Applejuice
Brony-
Zawartość
1987 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Applejuice
-
Spojrzałam na niego, nieco zirytowana. - Z taką wyobraźnią powinieneś zacząć pisać książki - stwierdziłam. Przeniosłam swój wzrok z powrotem na smoczka. - Więc co, twoim zdaniem, powinniśmy zrobić? - spytałam Pyde'a. - Z powrotem zanieść go do lasu i zanieść na pastwę losu? Nie sądzę.
-
Mam pytanie: Gdzie robiłeś jego wygląd?
-
Serio zasnąłem...? Jednym kopytem przetarłem oczy, uważając żeby nie obudzić Suzanne. Spojrzałem na nią i nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Wyglądała uroczo. Nie chciałem jej budzić i odchodzić. Nie teraz. Westchnąłem cicho i wtuliłem twarz w jej włosy. Była taka ciepła...
-
"Jak na ten wiek". Chyba nie ma większej obrazy dla pisarza ;P Obie historie są naprawdę dobre, charaktery rozwinięte i ciekawe, wyglądy ładne. Mogłabyś trochę rozwinąć historię obu kucyków, jednak nie musisz - już teraz jest nieźle.
-
Ja też! Ja też!
-
Również położyłem głowę na podłodze, w przeciwnym kierunku co Suzanne. Nie patrzyłem na nią, jednak i tak nadal okrywałem ją swoim skrzydłem. - Nie ma za co - mruknąłem bez emocji. Wiedziałem, że teraz powinienem wrócić do chatki Lyriel, ale jakoś nie mogłem się zdobyć na to, żeby wstać i wyjść. Zamknąłem oczy. Fajnie byłoby teraz zasnąć... Spanie stało się moim ulubionym zajęciem.
-
A Pyde ciągle będzie milczał? .-. _______________________________ Uśmiechnęłam się na ten widok. Smoczek wyglądał naprawdę uroczo. Musieliśmy jednak zanieść go do Celestii. Podeszłam do niego i znów usadowiłam go na swoim grzbiecie. Spojrzałam na Pyde'a. - Chodźmy.
-
Słyszałam, że przyjedzie do Warszawy i Krakowa, ale to nie jest jeszcze na 100% pewne. Cóż, dziesiątą księgę "Cesarz Nihon-Ja" mam już za sobą. Ja to jednak jestem głupia... zawsze czytam ostatnią stronę w każdej książce zanim zacznę czytać. Taki spoiler! Teraz zacznę czytać już ostatnią księgę, bóó. To będzie potworne uczucie, kiedy dojdę do ostatniej strony (której już nie przeczytam na początku, dostałam nauczkę ). Mam za to pierwszą część "Drużyny" - "Wyrzutki". Byłam z rodzicami w Empiku, biegam między półkami - bo dla mnie ten sklep to raj na ziemi x3 - i nagle cała półka w Zwiadowcach. Czułam się tak, jakby oświetlały ją promienie słoneczne, wiecie, jak w filmach, gdy znalazło się coś potężnego. Hueh. Mama widzi, że strasznie mnie do nich ciągnie, to powiedziała, że jedną mogę sobie wybrać. Biorę "Ruiny Gorlanu", idę do kasy, cofam się od razu i wymieniam na "Bitwę o Skandię". Znów idę, mama się pyta, czy na pewno, ja odpowiadam że nie. I byłam w totalnej kropce. Więc zamiast Zwiadowców wzięłam "Wyrzutki" xP Zapowiada się interesująco, jestem dopiero na początku.
-
Mimo wszystko powstrzymaliśmy porywaczy, którzy chcieli zabrać tego smoczka. Księżniczka Celestia na pewno nie będzie na nas zła. W końcu uratowaliśmy to biedne stworzonko. Spojrzałam na Pyde'a. - Idziemy do Celestii - oznajmiłam stanowczo.
-
Dopiero gdy dotarliśmy do swoich kwater, coś do mnie dotarło. - Pyde, przecież nie możemy go ot tak zabierać do siebie - powiedziałam do swojego towarzysza. - W końcu nas też mogliby o coś oskarżyć. Chyba musimy zanieść go Księżniczce Celestii.
-
To ja dam jeszcze to:
-
Aha, spoko. __________________________ Westchnęłam i ostrożnie uniosłam smoczka, uważając na jego chorą łapkę. Usadowiłam go na swoim grzbiecie. - No to chodźmy - powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku zamku.
-
Na nich? Ale oni się teleportowali *derp* To powiedzmy, że ich juki zostały. __________________________________________ Od razu zrozumiałam, o co chodzi maluchowi. Musiał być głodny. Podeszłam do juków i wzięłam z nich jabłko. Podałam je smoczkowi.
-
Patrzyłam na smoczka z zaciekawieniem. To było naprawdę niesamowite stworzenie. Pochyliłam się z uśmiechem i delikatnie dotknęłam go kopytem, chcąc dać mu do zrozumienia, że nie jestem groźna. - Chyba musimy zanieść go do zamku - powiedziałam.
-
Spadające, płonące Walentajny, nikt by tego nie przeżył.
-
Setna strona, tysięczny post, aaawww yeah! _______________________________________ Trochę zaskoczyło mnie to pytanie. Lyriel powinna tu być, nie ja. Spuściłem wzrok i chwilę zastanawiałem się nad odpowiedzią, w roztargnieniu przygryzając wargę. - Egoizm jest zły - odparłem w końcu. - Ale bycie egoistycznym raz na jakiś czas to coś normalnego. Krążyło mi po głowie wiele myśli, ale nie mogłem ich dobrze dobrać w słowa. Zrezygnowany westchnąłem cicho i już się nie odezwałem.
-
Chyba był chory. Nie znałam się na zwierzętach. Spojrzałam na Pyde'a. - Co powinniśmy zrobić? - spytałam. Nie mogliśmy tak zostawić tego smoczka na pastwę losu, jednak nie wiedziałam, jak moglibyśmy się nim zaopiekować.
-
Nie kłócimy się... xD W każdym razie, skończmy już ten off-top.
-
- Smok? - zdziwiłam się. Nigdy nie widziałam smoka. Nie mogłam jednak zbyt długo przyglądać się temu niezwykłemu stworzeniu. Przeniosłam swoją uwagę na rabusiów. Podeszłam do nich. Przy okazji uważnie przyglądałam się ich twarzom, by je zapamiętać. - Za porywanie zwierząt, a szczególnie... takich, grozi surowa kara. Wiecie o tym?
-
*czyta tytuł pod nickiem Niklasa* Um, ok.
-
WSZYSCY MNIE IGNORUJĄ ;_; Już dawałam ten link... Dx
-
A Gruw kojarzy mi się z gruzem xP ___________________________________ Szybko wylądowałam obok Pyde'a i ostrożnie rozcięłam worek nożem. Uważnie przyjrzałam się zwierzątku.
-
Wszystko masz wyjaśnione w linku, który dałam ;d
-
Ale lepsze niż "Gruw" Tak, czyta się Pajd. ____________________________________ - Szlag - warknęłam pod nosem. Nie o to mi chodziło. Chciałam ich zaskoczyć i pogrozić nożem - wtedy na pewno zostawiliby to biedne zwierzątko w spokoju. Błyskawicznie wystrzeliłam w powietrze, goniąc uciekinierów. Wiedziałam, że Pyde na pewno jest za mną. Zniżyłam tor lotu tak, by być na wysokości porywaczy. Posłałam strzałę tuż nad głową jednego z nich. To było ostrzeżenie. - Zatrzymajcie się, inaczej następna strzała nie chybi! - krzyknęłam.
-
http://mlppolska.pl/Watek-Tagi--3323 Wolololo, ktoś dał mojego fica do "Slice of Life", jak milutko.