Gren - ale to jest mój sposób pisania FF i mój styl, który jest sprawą indywidualną. Równie dobrze mógłbyś się przyczepić np. jakiegoś malarza, że jego praca jest zbyt ciemna, a on po prostu tak wykorzystuje światłocień.
Madeleine - Wylałaś rzekę hejtu na mój FF. I nie muszę się zgadzać nawet z opiniami pozytywnymi. ZAWSZE mam prawo do własnego zdania nawet, jeśli będę twierdził, że modlenie się do skarpetek uchroni mnie przed złodziejami.
"Trochę pokory, mój drogi. To, że ktoś skrytykował dzieło, nie znaczy, że go nie zrozumiał."
Krytyk nie musi okazywać pokory, gdy autor się z nim nie zgadza, ale autor musi na ślepo zgadzać się ze wszystkim, co pitoli krytyk? No wow. To, że nie zgadzam się z kimś i podaję ku temu powody, argumenty, nie znaczy że nie mam pokory. Równie dobrze to ja mogę powiedzieć "trochę pokory, moi drodzy (co jest ironicznym stwierdzeniem uwłaczającym mojej osobie, bo cię nie znam nawet), to że ktoś nie zgadza się z krytyką nie znaczy, że jej nie chce czytać".
Nie zrozumiał, bo kompletnie minął się z przesłaniem ficka. Miłosna, lekka opowiastka kończąca się , to nie jest przewidywalna historia.
Równie dobrze można powiedzieć, że autorzy mają dostać bana na pisanie, bo wszystko zostało już kiedyś zawarte na papierze/ekranie i wszystko jest przez to przewidywalne.
Ale historie o grupce bohaterów rozwalających wrogów i, koniec końców, ratujących świat (pseudo-epickie ficki) to już coś kompletnie oryginalnego?
Wow.
"Od nigdy i żaden z komentujących podobnej herezji nie wygłosił. Chodzi o to, by WYCZERPAĆ TEMAT. Twoja lakoniczna praca nijak się do tej fundamentalnej zasady nie stosuje. NIJAK."
...od kiedy przerost formy nad treścią jest sensem pisarstwa, a dużo treści zawartej w małej formie jest herezją...?
Z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś oczekuje podania wszystkiego na srebrnej tacy zamiast zacząć myśleć podczas czytania, to powinien przerzucić się na telewizję, bodajże.
"Chodziło mu o to, że ten tekst w ogóle nie opisuje relacji między bohaterami. Poznają się, rozmawiają, coś tam robią, zakochują się, jest dobrze, potem źle i koniec. "
Poznają, rozmawiają, zakochują, coś robią razem... Jak dla mnie to jawne opisanie relacji między bohaterami. Chyba, że ktoś oczekuje dobitnego opisu "Feather czuje to. Lock czuje tamto.". Ale w takim wypadku... Jak w poprzednim akapicie.
Jeśli ktoś nie potrafi z opisu gestów, sposobu wypowiedzi itp. wywnioskować zmieniającej się relacji między bohaterami... to gratuluję.
"Co my niby wiemy o przyjacielu Feathera – że ma jakąś rodzinę, mieszka w Appleloosie, że jego ojciec zachorował, że prowadzi sklep?"
Nie jest to potrzebne do historii. Inaczej musiałbym opisywać każdego jednego przechodnia, który zrobił coś więcej niż istniał w tle.
"„Spojrzał na jędrne pośladki przyjaciela i poczuł, że się czerwieni”, nie dziw się, że czytelników to bynajmniej nie porywa."
Nie rozróżniasz pociągu od uczucia. A to jest przykre. To, że komuś się podoba tyłek czy ma "cielesne odruchy" na widok czyjegoś ciała, nie ma związku z uczuciem. To efekt pociągu, a nie romantyczności. Później uczucia sprawiają, że popęd się przekierowuje bardziej na obiekt uczuć, ale sam w sobie nigdy nie jest powodem wytworzenia więzi.
"Jeżeli nie przyjmujesz krytyki, nie powinieneś publikować."
Again, krytyk nie zaakceptował akurat tego ficka i wytknął błędy. Ja nie zaakceptowałem akurat tej krytyki i wytknąłem jej błędy. Hipokryzja.
"Właśnie obraziłeś użytkownika, który dał Ci najbardziej pomocny komentarz w temacie oraz wszystkich potencjalnych krytyków, którzy zechcą skomentować to dzieło. Gratulacje."
On nie powiedział nigdzie, że lubi pseudoepickie ficki. Ja nie powiedziałem nigdzie, że jadę na niego. Tylko na gimbów, którzy wolą pseudoepickość od przesłania. Gratulacje.
W całej swojej recenzji na końcu po prostu... zjechałaś moje pomysły na fabułę i to, co wymyśliłem. Jest to JEDNA, WIELKA rzeka HEJTU. Nie ma konkretnych argumentów, tylko opisujesz, jak bardzo irytuje Cię to, co wymyśliłem. Każdy mój pomysł, odniesienie do popkultury i humor. Nie podoba Ci się, nie przypadło Ci do gustu - rozumiem, ale Ty po prostu hejtujesz. Zjechałaś praktycznie każdy aspekt mojego fica z pobudek personalnych. Teraz bardziej szczegółowo:
"Bohater nazywany jest jednocześnie ciapatym i białasem, co jest dość zabawne. Domyślam się, że chodziło Ci o kolor… Niestety, słowo „ciapaty” w znaczeniu „nakrapiany” nie istnieje. A w tym drugim, cóż… Nie dość, że jest pejoratywne, to na dodatek kłóci się z „białasem”."
Ciapaty - ciapowaty. Ciapa. Ciamajda.
"Polecałabym raczej inspirowanie się ambitniejszymi produkcjami."
Zero związku z oceną ficka. Mickiewicz, Słowacki, Tuwim i 3/4 polskich pisarzy chlali i ćpali w trakcie tworzenia. Lauren Faust lubiła sobie wypić lampkę przy pisaniu skryptu pilotażowego odcinka (stąd kuc Berry Punch, jako inside joke).
Inspiracja nie sprawia, że dzieło jest złe.
"W tekście jest jedna rzecz, która irytuje niemiłosiernie – wszechobecne zdrobnienia, przez które bohater nie wydaje się uroczy, tylko po prostu debilny. I nie, nie oddaje to bynajmniej „słodkości” MLP."
Tobie się nie podoba, ale podoba się mi i uznałem, że odda to dobrze słodką atmosferę, dodając naiwności temu czemuś. Bo to było celowe, na dodaniu naiwności mi zależało. Znowu personalnie ;_;
"Szeroki uśmiech w towarzystwie osoby, która wyraźnie miała problemy z wypłynięciem z wody i zaczerpnięciem oddechu nie świadczy o niej najlepiej."
Cecha postaci - owszem, nie świadczy. A wniosek jaki, bo go brak?
Tak btw, skoro ludzie oglądają kompilacje fail-i na YT, a normalnie nic by nikomu nie zrobili, to wiesz...
Ogólnie dużo czepiania się jest w twojej recenzji. Wszystko można by streścić w jednym:
"literówki, szyk zdania zły, to i tamto to moja personalna opinia i zawrę ją w kilka zdaniach, zeby sie nie powtarzać niepotrzebnie, a tu masz listę błędów-literówek:"
I tyle.
"A ja mogę powiedzieć, jak wyglądało powstawanie tego akapitu:
1. Napiszę, że nie ma kasy, więc zabierze się z kimś, kto jedzie w tę samą stronę.
2. O cholera, przecież mój bohater to pegaz! Może polecieć!
3. Isoteras?
4. Kurna, po co ja mu te skrzydła dospawałem?
5. Ha! Wiem! Napiszę, że ma wadę skrzydeł czy coś tam, nikt nie będzie mógł się doczepić! Tak się zamyka usta hejterom, byczys!"
To postać mojej dziewczyny, stworzona na potrzeby forum Utopia. Nie chce mi się nawet udowadniać rysunkami, opisami itd. kiedy powstała, ale wiesz... czepialstwo to potęga, jak widzę.
Nie wiem, czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie z Twojej strony. O ile Kolega wyżej potrafił jeszcze KONSTRUKTYWNIE przedstawić swoje zdanie, to Ty - powtórzę się - wylałaś rzekę hejtu.