Słuchawki... ech. Powiem tak - do użytku domowego - TYLKO nauszne. Douszne tylko wylatują z uszu i są bardziej szkodliwe (głośniczki bliżej bębenków). Na słuchawkach nie można oszczędzać. Dlaczego? Na tanim badziewiu pojawią się szumy, od których rozboli głowa. Nie żartuję. Słuchacie muzyki z komputera? Kupcie kartę dźwiękową (porównałem zintegrowaną i Creative pod USB - 200zł... po prostu WOW!) Wracając do słuchawek. Autorzy najtańszych, nadrabiają basami (większość to lubi). Delikatnie rzecz ujmując zbyt mocnymi (młot o beton). Cała reszta też jest do niczego. Podsumowując - dźwięk jest irytujący. Piszczy, łomocze, uszy się pocą. Co wybrać? 400zł to minimum. Za chwilę ktoś mi wyskoczy - ILE??? Tak. Tyle. "Ja mam XYZ za 123zł i są super". Fakt, dla ciebie. Posłuchaj muzyki z tych konkretnych, za ok 500-700zł. Niemal kompletnie izolują od otoczenia, nauszniki nie powodują, że uszy się pocą, dźwięk jest miękki (nawet mocne basy), a z reguły producent dostarcza dwa odpinane kable: prosty oraz "sprężynkę". Sprężynka jest super. Niby mała, ale po rozciągnięciu ok. 2m. Do tego przejściówka mini-jack <> duży jack. Są pozłacane. Sam kabel gruby. W najtańszych pałąk jest twardy i niewygodny. W droższych elastyczny - mieszanka gumy i plastiku (nie pęknie). Same słuchawki, można odwracać o 180 stopni, przekręcać, pałąk wyginać = można słuchać i gadać lub kompletnie odciąć się od otoczenia. Domownicy nauczyli się, że trzeba mnie poklepać po ramieniu - ja ich nie słyszę. Początkowo nie rozumieli, ale jak kazałem im nałożyć i zacząłem mówić... "NIC NIE SŁYSZĘ!!!" Firmy: AKG - omijać szerokim łukiem, zalać betonem, zakopać 100m pod ziemią... Pioneer - w zależności od ceny. Te od 400+ są rewelacyjne Reloop - miałem i BARDZO mocno polecam. Dziś kosztują... hmm... 300zł? Nie sugerujcie się logo DJów. To że, ze sobą współpracują, nie oznacza, że są super. Sam się o tym przekonałem. AKG Tiesto - BADZIEWIE. Tiesto ma u mnie karnego wujka. Teraz Armin van Buuren reklamuje jakieś tam słuchawki. EDIT. Może się jeszcze rozpiszę