"fabuła wymagała, żeby jej się udało. Nie chodzi tylko o to, że Soren odegra ważną rolę. To też, ale miało to pokazać determinację i to, jak wiele może poświęcić dla swoich bliskich. Ba, najprawdopodobniej zabiła (poświęciła) człowieka aby ożywić ojca. Ona zrobi dosłownie wszystko aby chronić rodzinę. Nie zdziwię się jeśli stanie w obronie ojca, nawet jeśli będzie musiała walczyć z Callumem"
Domyślam się, dzisiaj skończyłem 3 sezon i liczę na kolejne. I też wydaje mi się, że to musiał być mega duży czar, nawet jej włosy posiwiały pewnie z wysiłku. Ps prawdą jest, że ona ceni swoją rodzinę ALE jednak sądziłem, że to jej brat pozostanie przy boku ojca, a to ona stanie u boku książąt, a tu taka niespodzianka... I do tego z jaką "satysfakcją" atakowała te elfyw ostatniej bitwie sezonu "ojej mają tarcze, zwijamy się do domu...?" Zero skrupułów, co znaczy że zrobi wszystko aby zadowolić ojca, a gdzie to, "oni to nasi przyjaciele" gdy spotkali książęta pierwszy raz...