Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Jedi nie zamierzał dłużej zagrzać miejsca. Właściwie od razu kiedy Arf zaczął atakować zeskoczył z gałęzi.

    Kolejne wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Zbyt szybko.

    Biała skóra mignęła między zaroślami. Jedi widocznie najpierw zamierzał walczyć z Arfem, który stanowił poważne zagrożenie ze względu na wytrzymałość.

    Mistrzyni ten ruch nie umknął, toteż czekała przygotowana aby wykorzystać swoje możliwości i zabić Syda, albo chronić swojego ucznia w miarę możliwości.

    Błysk granatowego światła. Jedi aktywował miecze.

    Skoczył na kage, wykonując nagły skręt. Wspomógł manewr ogonem zakończonym pierzastym grzebieniem. W powietrzu utworzyły się dwie, rozciągnięte spirale pochodzące od ostrzy dwóch, krótkich mieczy.

    I w momencie w którym Arf miał zaatakować, widząc, że Jedi nie wymknie się ciosowi nawet mimo swojej zręczności, postać zniknęła.

    Sith zauważył kątem oka granatowe światło kilkanaście metrów od siebie.

    Coś z całej siły uderzyło w drzewo. Rozległ się dziwny trzask, dziwnie wibrujący w uszach. Pierzasty leżał na ziemi, a po jego ciele wciąż jeszcze przechodziły wiązki błyskawic Mocy. Jego lewa noga była dziwnie wygięta w udzie. Mimo to wciąż był przytomny.

    Nada natomiast...

    Nada oddychała ciężko, wpatrując się w oponenta pod drzewem. Chciała dokończyć to, co zaczęła, ale kiedy tylko zaczęła zbierać Moc aby rzucić wyładowaniami w Jedi, upadła na ziemię. Wsparła się ręką, ale nie zdołała utrzymać równowagi - przewróciła się na bok.

  2. Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć zdania w pierwszym poście.

     

     

    Przykro mi, ale 1st zamieścił informację o tym, co wy DOPIERO teraz zauważyliście w pierwszym poście. Nie wyglądacie mi na osoby głupie i niespostrzegawcze, więc jak mam to rozumieć? Jeśli jesteście zabiegani i nie macie czasu nawet na przeczytanie pierwszego posta, który zazwyczaj mówi wszystko o tym, co dany twórca robi, to nie komentujcie.

     

    Bazowanie na czymś a wprowadzenie lekkich przeróbek i podpisanie się pod tym to dwie różne rzeczy, drogi Macieju.

    • +1 1
  3. Nie zgodzę się z wami - spójrzcie na pierwszy post:

     

     

     

    Tak samo robił też przy swoich kucykowych pracach i NIKT nie miał z tym problemów. Co w takim razie stało się teraz? Psujecie opinię znanego twórcy, bo mu zazdrościcie?

     

    Czy mam rozumieć, że zazdrościmy umiejętności korzystania z filtrów w Photoshopie?

    A to, że nikt nie miał problemów to już kwestia znikomej spostrzegawczości i tyle.

    To co napiszę może zabrzmieć nieskromnie, ale jednak wolę moje prace niż tanie przeróbki.

  4. No bo nie wydaje wam się to dziwne, że jedyne co ziomek wrzuca to nie pierwszej świeżości wektory i te dziwne, rozmyte obrazki co wyglądają jakby komuś nawalił aparat ale miał pod ręką funkcjonalnego Van Gogha?

    Takie rzeczy robi się w pół chwili w fotoszopie rzucając filtry na gotowe zdjęcie. Wiem bo sam tak robię. Żeby zrobić tło do własnego, rysowanego kilka godzin obrazka. A potem liczę że ludzie jakoś mi wybaczą takie lenistwo.

     

    Filtr z photoshopa to - z tego co pamiętam - "blur". Plus kilka innych efektów, żeby nie było że tylko jeden filtr. Panie First, nie tylko Pan tu ogarnia programy Adobe :')

  5. Tworzeniem czegoś od podstaw. Stworzeniem własnej postaci, całkowicie z głowy, albo własnego widoku, którego nie zobaczysz nigdzie na planecie. Przecież sama o tym mówiłaś wcześniej.

    Uważasz, że portret jakiejś osoby to jest twórczość własna? Albo rysowanie widoku, na który akurat się patrzy bądź wizerunku danego bóstwa na podstawie tego, jak ktoś je przedstawił? Nie rozumiem, w którym momencie się ośmieszam, przecież to działa podobnie.

    Fanart = rysowanie np. postaci, z np. filmu.

    Portret sławnej osoby = malowanie osoby, która istnieje bądź istniała.

    Człowiek nie jest w stanie wymyślić czegoś, co nie jest podobne do rzeczy, którą kiedyś zaobserwował. Smoki to gady, jednorożce to konie z ptasimi skrzydłami. Czegokolwiek nie zrobimy, jest to zrzynanie z natury.

    Przecież to prawie to samo! Różnica tematyki jak wspomniałam. Gdzie ja się tu mylę?

  6. "Fanart (albo fan art ) – twórczość artystyczna oparta na dziełach (zazwyczaj komercyjnych) innych autorów. Wywodzi się z języka angielskiego i oznacza inaczej twórczość fanów. Wszelkie grafiki, rysunki, komiksy i inne formy wizualne, w których występują postacie, miejsca, przedmioty stworzone przez kogoś innego."

    Definicja z Wikipedii. Podaj mi proszę argument dla którego wymienione przez Ciebie dzieła są fanartami. I wybacz Uszatko, ale jeśli jesteś w stanie podać tylko przykład Mona Lisy, to nie powinnaś wypowiadać się na temat historii sztuki, który jest tematem bardzo głębokim i grząskim, a brak wiedzy boleśnie rzuca się w oczy.

  7. Wymyślenie postaci od podstaw wymaga kreatywności, owszem, ale wymyślenie dobrego fanartu, który przedstawia coś ciekawego wcale nie jest mniej kreatywne. Chyba, że palniesz vector ze scenki w serialu i porównasz do obrazka wymyślonej przez siebie postaci. Wtedy owszem, fanart mniej kreatywny.  Ale tylko w takich sytuacjach. 

     

    Moim zdaniem właśnie jest mniej kreatywne. Masz gotowy wzór na główny punkt obrazka/grafiki. Jak już pisałam - powtarzasz tylko to, co ktoś stworzył. Oczywiście, wymyślenie tego w taki sposób żeby było ciekawe wymaga kreatywności, ale mniej niż stworzenie czegoś od fundamentów. Nigdzie nie napisałam, że potępiam fanarty, bo tak nie jest. Sama rysowałam kilka z nich. Po prostu są mniej ambitne niż całkowicie własna praca, to wszystko.

  8. Czepiasz się tego jak rzep psiego ogona, a sama sobie przeczysz, w dodatku nie odpowiadając na to, co wcześniej napisałam -.- Albo odstawiasz na bok rozmowę ze mną, albo ze mną rozmawiasz - zdecyduj się, kobieto, a nie odpowiadaj na to co Tobie wygodnie, bo to nie jest ani trochę przyjemne.

     

    Wnoszę o zachowanie spokoju na rozprawie i odstawienie emocji na bok.

    Gdzie sobie zaprzeczyłam? :v

  9. Fanarty i fanficki to nie tylko twory o kucach. Chyba, że o to chodziło w tym temacie, ale ja myślałam że chodzi o ogólnie fanarty istniejących postaci z gier/anime/książek/filmów, a nie tylko kuców 

     

    Wciąż jest to powtarzanie czegoś czemu ktoś nadał charakter, wygląd, historię. Brak inwencji. Światłocień i poza to nie jest własny wkład i nic tego nie zmieni.

  10. Mylisz się. Wielcy artyści rysowali to, co widzieli. Poczet Królów, Bitwa pod Grunwaldem, wszelkiej maści obrazy przedstawiające biblijne postacie. Krajobrazy ,których spora część rysowana była poprzez patrzenie na dany widok. Jest mnóstwo takich przykładów. Być może nawet sama Mona Lisa. Taki hit! Jakoś nikt nie uważa, że bycie fanartem ujmuje mu atrakcyjności. 

     

    Nie napisałam, że ujmuje atrakcyjności. Nie napisałam też, że fanarty są gówniane. Po prostu stworzenie czegoś swojego jest bardziej kreatywne i tyle :v

  11. Co? :rainderp:

    Nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez "nie umiesz odpowiednio przedstawić" i co to ma do tego, czy jest to Twoja postać, a nie istniejąca już

     

    Jajco i tu pozwolę sobie na przyznanie jednego punktu dla mnie. 1-0

    Ale wracając...

    To całkiem proste. Jak masz pomysł na coś swojego, to jest to po prostu bardziej ambitne niż powtarzanie stale tych samych motywów. A w fanartach pojawiają się ciągle te same motywy. Rozumiesz?

  12. No i co z tego? W rysowaniu chyba ocenia się skilla w rysowaniu, nie kreatywności.

    No... nie :v

    Kreatywność jest zazwyczaj czymś co decyduje o wartości czegoś, co się tworzy.

    Możesz mieć super skilla, no po prostu takiego skilla, ale jeśli nie umiesz ho odpowiednio przedstawić to jest niewiele wart.

    • +1 1
  13. Osobiście bardzo lubię Fanarty. To jest w sumie jedyny rodzaj rysunków, których wyszukuję w internecie. Jeśli się natknę na ładną czy ciekawą postać, która została stworzona przez dajmy na to osobę z DeviantArta to pewnie, dodam do ulubionych, pobiorę sobie, może skomentuję jak mam jakiś pomysł. Ale prawda jest taka, że wiele osób jeśli szuka grafik to ze swoimi ulubionymi postaciami. Dlatego nie widzę nic złego w fan-arcie. To jest bardzo pożądany rodzaj sztuki.

    Tyle, że mniej kreatywny. Powtarzasz coś, co stworzył już ktoś inny i niewiele dodajesz od siebie.

  14. Odpychał ataki Sithów, jakby odganiał się od niewidzialnych macek, próbujących go uchwycić. Impet uderzeń powodował jednak, że Jedi musiał powoli się wycofywać, żeby nie stracić równowagi. Nada atakowała mnie regularnie, niż Arf, ale wciąż Syd łatwo mógł przewidzieć kiedy i z której strony atak nadejdzie. Póki co zdecydował się wykorzystać fale Mocy, aby wskoczyć na najbliższe drzewo i rozejrzeć się szybko po okolicy.

    Mam wrażenie, że walka dwóch na jednego niewiele ma wspólnego z honorem - przekazał dwójce oponentów.

  15. Jedi widząc pędzącego w jego stronę Arfa, przestał odpychać miecz Nady i przeturlał się, by uniknąć zranienia. Zablokował porażenie mieczem, ale jako że starał się teraz możliwie jak najbardziej oddalić od Sithów, w tym momencie założenie kajdan było niemożliwe. Aby to zrobić, Arf musiałby doprowadzić do unieruchomienia Syda, a to nie było możliwe bez pomocy Nady.

  16. Syd obronił się, absorbując wszystkie ataki Arfa i w momencie wysyłając je przeciwko niemu. Fala bólu rozeszła się po ciele kage, kiedy uderzył o ziemię. Zaraz potem na jego klatce piersiowej pojawił się Jedi, unoszący miecz świetlny prostopadle do torsu Arfa.

    Nie zdążył jednak opuścić miecza, bo został odepchnięty przez Nadę, która chwilę później kopnęła go, pozwalając na kolana. Spróbowała wyprowadzić cięcie, które zabiłoby oponenta. Ostrze jej miecza zatrzymało się tuż przed jego dłonią, osłaniającą szyję. Miarowo odpychał od siebie miecz.

  17. W tym samym momencie zaatakowała mistrzyni, próbując porazić Jedi błyskawicami. Najpierw odparł jej atak, osłaniając się mieczem, potem uchylił się przed cięciem Arfa, przeskakując ponad ostrzem i sprawnym skokiem wycofując się za siebie.

    Posłał silną falę Mocy w stronę obu Sithów. Mistrzyni zamortyzowała uderzenie wysyłając drugą, lżejszą falę, ale i tak aktak wytrącił ją z równowagi.

    Chwilowo był w postaci która nie umożliwiała latania, ale ogólna budowa ciała i tak pozwalała na większą zręczność i szybkość.

  18. - Na każdego kiedyś przychodzi czas - odezwał się kolejny głos. Mistrzyni Arfa wyłoniła się spomiędzy zarośli. - A teraz nadszedł czas na pana, panie Syd. Od pana zależy, czy odejdzie pan z godnością, czy też wprost przeciwnie.

    Miała włączony czerwony miecz świetlny, a po prawej dłoni przebiegały elektryczne wiązki. W brzuchu miała krwawiącą, rozległą ranę, ale szcegóły trudno było rozpoznać przez materiał.

    Syd w mgnieniu oka wyciągnął swoje miecze świetlne, czekając na atak ze strony zygerrianki. Jego źrenice rozszerzyły się gwałtownie, w wyrazie największego skupienia.

  19. - Czy jesteś pewien, że twoja wiedza w pełni na to pozwala?  - zapytał Syd. Jego uwadze nie umknął ruch po bransolety, ale też nie wzbudził większych podejrzeń.

    - Korzystasz w większości z Ciemnej Strony, a Ciemna Strona nie pozwoli jej w pełni kontrolować swoich umiejętności. Już teraz nad nią nie panujesz. Już teraz obróciła się przeciwko tobie. Co będzie, kiedy stanie się silniejsza?

×
×
  • Utwórz nowe...