Skocz do zawartości

Maklak2

Brony
  • Zawartość

    489
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Maklak2

  1. Próbuje znaleźć rozwiązanie we własnym zakresie, bo nie chce żeby Celestia się o tym dowiedziała. Na pewno szuka odpowiedzi w książkach i u Zecory. Może część potworów stara się wyprowadzić do lasu. Koleżanki jej pomagają.
  2. Jeden z moich kuców wpadł w dziwny humor, zajął warsztat murarza i zrobił kamienny stół. Pewnie dam go Fleur jak tylko blockhaus D będzie gotowy. Ewentualnie możnaby go postawić w jadalni. Dzięki temu humorowi mam teraz mistrza murarskiego. Przyda się do robienia kamiennych mebli. Żeby jakoś zniwelować swój problem z magazynami złomu i powolnym przenoszeniem go bez taczek, dostawiłem jeszcze dwa złomowiska. Dla moich żołnierzy z wiatrówkami postawiłem kilka tarcz strzeleckich. Pomysł polega na tym, że śrut mogę łatwo robić, a jak się nauczą strzelać, dostaną pistolety. Żołnierze rzadko uzupełniają amunicję i trochę ćwiczą w barakach, więc kościany śrut na razie jeszcze mam, choć trochę go ubyło. Tak czy siak postawiłem dodatkowe warsztaty, żeby nadążyć z produkcją, bo mi się gromadzą psie kości. Zacząłem kopać szyb w dół. Powinienem w końcu dotrzeć do jaskini lub do magmy. Przyszła kolejna karawana. Stwierdzili, że mój targ jest niedostępny dla wozów, więc przyprowadzili ze sobą tylko juczne brahminy. Udało mi się kupić trochę skór, materiału na ubrania i jedzenia. Postanowiłem wyciąć drzewa i zrobić drogę do krawędzi mapy, żeby uniknąć takich problemów w przyszłości. Jakby kłopotów z dostępem było mało, mój handlarz zdecydował się zrobić 20 drewnianych skrzyń, nosić jakieś rzeczy do magazynu, iść na przyjęcie, golnąć sobie i coś tam jeszcze zanim raczył się pojawić na targowisku. Kilka razy nawet usuwałem mu z kolejki aktywne zadania, ale był uparty. Na szczęście zdążył na targowisko zanim karawana sobie poszła. Pozbyłem się paru kościanych totemów, ubrań i innego badziewia. Pokazał się kolejny raider, ale został szybko przegoniony. Po drodze przeszedł tak blisko odchodzącej karawany, że myślałem że zrobi im krzywdę. Sprowokował też watahę dzikich psów do samobójczego ataku na moich ochroniarzy. Dwa z moich brahminów zdechły z głodu. Ale głupie te mutanty. Wyznaczyłem jedynemu który został pastwisko na zewnątrz. Pomimo że zadaszyłem część strumyka i jeziorko na zewnątrz, i tak mi zamarzły w zimie. To bardzo źle dla mojego szpitala, bo chorzy muszą dostawać wodę, żeby nie umrzeć z pragnienia. Co gorsza kończą mi się napoje. Muszę coś z tym zrobić, żeby mi osada dożyła do wiosny. Zegar tyka. Przyglądanie się jak Evening Story, jednaz żołnierzy, powoli umiera z pragnienia zmusiło mnie do desperackich działań. Kazałem górnikom nakopać trochę lodu z rzeki i przynieść go do środka żeby odtajał. Co prawda powstała w ten sposób kałuża, ale nienadająca się do picia. Cóż, przynajmniej Splint skorzystała z okazji i się w tym umyła. Użyłem nawet oszukańczego narzędzia #dfliquids, ale uzyskałem jedynie rów z wodą w którym kucyki umyły się z krwi ghuli i innych świństw, ale napić im się tego nie udało. Coś mi się zdaje, że naknociłem z ustawieniami strefy poboru wody. Po śmierci Evening Story zacząłem desperacko zbierać zioła na sok, ale w rezultacie tej wyprawy umarł murarz Smiley. Nie wiem czy to nie był ten, który zrobił tamten piękny stół, to by dopiero była strata. Posadziłem nawet trochę krzewów, żeby z ich liści wyciskać wodę, ale to potrwa zanim urosną. Kazałem również wykopać potężny rezerwuar na wodę ze strumienia, ale ukończenie go zajmie miesiące. Z opresji wybawili mnie górnicy, którzy znaleźli podziemną jaskinię z jeziorem. Postawiłem tam kilka ścian, żeby nie prowadzić wojny na dwa fronty. Jeszcze kilka krat w podłodze i będę miał bezpieczny dostęp do wody. Moje kucyki nie umrą z pragnienia! Nasz kucykoprotektor przy wejściu został uszkodzony przez ghula. Później zauważyłem jak kolejny ghul prawie zabił kotka oraz uszkodził sprite-bota i kucykoprotektora i to prawie w środku mojego obozu. Przez ten czas strzelała w niego wieżyczka, kolejny kucykoprotektor oraz dwóch żołnierzy z wiatrówkami. Kiedy skończył im się śrut, podbiegli i zaczęli okładać go kolbami, ale sprawę załatwiło dopiero nadejście dwóch żołnierzy z maczetami. Ghul był cały poobijany i miał połamane kości, ale zacięcie walczył do końca. Po tym incydencie uznałem że to tak nie może być, żeby kucyki umierały a ochrona była bezsilna. Wyznaczyłem patrole wokół obozu. Dwa oddziały (jeden z maczetami i jeden z wiatrówkami) obchodzą go na zmianę, zależnie od miesiąca. W pozostałych miesiącach ćwiczą lub odpoczywają. Testuję ten system od niedawna i jak dotąd działa świetnie. Polecam go wszystkim graczom w Dwarf Fortress którzy mają armię, ale nie mają muru wokół osady. Patrole są dużo lepsze niż rozkaz "brońcie tego dużego obszaru". Cywile są bezpieczniejsi, wojsko ma darmowy trening a rzeźnicy dużo mięsa. Jeśli jednak pojawi się jakiś groźniejszy przeciwnik, na przykład kolejny skorpion, albo co gorsza zasadzka raiderów, to w małych grupach żołnierze mogą mieć z nimi duże problemy. Przyszła karawana z mojej stajni i też stwierdziła że nie ma dostępu do mojego targowiska. Okazało się że blokują go moje pułapki a nie drzewa. Szkoda że musieli zostawić wozy, bo zamówiłem dużo ciężkich rzeczy. Dotarł sprite-bot, druga wieżyczka i dwa bezużyteczne kamienie, które przez pomyłkę zamówiłem zamiast saletry. O dziwo udało mi się rozwiązać problem z magazynami drewna. Usunąłem dwa magazyny i zrobiłem nowy i teraz drewno i złom znowu są poprawnie sortowane. Mogę pousuwać nadmiarowe złomowiska. Mój szef ochrony przegonił złodzieja źrebaków jeszcze zanim ten zdołał podejść na tyle blisko, żeby kucykoprotektor do niego strzelał. Jego podwładni z łatwością poradzili sobie też z kolejną inwazją bloatspritów. Zaczynają nam się gromadzić śmieci. Trzeba będzie zbudować zgniatarkę. Obrazki:
  3. Na razie tylko robię przymiarkę czy wystartować. Mod jest obiecujący, ale włącznie z Tobą mam tylko dwóch chętnych do zabawy i ewentualnie jeszcze jednego który ma mało czasu i chce "Loosing is Magic" moda a nie FoE. Tajemnica wyjaśniona. Kiedy za pierwszym razem przyszła do mnie karawana, ghul zabił jedno z ich zwierząt pociągowych. To dlatego uciekli i to dlatego miałem nie wiadomo skąd wieżyczkę; po prostu została z trupem. Znalazłem i przywłaszczyłem sobie te wszystkie rzeczy, w tym trochę skór, materiałów na ubrania i kowadeł. Moje szczęście wyczerpało się po tym płatnerzu i seria nieszczęśliwych wypadków wstrząsnęła moją osadą. Czwórka źrebaków została porwana. EP Suny Days, EP Loudmounth, UP Tin Gadget and UP Abacus. Ich matki będą za nimi tęsknić. Do tego te dzieciaki miały niezłe staty. Nie wiem co się dokładnie stało, ale chyba poszły bawić się na zewnątrz. Jakby tego było mało, w rogu ekranu znaleziono martwych Barrel Gauge i Plywood. Barrel Gauge dopiero co dołączył do ochrony. W chwili śmierci miał przy sobie wiatrówkę i torbę śrutu. Nieco później zauważyłem na mapie prawdopodobnego winowajcę: radscorpiona. Na szczęście kucykoprotektor strzelił do niego kilka razy i odgonił go od wejścia. Czas już chyba przestawić się na pistolety i małokalibrową amunicję. Gdybym tylko miał dość węgla na zrobienie prochu, amunicji, broni i zbroi dla moich kucyków. ((Głupi myśliwi imigrujący do mojej osady i zadzierający ze zmutowanymi potworami.)) Większość ze zmarłych i zaginionych, o ile nie wszyscy, pochodziła z ostatniej fali imigrantów. Trochę głupio wyszło że część z nich przebyła niebezpieczną drogę i dotarła tu po swoja śmierć. Cóż, wreszcie postawiłem jadalnię, więc źrebaki powinny siedzieć pod ziemią. Zabroniłem też kucykom polować, łapać gryzonie i łowić ryby. Mam jakiś problem z magazynami drewna i gotowych produktów. Na początku zrobiłem magazyn zwykłego drewna oraz taki na złom, gdzie dodałem taczki. W ten sposób wszystko było tam gdzie potrzeba, ale te magazyny przestały być uzupełniane. Nie rozumiem w czym problem i nie umiem tego naprawić. Coś tam namieszałem z ustawieniami, które magazyny dostarczają do jakich warsztatów, ale to skasowałem i dalej nic. Jak na razie złom jest sortowany bez taczek, ale to dużo wolniej idzie ze względu na jego ciężar. Z przerabianiem drewna czekam aż kucyki skończą ze złomem. Chyba jedyne co mogę zrobić to postawienie jeszcze kilku warsztatów. Magazyny na gotowe produkty nie sortują rzeczy z moda jak należy. Rozładowane baterie, druty, potłuczone szkło i inne badziewie trafia nie tam gdzie powinno. Zrobiłem kolejne podejście do założenia szpitala i wszystko poszło jak należy. Co najważniejsze Splint została wyleczona i może wrócić do pełnienia obowiązków głównej lekarki. Scalpel będzie jej pomagał. Wieżyczka którą zabrałem martwemu handlarzowi chyba w nic nie strzela i nie wiem dlaczego. Cóż, przynajmniej kucykoprotektor broni obozu jak zawsze. Przyszło jeszcze 9 imigrantów. Jak na razie tyle wystarczy, więc ustawiłem capa na populację. Wreszcie zebrało mi się dość bezużytecznych uciętych psich łap i innych śmieci, żeby je spalić. Uzyskałem z nich 4 popiołu. Nieźle. Jeszcze trzy takie rzuty i będę miał saletrę potasową na 4 kilo prochu do nabojów. Nad strumykiem postawiłem zadaszony budynek, w którym nie zamarza woda. Wreszcie będzie co pić w zimie jak zabraknie gorzały. Może kiedyś dodam tam kraty w podłodze i zrobię, żeby jedyne wejście było z wnętrza krypty. Tak by było bezpieczniej. Sprawdziłem i nie mam kontaktów z cywilizacją Jedności ani Stalowych Rangerów. Cóż, przynajmniej mam w miarę bezpieczne miejsce.
  4. Maklak2

    Lunarna Biblioteka

    Progress - Luna versus Microwave http://www.fimfiction.net/story/339/Progress
  5. Jeśli ktoś byłby zainteresowany, przydałaby się jakaś lista kucykowych imion według umiejętności, skilli i uroczych znaczków. Najlepiej po angielsku, bo polskie nazwy kucyków dziwnie brzmią. Grałem dalej, choć zostało mi tylko tak z 10 kucyków, w tym 4 źrebaki. Brakowało mi przynajmniej jednego kuca do wszelkich niewymagających specjalizacji zajęć. Spośród stada wybrałem dwa jednorożce do gwardii. Dostały po maczecie, tarczy policyjnej i zbroi ochroniarza noszonej nad ubraniem. Niestety nie dało się upchnąć podków na te, które już miały, ale może później dodam im skarpetki. Ekwipunek wyszedł mi kiepskiej jakości, bo zginął mój kowal. Pomimo tego te dwa kuce bez problemu rozprawiły się ze zdziczałymi psami, rozgramiając całe watahy. Wreszcie odwiedzili mnie handlarze z mojej krypty. Doszli na moje targowisko bez problemów z ghulami. Sprzedałem im pieczeń ze zdziczałego psa, trochę gorzały i ze dwa ekrany różnych śmieci za co udało mi się kupić trochę rzeczy, w tym jedzenie i kucykoprotektora (robota). Przywiązałem tego robota koło wejścia na stalowym łańcuchu znalezionym na śmietniku. Strzela krótkimi seriami bełtów laserowych we wszystko co próbuje zagrozić moim kucykom i ma nieskończoną amunicję. Jak dotąd udało mu się zabić tylko jednego bloatsprita, ale wielokrotnie odpędzał od obozu zdziczałe psy. Kiedy ich watachy się zbliżały, dostawały kilkoma strzałami i wiały z podkulonymi ogonami i obitymi narządami wewnętrznymi. Teraz wokół obozu mam kółko z kałuż krwi. Kilku bloatspritom udało się podlecieć na tyle blisko, żeby ukraść trochę jedzenia, ale większość z nich jednak trzymała się z daleka. Okazało się, że mogę kucykoprotektorowi zrobić trening wojenny, ale nie wiem czy to coś dało. Tak czy siak, coraz więcej rzeczy, w tym jedzenie, przenoszę pod ziemię. Bloatsprity i inne zwierzęta i tak nie przejdą przez zasieki z drutu kolczastego znalezionego na śmietniku. Odkryłem też, że mam wieżyczkę; postawię ją koło protektora, żeby była większa siła ognia Od karawany kupiłem też drugie kowadło, co umożliwiło mi budowę warsztatu rusznikarza i wraz ze zgniatarką skał - wyrób pistoletów i prochu. Niestety skończył mi się węgiel który zabrałem ze sobą i muszę robić węgiel drzewny. Nie mam już też saletry, co oznacza zużywanie jeszcze większej ilości drewna do produkcji prochu. To co mam starczy mi na 1800 małokalibrowych pocisków. Okazało się, że mój warsztat garbarnia był tak naprawdę warsztatem kuśnierzem. Straciłem przez to trochę skór dzikich psów, które mi zgniły. Naboje do wiatrówek mogę robić z kości zdziczałych psów. Chyba nawet da się je robić w ilościach wystarczających do zastąpienia zużytej amunicji przez kości zabitych tą bronią nowych psów. To byłby świetny trening dla moich żołnierzy. Nie znalazłem tylko jak zrobić więcej wiatrówek. Późną wiosną przyszło do mnie około 20 imigrantów i po ich wstępnym posortowaniu powinienem być w stanie zrealizować bardziej ambitne projekty oraz zrobić odział żołnierzy z bronią palną. Mam teraz 30 kucyków i nie wiem czy mi wystarczy jedzenia i picia, ale coś wymyślę. Mogę uprawiać marchewki, rzepy i buraki. Coś mi się zdaje że w kuchni można z nich zrobić dużo porcji jedzenia a z niektórych można uzyskać sok. Jeśli nie, to zawsze mogę zrobić obławę na dzikie psy i postawić daszek nad strumykiem, żeby woda nie zamarzała. Jeden z imigrantów, płatnerz, zaraz po przybyciu wpadł w dziwny humor i zrobił żelazną tarczę policyjną. Po utracie poprzedniego kowala, legendarny płatnerz to duży fuks. Szkoda tylko że skończył mi się węgiel. Niedługo powinienem postawić jadalnię (wreszcie!) i przenieść więcej warsztatów i magazynów pod ziemię. Dzięki tym wszystkim imigrantom może nawet ośmielę się zrobić nowy szpital. Obrazki:
  6. Maklak2

    seria legend of zelda

    Grać to nie grałem, ale widziałem Let's Playe Nintendocaprisun: "The Ocarina of Time" "Majora's Mask" "Wind Waker" "Twilight Princess"
  7. Nah, na razie mógłbyś najwyżej wybrać czy wolałbyś FoE czy MLP moda. Ewentualnie przy FoE modzie mógłbyś się jeszcze wypowiedzieć, czy niewolnicy powinni być obywatelami drugiej kategorii. Osobiście jestem na tak. "Jazda próbna" znaczy tyle, że chcę zapoznać się z modem zanim publicznie miałbym w niego grać. Po prostu opisałem tu trochę swoich wrażeń, żeby ludzie mieli łatwiej zdecydować czy coś takiego im się podoba. Na przykład już wiem, żeby nie zabierać ze sobą Sprite-botów, tylko ze dwa zestawy broni melee i zbroi oraz ewentualnie trochę rudy i węgla, żeby zrobić stal. W zwykłym DF zwierzęta przeważnie uciekają za wyjątkiem borsuków i jest trochę czasu przed pierwszym atakiem. Tutaj wszystko chce mnie zabić. Do tego przylatują mi jakieś radioaktywne chmury i kuce od tego chorują. Tak przy okazji, to czy ktoś chętny na zabawę potrafiłby rysować kuce na podstawie opisów? Tutaj macie przykład: Aha i jeśli kogokolwiek to interesuje, Cinnamon nie uznaje , więc trzeba ręcznie przycinać obrazki. EDIT: (Żeby nie robić nowego posta) W jakiejś przyszłej wersji moda ma być możliwość przerabiania niewolników i psów na cyborgi. Chwała Czerwonookiemu! EDIT2: Ta gra jest trudna. Dostałem jeszcze kliku imigrantów, ale nikogo nadającego się do wojska. Zresztą samo zrobienie zbroi i broni trochę mi zajmuje. Extra Caps wszczął walkę na kopniaki z Dishes, zabił go, po czym uspokoił się i jak gdyby nigdy nic poszedł na spotkanie z Fleur De Lis. Spotkanie nie dochodzi do skutku ze względu na to że Fleur cały czas parcuje, głównie kopiąc. Przyszła karawana, zabiła jednego ghoula, po czym uciekła, przez co nie miałem okazji nakupić różnych rzeczy. Radszczury rozkradły większość mojego jedzenia. Przeniosłem magazyn pod ziemię. Na "szczęście" po wściekłych psach zostało mi nieco mięsa i jeszcze się nie skończył alkohol. Caduceus, mój lekarz / myśliwy strzelił psu z wiatrówki, że aż się zęby rozsypały na wszystkie strony. Dwa ghoule jednorożce weszły mi w środek obozu, zabiły wściekłego psa, później Caduceusa i przegoniły jeszcze kilka kucyków. Caduceus był moją nadzieją na działający szpital. Dostałem kolejną falę imigrantów, ale nie mają żadnych interesujących mnie umiejętności.
  8. Tak na próbę zagrałem sobie w http://www.bay12forums.com/smf/index.php?topic=118893.0 Na szczęście działa mi to pod WINE, włącznie z Dwarf Therapist i nie muszę przenosić tego pod Linuxową wersję DF. Świat wygenerował mi się za 12 razem a cały proces zajął jakieś 5 minut. Historia zatrzymała się na roku 200, co pasuje do FoE będącego 200 lat po wojnie. Wśród 7 kucyków znalazły się: Crabapple: Ogier Ziemny, farmer, gorzelnik i kucharz. CM: Jabłko. Sunny Smiles: Klacz Jednorożec, żołnierz. CM: Uśmiech. Impaler: Ogier Jednorozec, żołnierz. CM: Włócznia Splint: Klasz Jednorożec, lekarka, CM: Czerwony krzyż i szyna do nastawiania kości. Billows: Ogier Jednorożec, spec od broni, CM: Kowadło i miecz Fleur De Lis: Klacz Jednorożec, zarządca, CM: Fleur-De-Lis (żeby było zabawniej miała w opisie że jest duża). Extra caps: handlarz, ale ja zrobiłem z niego drwala i cieślę. CM: coś z pieniędzmi. Zazwyczaj broń i sprzęt robię z rudy na miejscu, bo jest droga przy wyruszaniu na wyprawę i uchodzi mi to na sucho. Tym razem zabrałem jednak piłę, świder oraz sprite-bota (broni i zabija szczury i inne robactwo). Wybrałem zimny, płaski jak deska region z dużą ilością drzew i bez nadmiaru wrażeń (nie Evil i nie Savage). Jeszcze przed wykopaniem schronienia i postawieniem niezbędnych budynków, przypałętały się skądś dwa ghule. Sprite-bot trochę w nie postrzelał, ale nie sprostał zadaniu. Nie miałem jeszcze broni, ale jeden poszedł pod ziemię i dostał bęcki od Fleur, która pracowała jako górnik. Zaciągnąłem ją do jednoosobowego oddziału i kazałem jej zabić drugiego ghula. Wysyłałem ją jeszcze do boju kilka razy, bo przylazła do nas wataha wściekłych psów. W międzyczasie zginął w walce Bighorner a większość kucyków miała jakieś rany. Wszystko pewnie byłoby dobrze, gdybym nie wyznaczył szpitala. Na moje nieszczęście Splint też była ranna i 6 z 7 kucyków poszło odpoczywać w szpitalu a został tylko jeden. Bez Splint nie miał ich kto nawet zdiagnozować ani wyleczyć. Zdemontowałem łóżka w szpitalu a strefę usunąłem, ale i tak zanim odtajał śnieg trójka moich kuców umarła z pragnienia, bo nie było im jak przynieść wody. Po jakimś czasie przyszła czwórka migrantów, w tym jeden myśliwy i jeden źrebak. To pomogło, ale nadal nie mogę postawić szpitala i straciłem kowala. Może zacznę od nowa. W międzyczasie przerobiłem trochę materiałów z odzysku. Znalazłem platynowe (!) taczki i wiadra oraz dużo przepalonych drutów, scrap metal i plating. Screenów żadnych nie zamieszczam, bo niespecjalnie jest sens. Ten fort to i tak "jazda próbna".
  9. Zamiast się przygotowywać do testu, Twilight kombinuje coś z rozdwojeniem się lub podróżą w czasie i świruje w miarę jak zdaje sobie sprawę, że nic z tego nie wyjdzie. Zaczyna kombinować nad wywołaniem jakiejś katastrofy, żeby ani test ani przyjęcie nie doszło do skutku. Spike jest bezsilny, ale w końcu postanawia wyjaśnić sprawę Rarity i prosić ją o pomoc zanim Twilight spowoduje jakieś nieszczęście.
  10. Oj tam, czepiasz się. To nowy użytkownik z 3 postami, który dołączył wczoraj.
  11. 1) SPECial Tactics and REconessiance. To taki akronim robiony od tyłu. 2) Centrum sterowania siecią przekaźników masy. 3) Fabryka Krogan Sarena: http://masseffect.wikia.com/wiki/Virmire Kiedy będą jakieś pytania o Indoctrination Ending z części 3?
  12. Maklak2

    Odcinek 4 - One Bad Apple

    Applebloom zaśmiecająca swój pokój, żeby się odpowiednio ubrać: Spodziewałbym się tego po Rarity i Sweetie Belle, ale nie po kimś z rodziny Apple. Mimo wszystko ten fragment był zabawny, zwłaszcza komentarze Applejack. Podobała mi się początkowa reakcja Babs Seed na entuzjazm CMC. Zdziwienie, zmieszanie i trochę nadziei. Rozśmieszyła mnie też demonstracja co CMC robią w swoim domku. Zdrada Babs Seed: Myślałem, że pokazała tutaj swoją prawdziwą naturę. Po dalszej części a zwłaszcza piosence widać też, że miała dobrych nauczycieli w dręczeniu innych. Pytanie Applebloom czy jest kapusiem było świetnym zagraniem. Jak pokazano w odcinku z jabcokiem, członkami rodziny Apple można łatwo manipulować. "Isn't it smashing?" "No, I mean, isn't it a hit?" Lolz. Plan był perfekcyjny z dokładnością do materaca w odpowiednim miejscu. Podobała mi się też Applebloom w roli złago manipulatora (?) oraz że Scootaloo do niej dołączyła. Sweetie Belle do końca pozostała miła. Zaprzysiężenie nowego członka CMC było dokładnie tak rozdmuchane jak wyobrażenie dziecka o oficjalnej uroczystości. "Now she is bad as in good. Get it?" Nope. W odcinkach o CMC tradycyjnie jest mało Mane 6. Tutaj były wszystkie, zwłaszcza Applejack i Pinkie Pie, więc nie rozumiem waszego jęczenia. Gdyby któraś z mane 6 się dowiedziała co robiła Babs Seeds, szybko rozwiązałaby problem. To że CMC poradziły sobie same to duży plus. To że w odcinku o jakiejś postaci / grupie postaci koncentrują się akurat na przeżyciach bohaterów tego odcinka jest dobre. Też tak uważam. Babs Seeds nie lubię. Nie obchodzi mnie powód dla którego dręczyła CMC, ale sam fakt. Zdziwiło mnie, że CMC chciały na końcu zatrzymać pojazd, a jeszcze bardziej, że ostatecznie wszystkim to wyszło na dobre. Oglądałem odcinek z Arpegiusem i on też był zdania, że "A co to za różnica dlaczego była dla nich taka niemiła, niech ma za swoje." Zaskoczyło mnie też to że próbowały ratować Babs nawet po tym jak w odpowiedzi na ostrzeżenie zepchnęła je z drogi. No i to, że Babs nie wyskoczyła sama z tego jabłka zanim spadło w przepaść, komentując że i tak było do bani. To by było stylowe. Yay! W Equestrii są pojazdy jeżdżące napędzane inaczej niż siłą mięśni Po obejrzeniu kilku wersji piosenki z Babs Seeds na youtube wyskoczyła mi prezentacja o dręczeniu w szkole: Znowu brak listu do Celestii :( Mimo wszystko czegoś się z tego odcinka nauczyłem na temat presji grupy i kotowania / fali. Ja miałem nieco inne doświadczenia w tej dziedzinie. Scootaloo przez chwilę latała w kółko i to sprawniej niż w odcinku z miłosną trucizną, gdzie tylko wisiała nad ziemią. Wreszcie. Sweetie Belle zrobiła mały fajerwerk. Szkoda, że nikt jej nie dał cytryny (To był żart: http://birdco.deviantart.com/art/Classroom-Follies-11-267436147) Pomysł na odcinek nieco przypomina mi wątek z "Bridge to Terabithia", gdzie starsza dziewczyna dręczyła dzieci, po czym miała załamanie nerwowe z powodu chłopaka i główna bohaterka ją pocieszała. Babs Seed jest brzydka, ale podoba mi się jej rapeface. (To był żart.) Doctor Whooves był w kinie chyba ze Sparkler. Nie wiem kto to dokładnie jest, ale chyba jakaś rodzina Ditzy. Racja. Ogólnie to jak dotąd chyba najlepszy odcinek o CMC.
  13. Maklak2

    Pytania dotyczące forum

    Mam o jakieś 15k mniej nieprzeczytanych postów niż miałem. Ogólna liczba postów na forum chyba nie spadła. Nie boli mnie to w żaden sposób, ale co się właściwie stało? Jakaś czystka była? Może zmiana sposobu naliczania nieprzeczytanych postów, żeby pomijało podfora gdzie niem mam dostępu.
  14. Zapomniałeś jeszcze dodać, że jest książka "Myst księga Arturusa". Widziałem jak koledzy grali w Myst lub Riven na jakiejś wyspie z zagadkami i mam i książkę i DVD z jedną z gier, ale nawet do tego nie zajrzałem. Czytałem tylko recenzję, że dobre.
  15. Maklak2

    Homeworld

    Dawno temu próbowałem grać w Homeworlda i odrzucił mnie od niego cylindryczny układ współrzędnych. Miałem z nim za duże problemy. W RTSy jestem tak słaby, że nie mogę pokonać AI w Starcrafcie. Zawsze mnie zabijają. @Major Kusanagi: Hehe, ja też się częściowo uczyłem angielskiego z gier. W Earth 2150 nie grałem, ale może coś tam kiedyś o nim słyszałem. Z gier RTS-o podobnych w kosmosie jest jeszcze "Sins of a Solar Empire" oraz oczywiście EVE Online. EDIT: Znalazłem Let's Playa Homeworlda, gdzie prowadzący kradnie salvagerami wszystko co może. EDIT2: Znalazłem playthrough Homeworld Cataclysm: Mi tam jakoś bardziej podoba się Homeworld 1. Wolę opowieść o poszukiwaniu kolebki swojej cywilizacji w HW1, niż kolejną puszkę pandory w Kataklizmie. Poza tym w dodatku nie podoba mi się nadmiar zasobów przy niedomiarze zaopatrzenia i niemożność ukradnięcia sobie ogromnej floty. Zaczynanie ostatniej misji z ponad setką statków z działami jonowymi w H1 było tak niedorzeczne, że aż zabawne. Mogliby za to dodać możliwość wyboru formacji wokół statku matki: Albo "Parada" albo "Sfera". To drugie czasami by się przydało. EDIT3: Znalazłem Let's Play Homeworld 2: Grafika była najładniejsza oczywiście w dwójce, ale jak dla mnie wszystko inne było najfajniejsze w pierwszej części. Zwłaszcza piracenie statków. Szkoda że znerfili recyclery w kolejnych częsciach.
  16. Maklak2

    Sztab organizacyjny

    Ja akurat w działach mało się udzielam i jak dla mnie dział mógłby być po prostu podforum na dyskusje o danej postaci, ale... Rixon podsunął mi pewien pomysł: Twilight zostaje wysłana do magicznego przedszkola... żeby uczyć uzdolnione źrebaki. Początkowo delikatnie mówiąc nie jest zachwycona ani tym przydziałem, ani wyprowadzką z Ponyville. Kłóci się też z Cherelee. Dzieciaki wkurzają panią Sparkle i jest przez to marudna. Gracze mogą wcielać się w młode jednorożce i próbować ją rozweselić, zrobić na niej wrażenie, nauczyć się czegoś z jej lekcji, czy po prostu u niej zdać. To jest dobry temat na fanfica, ale zabawę może też da się z tego zrobić.
  17. Rarity ma taki archetyp osobowości. Tak, jak pozostałe mane 6, jest też trochę przerysowana, żeby było ciekawiej. W "prawdziwym życiu" sześć aż tak różniących się osób raczej nie byłoby najlepszymi przyjaciółkami. Ja tam takie damulki jak Rarity rozpoznaję dosyć szybko, a później omijam.
  18. Z tego co wiem, marihuana była tradycyjną używką w Meksyku. Została zakazana z kilku powodów: * USmańska firma zaczęła masowo produkować włókna sztuczne. Liny konopne były konkurencją. * Możliwość aresztowania Meksykan za posiadanie i uprawę konopi było wygodne na USmańskiej policji. * Powstał urząd do walki z narkotykami i sprzeciwianie się mu, na przykład przez publikację badań naukowych nad narkotykami, stało się politycznie niepoprawne i ścigane przez ten urząd. Koka (żucie liści koki, nie czysta kokaina w formie proszku) jest tradycyjną używką w Kolumbii. USmani niby coś tam powiedzieli, że nie będą się wtrącać w tradycję, ale wysyłają nad co większe poletka samoloty z herbicydami. Mak jest używany na przykład do makowca, ale z młodych pojemników z nasionami robi się opium, heroinę i inne takie. W niektórych rejonach Polski uprawa tego jest zakazana. Nawet czasami psiarnia dowala komuś mandat za samosiejki. Co do alkoholu, to zacytuję wikipedię "Etanol jest środkiem odurzającym o działaniu narkotycznym." No i na koniec ciekawostka: Według naukowców Unijnych małże, kraby i inne takie zaliczają się do ryb.
  19. [offtop] Zaciekawił mnie temat, przeczytałem sobie... i faktycznie, to przypomina wymysły Matta Warda. Zwłaszcza to co napisali RedBalace i Chemik. Kilka razy mnie rozwaliliście, np. opracowaniem i upowszechnieniem różnych przełomowych innowacji technicznych w kilka dni, czy odbudową w krótkim czasie floty, tylko większej. Skoro kasta ziemi jest w tym taka świetna, że w ciągu dni potrafi zrobić te rzeczy, to czemu nie zrobiła tego wcześniej? Czyżby się obijała mimo obecności Eterycznych? (To był żart.) Tak swoją drogą to program sztuczna inteligencja zapewne stworzy wam tylko nowego wroga. Szkoda że nikt nic nie wspomniał o Knights Inductor, którzy są blisko Tau i byliby zainteresowani sojuszem przeciwko Tyranidom, choć głównie mają problemy z inkwizycją i wytłumaczeniem się że nie są heretykami. Nie ma ich w kanonie WH40, zostali wymyśleni przez fanów, ale ci munchkini świetnie by tu pasowali. Tak w ogóle to Tau są (poza Knights Inductor, którzy czasem z nimi współpracują, a czasem kradną od nich technologię) najbardziej sensowną frakcją w WH40k i jedyną nadzieją na coś w rodzaju pokoju na zasadach innych niż "wybić wszystkich naszych wrogów". Szanuję ich dlatego, że są jakimś tam światełkiem nadziei w ponurym wszechświecie WH40k. Według mnie główny problem w tym wątku, to brak GMa. Cóż, Tarreth... próbował. Lepiej też teraz rozumiem, czemu narzeka na "Lunarnych terrorystów". Myślałem nad przyłączeniem się do zabawy, ale w tej sytuacji nie ma sensu się denerwować. [/offtop]
  20. W sumie nie mam pretensji, że byłem w grupie "odrzuconych". Dla mnie dzień był udany, nie lubię ciasnoty i tłumów, a każda kolejna osoba w małym mieszkaniu to coraz większy problem. Jestem natomiast zdziwiony, że przyszło aż tyle osób pomimo konwentu w Krakowie.
  21. Maklak2

    "Mroczne Materie"

    http://dl.dropbox.com/u/71287918/Pullman.zip
  22. Ja poszedłem od razu do Paradoxu... po czym okazało się, że kilka lat temu przenieśli go spod sejmu na wschód. Spytałem w kawiarni obok i jakiś starszy Pan stwierdził, że "Zycie to paradoks", po czym wytłumaczył mi mniej więcej jak tam dojść. Wyjąłem mapę z plecaka i szybko tam poszedłem, ale Paradoxu nie znalazłem, zapytałem więc jakiegoś miejscowego. Wytłumaczył mi, że to pewnie ta jedyna knajpa w okolicy i jak tam dojść. Trafiłem, było tak z 7 osób. Pograliśmy trochę, w tym w "Świat Dysku", Mathravenowego Munchkina http://mlppolska.pl/Watek-My-Little-Munchkin-gra-karciana--3184 i chyba MtG, po czym przyszło jeszcze ze 20 osób. Jedna z dziewczyn miała urodziny i poczęstowała wszystkich babeczkami. Dorzuciłem do jej pojemnika dwa duże ciastka. Po jakiś 10-15 minutach duża grupa poszła na bekon. To było dziwne, że chciało im się iść do Paradoxu a później z powrotem do metra. Reszta z nas została, dograła swoje i poszliśmy do KFC. Później mieliśmy iść do reszty ludzi, ale nam przez telefon powiedzieli, że nie ma miejsc, więc z Arpegiusem poszliśmy do mnie. Pograliśmy sobie w grę o szyciu ubrań, obejrzeliśmy odcinek MLP i kilka innych rzeczy, jak "Dr. Horrible's Sing-Along Blog", i porozmawialiśmy trochę i Arpegius poszedł do domu, żeby zdążyć na autobus. Ogólnie dzień był udany.
  23. Ja częściej czytam coś na komputerze niż na papierze. Rozmawiałem o tym z wieloma ludźmi i wszyscy woleli papier od monitora.
  24. Czy jest jakiś znak rozpoznawczy? Mogę jutro przyjść do Paradoxu, choć chyba będę po 13.
  25. Maklak2

    Sugestie v2.0

    Też byłem zdziwiony limitem PW, ale ja akurat się pod nim nie duszę. Powiadomienie o przeczytaniu chyba jest, to znaczy widziałem taką opcję przy pisaniu wiadomości, ale nie wiem czy działa.
×
×
  • Utwórz nowe...