-
Zawartość
368 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Ziemniakford
-
Powitać. Fik skupiony na romansie ogierów. Równowaga we wszechświecie została przywrócona po „Sztuce spadania”. Nikt o to nie prosił, ani nawet nie myślał o tym, ale to otrzymaliśmy! Cóż, jeśli miałbym określić jak bardzo ekscytują mnie całujące się ogiery, postawiłbym to gdzieś między patrzeniem na schnącą farbę, a czekaniem w kolejce do lekarza specjalisty na NFZ. No ale postaram się odciąć od mojej orientacji. Technicznie jest dobrze, aż się zdziwiłem, dałem zaledwie parę sugestii. Styl jest dość płynny. Ciężko mi znów ocenić stronę tłumaczenia. Fabularnie historyjka (bo historią ciężko to nazwać) jest prosta. Opowieść o tym, jak pocałowali się Big Mac i Caramel, a także komplikacje z tym związane. No i ciągłe powracanie do tego, jak niewygodne to było dla nich samych i ich rodzin z pewnego powodu. I wiecie, ja nawet nie miałbym z tym problemu, niech się dzieje wola autora. Ale te postacie… ich relacja… jest tak słabo wytłumaczona, tak niemiłosiernie nudna i niepociągająca za wyobraźnie… No nie da się w to uwierzyć. „Sztuka spadania” nie dla tego była lepsza, że były tam klacze, ale dlatego, że choć znacznie lepiej przybliżyła kreującą się relacje i uczyniła ją jakkolwiek wiarygodną. Klimatu nie ma, został sprzedany na allegro łącznie z konstrukcją postaci i relacji. Może komuś się to spodoba. To nie jest totalnie zły fik, ale mnie zwyczajnie jego historia nie przekonuje. Osobiście nie polecam. Oczywiście bez obrazy dla pracy tłumacza. Pozdrawiam.
-
Witam. Trochę szkoda, że fanfik nie ma dużo wspólnego z filmem, ale mniejsza. Sam autor przed ostrzegać, a ja nie po to tu jestem! Zwłaszcza, ze film był średni. Technicznie znów musiałem pogromić dokument sugestiami. Jeśli jakimś cudem autor kiedyś zaakceptuje, powinno być do przeczytania. Jak na razie jest widocznie poniżej średniej. Styl oddaje sceny i pomaga klimatowi. A klimat… hm… mam z tym pewien problem. Nie jest on ciężki, ani lekki. Ale tu zdecydowanie przydałby się cięższy klimat do całej opowieści, bo… Fabularnie nie jest zbyt wesoło. Dużo tu mówi sam opis fanfika. Nad Equestrią wisi kolejne zagrożenie (który to już raz?!), ale tym razem jest w nim coś innego. Sam nastrój nie jest zbyt pozytywny, chociaż co ciekawe, nie czuć tego w klimacie. Postacie, choć nie są jakoś dobrze rozwinięte, to są dość dobrze zbudowane, jak na czas im poświęcony. To tylko dziewięć stron, więc fanfikowi można dać szanse, ale trzeba przeboleć nie najciekawszy stan techniczny. Nawet polecam, choć, jak większość fików konkursowych, ucięty jest kiedy zaczyna się człowiek naprawdę wciągać. Pozdrawiam.
-
Zew [Oneshot] [Violence] [Crossover] [Light Dark]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Nudny to fanfik i nie porwał mnie szczególnie, na szczęście nie był długi. Technicznie było dużo poprawek, ale znów głownie brak myślników. Poza tym jest do przeżycia. Styl jest trochę nijak, nie kreuje klimatu. Fabularnie jest trochę lepiej, choć tylko pozornie. Opowieść jest o panie Zbyszku (jakkolwiek niepoważnie to nie brzmi), który, wraz w grupą ludzi, próbuje przeżyć w nowym obliczu Ziemi, całkowicie zmienionej przez plagę… no właśnie, nie zombie, ale ludzkich podmieńców. I z pozoru jest to nawet ciekawe, ale w sumie sprowadza się tylko do jednego, ciekawszego wątku. Najgorsze jest to, że fanfik jakby się urywa. Choć był to oneshot, mógłby trwać dalej, bo w momencie, gdy zaczęło się dziać coś ciekawszego, to fanfik się skończył. Klimat jest żaden, jak już mówiłem. W ogóle nie czuć tej atmosfery, jaka powinna towarzyszyć. Postaci jest mało, ale nie są jakoś dobrze zbudowane. To nie jest tak, że są nie do uwierzenia w nie, ale po prostu mają za mało czasu na siebie. Streszczę to krótko, bo nawet nie mam notatek do tego fanfika, nie polecam. Pozdrawiam. -
Świt Królestw [NZ] [Violence] [Adventure] [Political]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdeczne. Fanfik ten, siłą rzeczy i losu, obserwuje od dawna, ale nie tylko jako osoba pomagająca autorowi, ale i jako zainteresowany czytelnik. Co jest o tyle dziwne, że byłem przekonany, że napisałem komentarz do tego fanfika. No cóż, jak widać – jest jak jest. Bardzo lubię stronę stylistyczną fanfika i przywiązanie do szczegółów w opisach. Człowiek po prostu czyta ten tekst i bardzo łatwo przyswaja obrazy przez niego kreowane. Technicznie nawet teraz znalazłem parę prawdopodobnych błędów, jednak ogólnie jest dobrze. Jedynie przydałaby się korekta końcowa. Niestety sam nie mam zbyt dobrego oka do tego. Oś fabuły to przygody dwóch braci, jednorożców, starszego Magnusa i młodszego Heimira, który jest jarlem. I dosłownie przygodach, bo zaczyna się grubo, od eksploracji starożytnego grobowca, gdzie znajdują, po pokonaniu parę przeszkód, mapę na której widać odległą, legendarną wręcz, krainę. Oczywiście starszy z braci postanawia tam wyruszyć. W tym samym czasie jarl sąsiedniej osady zaczyna mieć pretensje do części ich ziem. Wszystko co jakoś czas się komplikuje, rozwiązuje, kończy bez śladu a to powraca niespodziewanie. Jest to jeden z nielicznych tego typu fanfików, które realnie mnie wciągają. Do czego niewątpliwie przyczynia samo tempo akcji. Szybkie gdy trzeba i wolne, gdy takie być powinno. Same sceny walki nie są też tak szybkie jak w fikach, jakie do tej pory czytałem, a przez to nie są chaotyczne, co jest ogromnym plusem. Postacie braci są bardzo dobrze zbudowane, ale nie ustępują im pola inne, bardziej i mniej poboczne. Bardzo ciekawy jest wątek braterskiej przyjaźni między Magnusem i Heimirem, każdy ma odpowiednią ilość czasu dla siebie. Z ciekawszych postaci można wymienić pewną niewolnice, która jak dla mnie jest ulubienicą, a także młodego jarla, który w pewnych okolicznościach został niepewnym sojusznikiem naszych braci. O wielu postaciach wiemy dużo, oczywiście wybijają się tu bracia, ale nie za dużo, nie ma tu przesytu informacji co też jest na plus. To wszystko tylko pomaga tylko klimatowi, który nie jest ani za ciężki ani za lekki. Brutalność nie jest przesadzona, a słownictwo odpowiednie do większości sytuacji. Przyjemnie się to wszystko czyta. Jest to jedne z lepszych opowiadań jakie czytałem w ostatnim czasie i zdecydowanie jest warte uwagi. Od samego początku opowiadanie wciąga. Zobaczymy co będzie dalej. Na razie polecam, zwłaszcza, że jak na razie opowiadanie nie jest specjalnie długie. Jeden, może dwa dni czytania. Pozdrawiam! -
Pod geraltobiciem fików [NZ] [Konkurs] [Seria] [Miniatury]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Recenzje będą w jednym komentarzu, do każdego fika w oddzielnym spoilerze, by nie robić spamu. Oczywiście starałem się nie robić spoilerów, o ile jest to możliwe przy tak krótkich tekstach. „Wśród gwiazd” (temat: Maszyna - jeszcze jeden członek załogi) „Ciemność” (temat: Dark) „Twierdza” (temat: Wszystkie Pegazy są szalone) „Wyrd” (temat: Batpony: Okruchy Życia) „Posłaniec” (temat: Czarne skrzydła, czarne słowa) „Gdzie drwa rąbią...” (temat: Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą) „Większe dobro, mniejsze zło” (temat: Dla większego dobra) Cóż, wiele z tych tekstów łączy jedno i to samo – domagają się rozwinięcia. Szkoda, że nie ma (raczej) na to szansy. Wiele z nich mi się naprawdę spodobało. Raczę się z nimi chociaż zapoznać, nie są długie. Nic nie stracicie. Pozdrawiam! -
Coś o bieli z pasiakami i kontakcie z zaświatami [Oneshot], [Poetry], [Dark]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Ach, konkursowe fiki mają swój wyjątkowy urok. Urok ucinanej treści, niedopracowanego pomysłu, ale często wielkiego potencjału. Tym razem jest dość podobnie. Choć osobiście nigdy nie rozumiałem zainteresowania ludźmi dziadami. Fabularnie, właśnie, mamy tu Zecore odprawiającą dziady i przygodę temu towarzyszącą. Bez większych zaskoczeń czy zwrotów akcji. Postacie oddane są… no właśnie, postacie. Sama Zecora spisuje się dobrze. Natomiast drugiej postaci nie jestem pewien. Chyba jest to Trixie, natomiast wszelkie określenia kolorów sprowadzam sobie do najprostszych form. I tak, fioletowy, błękitny, szafirowy, purpurowy, lawendowy itp., itd. lądują u mnie w worku „niebieski”. Więc nie jestem pewien. Jeśli Trixie, to spoko, daje rade. Jeśli nie, to muszę się zastanowić. Technicznie i stylistycznie widać, że było to coś nietypowego dla autora. Nie jest najgorzej, jest nawet całkiem okej, ale tylko tyle. Czasami brakuje paru sylab do dopełnienia rytmu, czasami rym jest nie do końca udany, czasami dźwięczność i długość się nie zgadzają. Mimo wszystko, jak mówiłem, jest okej. Dałem parę sugestii, ale prawdę mówiąc, niezbyt chce jechać buldożerem przez ten fanfik i stawiać wersy na nowo. Ani nie jest tak źle by było to konieczne, ani nie sądzę, by tak mocna obca interwencja pomogła jakoś szczególnie w tym akurat wypadku. Ciężko mi wyrazić inaczej tę myśl. Chyba największe zastrzeżenie mam do klimatu, bo osobiście go nie czułem. Ale może wynika to z tego co pisałem wcześniej, że nie rozumiem fascynacji dziadami. Fik umiarkowanie polecam, bo jednak czyta się przyjemnie, choć trzeba czasem przymknąć oko na nie-do-końca udany wers. Tekst nie jest też długi (26 stron, ale pisane wierszem). Poza tym? Nie wiem, smacznego. Pozdrawiam. -
rewrite Blask Księżyca: Rewrite [NZ] [Adventure] [Slice of Life] [Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Tekst ten mógłbym określić jako „fanfik o próbach zreformowania złola, ten się podczas reformacji buntuje, ale po tym i tak wszystko będzie dobrze, bo M6 czy coś”. To ten fanfik w paru zdaniach. Co prawda nie jest ukończony, ale jestem przekonany, że wszystko skończy się happy endem, bo przecież m6 rzadko ginie. Czasem jest jakieś dziwne wyskakiwanie z pudełka z rozwiązaniem fabularnym, które nie było w ogóle nawet podpowiadane. Fabułe opisałem, lekka sztampa. Tak więc dalej. Technicznie dałem sporo poprawek i pewnie jeszcze dużo będzie do poprawienia. Raczej na minus. Klimat… czy ja musze wracać do poprzedniego akapitu? No jest to bardzo typowe w swym klimacie opowiadanie. Chociaż nie powiem, bardzo zadziwił (i rozśmieszył) mnie moment, gdy złolka zaczęła „mordować” m6. Sama postać głównej złej, której nazwa kojarzy mi się tylko z grą Paradoxu, Stellaris, jest wykreowana w miarę okej. Jak na razie nie znamy motywów jej działania, ale przewiduje coś w stylu „złem ksiemszniczkim zabraly mi przyjaciulke, chlip chlip, trzeba zniszczyć caly kraj”. Oczywiście nie ma na razie żadnego potwierdzenia tej wersji i raczej nie będzie, ale na razie wszystko było w tego typu klimacie. Chyba największy jej plus, to to, że jest, chociaż minimalnie, rozsądna. I tu pewne zaskoczenie, bo może wam się wydawać, że to bardzo zły fik był. Otóż nie! On jest po prostu standardowy, typowy, sztampowy. Od początku, do końca. Mało kogo zaskoczy, ale czyta się to nawet okej, pomijając stan techniczny. Jednak jest zaleta i to nie bagatelna. Fik ten po prostu trzyma się kupy w tym wszystkim. Mam po prostu wrażenie, że taki był cel autora. I to jest jak najbardziej okej! Ostatecznie mogę umiarkowanie polecić, z tym zastrzeżeniem, że trzeba po prostu być gotowym na pewną dozę sztampy i rozwiązań, które nie były wcześniej sugerowane. Pozdrawiam. -
fanfiction Sztuka Spadania [Z[[Adventure][RNGD: The Stories]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Zacząłem czytać ten tekst bez żadnych oczekiwań, zakończyłem z uśmiechem. Pozytywnym uśmiechem. Trochę nie czytałem tak pozytywnej opowieści. Tekst opowiada o jednorożce Ghost Warrior, która służy w służbach specjalnych, jednak ma problem ze zdaniem egzaminu skoku ze spadochronem ze względu na lęk wysokości. Cała akcja fanfika osadzona jest wokół tego strachu, egzaminu i prób uczynienia tego zdawalnym. Logiczne większość spina się w całość. Chyba jedyne poważne zastrzeżenie jakie mam, to to, jakim cudem udała się próba lotu, skoro instruktorka jak zaczęła ledwo oderwała się od ziemi razem z nią. Główna bohaterka zbudowana jest dobrze, jest to w miarę wiarygodna postać. Nasza bohaterka oczywiście nie jest sama w swych staraniach. Pomaga jej Cyan Chaser, pegazica specjalnie po to wysłana, z bardzo pozytywnym podejściem do życia. Ciężko tych postaci nie lubić. A ich kształtujące się relacje wykraczają poza przyjaźń, chociaż brakuje im do romansu. Opisy dają radę, tak samo dialogi. Gorzej jest pod względem technicznym, tu przydałby się poprawki. Akcja jest raczej stonowana mimo okoliczności, co osobiście jednak zaliczam na plus. Jest coś pociesznego i serialowego w tym fanfiku. No i jest trochę jerzy kontentu lub, jak kto woli, lesbomancji (chociaż jak mówiłem trochę tej relacji do romansu brakuje). Mi to nie przeszkadza, ale jestem w stanie zrozumieć, jeśli dla kogoś ten fik będzie za słodki i kolorowy. Kwestia może być też taka, że po tych wszystkich umiarkowanie ciężkich fikach potrzebowałem czegoś lżejszego. Osobiście polecam, jest to przyjemna SoLowa historia do przeczytania na jeden raz. Pozdrawiam serdecznie. -
Władcy i lordowie [Oneshot][Sad*][Multiverse]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdecznie. Mam bardzo dziwne odczucia odnośnie tego fanfika. Nie ambiwalentne, ale bardzo bliskie temu stanu. Zacznijmy od tego, że opowiadanie jest celowo częściowo chaotyczne. I ma to sens. Ale przez te pomieszanie z poplątaniem, królujące absolutnie wszędzie, ciężko mi z tego wydobyć jakiś konkretny klimat. Technicznie jest okej, głównie znów myślniki musiałem dawać. Styl… cóż, wróćcie do poprzedniego akapitu. Z jednej strony są tu opisy bardzo ładne i ciekawe, z drugiej czasami chciałoby się jakiegoś dopowiedzenia. I kurczę, chyba jest to celowe. Fabularnie mamy tu do czynienia z bardzo poplątaną opowieścią. Władca Snów wzywa do siebie innego Władce, by ten pomógł mu z problemem, który zgłosił mu jeden ze sług. A przynajmniej tak się wtedy wydawało, bo wszystko bardzo szybko eskaluje. Do tej strony nie mam jakichś zastrzeżeń, wszystko jest, plus minus, wspólne. Postacie… tu też mam pewien problem. Z jednej strony częściowo znam te postacie, nawet z innego fika autora, ale ciężko mi uszczknąć choćby cząsteczkę z ich charakteru. Niezbyt można, te wprowadzone, lubić. Jedyne co na pewno mogę powiedzieć, to to, że Władca Snów jest bezwzględny i zbyt zabetonowany w swych poglądach. To nawet nie jest poziom polskiego betonu politycznego! Przy nim nasi politycy to ostoje innowacyjności i łagodności! W każdym razie, tag Sad niezbyt tu pasuje. Nie dziwie się wątpliwościom autora. Smutny fragment historii jest przedstawiony w taki sposób, że nie idzie się zasmucić. Musząc wybrać między polecaniem a niepolecaniem, wolałbym nie wybierać wcale w tym wypadku. Opowiadanie nie jest długie, więc pod tym względem polecam, ale z drugiej strony jest tak dziwne w swej konstrukcji, a jednocześnie tak w niej uzasadnione, że ciężko się to czyta i ciężko cokolwiek, przynajmniej mi, z tego wywnioskować, poza tym, jest to opowiadanie z pewnym straconym potencjałem. Pozdrawiam. -
The Untold Story [NZ] [Adventure] [SoL] [Comedy]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Opowiadanie to rozbawiło mnie bardziej, niż parę poprzednich przeczytanych komedyjek razem wziętych (chociaż nie wszystkie). Prawdę mówiąc nie sądziłem, że natrafię na takie opowiadanie. Chociaż, co ciekawe, śmiesznie zaczyna się robić dopiero w 2 rozdziale. Tak jakby od środka autor stwierdził, że trzeba zrobić z tego komedie. Wszystko zajeżdża klimatem rodem ze „Świata dysku”, chociaż podzielonego przez dwa. Jest to absurdalne, prześmiewcze fantasy. Ma to coś urokliwego. Technicznie nasugerowałem tyle, że powinno być znośnie po akceptacji. Poza tym jest w miarę zjadliwie, ale raczej z minusikiem. Styl daje radę i uzupełnia całości. Sam tekst wieszczy o… hm… przygodach?... ogiera imieniem Silent Shadow. Który prawdopodobnie był najemnikiem w grupie Wagnera, bo z jakiegoś powodu nie kwapi się do opowiedzenia swojej przeszłości w pracy „najemnika” (ale to tylko moja teoria, nie potwierdzona w fanfiku, chociaż pasowałaby do całości absurdu opowieści i do faktu, że Twi ponoć mogłaby go zamknąć, jakby powiedział prawdę). I o ile pierwszy rozdział to mocny, całkiem-całkiem sol, o tyle od drugiego zaczynamy jazdę bez trzymanki. Treningi, starożytne artefakty i ruiny, akcja, pościgi, wybuchy i klacze w krótkich spódniczkach! Sam ogier, który jest pegazem, ma wywalone na wszystko bardziej niż pracownik huty na wysokie temperatury w lecie. Serio, jest absolutnie niczym nie przejęty. Starożytne zło go kusi? Niech zamknie mordę i da mu pracować! Jakaś bogini zwiastuje mu katastrofę? Na litość, skończ paplać i przeteleportuj mnie lepiej do Canterlot! Wysyłają cię na koniec świata w celu zbadania starożytnych ruin? To tylko kamienie, dajcie mi spokój! Chad absolutny. Ostatecznie opowiadanie jestem w stanie polecić, bo po prostu przyjemnie się czyta i jest zauważalnie powyżej średniej, bardzo blisko dobrego, choć jednak nieznacznie oddalone. Trzeba tylko być gotowym na pewną dawkę absurdu, większą, niż w randomach, które ostatnio czytałem. Pozdrawiam! -
Pieśń Robotników Pogody [PL] [Oneshot] [Dark] [Sad] [Alternate Universe]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdecznie. „Pieśń robotników pogody” to fanfik o nie lada wydźwięku. Na tych zaledwie 18 stronach udało się wykreować klimat i relacje między postaciami, jakich mógłby pozazdrościć nie jeden wielorozdziałowiec. Opisy są naprawdę przyjemne, a do kwestii technicznych nie mogę się mocno przyczepić. Dałem zaledwie parę sugestii. Ponownie nie mogę ocenić jakości tłumaczenia, zwyczajnie się na tym nie znam, ale z tego, dość ciekawego, porównania pieśni oryginalnych i przetłumaczonych, widzę, że tłumacz się postarał. Tekst mówi o pierwszych miesiącach pracy Rainbow Dash w fabryce pogody. Nie brzmi to fascynująco, prawda? A jednak ze względu na sam charakter pracy, bardzo niebezpiecznej, w tej fabryce, wszystko ma swój klimat i odpowiednie tempo. I rzekłbym pracy zbyt niebezpiecznej. Serio, kiedy ta fabryka ostatnio miała kontrole BHP? System wewnętrznej komunikacji i alarmów dano dopiero po, nie pierwszym z tego co wynika, pewnym śmiertelnym wypadu! Gdzie są kontrole, gdy są potrzebne?! I ile tym robotnikom płacą, że, na litość drzwi z zadania „Próba szaleństwa” do Wiedźmina Kres Cechu, są gotowi tam pracować? To chyba moje jedyne zastrzeżenie do tego opowiadania. Wracając do zalet… klimat, jeszcze raz! Nieznacznie ciężki, ale i tajemniczy. Nie powiem, zastanawia mnie co miał na myśli pan Atmosphere, mówiąc, że „Tutaj ambicja jest karana sukcesem, Dash.”. To brzmi jak jakiś najgorszy rodzaj korpogroźby wyjętej z serca Mordoru od bezdusznego Saurona. Coś w stylu „Nie wychylaj się, bo poznasz za dużo, a wtedy nie będzie odwrotu!”. To ta sama fabryka, co w niezbyt dobrej sławy „Fabryce Tęczy”, że ją tak straszą? Postacie są wiarygodne i idzie je polubić, mimo krótkości tekstu. Moja ulubienica to oczywiście Melody :P. Tekst zdecydowanie polecam. Warto przynajmniej spróbować, bo nie jest on długi. Pozdrawiam!- 2 odpowiedzi
-
- 1
-
Rarity przegrywa swą niewinność w pokera [PL][Z][Comedy][SoL]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdecznie. Jest to kolejne tłumaczenie jakie czytam. Niestety nie mogę ocenić samej jakości tłumaczenia, jako że z angielskim u mnie jest jedynie znośnie, więc przejdę do innych rzeczy. Sun bardzo zachęcał mnie do przeczytania tego fanfika. I prawdę mówiąc czuje się trochę zawiedziony, bo nie jest to zdecydowanie komedia wybitna. Fabularnie tytuł mówi o fanfiku wszystko. Rarity przegrywa z przyjaciółkami swoje dziewictwo w pokera. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że przegrywa je z przyjaciółkami. Pół pijanymi przyjaciółkami. Co z tego wynika? Wierze rzeczy. 2, słownie dwa, razy uśmiechnąłem się pod nosem podczas czytania fanfika. Nie jest to wielki sukces, ale zawsze jakiś. Chyba najbardziej się zaśmiałem z wyobrażenia Twilight codziennie biegającej do najwyższej komnaty w najwyższej wieży, byle, żeby spalić kalorie zjedzone w trakcie dnia. Technicznie jest dobrze, a przynajmniej ja nie znalazłem większych błędów. Ledwie parę, które zaznaczyłem. Serialowość postaci jest umowna, wszystko przez kontekst znacznie bardziej... hm, może nie tyle dojrzalszy, co bardziej dorosły (nie jest to u mnie jak coś synonimiczne pojęcie, można znaleźć niezbyt dojrzałych dorosłych). I znów, ciężko mi coś więcej napisać o tym fanfiku. Morał jest dość prosty. Alkohol to twój wróg, dlatego lej go w mordę. Może kogoś bardziej rozbawi, mnie średnio. Pozdrawiam. -
Swift Hoof: Bizony z Enceset [Oneshot] [Violence] [Adventure]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam! Dawno nie dawałem tyle sugestii co dziś. Ogólnie standard, brak myślników, Harry Potter i Zaginione Przecinki i tego typu rzeczy. Poza tym bez tragedii. Jedynie dziwi mnie rozmiar czcionki. Czemu 16? 14 to już by było dużo. Ogólnie jest to całkiem znośny fanfik przygodowy. Mamy tu historie o miasteczku, które ma problemy z bizonami. Nasz bohater, pegaz imieniem Swift Hoof, zostaje wysłany przez władze kraju, by pomóc w tym palącym problemie. Nic odkrywczego, ale czyta się przyjemnie. Wszystko ma jakiś sens, chociaż nie powiem, dość długo zastanawiałem się nad walką ciastami, ale ostatecznie stwierdziłem, że ma jakiś sens. Klimat jest także typowy dla tego typu opowiadań. Nie jest to więc opowiadanie ciężkie, a raczej do przeczytania w chwili wolnej. Głowna postać, choć wiemy o niej dość nie wiele, jest całkiem wiarygodna i nie jest zbyt OP, a to też plus. Reszta postaci wypada też całkiem dobrze. Poza tym… bo ja wiem? No jest to całkowity standard. Jeśli ktoś szuka jakiejś w miarę krótkiej, trzymającej się kupy przygodówki, to jest to nie najgorszy wybór, chociaż znajdą się na forum lepsze fanfiki. Umiarkowanie mogę polecić. Pozdrawiam. -
Zło ponad podziałami [Oneshot][Comedy][Mordeczowe]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Ciężko mi komentować ten fanfik. Ani mnie nie rozśmieszył ani nie zrobił nic innego. Będę więc jechał po oczywistościach. Jest to dziś 4 fanfik o wielkim złu, jaki czytam. Dajcie trochę światła! Stan techniczny jest do przeżycia. Dałem swoje sugestie co poprawić. Głownie brak myślników. Stylistycznie mam ambiwalentne odczucia, z jednej strony są fragmenty opisane bardzo dobrze i z cięższym klimatem, gdy obok występują opisy tak niepoważne, a jednocześnie nie śmieszne, że główka mała. Nie do końca wiem w jaką stronę chciało to zmierzać. Fabularnie jest lekki chaos. Mamy tu spotkanie pewnych istot, władających każda swoim aspektem świata, z których część postanowiła znaleźć nowy sposób na dręczenie śmiertelników. Brzmi może poważnie, ale nie jest takie. Chociaż nie jest też śmieszne. Akcja ma swoje dość powolne tempo i żart, który jest w nią wpleciony, ujawnia się dość powoli, co akurat tutaj nie pomaga. O postaciach mogę powiedzieć tyle, że są. Jakoś nie zapadły mi w pamięć. Może kogoś innego rozśmieszy ten żart, może ktoś odkryje tu kopalnie śmiechu, której nie widzę. Może. Ale jak dla mnie jest to taka dość nudna komedia, bez odkrywczego ani tym bardziej śmiesznego żartu. Nie polecam, niestety, mimo, że tak nie jest to fanfik zły per se. On po prostu nie spełnia swego zdania dla mnie, nie jest śmieszny. Pozdrawiam. -
Witam serdecznie. Fanfik „Jak pokonać zło” to prosta komedyjka oparta na jednym sucharze słownym, tak suchym, że nie starczyło mi herbaty na końcówce. Nie powiem, coś mnie w tym fanfiku rozśmieszyło, ale raczej nie główny żart, który planował autor. Co tu się dzieje? Otóż Twi, gdy powraca król Sombra, postanawia sprawdzić niepewną rade Celestii. Z tej historii płynie bardzo głęboki morał i przesłanie. Nie należy bać się nieznanych nowości, a także należy myć uszy (i mówię to do Ciebie Zardionie! Umyj wreszcie te uszy). Temu fanfikowi też daleko do randoma, ale bardzo uznaniowo jestem w stanie przyznać, że ten tag, ze względu na niektóre kwestie i końcówkę, tu pasuje. Technicznie jest spoko. Opisy dają rade, dialogi też. Postacie, choć mają mało czasu, są w miarę serialowe. Wniosek ogólny? Fanfik jest pozytywnie serialowy (nie tylko przy postaciach), czyta się go nawet-nawet. Idzie się lekko pośmiać, więc to też na plus. Umiarkowanie polecam. Pozdrawiam.
-
Witam serdecznie. Opowiadanie Malvagio bez komentarza. Toć to zbrodnia. „Strofy" to fanfik ciekawy pod wieloma względami. Zacznijmy więc od czegoś oczywistego. Do poziomu technicznego nie mam żadnych zastrzeżeń. Do stylistycznego... Mmm, tu mógłbym się rozpływać wiele czasu. Pięknie, po prostu piękne. Po czytaniu masy średnich fików miło w końcu przeczytać coś, co chłonie się wszystkimi zmysłami. Opowieść jest o Sombrze, będącym bliskim ostatecznego przeklęcia Kryształowego Królestwa. Brakuje mu zaledwie paru elementów, ostatnich stron w powieści, by ukończyć swe dzieło życia. Jednak z jakiegoś powodu jego nawiedził go we śnie dawny mentor, powtarzając mu podstawę przedsięwziętej Sztuki. I wynika z tego bardzo wiele. Czyta się to z zaciekawieniem od początku do końca. Postać Sombry oddana została... Hm, nawet nie wiem jak to określić, daleko mu do serialu, no ale w serialu nie miał też jakoś dużo czasu dla siebie. Nie mniej, dystansując się od serialu, to Sombra spisuję się świetnie jako postać. Klimat jest bezbłędny. Od początku do końca. I to mimo tego, że nie celuje w żadne konkretne tony. Nie jest on zabójczo ciężki, ale nie jest też lekki. Ciężko mi to opisać. Trzeba to po prostu poznać. Temu wszystkiemu pomaga odpowiednie tempo akcji, dopełniające całości. Nie za szybkie, pasujące do klimatu i wagi zdarzeń. Opowiadanie, mimo niezbyt rozbudowanej długości, wciąga jak bagno, zostawiając tylko dreszcze. Polecam bezwzględnie. Warto przynajmniej spróbować, bo opowiadanie nie zajmie wiele czasu. W tym wszystkim dziwi mnie jedynie fakt, że kiedyś to czytałem i nie skomentowałem. Pozdrawiam.
-
Poddajesz się...? [PL] [Oneshot] [Comedy] [Random]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. „Poddajesz się…?", opowiadanie o tyle ciekawe, że tag Random wysoce nie pasujący. Nie mogę ocenić jakości tłumaczenia, ale aspekt techniczno-stylistyczny jest bardzo dobry, nie znalazłem żadnego błędu. Nie jest może najlepszy możliwy komplement, bo nie mam do tego oka, ale zawsze coś. Ale czemu nie pasuje tu tag Random? Cóż, tu przechodzimy do kwestii fabularnej. Najbardziej randomowa, będąca jednocześnie comic reliefem opowiadania, Rainbow Dash nie jest jakoś mocno randomowa. Sam główny zwrot akcji, choć trochę losowy, jest tak wytłumaczony, że ma sens. Jeśli zaś chodzi o aspekt komediowy, to ten jest umiarkowany. Uśmiechnąłem się dwa, trzy razy pod nosem, a to już coś. Postać głównego złola fanfika nie ma na siebie dużo czasu, chociaż nadal jest to około połowa opowiadania. Mimo wszystko jego słowa mają sens. Poza tym... No jest to umiarkowanie dobry fanfik. Polecam i pozdrawiam, Ziemniakford. -
Dzień wieczór. „Upadły książę" to fanfik typowy dla swojej epoki. Od początku, do końca. Fabularnie mamy tu historię pegaza, który okazuje się być alikornem, z tragiczną historią, w tym śmiercią rodziców. Historia jako całość prawdopodobnie zmierzała do zemsty bohatera, jednak jak na razie ogranicza się zaledwie do prologu i jednego rozdziału, w którym jest takie „pół-zakończenie". No zasadniczo sztampa. Czasami brakuje logiki. Technicznie najgorzej jest w prologu, który z jakiegoś powodu jest na DeviantArtcie, ale potem przechodzimy do znośnego poziomu. Sama postać główna jest do polubienia, całkowicie nie ironicznie, chociaż jest zbyt OP. Reszta to w większości serialowe postacie i są odwzorowane różnie. No i dochodzą relacje rodzinne, które autor chyba przepisywał z Trudnych Spraw. Akcja jest prowadzona w rozsądnym tempie, chociaż wielokrotnie zastanawiałem się jak coś było czasowo możliwe. Na szczęście częściowo nie zostałem bez odpowiedzi. Wniosek końcowy jest, być może, zaskakujący. To nie jest zły fanfik. Czytało mi się późniejsze fragmenty nawet przyjemnie. Pewnie duża w tym zasługa tego, że po prostu rzadko czytam normalnie tego typu fiki i ta sztampa mnie aż tak nie razi. Jeśli ktoś jest gotowy na stan techniczny tego fanfika i nie jest znudzony do bólu motywem OCka alilorna z tragiczną historią, to mogę nawet to umiarkowanie polecić. W innym wypadku nie będzie to przyjemne doświadczenie, a zaledwie kolejny średniak w kolekcji. Jako, że autor był nie aż tak dawno ponoć na forum (a przynajmniej to wyświetla mi karta profilu), to zachęcam do próby skończenia. Arcydzieło to może nie będzie, ale jeśli dopracuje się niektóre motywy (np. siła bohatera), inne usunie a nowe doda (może coś bardziej z rodziną? Albo wolniejsza konfrontacja w 1 rozdziale?), to może z tego wyjść spoko opowiadanie. Pozdrawiam.
-
Jak zostałem kucykiem [NZ][TCB][Crossover][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. „Jak zostać kucykiem” to fanfik tak typowy w swej sztampowości, że aż przyjemny w jakiś dziwny sposób. Serio, era fandomu gładzonego, albo nawet łupanego. Wiecie, zamiana chłopaka w klacz, dziewczyny w ogiera, ratowanie świata… Fanfik w pewnym momencie sam się ze swej typowości naśmiewa i w drugim rozdziale trochę się zmienia, ale potem wracamy do normalności; praca w biurze, sprawy FOLu, itp., itd.. Dużo akcji, mało konkretów, ratowanie siebie nawzajem i te sprawy. Nic szczególnie ciekawego. Miejscami jest zbyt chaotycznie. Jeśli chodzi o poziom techniczny, jest znośnie. Brak myślników, parę literówek, ale poza tym jest dobrze. Głowna postać jest znośna, chociaż jej (jego?) pochopne decyzje już nie są do zniesienia. Chociaż pewnie znając mniej sam bym łyknął klaczową fiolkę, jakby ktoś mi zapłacił, więc może tego akurat nie będę krytykował… mniejsza! Stara się odnaleźć w tym wszystkim i mniej więcej to wychodzi do czasu, ale tu wszedłbym w spoilery. Reszta postaci, poza Szarikiem, mało się przewija, ale dają radę. No i przede wszystkim ma rozsądną reakcje na pierwsze spotkanie kucyka – strach. Też bym się przestraszył, czy abym nie zwariował do reszty! No i jej (jego?) podejście do urzędu pracy… Bezcenne, ale zgubne. Klimatu nie ma, co nie znaczy, że autorowi nic w tej kwestii nie wyszło. Wiele scen ma zaczątki klimatu, a to już coś. Chyba najbardziej podobał mi się SoLowy fragment pod tym względem. Ostatecznie nie jest to fanfik zły, jest to fanfik typowy i sztampowy, ale przecież to jeszcze nie zbrodnia. Czyta się to plus minus przyjemnie, więc to też należy potraktować jako zaletę. Minusem jest humor opowiadania, który w miejscach, które ewidentnie miały być żartobliwe, oscyluje między pijanym wujkiem na weselu a typowym polskim kabaretem. Opowiadanie mogę baaaardzo umiarkowanie polecić, jeśli komuś się nudzi i nie ma nic lepszego do czytania. Pozdrawiam. -
Via ad Equestria [NZ] [TCB] [Crossover] [Adventure]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdecznie. Myślałem, że 2 strony to był rekord. Otóż nie, mamy pół strony fanfika! 158 słów. Pod jaką kategorie xrablli się to łapie? Drable? Nie pamiętam, jakie były limity. Mniejsza. Jest to pewne wyzwanie do skomentowania, no ale spróbujmy. Fabularnie mamy tu grupę sponyfikowanych, chyba przyjaciół, która nocuje w drodze do Equestrii. Nie znamy powodów, dla których podróżują w ten a nie inny sposób. Nie znamy także relacji pomiędzy postaciami. Wiemy zaledwie, że jedna, ta, z której perspektywy plus minus opisywana jest scena, została wybrana ich przywódcą trochę wbrew swej woli. O reszcie dowiadujemy się zaledwie o szczątkach wyglądu i rasach. Nie jest tego wiele. Technicznie jest dobrze, ale powiedzmy sobie szczerze, po prostu nie ma gdzie się tu potknąć. Opis i styl daje rade, ale w związku z długością nie rozwija się i ciężko się w to wczuć, przez to nie ma też wiele klimatu (o ile w ogóle jakiś jest). Kończąc ten komentarz, który wychodzi dłuższy od fanfika, ciężko mi to nawet podsumować. Ciężko mi powiedzieć, czy był tu potencjał czy nie, bo zwyczajnie na tej połowie strony nie mogę tego zaobserwować, nie mogę więc też tego polecić. Jak na razie było okej i tylko tyle. Albo aż tyle, znów zważając na długość. Pozdrawiam. -
Witam serdecznie. „Jeszcze raz pełen gaz", czyli fanfik o bardzo fajnym potencjale, ale niestety z jednym rozdziałem, dalej nie pisany. Stan techniczny daję radę. Znalazłem zaledwie parę błędów. W tym głównie brak myślników. Mamy więc fanfik skupiony na sporcie, coś, z czym jeszcze się nie spotkałem. Warto zwrócić uwagę na bardzo szczegółowy opis zawodów i ich zasad, który jednocześnie nie jest za długi i nie wchodzi za głęboko w terminologię sportową. Osobiście nie znam się na sporcie, ale na „chłopski rozum" jestem w stanie stwierdzić, że te zasady mają jakiś tam sens. Ogólnie opisy są bardzo dobre. Akcja jest szybka, ale przyjemnie szybka, jako, że głównie skupia się na przebiegu wyścigu, który obserwuje główny bohater... ... O którym wiemy nie wiele. Nie miał jakoś dużo czasu dla siebie w tym fanfiku. I tu przechodzimy do głównej wady opowiadania. Niestety jest nieukończone. I właściwie tu rozbija się Tytanic. Fajne, że są dobre opisy. Fajnie, że akcja jest przyjemna. Fajnie, że styl i stan techniczny jest dobry. Co z tego, jeśli jest to nie dokończone. A szkoda. Chciałbym polecić ten fanfik, ale ze względu na powyższy fakt nie mogę. To kolejne przypomnienie dla mnie, czemu w zwykłych okolicznościach nie czytam NZ-tek. Jeśli ktoś lubi patrzeć na niedokończone sprawy, proszę bardzo. Pozdrawiam.
-
Żegnam. Ha, nie spodziewaliście się tego! W każdym razie, „Terror” to fanfik, który określony jest jako horror. I rzeczywiście, lekki klimat niepokoju jest wywołany. Ale w sumie tylko tyle. Pewnie częściowa w tym wina krótkości fanfika. Opisy naprawdę dobrze służą całości. Czuć też atmosferę tajemnicy. Idzie się zastanowić, skąd ta fala wypadków. Chociaż jak na razie jakoś mocno strasznie nie jest. Technicznie jest trochę gorzej, ale jest dobrze. Zaledwie brak myślników i paru, na szybko sprawdzonych, przecinków. Pewnie osoba z lepszym okiem do tego dopatrzy się więcej błędów, ale jak na mnie, jest zadawalająco. Szczerze mówiąc najlepsze sceny tego fanfika dzieją się w gabinecie doktora. To co się dzieje z m6 nie jest aż tak ciekawe. Chyba wolałbym formę wspominek przesłuchiwanej postaci, jej opowieści, niż coś takiego. Ale to tylko moje zdanie. M6, tyle czasu ile ma, oddane jest okej. Dobrze wypada scenka rzucania się śnieżkami. Ot, przyjemny wstęp niezapowiadający późniejszych wydarzeń. Przeczytałbym kurczę dalszy ciąg tej opowieści, bo zdążyła mnie zaciekawić, ale niestety nie żyje w tym uniwersum, w którym wszystkie rzeczy są kończone. I tak skończyłem na rozdziale „???”, który wypada równie dobrze jak reszta. Fanfik częściowo mogę polecić, bo jest tu dobre budowanie atmosfery w scenach w gabinecie, a także bardzo ładne opisy. Ale ogólnie, poza tym, jest tylko szkoda, że nie został ten fanfik dokończony. Pozdrawiam.
-
Mam dziś jakieś szczęście do takich sobie fików. Witam serdecznie. Mówię to ze szczerym przekonaniem. Kryształowe Oblężenie jest 10x lepszym fikiem o wojnie, niż to. To jest średnie od początku do końca (średnie z tendencją spadkową), a KO miewa momenty wybitne (chociaż też wybitnie złe). Stan techniczny jest dobry, chociaż znowu nie ma myślników. To jakaś plaga. Natomiast fabularnie mamy czysty chaos. Wszystko gna na złamanie karku. Wojna, jakaś przepowiednia, z tego co zrozumiałem główna bohaterka była przez chwile podmieńcem, chaotyczne sceny w szpitalu i po nim. Jejku, a to połowa fabuły! A z początku miałem nadzieje, że to będzie jakiś ciekawy fanfik o życiu cywili pod okupacją… Głównej postaci wszyscy wierzą na słowo, ale to nie jest jej główna zbrodnia. Ona jest po prostu nijaka! Chciałbym coś o niej konkretnego powiedzieć, ale po za imieniem, nic nie zapamiętałem. Serio, to jest taki absolutny antyprzykład jak konstruować postać. Pamiętam parę wydarzeń, parę kwestii, ale mimo, że fik czytałem dosłownie przed paroma minutami, główna postać ma tak nijaki, niezapadający w pamięć charakter, że nie mogę podać żadnej jego cechy. Poza tym nie jest dużo lepiej u reszty postaci. No i jest klimat, który jest tylko z początku. A później nic. Wszystko jest tak chaotyczne i pisane tak pospiesznie, że nie można się w to wczuć. Jeśli miałbym podać jedną, niezaprzeczalną zaletę tego fanfika, to byłoby to chyba początek. Też chaotyczny, ale przynajmniej dający nadzieje, że coś z tego będzie. No ale nie wyszło. I wiecie, to nie jest tak, że z tym wszystkim jest to fik tragiczny. Nie przeszedłem do najgorszej cechy tego fanfika. Do tego, że, na potęgę komisji egzaminacyjnej, te zakończenie jest tak absolutnie z dupy. To miał być wstęp do nowego uniwersum, ale tu sam początek nie trzyma się kupy. To jest takie perfidne Deus Ex Machine. Takie „Hmm, w sumie nie wiem jak sprowadzić te uniwersum do danego punktu. A ciul tam, przechodzimy od razu, niech tylko główna bohaterka coś fajnego zrobi przed tym”. Serio, zakończenie akcji jest z jednej strony tak nie pasujące do przedstawionego poziomu technologicznego (choć pewnie jest to uznaniowe, pewnie gdyby nie rodzaj forum zaraz znalazłoby się milion specjalistów od tego tematu), niepasujące do całości starań stron walczących, niepasujące ogólnie do całości fanfika, jak tylko byłem w stanie sobie wyobrazić. Fanfik tak właściwie zakończył się w ten sposób, zanim się rozkręcił. Może było by to wyjaśnione. Może dowiedzielibyśmy się o tym, dlaczego podjęto taką a nie inną decyzje. Może, ale ja oceniam to co jest. I w tym co jest nie ma to zbyt dużego sensu. Nie mogę polecić tego fanfika. Ma parę znośnych elementów, ale całkowicie niszczy swój potencjał resztą decyzji, pomysłów i ogólnie resztą. Pozdrawiam.
-
Kroniki czarnej miłości [Oneshot] [Comedy] [Random] [Shipping]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam serdecznie. Ja nie mam nic przeciwko losowemu humorowi, ale to po prostu nie jest śmieszne. Technicznie jest znacznie lepiej niż w poprzednim fanfiku autora, jaki czytałem. Także w tej kwestii widać postęp i to jest na plus. Fanfik ma proporcje mniej więcej pół opisów, pół dialogów. Ani te ani te nie są powalające. Fabularnie jest to random, ale z sensem. I chyba tu jest część mojego problemu z tym fanfikiem. Ot, mamy studenta literatury, który stanął przed ciężkim zadaniem napisania wiersza o miłości (mi się to do dziś nie udało xd). I właściwie to ćwiartka fabuły, bo reszta to dziwna, nie śmieszna przygoda, jaka go spotyka w wysiłkach do wykonania tego zadania. Opowiadanie jest krótkie, zaledwie 4 strony. Więc przynajmniej się nie zanudzimy czytając. Nie zrozumcie mnie źle, nie oczekiwałem wiele od fanfika z takimi tagami. Ale myślałem, że przynajmniej mnie rozśmieszy. A tu nic! Nawet figę z makiem ukradli i zjedli! A guzik z pętelką się powiesił! Absolutnie nic nie zostało! Nie mogę ani polecić tego fanfika, ani jakoś lepiej go skomentować, po części ze względu na jego długość i charakterystykę. Może kogoś innego rozśmieszy. Dla mnie jest poniżej zdecydowanie średniej. Pozdrawiam. -
Wezwanie Patriotów [Oneshot][Violence][Slice of Life][Comedy][Dramat]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Witam. Cóż ja mogę powiedzieć o tym fanfiku… „Wezwanie Patriotów” jest najbardziej typowym z typowych opowiadań antywojennych jakie jesteście w stanie sobie wyobrazić. Fanfik opowiada o zebrach, które ruszają na wojnę w obronie swojego kraju. Chyba najbardziej chaotyczny jest początek, o dziwo, kiedy nie ma walki. Dalej wszystko jest wykładane jak kawa na ławę. To nawet nie jest poziom wyjaśniania średnio-rozgarniętemu dziecku działania jakiejś rzeczy, a coś jeszcze prostszego. Jeszcze nie prostackiego, ale stan jest bardzo blisko temu. Całości nie pomaga fakt, że to wszystko dzieje się w ekspresowym tempie, na zaledwie 22 stronach. Nie do końca wiem jak ocenić aspekt techniczny i stylistyczny. Z jednej strony są naprawdę ładnie napisane akapity, z drugiej strony niektóre rzeczy napisane są sucho. Z jednej strony czasami nie widać żadnych błędów całą stronę, z drugiej np. jest to kolejny z fanifków, który zapomina używać myślników na początku dialogu (chociaż dzięki autokorekcie dalej są). Bardzo nierówno, ale raczej całościowo na lekki plus. Postacie oddane są okej. Mamy tu grupę znajomych, może nawet częściowo przyjaciół. Fanatyka wojennego Kabesheka, o którym jest w sumie trochę mało. Jego brata, Bujane, który się z nim nie zgadza, a dodatkowo czyta znaną pisarkę Lyre i jest lekko zafascynowany ludźmi (całościowo ten motyw nie jest tak nachalny, jak może się wydawać i jest całkiem przyjemny). Bohlale, który jest (z tego co rozumiem) częściowym narratorem opowieści. I Arapmoia, weterana poprzedniej wojny, który zawzięcie na początku próbował odwieść innych od pójścia na nową wojnę. Wszyscy spisują się w swoich rolach. Klimat miejscami jest, ale jest go bardzo mało. Prawdę mówiąc pod tym względem fik jest poniżej przeciętnej. Wydaje mi się, że jakby ten fanfik rozbudować, tak przynajmniej o 2 tyle, a także poprawić jego stronę techniczną i sam sposób przekazywania niektórych rzeczy, byłby to naprawdę spoko fanifk. Typowy w całym swym poziomie, ale niezły. Jak na razie czytało mi się go okej, ale tylko tyle. Nie jest to odkrycie stulecia, ani nic w tym stylu. Niezbyt mogę go polecić. Co oczywiście nie znaczy, że jest to fanfik zły. On jest po prostu średni, z nieznacznym potencjałem i lekką dozą wychodzenia na plus całościowo. Pozdrawiam.- 1 odpowiedź
-
- [Violence]
- [Slice of Life]
- (i 2 więcej)