Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. (Night) Uśmiechnąłem się na wieść, że jednak nie będę sam szukał schronienia. Po tym jak Infortunia już do mnie podejdzie to mówię. - Dobrze. Abyss zna napewno zaklęcie Flary więc jak wyjdziecie to wypuście ją w powietrze i czekajcie. Kiedy my znajdziemy schronienie a zauważymy flarę to odpowiem tym samym podając wam lokalizacje. Nie mamy radia, więc trzeba będzie sobie tak radzić. No to zaczynajmy. Jak znajdziecie coś ciekawego to weźcie to ze sobą, gdyż może się przydać. My ruszamy szukać obozu - powiedziałem i idąc przodem, ruszam przed siebie w głab lasu w nadziei na jakiś domek. Po drodze mówię do kompanki. - Przepraszam, za moje zachowanie przy nim. Chodzi o tą bójkę. Tylko, że ja mu nie ufam... rozumiesz mnie, nie?
  2. (Night) - Abyss. Przed chwilą zabłysłeś i się uspokój. Na razie się nie odzywaj - powiedziałem i oglądam się do ekipy. - Więc tak. Abyss ty idziesz z Flare, Melon i Rayem przeszukać jaskinie. Melon może się wam przydać. Infortunia - powiedziałem odwracając się do niej. - Idziesz z nimi czy mi pomożesz w szukaniu kryjówki na noc?
  3. (Night) Czekając na odpowiedź Ray'a, usłyszał śmiech. Śmiech Abyssa. Spojrzał na niego z miną WTF i niemal od razu zrobiłem facehoofa. Zaczyna mnie denerwować. Nie dość, że nie słucha rozkazów to jeszcze zachowuje się niestosownie do sytuacji. - Ja na twoim miejscu bym się nie śmiał tak.
  4. (night) - Dla Klaczy, zawsze trzeba być miłym. Nie ważne w jakich okolicznościach. Mimo iż niektórzy w naszych stronach nazwali mnie "Barbażyńcą" po ojcu, to wiem jak jest być Dżentelmenem - powiedziałem i słucham chętnych na ruszenie ze mną po kryjówkę. Najchętniej ja i inna osoba, by się nie rzucać w oczy.
  5. (night) - Nie o to chodzi. Nie znam cię, ty nie znasz nas. Ja nie wiem czy ci ufać. Oni mogą. Ja nie muszę. A to jak nazwałeś Infortunie - rzekłem patrząc na niego wrogo - Nie sprawi, że szybko ci zaufam. A teraz ją ładnie przeproś... - powiedziałem patrząc na niego z oczekiwaniem.
  6. (Night) Patrzyłem na podmieńca z oczekiwanie i po chwili usłyszałem infortunie. I dostałem w ryj. O kurwa... - Masz racje - powiedziałem i odchodzę od ekipy dalej poza jaskinie. - Jednak dali mi zadanie bym trzymał "Tą ekipę Barbarzyńców" przy życiu. Jak chcecie iść z Podmieńcem badać tą jaskinie to proszę bardzo. Droga wolna. Ja nie zamierzam. Ja idę szukać schronienia i kto chce iść ze mną to proszę - powiedziałem patrząc się w ziemie. Ja kurwa chce zapewnić im bezpieczeństwo... "Nie ważne jakim kosztem"... to mi mówili...
  7. (Night) - I tutaj muszę cię poprawić - powiedziałem i spojrzałem w niebo. - Kiedy wyruszaliśmy, obiecałem Matce i Ojcu, że ochronię każdego uczestnika tej wyprawy. Że zrobię wszystko by włos im z łba nie spadł. By wszyscy dotarli do celu. Zawiodłem gdyż niedawno straciliśmy kompana... dlatego musisz mi coś udowodnić. Przez niemal całe życie pracowałem w służbach Ochrony. Mieliśmy pewien test. By dostać się do oddziału... trzeba pokonać strażnika w walce na kopyta. I to jest mój warunek. Będziesz mógł z nami iść... jak pokonasz mnie. Wtedy jak będziesz chciał, pójdziesz z nami. Muszę mieć pewność, że nie zginiesz podczas możliwej walki która prędzej czy później nastąpi. Zgadzasz się na te warunki, kolego? - spytałem się spoglądając na niego z oczekiwaniem.
  8. (Night) Spojrzałem się na Podmieńca i usłychałem jego prośby. - Abyss jest dobrym strzelcem, nie masz się o co martwić. Nie znamy cię, więc nie chce ryzykować - spoglądam na Melon. Ona mu nie ufa... a to powód bym ja mu nie Ufał. Nie mniej... bezbronnego go nie puszczę... a skoro on trzyma. - Zrozum, ja chce zapewnić ekipie bezpieczeństwo a ciebie dopiero co poznaliśmy. Udowodnij, że można ci ufać.
  9. [Night] - Nie mniej może być niebezpieczne. Co jak co, ale co jeśli tam znajdziemy samicę i młode? Wciąż jest prawdopodobieństwo tego. Jednak pomyślcie. Ale... możliwe, że znajdziemy tam coś... ja się zgadzam by tam pójść... mimo iż może być tam promieniowanie, wkońcu to jego leże. Nie mniej... powinniśmy się rozdzielić. Jedna ekipa przeszukałaby to leże, a druga poszukała jakiegoś schronienia. Normalnie byśmy wzięli tą jaskinie... ale skoro tam żył ten smok to pewnie jest tam sporo promieniowania. Więc jedna ekipa poszukała by nowej kryjówki gdzie moglibyśmy przespać noc - spoglądam na Abyss'a. - Zbadasz to? - powiedziałem. Flare i Infortunia nie nadają się do walki jak by do czegoś doszło, a Infortunii i tak tam nie pośle bo to nasz jedyny medyk. Flare mimo to, też gorzej strzela więc też odpada. Ja muszę zapewnić im bezpieczeństwo i też znaleźć kryjówkę. Melon będzie z nami albo z Abyssem. Jak będzie wolała. - Mógłbyś wziąć podmieńca i zbadać to... wkońcu sam się tam pcha. Jak znajdziesz cokolwiek użytecznego dla naszej ekipy to nam to przyprowadź, każda pomoc się liczy. Zrozumiano? - spytałem się. Skoro jestem jakby dowódcą... to czas przejąć inicjatywę.
  10. (Night) Jak mi ojciec truł przez całą noc przed wyprawą... nie mówić o Stajni. Nie mówić o lokalizacji. Więc mówię... - Jesteśmy podróżnikami. Przybywamy z daleka. Zmierzamy na Południe - powiedziałem. Nie mogę powiedzieć po co idziemy. Może nie jesteśmy jedynymi którzy szukają Raju... a pewnie jeśli są, to zapewne będą chcieli go zniszczyć.
  11. Właśnie dostałem Tableta Graficznego :D

    Tylko... co by tu narysować?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [9 więcej]
    2. WhiteHood
    3. KougatKnave3

      KougatKnave3

      Dziękuje za szczerą opinię :P

    4. Silicius

      Silicius

      Skoro tak dobrze ci szły jamniki to może jakiegoś narysujesz...

  12. (Night) Uśmiechnąłem się do Infortuni, ale potem se przypomniałem. NIEKOMPETENCJA I BRAK WYKONYWANIA ROZKAZÓW DO JASNEJ...! Nie denerwuj sie Night... będzie spokojnie... oddychaj wyraźnie i powoli. Dobra... spoglądam na Podmieńca. - Raymond. Co tu robisz i co zamierzasz zrobić - powiedziałem. Wciąż mam broń gotową do wystrzału. Nie to, że mu nie ufam... ale ufam przeczuciu Melon. Po chwili odwracam się do grupy... konkretnie do Abyssa. Takie przeczucie. - Pogadam zaraz wami... oj mamy do pogadania - rzekłem i wracam do Podmieńca... oczekując odpowiedzi.
  13. Nie odpowiedziałam tylko czekam na przydzielenie mi rozkazów. Na wszelki wypadek po raz trzeci sprawdzam czy mam ze sobą wszystko co powinnam mieć. Moją Kosę która może się zmieniać w kostur, mikstury, księgę i kamień do przywołania Mojego Misiaczka. Jeśli wszystko będzie to idę po rozkazy dla mnie i je uważnie słucham.
  14. Dzisiaj wielki dzień! 19 wiosen mi wyszło. Kur** jaki stary już jestem.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. KougatKnave3

      KougatKnave3

      Jestem w liceum uzupełniającym (dla dorosłych inaczej) a potem otwieram Bar albo idę na ochroniarza

    3. WhiteHood

      WhiteHood

      Cóż to za bar? Umisz gotować i piwo rozlewać? Czy to ma być tylko bar.

    4. KougatKnave3

      KougatKnave3

      I szybkie jedzonko i dobre piwo. Dla każdego po trochu. Kaski tylko brak D:

  15. Nie wiem jak inni ale ja mogę czekać na sesje nawet rok. (W końcu czekałem na Duke Nukem Forever ponad dekadę więc wiadomo). Ważne byś była w pełni dysponowana umysłowo.
  16. Spring Love Po chwili też wsiadam na Hardshella mając nadzieje, że nic się nie stanie. Oby Azure był z Olivią... ktoś musi jej pilnować. A potem wypadałoby wyjaśnić Hardshellowi nazwanie go słodkim. Jak dolecimy do mu wyjaśnię. Wpierw czekam aż wystartuje i dolecimy do celu.
  17. - Od razu zakładasz najgorsze. Nie dowiemy się dopóki nie zobaczymy. Poza tym jest duże prawdopodobieństwo, że jest tam Olivia i Azure, więc musimy dojść do nich ponownie. Rozumiesz mnie? Jeśli serio będą chcieli cię skrzywdzić, to będą musieli mnie zabić.
  18. Jeśli o mnie chodzi to mam taki malutki pomysł. Oczywiście jeśli wysokiemu sądowi (nightmare) nie spodoba się to ok.. ale czy będą tak zwane Wydarzenia Globalne? Czyli dla przykładu, jak ekipa jest na wyprawie to zastępca Chrysalis który w tym okresie rządzi krajem pod jej nieobecność, np z jakimś krajem wybuchnie sprzeczka która może doprowadzić do wojny? Wiecie, by świat był żywszy.
  19. - Widzisz? Nie ma się czego bać - powiedziałam do kuca. Następnie powoli zmierzając na północ idziemy. Jak wydedukowaliśmy, powinno być tam miasto z Olivią... i Azurem.
  20. - Ile możesz tego robić? - spytałem się. Jeśli długo... to po przygotowaniu się, wskakujemy spowrotem w korytarz i lecimy. Szukamy i nie wchodzimy w korytarze gdzie oznaczyliśmy że byliśmy. Teraz... powinno pójść szybciej.
  21. - Hmmm... to odpada. Trzeba wymyślić jakiś sposób na przedostanie się przez te płonące korytarze. Ty tam wytrzymasz dłużej, ale ja i stworek padniemy po jakimś czasie. Twilight, możesz zostawiać jakieś... dajmy na to... świetliste kulki? Jako znaczniki byśmy się tam nie pogubili.
  22. - Trzeba jakoś wyszukać miejsce gdzie jest serce. Jednak jest tam zbyt gorąco byśmy mieli jakąkolwiek orientacje. Jest pewna sprawa. Twilight, to prawda, że wy macie zwiększoną odporność na gorąc?
  23. Chwile w nim jestem... muszę się pozbyć temperatury. Spoglądam czy Twilight jest z nami. Następnie wynurzam się i mówię. - Znalezienie serca będzie tutaj trudniejsze niż dotychczas - powiedziałem i zacząłem myśleć. Trzeba jakoś poznać teren. Nie możemy być tam tak długo... inaczej ja i stworek się ugotujemy. Spoglądam na Twilight czy serio na nią to gorąco działa.
  24. - Jakieś... pomysły? - spytałem się. No, Twi może nie być aż tak gorąco bo ogień to dla Demonów (bo Succubus zalicza się do Familli Demonów) nic poważnego. Ja się boje o stworka i mnie. Twi pewnie to znosi. Tak czy siak staramy się wyszukać serce, a w najgorszym przypadku, wyjście.
  25. Rozglądam się a następnie podbiegam do najbliższego adiutanta jeśli używa kopyt i zadaje mu pytanie czy gdzieś widział oddział Nekromantów do którego jestem przydzielona. Jeśli nie będzie widział to biegnę na mury i stamtąd rozglądam się za oddziałem i jednocześnie spoglądam na oddziały wroga chcąc się dowiedzieć kto nas atakuje.
×
×
  • Utwórz nowe...