A ja obejrzałem dopiero teraz. Piwko w dłoń, hamburgery na talerzy i jedziemy z oglądaniem. Muszę przyznać, że sądząc po waszych orgazmach na temat ów odcinka sądziłem, że będzie on albo dobry, albo strasznie do dupska. Na szczęście (serialu, nie moje, bo shejtowanie tego nie jest dla mnie niczym złym), odcinek okazał się przyjemnym i nie żałuję strawy, którą się delektowałem podczas oglądania.
Plusy:
- Klałdsdej wygląda ładnie od środka.
- Zima idzie, więc znowu trza będzie usunąć listki z drzew przy pomocy jesiennego maratonu itd.
- RD w końcu znalazła sobie kogoś, kogo na prawdę lubi i jej zależy.
- Tank zawsze na propsie. Od dawna go nie widziałem.
- Ta scena w pokoju RD była nawet fajno. Puaczące kuce w sumie też zawsze na propsie.
- Oglądało się bardzo przyjemnie.
- W sumie, to plan RD w stylu "zimo, paszom won!" nie był wkurzajacy, a ona sama sobie zdawała sprawę, że robi bebe rzeczy. Jakiś progres.
- Piosenka fajna mocno.
- Fakt, iż jest to jeden z lepszych odcinków o RD.
- Pieniążki zainwestowane w dobrą animacje itd. Plusplusplus
Wady:
- Nawiązanie do Gry o Sron. Nie dość, że GOT'a (serialu) nie lubię mocno, to to """"nawiązanie"""" było wpieprzone na pierwszy plan tak, żeby każdy głupi i głuchy mógł to zobaczyć. Gdyby to było wplecione w jakąś wypowiedź czy coś, to wtedy plus. Jednak gdy serial daje nam wielkie strzałki i wykrzykniki oraz napis "UWAGA! ZARAZ BĘDZIE NAWIĄZANIE DO GOTA!!!!" to minus i nie ma uja we wsi.
- сука lvl RD Jezuz, ona gównieje z odcinka na odcinek.
- Rarcia, FS i Pinkacz zaczęły płakać wraz z RD, więc tej nagle się poprawił humor i "dziękuję wam bla bla bla". dafuq? W sumie, może na dziewuchy w takim wieku itd. to działa, ale jakiś tekst ze strony RD czy pokrzepienie Twalota byłoby lepszym rozwiązaniem dla mnie.
Ogółem odcinek wręcz bardzo dobry (ło jezu, co ja gadam o_o). Oglądało się fajnie, lecz wciąż do kuców podchodzę z rezerwą. 8/10
Jednak moim zdaniem, gdyby na samym końcu, gdy Twalot idzie się bawić w bałwana i łyżwy, powinno być przybliżenie na RD, której pocieknie łezka z oka. I jeszcze gdyby zamiast soundtracka z autorów "MAJ LITLE PONY" dali by coś spokojnego, jakiś smutnawo zimowy ambient albo coś, to uznałbym ten odcinek za coś naprawdę wyjątkowego. Ech, szkoda, że tego nie było :/