Obejrzane i powiem, że początek był nudny i ciągnął się strasznie, a ten królik zachowywał się samolubnie, trochę tak jak Spike, gdy pojawiła się sowa u TS. Oczywiście rozumiem jego punkt widzenia, bo od pierwszego sezonu był rozpieszczany przez swoją panią i miał ją tylko dla siebie, a teraz nie dość, że owa pani uczy w szkole, to prowadzi jeszcze rezerwat i dla niego brakuje czasu. Po przemianie, również zachowywał się egoistycznie, ale jednak nadal kochał swą panią, bo gdy ta była poturbowana, to serio się zamartwiał. Podobało mi się bardzo jak on zaczął nareszcie wyrażać swoje myśli, było to dosyć ciekawe, ogólnie to odcinek oceniam na 11, bo warto.