Dla mnie, to te ficki są tak złe, że zamiast się śmiać, to ja się za głowę chwytam. One nie mają racji bytu gdziekolwiek. W ogóle książki porno to paszkwile jakich mało i jedynie taki mik, że jest to element tła (Gra o Tron) jest w porządku.
Ja tam z książek porno zawsze miałam bekę- takie złe, że aż śmieszne. Jednak tego typu twory jednocześnie mnie wkurzają, bo rażą mój zmysł literackiego krytyka. Dlatego nie mam nic do opowiadań z dodatkiem seksu, ale porno-kuce to ZUO.