Skocz do zawartości

Ohmowe Ciastko

Brony
  • Zawartość

    1079
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ohmowe Ciastko

  1. Thermal uśmiechnął się lekko, choć tak naprawdę chciał skakać z radości, a duma aż go rozpierała. Dobra, uspokój się. Głęboki wdech i wydech. Dobrze, możesz to zrobić, więc teraz przećwicz to na spokojnie. Odwrócił się do MT'a. Dzięki stary. Ogierza duma zabroniła mu podejść do ciemno żółtego jednorożca i uściśnięcie go. Chyba trochę poćwiczę ten czar przed wyjściem. Zaczął ćwiczyć ten czar. Liczył, że zdąży jeszcze wyjść tego dnia na zewnątrz, ale był gotowy na spędzenie całego dnia pod ziemią.
  2. -Tylko nie zapomnij o mnie - Joseph oparł się o murek, który znalazł w pobliżu. Spojrzał się na niebo, objęte chmurami deszczowymi. Kto by pomyślał, że ot tak zrobią mnie w nowej gildii magiem S i do tego silny mag zechce iść ze mną na misję.
  3. -Phi, dobrze sobie radziłeś. Jestem pewien, że sam także byś sobie poradził - nagle wyciągnął w jego stronę rękę - Pokażemy drużynowo, że White Star posiada jednych z najsilniejszych magów w Magnolii, którym ledwo dorównują S-klasowcy Fairy Tail? Tak, by następnym razem błagali Diega o to, by dołączył do następnego sojuszu?
  4. Thermal skupił się na słowach MT'a. Spróbował posłuchać się jego zaleceń. Wsłuchał się w siebie, przez co, dzięki sugestii MT'a, usłyszał leciutkie i spokojne trzaski, podobne do ogniska. Skupił się na nich i postarał rozciągnąć je na swoje ciało. Bezskutecznie - ogień ginął prawie na początku. I nici. Dobra, daj mi trochę czasu. Poćwiczę, to może mi się uda. Skupił się na dalszych próbach. Modlił się w duchu, by mógł korzystać z tego zaklęcia.
  5. Gdy złodziej przestał się szarpać Joseph wypuścił go, po czym powrócił do swojej formy. Rinzler związał przestępcę. Gdy złoczyńca był już unieszkodliwiony Joseph przystanął na chwilę nasłuchując. Dopiero słowa maga wyrwały go z rozmyślań. -Dobra, chodźmy lepiej szybko. Albo ktoś tutaj na nas czeka, albo mieliśmy szczęście - powiedział zaniepokojony.
  6. Wbiłem ognisty miecz w ziemię przed sobą. Liczyłem, że dookoła mnie pojawi się ściana ognia. Czułem, że ten od lodu i tak coś zrobi, więc byłem gotowy do szybkiego ataku na niego. Tak się robiło barierę tymi mieczami?
  7. Joseph cicho przedostał się za przestępcę. Musiał bardzo uważać - w pewnym momencie zbir prawie na niego nadepnął. Dopiero po chwili zrozumiał, że nie byłoby to głupie posunięcie, lecz stracił tą okazję. Kupka błota urosła do postaci sporego mężczyzny, gdy Rinzler dał "dyskretny" sygnał. Odrobina błota z pluskiem upadła na ziemię, przez co złoczyńca odwrócił się tylko po to, by zobaczyć błotnistego humanoida. -Kula błocka - w stronę złoczyńcy wystrzeliła duża kula błota, którą mag złapał - Joseph z bagien edition! - połączył się z kulą błota. Która w ciągu niecałej sekundy uderzyła w maga ziemi, który choć próbował obronić się ziemnymi pociskami, które jednak zostały wchłonięte przez pędzącą kulę błota. Błoto z pluskiem uderzyło w złego maga, zamykając go wewnątrz kuli, która momentalnie stwardniała pod wpływem niskiej temperatury. Jej idealną powierzchnię psuły wystające głowy Josepha i złodzieja. -Czyń honory - Joseph był spokojny, ale złoczyńca z wszystkich sił próbował się uwolnić.
  8. -Joseph z bagien - powiedział cicho. Jego ciało razem z ubraniem powoli zmieniły swoją barwę, po czym zmieniły się w ziemisto-wodną papkę, z przeważającą ilością wody. Dzięki magii błoto utrzymało postać człowieka. -To ja chyba sobie plusknę - Joseph rozpadł się i zmienił w dziwnie małą kupkę błota. 275/300
  9. -Dobra, ale następnym razem, jeśli taki będzie, to ja walczę, a ty robisz cichą robotę.
  10. -Nawet po pijaku - najpierw był z tego dumny, ale po przypomnieniu sobie ostatniej sytuacji duma została zastąpiona przez speszenie - Tak, umiem - powiedział cicho.
  11. -Może trochę grzeczniej? - powiedział Joseph oburzonym tonem biegnąc za Rinzlerem - Nie zachowuj się, jakbyś był ode mnie lepszy. Takie zachowanie Rinzlera trochę go ugodziło - nadal pamiętał żarty na jego temat "Tylko nie rozleć się i nie pobrudź niczego" śmiali się młodzi adepci innych szkół magii, gdy dopiero zaczynał uczyć się magii.
  12. -Bo wiesz, tak się zastanawiam nad tym, żeby jak najszybciej go pokonać. Ale racja, chodźmy. Wszak ściany mogą mieć uszy.
  13. Bogini, tylko żeby przeżył. Magią złapałem jego miecz, po czym wyłączyłem barierę. Teraz musiałem postarać się, żeby ta walka trwała jak najkrócej. Każda walka wymaga poświęcenia. Ale niech on poświęci tylko odrobinę krwi i trochę mięsa, a nie od razu życie.
  14. Ruby, Red dobrze mówi. Choć to nieporozumienie to też moja wina. Też sądzę, że w otwartej walce mamy niewielkie szanse. To będzie większe wyzwanie intelektualne, niż siłowe.
  15. Złapałem się za brzuch. Miałem nadzieję, że alkohol nie zniszczył aż tak bardzo mojego i tak słabego talentu aktorskiego. -Sok, woda, cokolwiek bez alkoholu. Żołądek mówi, że więcej już nie wytrzyma.
  16. Smoczuś, moglibyśmy to zrobić, ale nie bądźmy aż tak brutalni, a poza tym czy umiesz robić żyjące iluzje? Bo ja nie. Thermal zamyślony odwrócił się do MT. Eee, bo wiesz, czy mógłbyś mi wytłumaczyć, co powinienem zrobić, by stworzyć taką kulę ognia?
  17. Unik przed kulą ognia i szybki wypad tak, by tylko przejechać mu po boku. Wybacz.
  18. Dół albo góra, o to jest pytanie. Góra może być przypalona. Ściany mogą być zniszczone, a mieszkańcy tej planety w środku. Ale to i tak lepsze od dołu, który może być całkowicie poharatany. -Idę na górę. Co tam znajdę?
  19. Teleportuje się? Cwany. Musiał być blisko za mną. Wolałem jednak udać głupiego i wyskoczyłem do przodu. Byłem przygotowany do nagłego uniku. Na pewno wykorzysta taką okazję.
  20. Przeczytałem, lecz nie zrozumiałem tej prawdy. Jutro spróbuję ponownie - może tym razem zrozumiem, o co chodzi.
  21. Twór powalił Przypalonego, jednak upadając zdążył złapał go za kopyto, przez co upadli razem. Nagle obaj przenieśli się dosłownie kilkadziesiąt centymetrów do przodu, lecz teraz stali na ziemi, a nie leżeli. Lecz najdziwniejsze było to, że kuc próbował uciec, lecz coś mu przeszkadzało. Mag jakby trząsł się. -Czytałem kiedyś o sztucznych tworach alchemików z pewnego świata, zwanymi homonkulusami, i szczerze powiedziawszy widzę między twoim Cabalioculusem i nimi pewne podobieństwo - wyraźnie było widać, że kłóci się sam z sobą - Chciałem użyć go jako źródła magii, ale jednak to nadal żywa istota, choć bez duszy - uwolnił twór, który z niewiadomego powodu skierował się powoli w stronę jednorożca - Proszę, odeślij go. Chcę zachować czyste sumienie - zrobił surową minę - Bądźmy uczciwi i walczmy sami, bo jeśli nie, to też wezwę sobie do pomocy towarzysza. Lecz on, uwierz mi, nie ma za grosz uczciwości, jeśli widzi, że mogę przegrać. Dobrze? - po samej jego postawie było widać, że nie chce zrobić nic złego - nagle twór się zatrzymał i wydał się lekko zdezorientowany sytuacją. Wyglądało to, jakby ktoś nim kontrolował przez jakiś czas.
  22. -Weźmiemy go z zaskoczenia w nocy - Joseph się uśmiechnął - Bo ja mógłbym go zamknąć w wielkiej kuli błota. Jak będę miał możliwość, to wtedy będę. A jak nie, to chociaż postaram się pojawić.
  23. -Do widzenia - poszedł za Rinzlerem. -Masz jakiś czar do zablokowania go, gdy już go znajdziemy? A tak swoją drogą, to musi być niezły. Taka nagroda za 1 człowieka. Albo geniusz, albo silny mag. Uuu, mogą być problemy.
  24. Ataki w furii były najmniej przewidywalne. Wprawdzie nie zdążyłem na czas uciec przed mieczem, ale za to zdążyłem już wykonać obrót i ponownie uderzyć w podmieńca falą, tym razem przytrzymując jej działanie na kilka chwil. Miałem nadzieję, że nie dość, że uderzy w ścianę bariery, to jeszcze chwilę będzie się z nią stykał. Bariera! Skupiłem magię i postarałem się wzmocnić barierę na tyle, ile to możliwe.
  25. -Jak dla mnie uczciwa oferta. Wchodzę - podał mu rękę - Ja też lekko się śpieszę - pomyślał o bólu w szyi po źle przespanej no..... poranku i większości dnia.
×
×
  • Utwórz nowe...