-
Zawartość
5913 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
148
Wszystko napisane przez Cipher 618
-
Cóż, z tego co widzę masz 11 lat. Ja w twoim wieku na oczy nie widziałem telefonu kom. Gdy miałem pierwszy telefon minuta kosztowała 2zł. Innymi słowy jestem "wychowany" na przyciskach i mam spore uprzedzenie do dotykowych. Mam dwa tablety: kupiony "chińczyk" oraz wygrany LG. Różnica jest kolosalna. Ten drugi reaguje na każde muśnięcie. W tym pierwszym, trzeba porządnie dotknąć ekranu żeby zaskoczyło. Nie zdziwię się, jeśli to samo będzie z telefonem.
-
Takie małe porównanie. 1. Tradycyjny telefon za 450zł: Plusy: - dobry model jest tańszy - bateria trzyma dłużej, a w większości wypadków jest wymienialna (ogromny plus), zacznie padać? Kupujesz nową, firmową - problem z głowy. - zimą jest praktyczniejszy. Wiem co mówię. Miałem iPhone'a gdy, mało kto słyszał o "telefonie bez przycisków" (pytanie znajomej - ej, gdzie tu jest klawiatura?). Rozmowa przy -30... rewelacja. Ktoś powie, "ale teraz zimy są łagodne!" A co będzie za rok? Hmm, wróżbito Macieju? - w przeciwieństwie do ekranów dotykowych, przyciski reagują w grubych rękawiczkach - gabaryty, zmieści się w kieszeni - mp3, micro sd i radio - wystarczy... Aha i filmy! A tak na serio, ktoś ogląda filmy na telefonie? Minusy: - i szpan poszedł się... na zieloną trawkę. "Wyśmieją mnie, wytkną palcami... moja historia trafi do "Trudne Sprawy" MUSI być dotyk i już! To standard w szkole, to tak jak nie mieć spodni... chodzić w majtkach!" - mniejszy ekran, ale telefon to nie tablet - pograsz co najwyżej w Tetrisa lub takiego śmiesznego żabo-ludka, który zjada owoce (nawet nie wiesz jak to wciąga) - mniej funkcji, przydatnych aplikacji etc 2. Smart-phone za 450zł Plusy: - dotyk i szpan - szybsze "klepanie" sms'ów (klawiatura QWERTY) - przytłaczająca ilość aplikacji (android i ten od Apple'a) - wygodne użytkowanie... o ile producent nie wrzucił nakładki na "andka" (miałem - koszmar) - mp3/radio... - internet - to zależy od modelu. W tańszych wczytuje fragmenty stron (kwadraty), w droższych całość. Ty chcesz kupić tańszy... Minusy: - beznadziejna reakcja na dotyk, w porównaniu z droższymi modelami. Tak, działają, ale trzeba nieźle wcisnąć, a nie musnąć. - "smark-fon" za 450zł - wybij go sobie z głowy. Miałem i BARDZO nie polecam. Niby wszystko fajnie, do czasu... W pewnym momencie, uświadamiasz sobie, że to marna namiastka "smarta". Pieniądze wyrzucone w błoto. Pewnie, przydupas w sklepie będzie go chwalił ("kuzynka ma, chwali sobie"), ale to jego praca (a raczej staż). Wcisnąć szajs. - reaguje tylko na skórę czy inne rysiki. To takie "wygodne" w trakcie zimy. Aha, rysik w "smarcie" za 450 zł... lepiej kupić ołówek. Ale chwila... są "prezerwatywy" na rękawiczki! Chyba na jesień Pomijam wygląd takiej "nakładki na palec". - wbudowana bateria = nie wymienisz jej. Gdy zacznie siadać, udzieli ci się syndrom "gniazdko-holizmu". Widok osoby, która rozmawia przez telefon, podpięty do gniazdka w ścianie... Czy w twojej klasie jest gniazdko obok ławki? U mnie na uczelni, często dochodziło do sytuacji, w których ktoś zamieniał się miejscami, aby podładować swoje cudeńko. - rozmiary (odradzam te mieszczące się w kieszeni) - trzeba uważać na rodzaj ekranu (w tradycyjnym nie ma to znaczenia) - aparat? A od kiedy to, ilość 5 Mpix ma aż tak duże znaczenie? Liczy się optyka, a nie wciskane w reklamach MILION MILIONÓW... Optyka w komórkach to kawałek plastiku. Nie zdziw się jeśli ktoś skomentuje je: "kartoflem je robiłaś?". Podsumowanie Stary działa? W takim razie: odkładaj kieszonkowe, kasę z prezentów, oszczędzaj na czym się da, wstrzymaj się z kupnem. Chcesz "smarta" za 450zł? Wyrzucisz pieniądze w błoto. Od ponad roku mam Samsunga GT-S5610 (tradycyjny, na przyciski) - jak dla mnie jest doskonały. A dla przenośnych gier kupiłem PS Vita
-
[Konkurs] Konkurs Literacki edycja XIII "Kac morderca nie ma serca!"
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Czy "kac moralny" jest brany pod uwagę? Mam pomysł, ale ten byłby najważniejszy w opowiadaniu (być może pojawiłby się też dosłowny kac). -
1. Wszystko co się da... To raczej niemożliwe... Na pewno nie dostałabyś się np. do okulisty na NFZ. Pytał ktoś, ciebie o coś, kiedyś o coś? To MOJA zapytajka. Chcesz, zrób własną. 2. Umm... byłoby miło... Nawet bardzo. Lyra, hej Lyra! Tak? Skoro miło, to finał byłby... 3. Ja podziękuję, ale za to co odstawił Triste, należy mu się muchomor smrodotnikowy! Sromotnikowy Lyra... muchomor sromotnikowy. Jest bardzo trujący. Śmierci mi życzysz?
- 58 odpowiedzi
-
- odpowiedzi
- pytania
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Lyra idzie do lasu Everfree i po trudnej walce z patykowo-drewniano-drzewnym (czy jak mu tam) wilkiem, stwierdza: "kończ waść, wstydu oszczędź" Lyra przenosi się do naszego świata, po czym na gigantycznym ekranie wyświetla zapętlony fragment odcinka, w którym piła napój podczas pojedynku Twilight vs. Trixie Lyra wygrywa konkurs w jedzeniu (wegetariańskich) "hamburgerów". Celestia jest pod wrażeniem, dopóki żołądek nie pozbywa się nadmiaru hamburgerów... nie wspominając o skutkach ubocznych wcinania fasoli. Lyra mierzy się z wódką o smaku cukierka. Po wypiciu ilości, która zabiłaby połowę Ponyville, zaczęła śpiewać: "Hzie moje dłonie... dłonie i sfoboda... hzie moje paluhy... i dłoni uroda..." Po chwili pada i zasypia. Bon Bon jest oczywiście "zachwycona"...
-
1. W Ponyville każdy, zna każdego. Znam, ale nie jest moją najlepszą przyjaciółką. Aha... CarRot Top - nie cierpi gdy ktoś przekręca jej imię. 2. Oczywiście. W końcu mieszkamy w tym samym domu. Równie dobrze można powiedzieć, że Twilight jest "razem" ze swoim pomocnikiem. Ale z plotkami nie wygrasz. No dobra, jest jeden wyjątek - burza. Panicznie boję się burzy. Wtedy i tylko wtedy muszę się w nią wtulić. W Bon Bon, nie burzę 3. Grzywy Rainbow Dash Dobry wybór
- 58 odpowiedzi
-
- odpowiedzi
- pytania
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Kliknij na te "kwadraciki" - wyskoczy okienko (gmail, youtube... ) - wybierz "dysk".
-
Lyra staje się fanatyczną wyznawczynią PCtów i tworzy nową religię - "PCteizm". Jednym z warunków przyłączenia się do sekty, (ej! Triste!) religii jest przyniesienie w worku trzech kilogramów zwłok powietrza. Waga worka nie wchodzi w grę. Lyra stąpając wydaje z siebie niezłe basy. Skutki uboczne: cukrzyca, zjedzenie pieniędzy na najbliższy miesiąc oraz wściekłość Vinyl Scratch. Na szczęście "dyskotekowy" jednorożec, "zwraca" pieniądze. Zniesmaczona Bon Bon stwierdza, że "pieniądze śmierdzą". Dzięki genialnej strategii, zakłada sieć sklepów z cukierkami. Wyjątkowo twardy keks sprawia, że klocek (ale nie lego) jest twardy. Lyra dostaje się do finałów organizowanych przez Celestię. Niestety przegrywa z uzależnionym od gier Button Mashem. Drugie miejsce to też coś. "Takie cukierki to ja rozumiem" - powiedziała... dopóki nie dostała bańkowych gazów. Lyra ląduje za drzwiami i puszcza "aromatyczne" bańki.
-
Chętnie, ale Cheerilee raczej się nie zgodzi. Niby dlaczego? A kto chciał zjeżdżać na ławce z góry? No dobra, ale to co innego niż opieka nad źrebiętami. Fakt, nie dość że będę musiała uważać na nie, to jeszcze na ciebie. Nie jestem źrebakiem! Wiekiem nie, mentalnie tak
-
Lyra nauczyła się skanować oczami różne przedmioty i wyświetlać je za pomocą magii. Co do druku... pisze listy Lyra nieustannie łazi po Ponyville i szuka sensacji. Co więcej zaczęła mieć pretensje do Bon Bon, że stół jest up... brudny Lyra otworzyła wszystkie okna w domu. Do środka napadało metr śniegu. Lyra napisała poemat, o zakazanej miłości gum balonowych. "Raczej w kostnicy"
-
Plik leci na google drive! (dodano: matko, co oni z nim zrobili... dwie minuty zmarnowałem, zanim ogarnąłem jak wrócić do starego widoku) EDIT. Mam nadzieję, że zdążyłem. Jeśli nie to może ta minuta-dwie nie będzie oznaczać dyskwalifikacji? EDIT 2. Ale walnąłem babola (pozostałości starych zdań i inne) ale ten, to mistrzostwo. Pegaz w pewnym momencie, stał się jednorożcem... niech cię presjo czasu
-
Nic nie mów... kończę opowiadanie, ale to zły omen. Pewnie pojawi się syndrom: "zbyt szybkiego zakończenia". Trudno. To tylko zabawa, a ostatnio miałem "trochę" obowiązków na głowie. Swoją drogą, nie wiem czy mój tekst nie wywoła efektu: "o so tu chośi?" Ale nie mnie oceniać...
-
Ze względu na wykańczającą tak fizycznie jak i psychicznie, sprzedaż gier na allegro, moja aktywność będzie nieco mniejsza. Będę pojawiał się wieczorami i robił wszystko co w mojej mocy, żeby Ławeczka nie zarosła pajęczynami. Przepraszam i proszę o zrozumienie. Po 20.12 będzie lepiej. Triste...
-
Nie o to chodzi, nie chcę żeby ktoś to tak odebrał Po prostu wpisuję prawidłowe hasło/login - nic. I tak n-aście prób. Dopiero teraz dowiaduję się, że pozostał mi tylko singiel (to żaden problem - nie opłacałem abonamentu na Xboxie). Najbardziej zdziwiło mnie to całe A/Z, jako gaz/hamulec. Chcę ruszyć - "strzałka w górę"... i nic Po "naprawieniu" kretyńskiego pomysłu, jest tak jak być powinno. "Tylko kon... DLC, tylko DLC, tylko DLC żal". Nie, to nie biadolenie - po prostu, brakuje mi ich w garażu po ponad 100h grania Swoją drogą, wydaje mi się, że wersja PC wyświetla auta z większej odległości, dzięki czemu gra się lepiej.
-
Mamy nagrody działowe! Dziękuję serdecznie za dodanie ich do listy.
-
To ja tu sobie flaki... a oni serwery wyłączyli. Dla PC. Ech. I to "fantastyczne" sterowanie: "A"/"Z" jako gaz i hamulec A polski DJ to tragedia w porównaniu z oryginałem. Szkoda, że nowe konsole nie są wstecznie kompatybilne...
-
Truskawko-malinowy cukierek z posmakiem waty cukrowej... To jest to! ("Na to się pisałam!" - krzyknęła Lyra) I znowu ją trujecie... Na szczęście kret przeczyścił Lyrę od "wlotu" do "wylotu" xD Wyjątkowo kolorowy i gumowaty cukierek może i był zjadliwy, ale na kilka dni pomalował jej usta. Lyra chwaliła się tęczowym jęzorem. Powiedziała Rainbow Dash, że powinna zjeść takiego cukierka. Wówczas będzie komplet xD Koniec końców, Lyra otrzymała cukierek o wdzięcznej nazwie: "tetasie" Ani to smaku, ani zapachu. Na szczęście nie ma efektów ubocznych.
-
Nie wiemy gdzie jest, ale skoro Triste jest Alikornem... powinien mieć... jakikolwiek. Masz, prawda? Bon Bon... Ile razy mam ci powtarzać, że nie jestem kucykiem Triste, jeśli myślisz, że przesyłając Lyrze jakieś bazgroły sprawisz, że zmienię zdanie, to grubo się mylisz. Jesteś kucykiem. Nie oszukasz mnie. A niech ci będzie... A masz jakiś amulet na zbyciu? Mhm... Proszę [podaje obrożę dla psa]. Nie wiem jak działa, ale podobno ma potężną moc. Lyra by się ucieszyła, ale nie pozwolę jej otruć moich klientów. Nie od razu Equestrię zbudowano Wybacz Lyro, w twoim przypadku nadal budowano by... latrynę dla Celestii. Jakim cudem jesteście przyjaciółkami??? A kto powiedział, że przyjaźń to magia, przytulanie się i bezgraniczne zaufanie? :aWe6O: Wedle moich, źródeł w Equestrii tak właśnie jest... no z drobnymi wyjątkami. Nie mamy czegoś takiego, jak "prognoza pogody". Pegazy zajmują się wszystkim, ostrzegają przed opadami, burzami itp. Bon Bon, a jaki problem zapytać je, co będą robić przez następnych 14 dni? Taki, że dostosowują się, do panujących warunków (zbyt dużo opadów - rozbijają chmury) Dokładnie. Ok, możemy, ale jest jest jeden problem - co to jest? Masz jakieś plany, rysunki, cokolwiek? Lyra, coś co ma w nazwie "czarno..." nie może być dobre. RASISTKA!
-
Wracam do Paradise City! YEAH!!!
-
-
To tam jest dubbing? :( Nic nie zastąpi tekstów w stylu: "Some crazy driver is destroying city... If you can hear me listen. I have something to tell to you: GO BABY GO!!! DJ Atomica... hidden under my desk" xD
-
W wersji na Steama jest Boberek i wg mnie jest bardzo dobrze, dopóki nie sprawdziłem to go nie poznałem.
-
-
Chciałbym podziękować użytkownikowi X, dzięki któremu po awarii konsoli, będę mógł wrócić do motoryzacyjnego miasta: świrów, taboretów i wariatów - Burnout Paradise. Niestety na PC nie ma DLC Big Surf Island
-
Z dzisiejszego CD-Action: Pirates of Black Cove - Onyx gra w "Piracką" grę Uwaga - gra instaluje się w niemieckiej wersji językowej. Należy wejść do opcji Steam i zmienić język na angielski. Steam pobierze jakieś dane i będzie "I am..." a nie jakieś "Iś bin". Kody do World of Tanks: -kod zaproszenie: czołg premium, 500 sztuk złota, 6 dni konta premium -kod dla wszystkich: czołg FCM 36 Pak... LUB 340 tys. kredytów (jeśli go już masz), miejsce garażowe oraz 3 dni konta premium. - Garin "poszczela" sobie do innych Uwaga - jedna osoba, jeden kod! To nie mój wymysł.
-
@ Linds 1. Mnie to mówisz? 2. Patrzę na ofertę pracy - "liczba miejsc - 2, w tym 2 dla osób niepełnosprawnych". Takich ofert jest - za przeproszeniem - w cholerę. Bardzo często rozmowy o pracę przebiegały w ten sposób: "ma pan oświadczenie?" "Mam, pierwszego stopnia", "Szukamy kogoś z drugim". A gdy dowiadywał się o chorobie... "Paaanie idź pan..." Pracodawca, zatrudniając osobę niepełnosprawną "ma zniżkę" (nie pamiętam kto pokrywa ubezpieczenie). Pracodawca szuka osoby: drugi stopień, którego nie widać. Ma zniżki, zwroty kosztów, dofinansowanie jest... Który na to nie pójdzie? A uszkodzenie sprzętu? Każdemu się zdarza.
-
Po dwóch dniach od zjedzenia cukierka, Bon Bon wrzeszczy: "Nie no... kolejnych dziesięć wyrobów? Lyra! Jeszcze jeden garnek, a oblepię cię gliną!!!" Lyra buduje broń, która strzela pociskami ziemia - powietrze. Są naprowadzane ciepłem. Pegazy mają prze... no nie najlepiej. Na szczęście Lyra, ze względu na "myszkę" utkwiła w błocie. Na nieszczęście pewnego kucyka, miała w brzuchu jeden pocisk. Po potężnym beknięciu i kilku sekundach z oddali dało się słyszeć: "nie no... TRZECI raz?" "Bąbolukierek" doprowadził do poważnego zatrucia. Na szczęście udało się odratować Lyrę, która klnąc pod nosem doszła do wniosku, że nigdy nie tknie grzybów. Nawet pieczarek. Kolorowa wata cukrowa? "Woooooooow" - reakcja Lyry. Reakcja żołądka nie była już taka "wow". Farba zrobiła swoje.
-
No cóż... W ubiegłym roku, Spike chciał zaimponować Rarity. Upichcił jej na grillu zapiekanki (uwielbia je). Śnieg wokół stopniał, ale ze względu na niską temperaturę, bardzo szybko zamienił się w lód. Musieliśmy zawołać Twilight, aby mu pomogła. Potrafi wyczarować ogień. Smoki są ognioodporne. Kucyki raczej nie. Ja spróbuję, też potrafię czarować, podgrzewać, roztapiać i w ogóle Jakby co... wiesz gdzie jest szpital. Alicorna tak? Są trudne do ulepienia, ze względu na nogi. Ciągle się przewracają. Chyba, że ulepimy siedzącego Alicorna Mamy ulepić człowieka, a nie siedzącą Celestię. Triste, powiesz nam w końcu jak wygląda człowiek? Tak ładnie proszę... No w końcu... Jeden problem z głowy. Wzięłaś się za ogiery. Pozostaje mi wybicie ci z głowy, że jacyś tam ludzie istnieją. Bon Bon, jeśli ja jestem Alicornem, to ty mułem, a ja klaczą. Klaczą? Nie ma problemu. Jestem tolerancyjna. Człowiek, Triste, człowiek! A proszę cię bardzo. Uwaga, możesz się zdziwić. Bardzo. To rysunek, niejakiego Leonarda: To ma być człowiek? Triste, ja tu na poważnie, a ty mi tu jakieś ośmiornice, kwadraty i kółka pokazujesz. I jak mamy ulepić to... coś ze śniegu? Możecie wydłubać go z drewna lub lodu. Ludzie nie istnieją. Każdy kucyk oprócz Lyry o tym wie... Bon Bon, istnieją! I bardzo chętnie wysłucham, co ma do powiedzenia. A co chciałabyś wiedzieć? WSZYSTKO!!! Mamy technologię 3D w 4k HD z ekranem typu OLED. Eee... co? Następnym razem poproś, żeby opowiedział ci bajkę...
-
Posłuchaj rady "pedofila". Chyba nim jestem, w końcu "zadaję" się z 13-latką 1. Niech szuka pracy, w "kierunku" w jakim pracował. Jestem klientem pośredniaka od ponad 5 lat. Bardzo często widzę oferty, właśnie dla magazynierów. Język czy wykształcenie ich nie interesują. Doświadczenie w zawodzie będzie ogromnym plusem. 2. Wyjazd za granicę, bez znajomości języka, to strzał w łeb. Mogę sypać przykładami o których, nie tyle słyszałem od "ciotki ze strony stryjecznego wujka...", ale brata. Jedziesz za granicę - bez angielskiego nie ruszaj tyłka z domu. Nie mam na myśli perfekcyjnej wymowy, czy idealnej znajomości gramatyki/ortografii. Musisz potrafić się dogadać. Przykłady, które przytaczał mi brat, były śmieszniejsze niż najśmieszniejsze skecze najlepszych kabaretów. 3. Stan zdrowia - niech postara się, o uzyskanie statusu osoby niepełnosprawnej. Jeśli otrzyma ten drugi, (operacja) będzie mógł starać się o pracę, w zakładzie pracy chronionej. Co więcej, wielu pracodawców szuka takich osób. Nie z najniższym (dawanym od ręki) zaświadczeniem, ale tym drugim. Oczywiście niesie to ze sobą bardzo duże ryzyko. Wielu pracodawców zatrudnia takie osoby, ale wszystko zależy od choroby. Poza tym otwiera to jedne drzwi, ale zamyka inne. Status osoby niepełnosprawnej, nie skreśli go z możliwości pracy jako magazyniera (ba, zwiększy szanse), możliwe że nadal będzie mógł jeździć i co najważniejsze ułatwi to ewentualne starania o rentę. 4. Co do twojej mamy. Może i źle zrozumiałem, ale sięga zbyt wysoko. Oczekuje sama nie wie czego. To ON ma znaleźć pracę? W sytuacji takiej jak ta, należy chwytać się brzytwy. Skoro nie pracuje, to może pora zejść na ziemię i przestać gadać takie głupoty? Niech ruszy szanowne cztery litery i chwyci za mopa? Tak MOPA. Nie brakuje ofert dla sprzątaczek. Sam starałem się o posadę "sprzątacza(?)", ale woleli kobiety. Potencjalni pracodawcy dziwili się, ale moje szanse malały = zerowe doświadczenie.