Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/02/13 w Posty

  1. Witajcie! Poniżej jest któtka ankieta - kraży po internetach już od tygdonia, ale nikt chyba jeszcze tu o niej nie pisał. Oto i ów ankieta Chciałbym, by każdy, kto tego jeszcze nie zrobił, dopisał się do niej. Badanie zakończy się w ten piątek. Potem opublikuję wyniki i mapkę osób, które zechciały się na niej zaznaczyć.
    2 points
  2. Dawać foty, co się tak wzbraniacie xd
    1 point
  3. To tak. Fic napisany z głową. Starasz się nam przedstawić miłość różnych ras - coś co i w naszym świecie kiedyś (chodź i teraz jest) tematem tabu. Sam tekst napisany stylistycznie i ładnie. Próbowałeś tam wcisnąć trochę opisów, więc jest nieźle, chodź można było by je trochę rozszerzyć i zwolnić tempo (mimo że to jest twój styl), ale pozwoli to rozwinąć się ficowi. Teraz może to zdaje egzamin, lecz później przy okazywaniu uczuć może to okazać się klopotliwe dla ciebie i sztuczna dla czytelników. Co do Fluttershy wydawała mi się troszkę jednak zbyt odważna i stanowcza. Początek był dobry, ale potem poszła na całego i bez oporów - jak nie ona. W tekście trafiło się jeszcze kilka błędów. Oto kilka z nich. Miło by było gdybyś następny rozdział wstawił jednak jako dokument google, a nie plik. Pozwoliłoby to na komentarze i sprawniejsze poprawianie wychwyconych błędów przez czytelników. Sam fic zapowiada się na niezłą historie - czy romantyczną tego nie wiem, zależy jak to rozegrasz. Czekam na kolejne rozdziały.
    1 point
  4. Założę się że i tak nie wygram z powodu tej korekty przez Decadeda.
    1 point
  5. A więc... Lot w górę, obroty: w lewo w prawo, wzlecenie ponad chmury, powietrzne salta obrót w dół i spadanie. (Teraz coś do wykonania tylko przez RD) Lecąc w dół Ponadźwiękowe bum, tak by tęcza rozniosła się daleko, następnie krążenie coraz niżej, by stworzyc pewnego rodzaju tęczową wstęgę, dalej w górę i lot pomiędzy chmurami, aby były otoczone tęczową osłoną. Przy ostatniej chmurze wpadnięcie w nią wzlecenie ponad nią i zjazd po niej jak po zjeżdżalni. Super przyśpieszenie w dół, rozwinięcie skrzydeł tuż nad dachami, zwinięcie ich, spadanie z dachu, znów wzlot salta, lot w górę, lecz w kierunku jeziora, znów zwinięcie skrzydeł, rozwinięcie nad ziemią, wlecenie prosto na linę przy jeziorzę i skok do wody.
    1 point
  6. Kolejna moja przeróbka tekstu, znów po angielsku i znów na bakier z gramatyką. Endżoj. http://www.youtube.com/watch?v=4zLfCnGVeL4 --- Hello hołda my old friend Properity of coal-bend Great mountain of the people proud Yelling very very very loud That Silesia is worth more than any life Even five Within the sound of Gorols Like the dwarfs beneath the ground Messing with a coal around Trading coal with the all of Poles Digging holes just like a moles Outside looking like a devil inside of man Working man Obey the sound of Gorols And I saw them, all of them Every women child or men Outside they were only kids of man One was little pale and one was tan But beneath the flesh and bones was soul Black like coal Because the sound of Gorols "People," said I, "you do not know Enemies like a cancer grows Hear my words that I might love you Take my arms that I might hug you" But my words like silent rubble fell Lost in the sound of Gorols And the people wanted death To the enemy they made And the sign flashed out its warning In the words that it was forming And the sign said "The words of the prophets are written on internet walls And hate halls Included in the sound of Gorols" --- ~Cyguś
    1 point
  7. Tak. Odpowiedzieć musiałem, ponieważ pytań i oskarżeń wymierzonych we mnie było zbyt dużo. Tyle, że u ciebie to nie jest krytyka. W twoich postach czuć ewidentną nienawiść i ogromne uogólnianie plus sposób, w jaki odpisujesz do mnie ewidentnie pokazuje, że jednak gdzieś ta wściekłość w tobie jest, w mniejszym lub większym stopniu. Jeśli chcesz, nazwij mnie trollem, ale śmiecham z tego. Nie miałeś zamiaru denerwować kogokolwiek, a jednak zwłaszcza twój pierwszy post śmierdzi albo czystym zdenerwowaniem, albo chęcią strollowania lunarnych dla zrobienia pokazu postów typu "ODWAL SIEM OD LUNY TY... TY... GÓPI SOLARNYYY!". Możesz mnie nazwać trollem, bo faktycznie, przyznaję, że moje posty brzmią, jakbym celowo chciał kogoś wkurzyć. Ale nie to było moim celem, jedynie chciałem pokazać hipokryzję w niektórych momentach wypowiedzi twojej i Ottonand (zauważ - piszesz, że wkurzam osoby, które ciebie popierają, znów uogólniasz. Skrytykowałem jedynie 2 osoby, poparło ciebie nieco więcej) i walczyć przeciwko uogólnianiu, bo tym co jak co, ale stawiacie porządnych lunarnych obok tych, którzy najczęściej reprezentują poziom gimbazy. Jeżeli wypisuję bzdury, to dlaczego póki co nie otrzymałem z twojej strony dobrego kontrargumentu na te fragmenty moich postów, w których się z tobą nie zgadzam? Dla ciebie to, co piszę to są bzdury tylko dlatego, bo po prostu nie stoję po twojej stronie barykady. I tyle. Mógłbym odpowiedzieć pisząc, kiedy ty podawałeś wielkie bzdury w tym temacie, ale już to wcześniej zrobiłem, więc nie warto. I to niby ja jestem tym apodyktycznym... Widać, że mało rozumiesz. Słyszałeś kiedykolwiek o powiedzeniu "Nie karm trolla"? Na pewno tak. I co jak co, jest to bardzo sensowna rzecz, którą akurat wielu tych, którzy nie są - jak to określiłeś - bezmózgimi debilami, rozumieją. Choć uczciwie przyznam, czasem i mi zdarza się zapomnieć o tej złotej radzie. Tu mnie masz! Szczerze! Przejąłem się twoim postem. Zainteresowałem się i go przeczytałem, ponieważ wielką szkodą by było, by twoje wielogodzinne ślęczenie nad twoimi długimi postami podczas, gdy mogłeś zrobić wiele bardziej pożytecznych rzeczy, poszło na marne. A mogłem rzucić proste "TL;DR", gdybym był prostakiem chcącym ciebie wkurzyć, a nie podyskutować i spróbować nauczyć ciebie co nieco o życiu. Co jak co, ale wrzucenie tamtego skrótu i nie przeczytanie twojego postu napisanego specjalnie dla mnie byłby ewidentnym przejawem nie szanowania ciebie (tu pragnę zauważyć, że pojęcie szacunku jest pojęciem względnym wbrew pozorom, gdyż każdy ma inne kryteria do poczuwania się szanowanym przez rozmówcę). I to ja niby gadam bzdury? Porównanie twoje jest bzdurą. Co ma wolne czytanie książek do tego, że ciebie w fandomie denerwuje prawie wszystko (tak, pamiętam twój post, gdzie wypisywałeś mi kiedyś co lubisz w fandomie, m.in twórczość) i bierzesz wszystko zbyt poważnie (wszystko, nie pojedyncze rzeczy), na co ci kilka razy dawałem radę, z dobrego serca, byś nie brał po to, byś w przyszłości nie miał zbyt wielkich problemów? Ta rada była nie po to, by cię wkurzyć. Ino dla twojego dobra. Nie znam ciebie i nie wiem, co planujesz w przyszłości. Ale PRZYKŁADOWO możesz w przyszłości pójść do pracy, w której ty jesteś zależny od szefa (np. biuro, zakład pracy itp.). Znajdzie się tam nie jedna rzecz, która ciebie będzie denerwować. Jak będziesz tak wielce hejtował i brał wszystko na poważnie, w końcu szef ci odpowie: "Jak ci się nie podoba, to paszoł won. Na twoje miejsce jest 15 chętnych". Przykład ten jest jak najbardziej autentyczny, z zakładu Fiata w Tychach, choć nie do końca, bo wypowiedź szefa ocenzurowałem. Tyle, że to z hipokryzją to prawda. Lunafagów hejtujesz m.in za to, że bronią swojej ulubionej postaci i niektórzy próbują przekonać innych do niej na siłę. A ty tego może tutaj nie robisz? Bronisz m.in mane 6 wskazując na to, dlaczego to one KONIECZNIE zasługują na większe lubienie niż Luna, hejcisz tych, którzy nie uważają tak samo jak ty, mimo wielokrotnego wskazania tego, dlaczego lunafagi lubią Lunę, bez padnięcia stwierdzenia "Ty też masz lubić Lunę!". Heh. Wybacz, przeprosiłbym cię za nazwanie hipokrytą, ale tylko wtedy, gdybym kłamał stwierdzając hipokryzję. Piszesz oczywiście, że nie chcesz zmuszać nikogo do "odlubienia". Ale to dla mnie ino tekst napisany z racji "poprawności politycznej" (celowo w cudzysłowiu, byś jeszcze nie uznał przypadkiem, że oskarżam ciebie o prowadzenie jakiejś polityki w fandomie), ponieważ cały twój tekst brzmi, jakby miał otworzyć oczy wszystkim lunafagom - i tym przypadkowym i tym true - i koniecznie przekonać ich do większego oddawania czci innym postaciom. Nie ma co tutaj zaprzeczać temu, że mane 6 to najważniejsze postacie, robią najwięcej (bo w końcu serial jest o nich) itd. Ale to nie oznacza, że nie mamy prawa lubić bardziej innych postaci. Lubię mane 6, ale z pewnych powodów po prostu nie na tyle, by stawiać je wyżej od Luny. To idzie prosto przyrównać do sytuacji w szkolnej klasie, czy w fandomie - są osoby robiące cholernie dużo, teoretycznie powinny być te osoby wychwalane, podczas, gdy przeważnie bardziej lubiane są osoby, które aż tak wiele nie zrobiły (pomijając przy tym przy okazji fakt, że Celestia nie sama, lecz z Luną jak sama twierdzi, zwalczyła Discorda i Sombrę). Ból tyłka nie jest uzależniony od tego, czy są argumenty, czy nie. To, czy są argumenty, czy nie, definiuje tylko to, czy osoba marudząca potrafi dyskutować. Zaś ból tyłka to synonim ewidentnego wkurwu. I wierz mi, nie każdą krytykę nazwałem bólem dupy. Masz takie wrażenie, ponieważ w tym temacie uczepiłem się ciebie i ci to co chwilę zarzucam, szczególnie, że co chwilę pokazujesz swoje zdenerwowanie. Nie, że zabrakło argumentów. Nie krytykuję ciebie za to, że jesteś za młody, tylko za to, że wszystko bierzesz zbyt dosłownie i to już tak wcześnie. Co więcej, wszędzie doszukujesz się najgorszej opcji, co ukazuje twój zarzut, że moim celem jest dyskryminacja ciebie ze względu na wiek - bardziej absurdalnego oskarżenia wobec mnie nigdy nie dostałem. Jeśli już musisz wiedzieć, to kwestii zbyt poważnego podchodzenia do wszystkiego i to jeszcze w tak młodym wieku uczepiłem się, ponieważ sam kiedyś popełniałem ten błąd w życiu wiele razy. O wiele razy za dużo i przez ostatnie lata naprawiałem swoje życie. Nie będę zagłębiał się w szczegóły, bo jeszcze pomyślisz, że moim celem jest teraz wzbudzenie w tobie litości. W każdym razie pomyślałem, że spróbuję jakoś na ciebie wpłynąć, dla twojego dobra (patrz wcześniej podany m.in przykład związany z pracą). Ponieważ mając 16 lat i robiąc ten błąd już teraz, masz cholernie wiele czasu w życiu, by tym spieprzyć sobie masę rzeczy. Dużo więcej niż ma np. osoba ponad 25 lat. Ale najwidoczniej myliłem się myśląc, że warto to robić. Przyznaję się do tej winy opisanej tutaj opisanej przeze mnie, proszę o sprawiedliwy wg ciebie wyrok. Nie będę protestować. Jak najwidoczniej nie zauważyłeś, pisząc, że Solarni nie są żartobliwi, użyłem dodatkowo określenia "większość". Większość Solarnych =/= Wszyscy Solarni Z byciem poważnym to jest na zasadzie... dajmy na to lodów. Ktoś chce zjeść lody - zje za mało to będzie niezadowolony. Zje za dużo - rozboli go brzuch (Spike to pięknie udowodnił w serialu). Podobnie z byciem poważnym. Trzeba być czasem poważnym, bo np. kwestia matury, studiów, czy pracy nie jest czymś, na co można od tak machnąć ręką. Ale bycie ZA poważnym doprowadza do takich błędów, których możemy żałować przez całe życie. Czy robię z siebie głupka i pośmiewisko? Myślę, że obaj robimy. Ale mnie to nie obchodzi, bo i tak jakoś za miesiąc wycofuję się z fandomu, całkowicie lub mniej, więc to nie będzie miało wpływu na moje dalsze życie za bardzo. Na koniec tego kawałka - jeżeli gdzieś uogólniłem, udowodnisz mi to, a ja nie będę umiał się z tego wybronić, przyznam się do błędu. Póki co, przykład z Solarnymi akurat był nie trafny. Dobra, przyznaję, przesadziłem twierdząc, że Gamer Luna denerwuje ciebie bardziej niż Molestia, ponieważ faktycznie, porównania żem nie znalazł. Tak więc medal możesz sobie zachować. Znalazłem jedynie twoje 100% poparcie dla postu Ottonand, w którym ona stwierdziła, że Gamer Luna to największy kretynizm stworzony dla wykreowania Luny. Za to znalazłem twoje stwierdzenie, że Luna chamsko wypchnęła Derpy jeśli chodzi o popularność. Tak, jakby od Luny zależało to, czy ją bardziej lubimy od Derpy, czy nie, a nie od twórców serialu. Powiem ci, że gdyby Luna była główną postacią (o czym szczerze mówiąc osobiście nie marzę), a mane 6 ledwo co ukazanymi, sytuacja byłaby odwrotna - o Lunie pisałbyś, że ma za mało fanficków, podczas, gdy o mane 6 jest ich w cholerę. Wszystko przez to przede wszystkim, że obecnie o Lunie mało wiadomo, jest to postać tajemnicza, co daje wiele możliwości dla ficków w przeciwieństwie do postaci poznanych (zakładając, że mówimy tylko o fickach bardziej kanonicznych i normalnych, a nie o clopfickach, bo te z samej swej natury nie trzymają się tego, co jest w serialu). Z resztą to było już tutaj tłumaczone m.in przeze mnie i przez Ottonand. W tej kwestii po prostu nie da się zachować równowagi. Co więcej, równowaga w tym wypadku brzmi jak utopia. Akurat tamten tekst pisałem pisząc o każdej osobie biorącej wszystko zbyt poważnie, a nie z myślą, by po tobie pojechać. Nadinterpretacja została wykryta po raz kolejny. A czemu dodałem ten tekst? Raz, że z powodu podanych dużo wcześniej. Dwa, dla zaznaczenia faktu. W tym momencie dostrzegam możliwość popełnienia przeze mnie błędu uogólnienia, spłycenia, tyle, że nie znam żadnego przykładu na to, że branie wszystkiego zbyt dosłownie wyszło kiedykolwiek komuś na dobre. Vinyl jest często łączona na arcie z płytą winylową z tej racji, że Vinyl jest DJ-ką, wg wielu nawet bardzo popularną. A DJ-e przeważnie działają na tego typu płytach (choć nie zaprzeczę, zdarzało mi się widzieć DJów działających na zwykłych płytach CD lub na Virtual DJ'u, gdzie winyle są jedynie elementem na pulpicie komputera/laptopa). Nie z powodu imienia, które - jak wspominał Zoameldar na swojej prelekcji o memach fandomowych - zostało wybrane drogą głosowania (spłycam tę historię, by choć trochę ograniczyć długość postu). Co do nocy - zgadzam się z tym, że lubienie Luny TYLKO z tego powodu jest głupie, wręcz prostackie. Ale nie mam nic przeciwko uważaniu tego argumentu za argument dopełniający pozostałe argumenty. Odpowiadając na pytanie o bogach - bardziej wolałem w mitologii greckiej Selene, niż Heliosa, gdy na dworze panował mega upał połączony z duchotą. Plus jako ciekawostkę pragnę zauważyć, że Selene była czczona głównie na Peloponezie, bo przeważnie księżyc, noc itd. przypisywano Artemidzie, do której już czułem większą sympatię niż do Heliosa. Może to z powodu m.in mitu o Kallisto. Po prostu tak brałeś lunafagów na serio, że sam zwątpiłem w to, czy ty o tych sektach piszesz na poważnie, czy nie. Stąd mój post. Dobrze, że w końcu rozwiałeś moje wątpliwości co do tej kwestii. A tak przy okazji, nie pamiętam, bym trollował w temacie "Czego nie lubimy w fandomie"... <Zapisuje sobie w planie, by w wolnej chwili sprawdzić cały ten temat dla sprawdzenia tej informacji> jest już dowodem na to. Jestem wręcz pewien, że gdyby nie fanom, nie było by tak kuriozalnego pomysłu. Derpy nie pokazuje się w każdym odcinku. Plus to, że była pokazywana w serialu i to potem zawsze tylko z zezem, to też wykonane dzięki fandomowi, gdyż ludziom się to spodobało. Nie widzę innego wytłumaczenia dla faktu, że od czasu błędu animatora, Derpy zawsze jak się pojawia (nie licząc naprawionego odcinka, który wcześniej wywołał protest) z zezem. Co do Luny - nigdy tego nie dowiemy się w 100% Aczkolwiek nie uznanie, że to jest głównym dowodem byłby już olbrzymim błędem. Odcinek "Sleepless in Ponyville" został stworzony na potrzeby fandomu nie tylko z powodu Luny, ale też i chęci więcej CMC, własnego odcinka dla Scootaloo (ponieważ w końcu Applebloom i Sweetie Belle mniej więcej miały własne odcinki) i szczególnie z nawoływań fandomu, by Rainbow Dash koniecznie została siostrą Scootaloo. Szczerze mówiąc nawet jeśli to jest odcinek zrobiony na siłę, to jednak został tak zrobiony, że nie odczułem tego tak bardzo jak w przypadku odcinka z Mare-do-well. Odcinek został pięknie wpasowany do tematyki serialu, podobnie jak np. odcinek ze zjazdem rodziny Apple, który wykonano z racji narzekań na to, że jest za mało odcinków poświęconych AJ i na to, że za mało wiadomo było o jej rodzinie (wg narzekających, nie wg mnie, bo mi informacja, że ma siostrę, brata i babcię w zupełności wystarczała). To o Bronies Polska pisałem dla wskazania faktu, że nie wszędzie Lunarni to zdecydowana większość. Co więcej, w niektórych miejscach fanatycznych lunafagów jest mniej, niż fanów innych postaci. Poza tym, gdzie uogólniłem? Czy napisałem gdziekolwiek, że wszyscy twalotfagi prowadzą krucjatę przeciwko Flashowi? Nie. Na samym forum znalazłem nie jednego fana Twilight, który nie hejtuje Flasha. Jakbyś nie zauważył, słowa "krucjata" nie użyłem w dosłownym znaczeniu? Wydaje mi się, że szukasz w tym momencie byle pierdoły, byleby się mnie uczepić. Jak inaczej miałem opisać fakt, że atakowana i to bardzo jest Luna i lunafagi podczas, gdy nie czepia się nigdy innych postaci i zrobić to w sposób nieco żartobliwy? Użycie słowa "strajk" na miejscu "krucjaty" byłoby zdecydowaną przesadą. Proste. Śmieszą mnie uogólnienia i pomyślałem, że wywiąże się ciekawa dyskusja, która zostanie określona oczywiście prędko jako mój trolling. Ale żebym miał trollować, zrobiłbym to w bardziej prymitywny sposób, np. spamując tutaj Luną i wychwalając ją ile wlezie. Zawsze wszędzie wejdzie jakieś niedopatrzenie, albo kolesiostwo, albo jakiś inny czynnik, który wyeliminuje możliwość zaistnienia 100% sprawiedliwości. Wprowadzenie sprawiedliwości to też brzmi utopijnie. Dla mnie jest to po prostu niemożliwe, stąd ja skupiam się na pomaganiu sobie i moim przyjaciołom. Oczywiście owszem, staram się przy tym być obiektywnym, ale czasem chcąc być lojalnym wobec przyjaciela, nie zawsze da się być 100% obiektywnym i sprawiedliwym. Pisząc o ćpaniu moim zdaniem przesadzasz. To, że inni ćpią nie oznacza, że i ja mam ćpać. I to nie jest kwestia sprawiedliwości, lecz posiadania własnego rozumu i potrafienia ocenić, czy ćpanie narkotyków jest cokolwiek warte. Moim zdaniem nie jest. Skrytykować możesz jak najbardziej. Ja cię tylko uświadamiam, że nie jest możliwe wprowadzenie 100% sprawiedliwości, ponieważ zawsze coś nawali przede wszystkim ze względu na naturę człowieka. Chcesz sprawiedliwości, jednakże krytykujesz lunafagów za wady, które występują również u części fanów innych postaci. Chcesz sprawiedliwości? To czemu ich nie skrytykujesz? Ach, no tak, bo pisałeś o przyzwoleniu społecznym z powodu pewnych czynników. Widzisz, masz kolejny powód dla którego na tym świecie nie ma miejsca dla pełnej sprawiedliwości. Ty jesteś zapatrzony tylko na lunafagów. Stąd nawet się nie wysilasz na zauważenie chociażby krzty dowodu na to, że to, co tutaj napisałeś jest zdecydowanie wyolbrzymione. Ty natrafiasz głównie na fici o Lunie. Ja trafiam głównie na fici o Lyrze i BonBon. Wytłumacz mi to zamiast robić tego, co określiłeś wulgaryzmem. Przecież wybrano akurat Lunę, a nie wszystkie postacie, o których wiadomo mało, które mało się pojawiają w serialu itd. No nie wiem... może dlatego, że akurat Arjenowi zachciało się w dziale Luny założyć taki temat, a nikomu nie zachciało się zakładać takiego tematu w innych działach? Może dlatego, że wiele osób na forum marudzi na brak ciekawych tematów do rozmów, zamiast pójść i założyć samemu kilka takich tematów? Ale niech ci będzie. W wolnym czasie założę tego typu tematy w działach poświęconych przynajmniej mane 6. Dla zwiększenia choć trochę równości i sprawiedliwości na świecie. Racja, najlepiej walnąć stos facepalmów zamiast przypomnieć sobie lekcję z serialu o akceptacji różnic między ludźmi i uznaniu faktu, że kłamiesz pisząc, że zachowujesz w sobie morały z serialu. Ad 1 - tłumaczyłem już się z tego, nie widzę sensu powtarzania się. Ad 2 - nigdzie nie napisałem, że Bronies Radosna Twórczość, czy Bronies Polska to cały internet. To był kontrargument na twoje twierdzenie, że lunafagi stanowią problem w każdej sferze fandomu. Więc nie, nie stanowią. Wybaczam. Nie należę do Grammar Nazi. Choć gdybym chciał trollować, mógłbym w sumie to wykorzystać. Moim zdaniem nie było tu miło. Było śmiesznie. I wiało wieloma hipokryzjami, które musiały zostać wytknięte. Krótko mówiąc, zalążki wojny były jeszcze przed moim pojawieniem się. Racja, główny cel jest jeden. Bo czemu by przy okazji nie osiągnąć celu pobocznego i napisać, że większość fanów Luny to kretyni i to tak, by tekst sprawiał wrażenie, że ten problem jest tylko w przypadku Luny? Żeby twoim celem było tylko dowiedzenie się, czemu Luna jest tak lubiana to ściana tekstu otwierająca temat wyglądałaby nieco inaczej. No, ale to ja jestem tym, który momentami nie wie o czym pisze...
    1 point
  8. Na starcie wybaczcie mi, ale nie przeczytałem ostatnich dwóch / trzech stron tematu, jest późna godzina a tam same ściany tekstu ( lubię ściany tekstu ), postaram się do nich wrócić / odnieść jutro. Po bardzo pobieżnym przejrzeniu tematu nie do końca rozumiem jego sens; każdy ma prawo do upodobania sobie jakiejś postaci, to czy ona ma więcej fanów czy mniej od innej przecież nie wpłynie na to jak ją postrzegasz prawda? Myślę że na myśli masz tutaj zachowanie "fanatyków" Luny... co tutaj dużo pisać; niektórzy przesadzają, niektórzy są po prostu dziwni a jeszcze inni to parapety... i to się tyczy nie tylko fanów Luny ale również jest to zauważane u fanów RD itp. Z tym zjawiskiem nie ma sensu walczyć bo i po co? Ludzie z zewnątrz postrzegają nas jak postrzegają (za przeproszeniem wuj mnie ich zdanie obchodzi ) niezależnie od takich maniaków. Ja jestem fanem zarówno Derpy jak i Luny ( combo ); uwielbiam je za to że fandom w ff zrobił z nich naprawdę wspaniałe postaci ( seria Dead Derpy / E:TW / Still Needed oraz wiele, wiele więcej ), często nadając im naprawdę różne charaktery ( KAŻDY z nich jest naprawdę ciekawy na swój sposób ). Inną sprawą jest to że są naprawdę dobrze narysowane. Jutro postaram się przeczytać te ściany tekstu, jestem ciekaw ich zawartości...
    1 point
  9. 1 point
  10. Rosyjski pilot, o którym mówisz, to Piotr Niestierow - przynajmniej tak twierdzą wszelakie źródła internetowe pokroju Wikipedii i nie tylko. Skąd wziąłeś Nietrejowa? Swoją drogą należy dodać, że to pierwsze zwycięstwo powietrzne nie skończyło się dla niego najlepiej - jego maszyna dostała poważnych uszkodzeń i spadła na ziemię. W efekcie carski pilot został świętej pamięci carskim pilotem.
    1 point
  11. Chyba nie muszę wiele tłumaczyć W 10 numerze gazetki MLP na ostatniej stronie zamieszczono zaproszenie: ZAPROSZENIE Dzień Przyjaźni My Little Pony i MLP Equestria Girls W dniu 19 października 2013 przestrzeń wokół fontanny w warszawskim Centrum Handlowym Blue City zamieni się w świat Equestria Girls i My Little Pony, gdzie niektóre rzeczy się zmieniają, ale prawdziwa przyjaźń pozostaje magią! Zapraszamy więc wszystkich przyjaźnie nastawionych do magicznej szkoły Equestria Girls! Na gości czeka wiele czarodziejskich klas, a w nich liczne zabawy i atrakcje. Start zajęć: godz. 12:00, rejestracja uczestników od 11:30. W dniach 19-20 października 2013 w każdym sklepie Smyk otrzymasz 30% rabat na wszystkie zabawki My Little Pony i MLP Equestria Girls! Przed przybyciem prosimy o zapoznanie się z regulaminem imprezy dostępnym od 1 października 2013 na stronie www.miniminiplus.pl
    1 point
  12. Nie myślę, że to jest jakieś mega poważne uzależnienie . Jednak... Zauważyłeś, że to nie jest w porządku. Krok pierwszy - osiągnięty Na start nie próbuj zbyt drastycznie - dzień bez komputera - tylko działaj metodą małych kroczków. Może na początek 2 godziny bez PC? Moja rada - znajdź sobie hobby, kilka książek do czytania, zajmij się nauką. Po prostu - wypełnij sobie czas.
    1 point
  13. To zależy czy gadasz z nieBronym, który nie lubi fandomu "dla zasady", czy z takim, którym wiedze o Bronihoodzie czerpie z Internetu. Jeżeli z tym pierwszym - odpuść sobie. Nic go nie przekona. Z drugim jest łatwiej - odpowiadaj na pytania o fandom, serial, przypinki itp. Napisałeś, że ludzie wierzą w głupoty na temat Bronihoodu, tak to niestety wygląda, że ci, co mają niewiele inteligentnego do powiedzenia, udzielają się najgłośniej. Skoro jesteś jedynym Bronym w swojej klasie, potraktuj rozmowę o fandomie jako program "Fan MLP to człowiek jak każdy inny". Udowadniaj im, że posty na kwejku czy 9gagu nie odzwierciedlają postaci Bronihoodu poprzez własne zachowanie. Aha, i pokaż ludziom z klasy, że masz inne życie poza oglądaniem FiM. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam
    1 point
  14. Tak się składa że jest różnica pomiędzy "poobrażam sobie wszystkich wokół a jak ktoś mi zwróci uwagę to gram męczennika" a "jest mi źle bo ktoś jest dla mnie bez powodu zły". Akurat pech chciał że podpadasz pod to pierwsze. Nawet tym postem obrażasz innych ludzi. Jak twierdzisz, nie zależy ci, to w takim razie po co grasz pod publikę? "Dlaczego ja?" czy "Trudne sprawy"? Jak to jest że jedni potrafią rozmawiać bez obrażania innych a ty nie?
    1 point
  15. To mi wygląda jak zbugowane krzesło-ninja w starych grach. A przynajmniej tak było zanim się przypatrzyłem na czym siedzisz
    1 point
  16. Rozumiem Cię, ale to psychologia. Taki jest nasz umysł. Możemy sobie wmawiać co chcemy, ale tak jest. Na "dzień dobry" to właśnie wygląd, proporcje twarzy, ciała i wiele innych czynników decyduje o ocenie danej osobie. A to wszystko, dzieje się podświadomie. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy,,,
    1 point
  17. przed obejrzeniem 1 odcinka myślałam że to głupie i bezsensu. Moja siostra zaczeła mnie truć żebym jej włączyła na laptopie my little pony. Włączyłam jej i jak już wychodziłam z pokoju ona zaczeła ryczeć. powiedziała że ona się boi sama oglądać (dziwne) i musiałam z nią oglądać. Po pierwszym odcinku oglądałam drugi, trzeci aż w końcu stwierdziłam... ,,Mam kucykową chorobę uzależniającą" i tak zaczęło się oglądanie kucyków pony
    1 point
  18. Do niewielkiego pokoju urzędowego, który położony był tuż obok areny, wszedł nietypowy jegomość. Długowłosy, lekko brodaty młodzieniec, dość wysoki. Miał na sobie prosty, lekko znoszony strój podróżny i długi, bardzo długi zielony płaszcz. Wchodząc do środka zdjął z głowy swój podróżny kapelusz z szerokim rondem i postawił przy ścianie długi kij. Wtedy właśnie dwójka urzędników mogła mu się trochę lepiej przyjrzeć. Nie przypominał maga, czym bardzo ich zadziwił, były to bowiem zapisy na turniej magiczny. Z kieszeni jego stroju wystawała butelka, z początku pomyśleli, że to eliksir, gdy jednak dostrzegli zieloną etykietę "Łomża Eksport" domyślili się, że chodzi o specyfik zupełnie innego rodzaju. do boku miał przypięte dość zużyte, jednak ciągle robiące wrażenie skrzypce. Całości wizerunku dopełniały buty, na których znajdowało się więcej błota, niż na terenie hipopotamów w okolicznym zoo. Co ciekawe, nie wydawał się być w żaden sposób poważny lub groźny, sprawiał wrażenie sympatycznego i troszeczkę... zagubionego. - Dzień dobry! - powiedział lekko kiwając głową. Z którejś kieszeni wyjął mocno pogięty kawałek papieru. Podczas tej czynności wypadły z niej również dwa zegarki kieszonkowe, szczęśliwie jeden i drugi przypięty był łańcuchem. - Dobry... - rzucił starszy stanowiskiem urzędnik. - Zara zamykamy, proszę się streszczać! - Proszę szanowna komisjo, oto moje podanie o stypendium. Trochę spóźnione, ale lepsze takie, niż żadne, czyż nie? Położył przed nimi wymiętą kartkę. Drugi urzędnik zaczął już wypełniać formularz zgłoszeniowy. - Dziękuję państwu bardzo. Od trzech miesięcy zalegam z pieniędzmi za czynsz, dlatego bardzo, ale to bardzo potrzebuję tego stypendium. - Chwileczkę... - urzędnik dopiero teraz załapał się, że coś jest nie tak. - Co nam pan tu głowę zawracasz? To są zapisy na pojedynki magiczne, nie żaden uniwersytecki dziekanat. - Jak to, to nie jest adres Gandalfa 40... - po chwili rzucił pod nosem kilka ledwo słyszalnych przekleństw. - W takim razie przepraszam państwa, sprawy nie było. Do widzenia i jeszcze raz... - Momencik - rzucił drugi z urzędników. - Dane są już wpisane. Brakuje nam tylko ostatnich osób. Oficjalnie figuruje pan na liście turniejowej. Przykro mi, ale nie ma odwrotu. Wtedy właśnie młodzieniec dokładnie przyjrzał się tablicy z regulaminem. W kilka chwil przebijał się przez główne punkty regulaminu, by na końcu po raz kolejny zakląć sobie w iście studenckim stylu. - Proszę się nie martwić - dodał pierwszy urzędnik niemal ludzkim tonem. - Za udział jest spore honorarium, nie mówiąc już o nagrodzie głównej - tu podał kwotę, od której biednemu studencinie zjeżyły się włosy na głowie. - To na zgrzewki Pereł Miodowych będzie... Miłosierny Boże - aż przyklęknął sobie z wrażenia. - Czy... wszystko już zapisane, prawda? - W rzeczy samej, doręczymy panu wezwanie na pierwszy pojedynek. Pożegnał się z komisją, po czym wyszedł przed sekretariat. Z wrażenia usiadł sobie na ławce. Nie miał kalendarza, dlatego po prostu rzucił okiem na jeden ze swoich licznych zegarków. - Dobra... wygląda na to, że mam parę dni na nauczenie się magii... Trudno, nie takie rzeczy się robiło. Wrócił jeszcze po swój kij, którego zapomniał zabrać, po czym ruszył trenować. Miał już do czynienia z magią, jednak wizja pojedynku napawała go lekką obawą. "Co się będę przejmował, zawsze to jakieś wyzwanie!" pocieszył się. Następnie zebrał wszystkie swoje księgi i zaczął pośpiesznie je wertować. Co jak co, ale nagroda była tego warta. Nie miał zamiaru dać się wykończyć już na wejściu.
    1 point
  19. Przychodzi baba do lekarza a tam chomik. Jaki z tego morał? Nie stawiaj roweru koło lodówki.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...