Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Luna wyglądała na nieufną. - To Twilight cię tak urządziła? - zapytała. Widać, że może cię przerobić na wycieraczkę.
  2. Po chwili stanąłeś w ruinach. Obok z cienia wyszła Luna. Na twój widok zmarszczyła brwi.
  3. Nie ma powodu do zmartwień. Coś jej nie gra, ale ten drugi ty wciąż z nią był. Aktualnie jedzą razem śniadanie.
  4. Cały jesteś poobijany, potłuczony i podrapany. Lewa strona twarzy mocno ucierpiała. Nie wiedziałeś na to oko, bo dookoła niego wszystko spuchło i krwawiło.
  5. Sygnał wrócił do ciebie bez odpowiedzi. Po chwili szafa się otworzyła i klon cię wyciągnął. Potem teleportował was do lasu Everfree, tuż nad przepaścią, gdzie kiedyś goniłeś Twilight. Uśmiechnął się po raz ostatni i popchnął cię na dół. Zobaczyłeś przelatujące korzenie i zbocze, a potem ciemność. Gdy się obudziłeś, świtało. Czułeś ostry ból w całym ciele. Nie widziałeś na lewe oko.
  6. Unieruchomienia były za silne. Klonowi chyba nawet chodziło, byś się na niego rzucił. Strzelił zaklęciem i po chwili leżałeś nieruchomy przed nim. Szybko wepchnął cię do szafy. Po chwili usłyszałeś skrzypienie łóżka i głos Twilight. - Allan? Co tu się stało? - zapytała cicho. Nie ma co, bałaganu trochę narobiliście. - Nie martw się. Ten cień tu wrócił, ale go przegoniłem, kochanie - powiedział klon. - Acha - odpowiedziała Twilight. Chyba coś podejrzewała. Jednak po chwili znowu rozległo się skrzypienie łóżka. Światło zgasło i w szafie zapadła ciemność.
  7. Jego tarcza odbiła kilka pocisków, które opadły na ziemię. Oberwałeś unieruchamiającym w lewą tylną nogę. prawie nie mogłeś chodzić.
  8. Odepchnąłeś go na ścianę, ale zdążył cię trafić w prawe przednie kopyto. Natychmiast się usztywniło. Powoli unieruchomienie się rozprzestrzeniało. Twój klon już przygotowywał kolejne zaklęcie unieruchamiające.
  9. - Ty głupku - odpowiedział. Prawie skończył zaklęcie. Albo coś zrobisz, albo zostaniesz zastąpiony w trybie natychmiastowym.
  10. - Nie - powiedział, uśmiechnął się szerzej i wycelował w ciebie róg. Zaczął zaklęcie unieruchamiające.
  11. Nie miałeś. Gdy się obudziłeś, coś ci nie pasowało. Czułeś, że ktoś stoi nad łóżkiem. Otworzyłeś oczy i zobaczyłeś... Samego siebie uśmiechającego się złowieszczo. Obok ciebie leżała Twilight, na której wyczułeś mocne zaklęcie usypiające.
  12. U laptopa przetrwała tylko pamięć, reszta jest do śmietnika. Tableta możesz od razu wywalić.
  13. Tablet służył do bardzo złych celów, konkretniej do siadania na nim, laptop podobnie. Tylko Lily i ty jakoś szanowaliście te rzeczy...
  14. A na xpudło masz gwarancję? Ono zostało zabrane i rozdeptane na zewnątrz. Chyba kuce nie lubią technologii.
  15. Podobno tam zarażeni nie wchodzili, bo nie było tam kucyków. Za to patyk dał ci inny powód do zmartwień. Podczas napadu zarażonych na bibliotekę jedna rzecz ucierpiała. Telewizor.
  16. Jakieś tam maści się znalazły, jakiś zastrzyk... W końcu Twilight powoli zaczęła spadać temperatura do prawidłowej. Nawet nieźle ci idzie jako lekarz.
  17. Gdy dotarłeś do domu, okazało się, że patyk się lenił. W którąś z ran Twilight wdało się zakażenie, bo miała dreszcze i trawiła ją gorączka.
  18. Powoli ludzie zbierali kuce. Niestety, przenosili je w transporterach dla psów, bo innego pomysłu nie mieli. Potem helikopterem przewozili je tu.
  19. Poleciała w niebo, po czym zawróciła i wleciała do okna nad pokojem Luny. Po chwili poleciała kolejna.
  20. - Dobrze, że Celestia tu jest - odpowiedziała. Luna zamknęła oczy i z jej rogu wyleciała granatowa iskra, która poszybowała w niebo.
  21. - Lek zadziała za dwie godziny i trzydzieści trzy minuty - odparła Luna. Nawet na ciebie nie spojrzała, skupiła się na księżycu.
  22. - Proszę - odpowiedziała Luna ze środka. Gdy spróbowałeś otworzyć drzwi, same stanęły otworem. Księżniczka stała przy oknie, a dookoła jej rogu błyszczała magia.
  23. Twilight zasnęła już w miarę spokojnie, a ty po kilku minutach stanąłeś przed drzwiami do pokoju Luny. Patyczek zaofiarował swoją pomoc w obserwowaniu stanu Twilight i unieruchomieniu złamanej nogi.
  24. Nakarmiłeś ją kaszą. Jedyna rzecz, która przypominała papkę bez gryzienia. Po kilku przełknięciach uśmiechnęła się do ciebie. Ona cie uratowała przed zgwałceniem, ty ją przed śmiercią. Jesteście (chyba) kwita. Po kilku kolejnych łykach kaszy uśmiechnęła się do ciebie, zamknęła oczy i zasnęła. Jej sen był o wiele spokojniejszy od tego na tratwie.
  25. Twilight znalazła w sobie jeszcze dość energii by cię przytulić. Została jeszcze reszta ran od sznurków, ale najgorsze już za wami. Twi wyglądała na wymęczoną, głodną i ogólnie mizerną.
×
×
  • Utwórz nowe...