-
Zawartość
3975 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
110
Wszystko napisane przez Dolar84
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Totalna masakra [NZ][Komedio-dramat][TCB][Święta][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Dobra, załatwimy to inaczej. Usuń tag [gore], dodaj jeszcze tagi [violence] i [NZ] (jeżeli jest to opowiadanie niedokończone lub [Oneshot]/[Z] jeżeli jest skończone). Wtedy będzie poprawnie otagowane. I staraj się, żeby w przyszłych rozdziałach (bo jak rozumiem to nie jest skończone) nie pojawiło się gore, bo będę musiał przenieść do działu MLN.- 23 odpowiedzi
-
- 1
-
Totalna masakra [NZ][Komedio-dramat][TCB][Święta][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Tagi nadal nie są poprawnie dodane, poza tym brak wśród nich jednego z obowiązkowych. Zobacz jak opowiadania w dziale są otagowane i zrób tu podobnie.- 23 odpowiedzi
-
Totalna masakra [NZ][Komedio-dramat][TCB][Święta][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Niestety nie - nie jestem korektorem, a poza tym po prostu czas mi nie pozwala - za dużo mam projektów na głowie.- 23 odpowiedzi
-
Totalna masakra [NZ][Komedio-dramat][TCB][Święta][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Brak tagów (w tym obowiązkowych). Czas na poprawę - 2 dni. Od razu instrukcja dodania tagów, bo bywają z tym kłopoty - uruchamiasz edycję pierwszego posta, opcję "Użyje pełnego edytora" i wtedy możesz w temacie dodać odpowiednie tagi. Co do samego opowiadania... cóż, tytuł adekwatny do treści - nie jest dobrze. Naprawdę, nie jest dobrze. Jeżeli chodzi o treść, to wszystko jest zakręcone i to mocno. Natomiast bardzo przydałaby się interwencja korektorska. Naprawdę bardzo. PS: Możesz spokojnie napisać zamiast "pewnego forum" "forum Biur Adaptacyjnych". Nikt się o to nie obrazi, a już na pewno nie będziesz miała z tego powodu problemów. PPS: Ze swojej strony przepraszam za pierwszy post Draquesa - już otrzymał za niego warna.- 23 odpowiedzi
-
- 1
-
Akurat jeżeli chodzi o grypę, to jest to jeden z najczęściej mutujących wirusów, więc pojawienie się wybitnie zjadliwego szczepu wcale nie jest takie nieprawdopodobne, jak mogłoby się wydawać. Myślisz, że czemu szczepienia na grypę robi się rok w rok? To paskudztwo się stale zmienia i w końcu trafi się takie bydlę, które zabierze swoją dawkę ofiar. Zgadzam się, że tutaj media zadziałały idealnie (z punktu widzenia producentów szczepionek) i wywołały niepotrzebną panikę. Z drugiej strony czasami lepiej, że się drą, bo inaczej mogą przegapić coś naprawdę groźnego - wystarczy podchodzić do ich informacji ze sporą dawką zdrowego rozsądku. Natomiast co do zachowania zasad higieny jako obronie przeciwko grypie, to nie mogę się zgodzić, chyba że za takowe uznajesz chodzie w masce, goglach i rękawiczkach. To paskudztwo może roznosić się drogą kropelkową, więc wystarczy, że osoba zarażona kichnie w nieodpowiednim czasie i może zarazić kilka, kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt osób. Mycie rączek, choć wysoce zalecane za bardzo tu nie pomoże. Naturalnie, jeżeli dojdzie do wspomnianej wcześniej, całkiem prawdopodobnej mutacji.
- 19 odpowiedzi
-
- 2
-
- happening
- You only had to listen
- (i 4 więcej)
-
Czy da się walczyć z takimi paskudztwami? Oczywiście. Doskonałym przykładem jest tu wymieniona ospa prawdziwa, która została eradykowana. Czy znaczy to, że należy lekceważyć zagrożenie? Absolutnie nie, ale czy od razu panikować? Zacznijmy od wirusa Ebola, czyli królowej gorączek krwotocznych. Śmiertelność rzędu 80% (z tego co się orientuje, to taka mniej więcej jest) robi duże wrażenie i nie da się ukryć, że to bestia zjadliwa i groźna. Jednak należy wziąć pod uwagę również inne czynniki, takie jak trudność zarażanie - póki co, poza filmami i książkami katastroficznymi nie udowodniono (z tego co się orientuje) istnienia szczepu wirusa, który przenosi się drogą kropelkową - to oznacza, iż największe ryzyko zarażania odpada. Czy wirus może zmutować i przenosić się w ten sposób? Najpewniej kiedyś tak i wtedy może dojść do poważniejszych kłopotów. Jednak należy wziąć pod uwagę to, iż w miarę rozprzestrzeniania się choróbska, wirus będzie tracił na zjadliwości i to prawdopodobnie bardzo szybko - w końcu zabijając gospodarza nie ma gdzie "żyć" i się reprodukować. Nie zmienia to faktu, iż starty mogą być olbrzymie. Wspomnijmy również o czymś tak pospolitym jak grypa, którą nie raz i nie dwa straszą nas media. Nieodmiennie wtedy przywołują przykład Hiszpanki, która po pierwszej wojnie światowej pochłonęła miliony ofiar. Jednak to o czym mówią rzadziej, to warunki w jakich przyszło jej działać - Europa była po wojnie, kraje były wyniszczone, regułą był głód, a co najmniej niedożywienia i to wszystko stanowiło idealną pożywkę dla różnych chorób i ogólnego osłabienia organizmów. Wtedy na arenie pojawił się silny szczep grypy i zaczął kosić - prawdopodobnie w innych warunkach nie odniósłby takiego "sukcesu". Tak więc, o ile niebezpieczeństwa grypy lekceważyć nie wolno, to nadmierna panika również nie jest wskazana. Jeżeli chodzi o bakterie sprawę naświetlił już CarnifexLunaris, a od siebie tylko dodam, iż choć antybiotyki są rzeczą korzystną, to należy pomyśleć przed ich użyciem. Obecnie zdarza się, iż lekarz na idiotyczny katara przepisze antybiotyki "na wszelki wypadek". Powiedzcie mi, czy widzicie sens bicia organizmu lekami antybakteryjnymi przy chorobie wirusowej? Mnie on jakoś umyka... Oczywiście w niektórych wypadkach jest to niezbędne by zapobiec innym zakażeniom, jednak ładownie ich ot tak ma znaczące minusy. Po pierwsze - wyżynamy własną, korzystną florę bakteryjną. Po drugie (i ważniejsze) - bakerie, które cały czas traktowane są antybiotykami w końcu wykształcają na niego odporność. Spotykamy wtedy bestie odporne na większość antybiotyków i dopiero wtedy jesteśmy w trąbie, bo leczenie jest znacznie utrudnione, o ile nie całkowicie nieskuteczne. Przechodząc do pozostawionych na końcu posta pytań: 1. Na dwoje babka wróżyła. 2. Palenie zwłok... jeżeli byłby to skuteczny sposób na powstrzymanie epidemii to tak, choć z pewnością łatwo by to nie przyszło. 3. Raczej tak. Naturalnie tylko na niektórych. Innym podawałbym dawki chorobotwórcze pod pretekstem szczepienia 4. Wziął nogi za pas, a oddalając się w nieprzystojnym pośpiechu dzwonił do odpowiedniej instytucji by się delikwentem zajęła.
- 19 odpowiedzi
-
- 1
-
- happening
- You only had to listen
- (i 4 więcej)
-
Si Deus nobiscum [Z][EPIC][Crossover][Human][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Mam rozumieć, iż post powyżej jest głosem na Epic? Bo nigdze wyraźnie nie powiedziałeś, że oddajesz taki głos. Proszę o sprecyzowanie. -
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Jeżeli chodzi o kategorię pierwszą to dokonam bezczelnej autoreklamy i polecę tłumaczenie "Sweetie Brick". To jest random nad randomy. Na pozostałe dwa odpowiedziały już osoby przede mną, chociaż do kategorii drugiej dodam bardzo dobre tłumaczenie Ureusa "Listy z domu"
-
Moje Małe ŁAAA: Przyjaźń Jest Orkowa [NZ][Crossover][Comedy][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Przeczytane. Beware the spoilers! To było piękne. Jedna z lepszych komedii, jakie zdarzyło mi się czytać w fandomie. Od czego by tu zacząć... Fabuła - bardzo mocny punkt opowiadania. Owszem, zaczyna się stereotypowo lasem i Ponyville, jednak w tym wypadku sprawdza się to wyśmienicie. Na dodatek późniejsze przeniesienie jej w nieznane bliżej obszary sprawia, iż ciekawość czytelników tylko rośnie, a co więcej wszystko ładnie się łączy i nie zawiera dziur. Kontrast - przyłożenie do siebie morderczej bestii i kolorowego świata kucyków wygląda tak kuriozalnie, że po prostu musi się sprawdzić. Tutaj na dodatek zostało to zrobione bardzo dobrze. Autor raz po raz czyni ukłon w stronę czytelników podkreślając bardziej lub mniej subtelne różnice i zręcznie wplatając je w przygody Warkota. Skoro o Warkocie mowa - zdecydowanie najmocniejszy punkt tego opowiadania. Co prawda w Młotku nie siedzę, więc nie wiem na ile dobrze został oddany charakter orka, ale sądzę, że wyszło to idealnie. Dostaliśmy postać, która nie jest OP, nie jest praktycznie cywilizowana, no i absolutnie, w żadnej mierze nie jest mądra. Fakt, posiada spryt i potrafi nieźle kombinować, ale to nadal brutalny dzikus. Owszem, pod wpływem szefowej Uttershy zaszły w nim pewne zmiany, jednak nie zdołały całkowicie przysłonić prawdziwej orkowej natury. Na dodatek jego zachowania i fenomenalna ortografia dają możliwość stworzenia masy gagów, z czego skwapliwie korzysta autor, raz po raz doprowadzając czytelników do zrywania boków. Wystarczy wspomnieć choćby akcje "czerwony jest najszybszejszy" i po prostu nie da się nie parsknąć śmiechem. Najważniejsze rzeczy wymieniłem, o reszcie wspomnę niejako mimochodem - opisy i dialogi prezentują solidny poziom i nie nudzą. Tekst od pierwszego do ostatniego rozdziału czyta się szybko i przyjemnie. Pozostali bohaterowie fanfika przedstawieni zostali co najmniej poprawnie - szczególnie chodzi mi tu o Mane 6. Naturalnie znalazła się i wada, a jest nią strona techniczna. Miejscami podejrzewałem, iż autor za bardzo wczuł się w postać orka, gdyż w tekście tu i ówdzie trafiały się pomniejsze błędy czy prawdziwe byki. Były problemy z zapisem dialogowym - czasami przypominał angielski (zaczynanie linijki od opisu i późniejsze przechodzenie w niej do dialogu), no i w wielu miejscach między myślnikami a słowami brakowało spacji (ten błąd był notoryczny). Ogólnie mam nadzieję, że opowiadanie będzie kontynuowane, ponieważ jest naprawdę świetne. Z prawdziwą radością i wojennym okrzykiem na ustach dokoptowuję się do oczekujących na kolejny rozdział. ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!! -
Mkr - wiedziałem, że mogę liczyć na cudownego trolla :* Daję 5/5
-
Przeczytane. Beware the spoilers! Na początku chciałbym się odnieść do słów autora z jego notki w rozdziale pierwszym, "Skoro nie znasz tych gier, to po co czytasz crossover?" Bo nominowali... A teraz na poważniej - w związku z powyższą wypowiedzią miałem pewne obawy, że opowiadanie będzie dla mnie, zupełnego laika w świecie Elder Scrolls po prostu nudne. Na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione, ponieważ bawiłem się całkiem dobrze, choć z pewnością nie odkryłem wszystkich smaczków i nawiązań, od jakich w tego typu produkcji z pewnością się roi. Fabuła jest całkiem interesująca, choć powtarzający się schemat jednej daedry co rozdział w późniejszych częściach odrobinę nuży - nie mamy dosyć czasu by porządnie zapoznać się z jednym bohaterem, gdy zostajemy przysypani kolejnymi. Jednak jest to tylko pomniejsza niedogodność, a przygody kolejnych książąt i psa wciągają i to bardzo. Akcja raz spowalnia raz przyspiesza, ale wszędzie wychodzi to naturalnie i nie przeszkadza w lekturze. Bohaterowie przedstawieni są przyjaźnie dla użytkownika. Nie wiem na ile ich charaktery odpowiadają tym z gry, jednak tutaj wypadli dobrze, a ich poszczególne cechy zostały ładnie uwypuklone - szaleństwo u jednego, chęć zniszczenia i innego i tak dalej... Ogólnie trudno ich było nie lubić. Jeżeli chodzi o postacie kanoniczne, to podobało mi się przedstawienie Twilight, no i Discord był na bardzo wysokim poziomie - czytało się z przyjemnością. By samych zalet nie było, przejdę do spostrzeżonych wad - przede wszystkim baty należą się za pierwszy rozdział - nawalone powtórzeń a stylistyka leży i kwiczy. Później było już zdecydowanie lepiej, jednak nadal tu i ówdzie widać było dziwacznie skonstruowane zdania, które stanowiły nieprzyjemne zgrzyty podczas lektury. Podsumowując, czekam na kolejne rozdziały - chętnie poznam dalszą część przygód demonicznych książąt.
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Widzę, że wkradło się nieporozumienie i to z mojej winy - pisząc u siebie wstawki o "pewnych osobach" absolutnie nie miałem na myśli Ciebie - powinienem był to doprecyzować. Kajam się oficjalnie. Tutaj bardzo ładnie wypunktowała Madeleine podstawowe opcje. Od siebie dodam, iż staram się skomentować każde opowiadanie które czytam (tak, tak, pamiętam, że wiszę Ci jeszcze komentarz jeden ). A akurat taki circle jerking, o mi zupełnie nie przeszkadza. Tym bardziej, że osoby które nawet zaczynają komentowanie od opowiadań tylko jednego lub kilku autorów, zwykle przyzwyczajają się do tej czynności i w swoim czasie ich przemyślenia widać również u innych. Mogliśmy, mogliśmy. Ograniczenie dotyczy jedynie oceniania - członek jury nie bierze udziału w ocenianiu swojego opowiadania, jeżeli takie trafiło na listę nominowanych. Ogólnie zgadzam się z Tobą, Ylthin, iż twórca to nie dzieło. Poza tym... to jedynie fanfiki. Pewnie, pisząc staramy się by były jak najlepsze i jesteśmy dumni, że się podobają, ale nie można z tym przesadzać. Branie do siebie każdej, najmniejszej nawet krytyki, czy nazbyt poważne traktowanie tekstów też nie jest najzdrowszym objawem. Dark Feather - granica jest u każdego indywidualna, jednak zdarzają się przypadki przeginania zarówno w jedną jak w drugą stronę - można starać się nieco temperować autorów, jednak to nie zawsze działa - wszystko zależy od człowieka. Nicz - Pewnie, że należy się nieco wkurzyć jeżeli Cię atakują, tym bardziej jeżeli robią to bezpodstawnie. Jednak sam pisałeś, że należy stosować w takiej sytuacji filtr zdrowego rozsądku - widziałem sytuację, gdzie komentarz stawał się kamieniem obrazy, ponieważ autor nie umie przyjąć krytyki. Dosłownie - nie potrafi. Takie sytuacje są wyjątkowo niemiłe i rodzą wiele kwasów. A najgorsze jest to, iż takie podejście jest niewiarygodnie trudne do wytępienia. Oczywiście zdarzają się też przegięcia w drugą stronę, gdzie autor ma problemy z tym, że ktoś chwali jego opowiadania. Ta sytuacja występuje rzadziej, ale też jest obecna.- 2171 odpowiedzi
-
- 1
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Grzeszny wieczór Rarity [Oneshot] [Slice of Life] [Romans] [Random]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Co prawda Hoffman poznał już moje zdanie na temat opowiadania, jednak i tutaj się wypowiem. Opowiadanie jest według mnie takie sobie. Jego pierwsza część zdaje się być nadmiernie rozciągnięta i rozwlekła. Może nie nuży, jednak znajduje się miejscami niebezpiecznie blisko tej granicy. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, iż kiedykolwiek komukolwiek postawię taki zarzut, gdyż z zasady uwielbiam bogactwo opisów, jednak tutaj zabrakło im odrobiny dynamiki. Na szczęście trwa to jedynie przez około 1/3 opowiadania, a potem robi się już znacznie, ale to znacznie lepiej. I chociaż opowiadanie oparte jest na prostym schemacie, to sposób w jaki został on przedstawiony sprawia, iż czytanie idzie szybko i jest całkiem przyjemne. Nie nazwę go co prawda arcydziełem, ale na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę, by serdecznie się pośmiać z najnowszych przygód Rarity.- 10 odpowiedzi
-
- 1
-
- Oneshot
- Slice of Life
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Najzabawniejsze jest to, iż osoby będące w tym "kółku" nigdy się tak nie nazwały - naturalnie mówię tutaj wyłącznie o tym, w którym, przyjmijmy to, uczestniczę (jury oskarowe + kilka-kilkanaście często-gęsto piszących/komentujących w dziale osób). Zresztą byłbym bardzo zdziwiony, gdyby tego typu podgrup nie było sporo więcej. Dla dobra dyskusji załóżmy, iż wypowiem się jako uczestnik takowego "kółka" z silnym wskazaniem stricte na jury oskarowe, jako najłatwiejsze do zidentyfikowania. Kiedy rozmawiamy na temat poszczególnych opowiadań (a robimy to nieustannie), to często się ze sobą zgadzamy, ale równie często dochodzi do sporów - w końcu każdemu podoba się co innego, ma odmienny charakter, zwraca głównie uwagę na inne aspekty opowiadania. To bardzo zdrowy objaw, bez tego byłoby to wszystko jedynym wielkim nieporozumieniem. Czy w takich dyskusjach usiłujemy przekonać pozostałych dyskutantów do własnych opinii? Jak najbardziej! Inaczej gdzie byłby sens całego przedsięwzięcia? Jednak nie dochodzi do sytuacji pod tytułem "Uważam, że ten fanfik w tej kategorii jest najlepszy i macie wszyscy myśleć tak samo!". Wbrew temu, co mogą sądzić pewne osoby, nie działamy tam pod dyktando jednego czytelnika - potakiwaczy w jury póki co nie stwierdzono i wątpię, by miało się to zmienić. Naturalnie reszta składu sędziowskiego może widzieć to inaczej i nie wątpię, że zechcą mnie wypatroszyć, jeżeli w ich mniemaniu gadam głupstwa Przejdźmy teraz do szerszego aspektu, czyli wszyscy wymienieni na początku - wiele jest osób, które, metaforycznie rzecz ujmując, gotowe są czcić ziemię po której ich ulubieni piszący stąpają. Wielu z nas ma swoich idoli, czasami będących częścią tego teoretycznego "kółka", czasami nie będących w nim z różnych powodów. Stąd wiele pochlebnych komentarzy, czy wręcz czasami laurek, pod fanfikami tych osób. Jednak wystarczy się w nie wczytać, by zauważyć, iż tam gdzie jest coś do skrytykowania, to powszechnie pojawia się właśnie takowa krytyka i wytykanie błędów (z zasady konstruktywne). Ma to miejsce nawet, a może w szczególności w komentarzach pod opowiadaniami tych, których pisanie cenimy najbardziej. By uniknąć ogólników wezmę dla przykładu siebie. Po moich komentarzach w fanfikach łatwo się domyślić, iż na przykład jestem fanem tekstów Albericha i Madeleine. Moje wpisy pod ich opowiadaniami najczęściej są właśnie laurkami, w których wyśpiewuję pochwalne hymny i peany, chwalę, słodzę, czasami szafuję przesadą i uwypuklam jak mogę najlepsze strony ich tekstów. Jednocześnie z dziką radością nakłaniam ludzi, żeby je czytali. Dlaczego to robię? Bo, jak myślą pewne osoby, są one w tym samym co ja "kółku wzajemnej atencji"? Ujmując rzecz prosto i nieco wulgarnie - gówno prawda! Robię to dlatego, iż cenię ich pracę, a kiedy znajduję doskonałego fanfika to staram się rozreklamować go tak szeroko jak się da, żeby i inni mieli możliwość zapoznania się z nim. Jeżeli uda mi się nakłonić kilka osób by je przeczytali i jeszcze zostawili komentarze pod tekstem, to wiem, że ucieszy to autorów i być może zdopinguje ich do dalszego pisania, dzięki któremu będę miał okazję czytać kolejne ich teksty - tak, to zdecydowanie egoistyczny motyw i nie mam najmniejszego zamiaru tego ukrywać . Naturalnie, jeżeli osoby mówiące o "kółku" w znaczeniu jednoznacznie negatywnym miałyby rację, to w moich komentarzach nigdy nie pojawiłaby się nawet najmniejsza krytyka, lub pomimo zauważonych błędów, sztucznie zawyżałbym ocenę, byle taką osobę wypromować. Takich praktyk nie stosuję - twierdzę, że wymieniona dwójka, oraz wielu innych autorów, których tu nie przywołałem jest w stanie bez trudu obronić się jakością swoich tekstów. Weźmy kolejny przykład - sporo osób, które lubię i cenię ich pisanie bierze udział w organizowanych przeze mnie konkursach literackich. Jeżeli byłoby to takie "kółko wzajemnej atencji", to przecież zajmowałyby stale miejsca na podium, a żaden debiutant w życiu by się nie przebił. Tym, którzy twierdzą, że tak jest radzę rzucić okiem na wyniki konkursów - wszystkie są dostępne w archiwum fanfików (swoją drogą zrobię kiedyś podsumowanie tychże ocen). Fakt - wielokrotnie zdarzały się sytuacje, iż te same osoby zajmowały miejsca na podium, lub wręcz dominowały przez kilka edycji konkursu (pozdrowienia Hoffman!), ale wyłącznie dlatego, iż tak dobrze napisały. Raz jeszcze odwołam się do wymienionej dwójki autorów - Alberich brał udział (z tego co pamiętam) raz i zajął drugie miejsce. Czy jego opowiadanie na nie zasługiwało? Jak najbardziej, ale tylko na nie, a nie na zwycięstwo - tak bywa. Madeleine raz konkurs bezapelacyjnie wygrała (jedyna edycja z czwórką jurorów, w tym znanym z bezlitosnego podejścia Decadedem, dla którego przy sprawdzaniu poprawności nie istnieją tak abstrakcyjne pojęcia jak przyjaźń czy choćby znajomość z autorem ) natomiast w drugiej, mimo, że przedstawiła po raz kolejny opowiadanie na standardowym dla siebie wysokim poziomie, znalazła się poza podium. Walka była bardzo wyrównana, jedynym jurorem byłem ja (edycja specjalna), więc jakim problemem byłoby umieszczenie jej na pierwszym miejscu? Tak, macie rację - żadnym. Jednak jak pisałem - nie stosuję takich praktyk. Wygrywa najlepszy - proste i jasne. Do tych, którzy stwierdzą, że powyższe przykłady są mało obiektywne bo pochodzą wyłącznie z mojego punktu widzenia mam pytanie - a skąd mam niby wiedzieć co dokładnie myślą inni? Wbrew usilnym próbom, wszechwiedzy jeszcze nie udało mi się dodać, do kolekcji moich rozlicznych wad Dlatego też opisałem to ze swojej perspektywy, bo tu przynajmniej wiem co mówię... chyba. Znając ludzką naturę jestem przekonany, iż pewne osoby po przeczytaniu tego, w zamyśle krótkiego, posta, co to zmienił się w rodzaj rozważań zgryźliwego tetryka stwierdzą, iż wszystko to i tak nie może być prawdą, bo przecież jestem w "kółku wzajemnej atencji" i nie można mi wierzyć. Jestem tylko ciekaw, czy zdecydują się na podjęcie otwartej dyskusji i przedstawienie kontrargumentów, czy może będą wolały działać z cienia i sączyć różnego rodzaju jady. Nawet by mnie to nie zdziwiło - w końcu to wybitnie skuteczna taktyka Nicz - wiem, że chciałeś wypowiedzi kogoś spoza "kółka", ale niestety nie zdołałem nikogo na szybko znaleźć i przekupić by napisał to samo, tylko ładniej PS: Swoją drogą ciekawostką jest, iż szmat czasu temu razem z Alberichem i Decadedem założylismy sobie takie teoretyczne kółko dyskusyjne (lub jak pewnie stwierdzą niektórzy "kółko wzajemnej atencji"). Dlaczego o tym wspomniałem? Otóż, właśnie jego nazwę zastosowałem przy zakładaniu tego tematu. I niech mi ktoś teraz powie, że takie kółka do niczego się nie przydają PPS: Jeżeli ktoś się zastanawia jak się dostać do takiego "kółka", to odpowiedź jest prosta. Wystarczy pisać, komentować lub dyskutować na tematy okołofanfikowe tu w dziale czy na FGE i już się jest jego członkiem (No może oprócz jury oskarowego, ale uwierzcie - w to nie chcecie się mieszać )- 2171 odpowiedzi
-
- 8
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Hmm czytamy nawzajem swoje opowiadania (pośród innych), nie szczędzimy złośliwości, krzyczymy (na wszystkich) gdy widzimy fatalne błędy i chwalimy, kiedy znajdujemy coś co się nam podoba. Czyli zwracamy uwagę zarówno na swoje rzeczy i na te spoza najbliższego kręgu dyskutantów. Do pewnego stopnia spełniamy warunki bycia takim kółkiem atencyjnej dyskusji - w jak najbardziej pozytywnym sensie.- 2171 odpowiedzi
-
- 2
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Naturalnie, że nie ma głupich pytań, bywają jedynie głupie odpowiedzi A tak na bardziej poważnie: 1. Kółko wzajemnej adoracji 2. Tak, zostały opublikowane w temacie 3. Wtedy kiedy go przetłumaczę, jednak w tej chwili mam na rozkładzie rozdział Life and Times of Winning Pony. 4. Link do niego możesz go znaleźć w temacie "Ważne, wcześniej przypięte temat". Jego nazwa to "Spis prereaderów, korektorów i lektorów". 5. Zasadniczo Offtop to miejsce, gdzie możesz rozmawiać na dowolne tematy, które nie są ujęte w innych działach forum.- 2171 odpowiedzi
-
- 1
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi: