Do komnaty króla wleciał nietoperz i rzucił w Sombrę dwoma przedmiotami. Pierwszym była miska z kaszą z miłością oraz dodatkiem cynamonu. Mniamuśne jedzonku wylądowało na fizjonomii królewskiej mości. Drugim była kartka. Gdy tylko Gandzia otworzył list, aby przeczytać, co w nim jest, zaraz opluł go magiczny język. Podpis u dołu kartki wskazywał, że liścik został wykonany w sklepiku z kawałami w Metamorphii. Do kartki była przyczepiona druga. Po sprawdzeniu jej wszystkimi czarami na kawały, otworzono ją. Po chwili okazało się, że to list dźwiękowy.
- Dzień dobly, Zebla!
- Chrysalis! nie baw się moim mikrofonem! Jak chcesz pogadać z Sombrą, to mu wyślij na GG!
- Zebla, mam dla ciebie kamycek! Pobawis sie ze mną? I smacnej kaski zyce!
Nagle przed kartką zmaterializował się mały kawałek kwarcu. Budowa przynajmniej wskazywała na kwarc, gdyż miał on barwę fioletową. Do tego nie odbijał on innego odbicia, niż Sombry.
- Chrys! Ile mam ci mówić, że to nie Zebra, tylko Sombra?! Oddawaj mikrofon! Już!
Następnie słychać było odgłos szamotaniny i uderzenie mikrofonem o ziemię, co oznaczało koniec wiadomości.
(Cieszcie się, albowiem zawitałam w tym temacie ^^)