uchował i zamierza powrócić. A może Obsydia ma być nowym ciałem Sombry? To mi coś przypomina…
Może to i moje wypaczenia, ale widzę tu mocne nawiązania do Gwiezdnych Wojen. Pierwszym z nich jest rada alicornów. 12 klaczy spotyka się w jednym miejscu w formie hologramu, by omówić ważne państwowe sprawy zupełnie jak rada jedi. Starlight Glimmer zachowaniem przypomina starego Obi Wana i staje się autorytetem dla Obsydii i wreszcie wcześniej wspomniany przeze mnie domniemany wątek Obsydii jako nowego ciała Sombry. Czy tak będzie? Zobaczymy w dalszych rozdziałach.
Forma. Justowanie jest, błędów nie ma, aczkolwiek fabuła wlecze się jak flaki z olejem. Dotychczasowe osiem rozdziałów skompresował bym do sześciu i sama akcją nabrała by werwy. Tymczasem mamy tu sztuczne rozciąganie tekstu. Co mi nie leży, to wątek książki kucharskiej z czasów dzieciństwa Obsydii. Mamy napięcie, mamy piękne budowanie wątku i... No właśnie i co dalej? Wątek po prostu został urwany jakby nic się nie stało. Nie mamy nawet potwierdzenia czy miała wywalone na jedzenie z jej czasów, ani nawet komentarza Twi w tej sprawie. Wątek po prostu się urywa i zaczyna nowy, zupełnie nie powiązany z tematem.
Ghator i Rarity odwalili kawał dobrej roboty, lecz przed nimi jeszcze sporo pracy, by zakryć fabularnej dziury czy nieco przyspieszyć akcję. 6/10.
Ghator pisz dalej, bo jak nie, to wypuszczę moją wersję Obsydianki..