Na wrocławskim meecie, podczas panelu dyskusyjnego o fanfikach pojawiła się zagadka translatorska. A raczej nie tyle, zagadka, ile problem, który od dłuższego czasu spędza już paru osobom sen z powiek i spokój duszy odbiera.
Rzecz tyczy się fanfika Fallout Equestria: Pink Eyes. Rzeczone opowiadania, najkrótsze z tak zwanej Wielkiej Piątki, jest dosyć specyficzne i cieszy się zasłużenie wysoką renomą. Z pewnością niejeden fan Fallouta chętnie by je przeczytał, jednak czasami bariera językowa staje na drodze. Z tego co wiem, już kilka osób rzuciło okiem na perspektywę tłumaczenia, jednak zawsze pojawiał się pewien niewielki, acz wybitnie irytujący problem.
Żeby go dobrze opisać muszę ujawnić kilka rzeczy z treści samego opowiadania, tak więc, jeżeli macie zamiar czytać Pink Eyes w oryginale i nie lubicie spoilerów, to sugeruję zakończyć lekturę posta w tym właśnie miejscu.
Beware the spoilers!
Zasadniczo akcja wygląda tak, iż główna bohaterka, klaczka o wdzięcznym imieniu Puppysmiles jest pośród źrebiąt przeznaczonych do ewakuacji w obliczu nadchodzącego ataku zebr. Ubrana w "kosmiczny" skafander ma udać się do bezpiecznego miejsca i.... budzi się jakieś 200 lat później. Martwa. Z czego naturalnie nie zdaje sobie sprawy, mimo, że komputer zawiadujący skafandrem stara się jej ten fakt uświadomić. A że dzieciak ma trudności ze zrozumieniem co do niego gada wyspecjalizowany program...
I tutaj zaczyna się właśnie problem. Otóż nasza bohaterka jest klaczką w wieku kilku lat, która na dodatek nie ma pojęcia o tym, że cokolwiek się zmieniło. Jest więc dla niej naturalne, iż chce się udać do mamy. A co na to komputer? Tu dochodzimy do sedna problemu, czyli do podobnego brzmienia wyrażeń. Jak wiadomo po angielsku mama to "Mom". Puppysmiles wielokrotnie powtarza to słowa, a komputer rozumie je po swojemu kierując ją do "MoM" co stanowi skrót od nazwy "Ministry of Morale". Zresztą pozwolę sobie wrzucić dwa screeny, w których ten problem się wykluwa:
oraz
Zapewne już zdajecie sobie sprawę, z czym mamy problem - wyrazy brzmią tak samo, a znaczenie mają bardzo, ale to bardzo odmienne. No i teraz mamy zagwozdkę - jak to przełożyć na polski? "Mom-MoM" a "Mama-MM" nie brzmi tak samo. A rzeczona nazwa musi mieć brzmienie Ministerstwo Morale, tutaj żadne modyfikacje dozwolone nie są. Na prelekcji padł już pomysł z niewyraźną mową jednej lub drugiej strony zaproponowany przez Irwina. Rozwiązanie byłoby całkiem eleganckie, gdyby to była rzecz jednorazowa lub rzadka. Niestety, tak się pechowo składa, iż ten tekst przewija się w opowiadaniu wręcz nieustannie, jest wręcz fundamentem, na którym zbudowano całą fabułę, a to uniemożliwia ciągłe wytłumaczenie niezrozumienia mowy.
Dlatego też, od około roku głowimy się z Kingofhills, jak to diabelstwo ugryźć. Skoro jednak pojawiła się opcja zainteresowania tym większej grupy na meecie, to skwapliwie ją wykorzystaliśmy. Rzeczoną inicjatywę kontynuować będziemy tutaj.
Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek, choćby najdziwniejsze propozycje, to jest proszony o podzielenie się nimi tutaj, lub napisanie do któregoś z nas. Jeżeli będzie to rozwiązanie problemu, to mogę zagwarantować, że gdy w końcu pojawi się temat z tłumaczeniem, to osoba, której uda się przełamać impas zostanie odpowiednio uhonorowana - na przykład wpisaniem jej nicku i to wielką, wytłuszczoną czcionką, jako persony, która umożliwiła powstanie rzeczonego tłumaczenia.
No i dostanie herbatnika...
PS: Jeżeli coś w wyjaśnieniach pominąłem, to jestem pewny, że King mnie bezzwłocznie poprawi. I pewnie zastrzeli (bo on nie dostał herbatnika )