Skocz do zawartości

Dolar84

Administrator Wspierający
  • Zawartość

    3974
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    110

Wszystko napisane przez Dolar84

  1. Przed Wami kolejna dawka przygód Schadenfreude'a. Przedstawiam Schadenfreude 2: Kolejne starcie. Jak zwykle podziękowania dla korektorów!
  2. Przeczytane No i co ja mam o tym fanfiku powiedzieć? Po pierwsze - klimat, opisy i styl stoją na wysokim poziomie. Po Cahan zresztą nie spodziewałem się niczego innego. Próba dopasowania stylu do Sapkowskiego może zostać uznana za udaną - są nawet aspekty humorystyczne, na przykład fenomenalny "towar nieletalny". Tu wszystko jest cacy. Klimat to kolejny mocny punkt tekstu, bo czuć (całkiem dosłownie) bijące z miasta i kanałów średniowieczne aromaty. Dzięki dobrym opisom, odpowiedniemu słownictwu i sporej pomysłowości wszystko dostajemy pełny obraz, który ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Na uwagę zasługują sceny walki, które są odpowiednio dynamiczne i nie popełniono przy nich częstego błędu, czyli sztucznego przedłużania. Są szybkie, dokładnie takie jak być powinny - brawa! Dlaczego więc fanfik mi się zupełnie nie spodobał? Według mnie problem tkwi w bohaterkach. A raczej nie w nich samych, bo zarówno niezbyt pełna swoich sił Chromia jak i wyjątkowo uczuciowa i ciepła jak na wiedźmę Berenika są stworzone bardzo dobrze. To normalne pełnokrwiste charaktery, co do których widać, że włożono w nie sporo pracy. Mój główny zarzut tyczy się interakcji między nimi - jest zbyt bezproblemowa. Oto mamy dwie wiedźmy-nowicjuszki, które spotykają się i od razu bezproblemowo zaczynają współpracować, ba! One wręcz się uzupełniają. To się po prostu nie klei, tym bardziej że reprezentują odmienne szkoły. Zrozumiałbym, gdyby były to dwie doświadczone łowczynie potworów, które o sobie słyszały i mogły nawet darzyć się szacunkiem, choćby i niechętnym. Ale takie młode siksy zielone jak szczypiorek na wiosnę? Przecież to z punktu winno doprowadzić jeżeli nie do otwartego konfliktu, to choćby do pewnej złośliwości, niechęci do współpracy czy jawnej podejrzliwości. To stopniowo mogłoby się zmniejszać w miarę jak przeżywałyby swoje przygody i nabierały do siebie zaufania, co na dodatek dałoby świetne podstawy do jeszcze lepszej budowy charakterów. Ot, niewykorzystana możliwość. Podsumowując raz jeszcze stwierdzam, że opowiadanie mi osobiście się nie podobało, ale spokojnie mogę polecić je każdemu. Szczególnie osoby, które lubiły fanfik-matkę powinny się przy nim naprawdę świetnie bawić.
  3. W końcu doczytałem poprawioną wersję TkS. Dlaczego to nie mogło od razu tak wyglądać, ja się pytam? Gdyby tekst został podany na konkursie w takiej formie to dostałby 11/10/Instant Win! A tak trzeba było krzyczeć... Komentarz nie będzie specjalnie długi, zacznę więc od tego co było złe: Jedyna wada (poza formą) jaka była kiedyś pozostała i teraz. Za dużo Verlaxa w Verlaxie. Czego dotyczy ten dziwny zarzut? Przeładowania informacjami związanymi z polityką, partiami, ruchami społecznymi etc. czyli ogólnie pojętą wiedzą specjalistyczną. Należy albo upraszczać albo dodawać stosowne wyjaśnienia, wtedy czytelnik będzie czerpał z lektury zdecydowanie większą przyjemność. Pamiętaj że nie piszesz dla ekspertów. A co było dobre? Również wymieniona w wadach wiedza specjalistyczna - widać, że autor wie o czym pisze. Budowa świata - "Twarzą ku Słońcu" to fundament światotworzenia jakiego bardzo brakowało w fanfiku-matce. Tam ledwie wzmiankowane pięć lat przyspieszonego rozwoju tutaj zostało opisane, w swoich blaskach i cieniach. Widać niepowodzenia, widać galopującą niekompetencję, widać próby, no i widać też podwaliny przyszłego sukcesu. Wszystko po prostu jest na swoim miejscu. Opis kampanii przeciwko buntownikom jest dobry, chociaż mniej skupia się na technicznych aspektach walk, a na szerokim obrazie - to zdecydowanie nie jest typowe ordere de battalie, ale raczej... panorama wydarzeń, które zresztą są tylko podstawą do opisu dużo poważniejszych problemów społecznych gnębiących przedwojenną Equestrię. Na osobną, pozytywną oczywiście uwagę zasługuje masa nawiązań tak do historii, jak i do wielu filmów - te smaczki zostały zgrabnie wplecione w tekst. Na koniec wspomnę jeszcze o samej końcówce, czyli o scenie stadionowej - tego nie da się należycie opisać, to po prostu trzeba przeczytać. Tommorow belongs to TkS! Naturalnie głos na Epic.
  4. Dolar84

    O Bogu tak po prostu

    Temat zarchiwizowany na prośbę autora.
  5. Czyszcząc czytaniem moją listę "Read Later" na fimfiction natknąłem się przypadkiem na pewną perełkę. A raczej na siedem perełek, gdyż w tylu opowiadaniach (chwilowo) występuje kuc o wdzięcznym imieniu Schadenfreude. Fanfiki okazały się na tyle zabawne, a główny bohater na tyle wredny, że postanowiłem dorzucić przełożenie tychże opowiadań do mojej rozległej listy projektów (tak, tak, wiem mam tłumaczyć inne rzeczy). Przyznaję że znaczącym powodem takiej decyzji jest też fakt, iż są to teksty krótkie a do końca roku mało czasu - wynik zeszłoroczny pobić trzeba! W każdym razie przedstawiam Wam pierwsze z rzeczonych opowiadań (a drugie jest już w korekcie). Życzę by lektura dostarczyła Wam tak wielkiej, niepowstrzymanej, żywiołowej radości jaka była moim udziałem. Za wielką pomoc dziękuję moim niezawodnym korektorom! Vivat @Rarity! Vivat @Gandzia! Wprowadzane zmiany: Do następnej części! (Tak, będą wszystkie w tym temacie)
  6. Nie będzie dalszego ciągu. To mój jedyny porzucony projekt i nie mam zamiaru do niego wracać.
  7. Minął miesiąc, pora na kolejne dane. Ostatnio niestety źle podliczyłem i miało być 131 a nie 146. Tym razem upewniłem się kilkukrotnie i na chwilę obecną w 2018 roku opublikowano 154 fanfiki. Oznacza to ni mniej ni więcej, iż do pobicia zeszłorocznego wyniku potrzeba nam jeszcze 18 opowiadań opublikowanych do końca grudnia. Damy radę?
  8. Kolejny suty komentarz - po raz kolejny jestem bardzo kontent
  9. Oh boy! Nie dosyć, że laurka nie komentarz (i recenzja w EqT!) to kolejny głos na Epic - uradowanym niezmiernie! A tak poważniej, to bardzo się cieszę, iż opowiadanie się spodobało co zaś do wymienionych wad, to bez chwili zwłoki pozwolę sobie wejść w polemikę. Co prawda, już na gruncie quasi-prywatnym wyjaśniałem powody takiego stanu rzeczy, ale i tu je przytoczę. Pierwszy powód można (słusznie) uznać za zdecydowanie świńsko-szowinistyczny - jak Rarity napisała w większości fanfików dominując postacie żeńskie. To nic dziwnego zważywszy na skład Mane 6 (7? 8?), ale po pewnym czasie bywa to... nużące, chociaż to może zbyt mocne określenie. No ale uznałem, iż opisując dawne czasy mogę oddać prymat postaciom z jajami, chociaż patrząc na aspekty historyczny, nie jest to do końca poprawne - wszak w Bizancjum niejedna kobieta posiadała władzę i wpływy, które nieraz zdecydowanie przewyższały te posiadane przez mężczyzn. Zabawny fakt - dopiero po rozmowie z Rarity na temat tej wady uświadomiłem sobie, że odwracając liczebność w ujęciu płci mój fanfik stał się wyjątkowo politycznie poprawny - co za upokorzenie... Kolejnym powodem takiego składu osobowego jest fakt, iż postacie męskie pisze mi się zdecydowanie łatwiej niż żeńskie, w czym nie ma nic dziwnego - w końcu jakich bym im cech nie ponadawał, to pewne... ogólne zasady zachowanie czy reakcji są dosyć uniwersalne i wystarczy drobna introspekcja, żeby je zastosować nie popełniając przy tym karygodnych błędów, które mogłyby wypaczyć postrzeganie postaci przez czytelników. Ostatnim argumentem, który przesądził o ogierzej dominacji w opowiadaniu to tak prozaiczna kwestia jak imiona. Po prostu wśród języków, które znam nie ma greki z okresu upadku Konstantynopola. Z tego powodu nie zdziwiłbym się, by mimo najlepszych chęci, nawet część zastosowanych imion nie była obarczona błędami, chociaż starałem się używać najprostszych możliwych form. Jeżeli chciałbym do tego dodać jeszcze odmiany żeńskie to już totalnie wyszedłbym na niekompetentnego durnia. No i kolejna kwestia - imiona i nazwy brałem zwykle od greckich nazw broni i kamieni szlachetnych, a rzeczone nazwy są raczej męskie niż żeńskie. Może i udałoby się znaleźć takie pasujące do klaczy, ale przyznam szczerze, że mi się nie chciało. No i stałoby to w sprzeczności z wcześniejszym argumentami. Wydaje mi się, iż odniosłem się do przedstawionych zażaleń i nawet starałem się zrobić to sensownie. W każdym razie raz jeszcze dziękuję za recenzję, komentarz i głos na Epic, a w razie dodatkowych pytań czy wątpliwości chętnie podejmę dalszą dyskusję
  10. Niecały miesiąc po wcześniejszym podliczeniu mamy już 146 opublikowanych w tym roku opowiadań. Jeszcze 26 i przebijamy zeszłoroczny wynik!
  11. Bez dwóch zdań warto poznać Plasterek Życia. I po lekturze skomentować, żeby autor, ta buła leniwa, pisał go dalej.
  12. A oto i drugi z zapowiadanych fanfików autorstwa Equimorto. Oryginał Celestia is a Spider and That's pretty much It Tłumaczenie Celestia jest pająkiem i tyle w temacie Opis: "Pewnego ranka, bez racjonalnego wyjaśnienia Księżniczka Celestia obudziła się jako olbrzymi pająk. Jej gwardziści, siostra, była uczennica i reszta jej małych kucyków oraz innych stworzeń zamieszkujących Equestrię byli dosyć zszokowaną tą przemianą. Jakoś jej to nie obeszło."
  13. W ramach odrdzewiania się o długiej przerwie postanowiłem na szybko przełożyć dwa króciutkie fanfiki autorstwa Equimorto. Jako pierwszy wrzucam taki, gdzie Księżniczka Luna jest martwa. Znowu... Oryginał Princess Luna is dead. Again. Tłumaczenie Księżniczka Luna jest martwa. Znowu. Opis: "Księżniczka Celestia była pewna, że to będzie doskonały dzień. Słońce świeciło na niebie, ptaszki śpiewały i nic nie mogło pójść źle. Przynajmniej dopóki nie dostała ponurych wieści dotyczących swojej siostry. A wydawało się jej, że ostatnim razem postawiła sprawę jasno." PS: Od razu odpowiadam na spodziewane i słuszne zarzuty, że tłumaczę inne rzeczy a nie te na które niektórzy (chyba) jeszcze czekają. Owszem, to prawda, jednak do nich też ostatnio wróciłem. Planuję kolejno zamykać pootwierane projekty, których mam masę - zacząłem od Aleo he Polis! i mam nadzieję, że dalej pojawią się też te tłumaczeniowe.
  14. Stop (żeby nie było że offtopuje) PS: Perv nie jest adminem, jej "stop" się nie liczy
  15. Cieszę się, że sprawiłem tyle radości. No i z niecierpliwością oczekuję na komentarze, szczególnie iż większość piszących zapowiada czytanie Aleo od początku. Jestem naprawdę ciekaw czy fanfik przetrwał próbę czasu i nadal będzie budził tak pozytywne emocje jak kiedyś.
  16. Wielce podziękował - mój pierwszy głos na Epic ever Tymczasem zawiadamiam iż nieoceniona @Rarity wykonała w większości rozdziałów istne "nadpatroszenie", (za co jej oczywiście serdecznie dziękuję) dzięki czemu lektura powinna być jeszcze przyjemniejsza. Enjoy!
  17. Udało się. Po ponad pięciu latach od rozpoczęcia pisania fanfika, "Aleo he Polis!" doczekało się ostatniego rozdziału i epilogu. Dziękuję wszystkim za cierpliwość i zapraszam do lektury. No i komentowania. Dostajecie od razu rozdział 5 i epilog - nie są tak długie jak początkowo planowałem, ale kompletne. Przynajmniej w mojej ocenie. Rozdział 5 - "Aleo he Polis!" Epilog Życzę miłej lektury!
  18. Taka mała ciekawostka dotycząca działu. W roku 2017 na listę dodałem 171 fanfików. W obecnym, 2018 roku, póki co na listę trafiło 125 pozycji. Zostały niecałe trzy miesiące. Czy uda się przebić zeszłoroczny wynik? Liczę na Was!
  19. No i ostatni z konkursowych fanfików, które dzisiaj wypadło mi skomentować. Beware the spoilers! Czytając tego fanfika początkowo zastanawiałem się jak też on się ma do tematu "50 Twarzy Celestii", gdyż wspomnianej postaci zwyczajnie w nim nie było! Zamiast tego dostaliśmy Trixie i jej konspiracyjne teorie. Na dodatek przezabawne i całkiem logiczne... na tyle na ile logiczna może być spiskowa teoria dziejów. Z kolei Starlight, której iluzjonistka przerwała odpoczynek prezentuje sobą całą paletę emocji - od totalnego zaskoczenia, przez pełne zdumienia niedowierzanie, aż do naznaczonego irytacją zrezygnowania - czytanie tego to sama przyjemność. No a na samym końcu ujawnia się nam Trollestia, ujawniająca, iż wydumane teorie spiskowe miały w sobie sporo prawdy... Idealny fanfik do popołudniowej kawy/herbaty. Polecam.
  20. No i samo zwycięskie opowiadanie ostatniego konkursu. Całkowicie zasłużone zwycięstwo, bo mamy tu do czynienia z prawdziwą perłą. Beware the spoilers! Fabułą jest przepiękna. Tramwajlestia i wszystko jasne. Napisać świetne opowiadanie na podstawie tak kuriozalnego obrazka nie jest prosto, ale autor dał radę. Ceśka, o przepraszam! Grzeczny biały konik dzielnie i w milczeniu wozi kolejnych pasażerów i jest... szczęśliwa. Albo i nie. Nie do końca. Męczą ją bowiem koszmary, w których występuje wielkie granatowy kucyk z księżyca. Jednak wielki biały konik jest bardzo grzeczny i dlatego nadal robi to co ma robić dzień po dniu. W końcu jednak okazuje się, że w strasznych koszmarach kryje się ziarno prawdy... i więcej Wam nie powiem, bo warto odkryć to samemu. Najsilniejszym punktem tego opowiadania jest styl. Pisanie tak jakby robiło to dziecko (a tak ten tekst wygląda) jest niesamowicie trudne, bo bardzo łatwo z tym przesadzić i wtedy wychodzi coś czego się nie da czytać - uwierzcie, widziałem takie wykwity. Kredke jakimś cudem, mimo że pierwsze fanfiki tworzył w formie malunków naskalnych, zdołał napisać to tak, iż wszystko wyszło naturalnie. Ironiczne czyż nie? A właśnie ten styl dał opowiadaniu status perełki i zasłużone zwycięstwo w konkursie. Czytajcie natychmiast i komentujcie jak najwięcej! Bezwzględnie polecam!
  21. I kolejny fanfik konkursowy. Ten przypadł mi do gustu nieco mniej, ale i tak zdołał się obronić bez pomocy. Beware the spoilers! Autor postanowił zaserwować nam naprawdę odmienną Celestię - tag [Out of Character] jest tu jak najbardziej na miejscu. I udało mu się to wręcz idealnie, ponieważ patrząc na postać, nie da się w niej niemal rozpoznać Księżniczki, którą znamy z serialu. Przyznaję, iż miałem sporo trudności by wsadzić ją w jakieś wygodne ramy - sądzę, że taki Youkai właśnie miał zamysł podczas tworzenia opowiadania. W każdym razie Ceśka jest wybitnie antypatyczna. Co do reszty opowiadania to fabuła trzyma się kupy, a akcja toczy w całkiem zadowalającym tempie - trudno się przy fanfiku nudzić (Tak wiem, powtarzam się z opiniami w komentarzach w sposób przeokropny - sue me). Z wad tak naprawdę zauważyłem jedynie pewien brak płynności w przejściach między scenami - wydawały się trochę zbyt mocno pocięte. Jednak nie jestem pewny czy to nie była po prostu kwestia gustu. Dobry fanfik do przeczytania, polecam zwłaszcza osobom, które myślą jak napisać "inną" Celestię i zakamieniałym fanom Luny - będą mogli nienawidzić Ceśki z pełnym przekonaniem
  22. Kolejne opowiadanie z ostatniego konkursu, które mogę migacz polecić każdemu. Beware the spoilers! Sun, w swej pogoni za doskonałym crossoverem, tym razem postanowił zrobić kaczkokonia. I wyszło mu to świetnie. W przedstawionej Celestii bez trudu można dopatrzeć się Sknerusa, ale na całe szczęście nie jest jego kalką - choć takie rozwiązanie byłoby proste i kuszące. Na szczęście autor postanowił dodać sporo od siebie, dzięki czemu postać jest tym zabawniejsza. Oczywiście bez trudu można było się domyślić, kto zajmie miejsce siostrzeńców i CMC w tej roli wypada zaskakująco dobrze. Tak samo jak Rainbowmożna w roli Śmigacza - mają naprawdę wiele wspólnego. Na dokładkę dostajemy zaś Daring Do, której interakcje z Ceśką są doskonałe. Fabuła jest prosta ale ciekawa, tempo akcji zaś nie pozwala na nudę. Opowiadanie, które mimo sporej objętości czyta się jednym tchem i często parska się przy nim śmiechem. W sumie mam tylko jedno zastrzeżenie - można zrozumieć to co mówi Cadane, co stoi w jawnej sprzeczności z oryginałem Bezwzględnie polecam!
  23. Opowiadanie znam z konkursu, tam już swoją recenzję wrzuciłem, ale tu jeszcze raz bardzo chętnie polecę wszystkim to opowiadanie, ponieważ było o milimetry od zajęcia pierwszego miejsca. Beware the spoilers! Autor zdecydował się przedstawić nam historię sprzed cywilizowanej Equestrii. Można wręcz powiedzieć, iż jest to proces tworzenia państwa, ale na pewno nie tak cukierkowy jak przewidzieli to twórcy serialu. Tutaj Celestia jest zdobywcą. Dodaje kolejne ziemie do swego terytorium, a wraz z nią podąża jej orda - fanatycznie oddana armia, która gotowa jest za swą władczynię oddać życie. Naturalnie nie samą Ceśką fanfik stoi - Malvagio nie zapomniał o zwykłych kucach, które (jak to zwykle u niego) są pełnokrwistymi postaciami - aż przyjemnie je czytać. Fabuła jest spójna, akcja toczy się w dobrym, szybkim tempie, a oprócz obrazów z życia obozowego dostajemy również solidną porcję walki. Jednak tym, co - w mojej ocenie - sprawia, iż opowiadanie zasługuje na status perełki jest klimat. A szczególnie ostatnie zdanie, które podsumowuje go wprost idealnie. Nie powiem Wam jakie jest - sami przeczytajcie - jestem pewny, że nie będziecie żałować. Bezwzględnie polecam!
  24. Przeczytane. Historia mi się podobała, mimo że była stosunkowo prosta i takie zakończenie można było przewidzieć. Nie liczę tego naturalnie jako wady - inne były równie prawdopodobne Spodobał mi się motyw starzejącej się Ceśki, która później zmienia się tak wewnętrznie jak i zewnętrznie (jak wynika z opisu). W sumie niewiele więcej na temat treści mogę napisać, gdyż tekst jest króciutki. W sumie całkiem dobrze sprawdziłby się jako prolog do czegoś większego i bardziej rozbudowanego. Jeżeli chodzi o formę, to mam nieco zastrzeżeń do stylu - szczególnie do występujących często bardzo długich zdań. Niektóre ciągnęły się tak, iż pod koniec nie pamiętało się już początku. Chociaż sam jestem zwolennikiem używania zdań złożonych, tutaj zostało to posunięte o jedno złożenie za daleko. A czasami i o dwa. Niby nie jest to poważna wada, jednak potrafi zirytować w trakcie lektury. Podsumowując - czytało się całkiem przyjemnie, nie żałuję spędzonych nad tekstem chwil. A tag [Grimdark]... ja bym takiego nie dał, ale można się uprzeć że pasuje PS: Pozdrawiam Scyfera odwetowo! Wróć do nas!
  25. Negatywny stosunek był do samej kreacji, ale nie do jej wykonania - to było dobre, o czym chyba nie zapomniałem wspomnieć w recenzji. Uruchamiaj zdrów!
×
×
  • Utwórz nowe...