Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Mówię, że są pochodzenia organicznego TYLKO częściowo. To znaczy, że nie organizmy harpii nie są w stanie same tego wytworzyć. Że było wcześniej coś prawdopodobnie syntetycznego - albo częściowo syntetycznego, co znalazło się w jego ciele. Rozumiesz, jak to działa? - zapytała.

    - Ja nie rozumiem, ale to jest ładne - wtrąciła Flawia, wciąż dłubiąc w kamieniu.

  2. - May była najemniczką która głównie zajmowała się przemytem. Bardzo wiele rzeczy "wyniosła" z pracy, co pozwoliło na stworzenie całkiem zasobnego domowego laboratorium. Oczywiście sprowadzała nie tylko narkotyki i leki. Znalazłam parę ciekawych substancji które nadały się do bycia wskaźnikami. Sprawdziłam biały kryształ na obecność pierwiastków biogennych. To samo zrobiłam z czerwonym proszkiem. Oba są pochodzenia organicznego, częściowo, z czego biały zawiera pierwiastków biogennych mniej niż czerwony. W obu znalazłam te same substraty, ale w innych proporcjach. Jednym z nich jest coś, co jest niesamowicie podobne do ryllu. Połącz to ze skutkami.

  3. - Chcesz się przekonać na własnej skórze? - zapytała. - Zaraz potem wytłumaczę ci, jak to działa.

    - Ja chcę - odezwała się Flawia, która akurat zajmowała się pukaniem w skorupę i badaniem jej wytrzymałości.

    - Nie, Flawia. Nie dla ciebie.

  4. Kryształy zaczęły się iskrzyć i ponownie zapełniać coraz większą powierzchnię. Powoli zmieniały kolor - czerwone stawały się białe, półprzezroczyste. Widocznie oddziaływały również na mięśnie, bo ciało zaczęło się zwijać w kłębek, aby zająć jak najmniejszą powierzchnię. W końcu, po kilkunastu minutach Syda nie było już widać. Teraz drobne kryształki zaczęły się łączyć ze sobą, tworząc zespoloną, półprzezroczystą skorupę wokół ciała. Teraz pośrodku pokoju leżało coś, co wyglądało jak kawał głazu.

    - No - podsumowała Yahvi. - Powinno być dobrze, tak myślę.

  5. Duch jęknął ze zrezygnowaniem.

    Nie pamiętam. Było ich trzech i jedna kobieta, na pewno tak. Ona dowodziła. Ona mówiła, że mają mnie topić. Różowa i tłusta jak wieprz, wpatrywała się swoimi złośliwymi oczkami z satysfakcją, kiedy umierałam. A ja ją przeklęłam i to były moje ostatnie słowa zmieszane z mułem i wodą.

  6. - Trzeba powtórzyć rytuał z wczoraj. Ile potrzebujesz czasu, aby się przygotować? - zapytała, siadając przy głowie Syda. Flawia przyglądała się im ze zdziwieniem wypisanym na twarzy, ale i niemałym zainteresowaniem. W końcu coś się działo i brzmiało jak zapowiedź rozwiązania problemu.

  7. Torgutanka zabrała sproszkowany kryształ i udała się w bliżej sobie tylko znanym kierunku w domu.

    Gospodyni natomiast w szampańskim humorze przygotowała gościom śniadanie, budząc tym samym Flawię, której wyraz twarzy wskazywał na wybitne niedospanie.

    Kilkanaście minut po śniadaniu mistrzyni wpadła do pokoju. Zdjęła hibernującego Jedi na podłogę i przewróciła na brzuch, żeby rana w plecach była widoczna.

    - Arf, pozwól tutaj.

  8. Nie byłabym. Nigdy nie przyzywałam. Zajmowałam się leczeniem.

    - Patrz, to zmienia postać rzeczy! Nie wiem jak ty, Lisie, ale ja dawno nikogo nie zabiłem w imię sprawiedliwości. - Mauriel jeszcze raz to sobie przemyślał. -... Czy tam czegokolwiek innego.

  9. Oksy. to twoje zdjęcie? :ming:

     

    Tak. Tak się wygląda po dwóch miesiącach wciągania Marihuaniny. I wstrzykiwania w lewe oko. NIe popełniajcie tego błędu ;__;

    Wstrzykujcie w prawe.

  10. Niee nie chodzilo mi o to ze większość robi dzióbki, wybacz. Bardziej o to ze większość dziewczyn mówi ze "jestem fujka" i daje zdj juz nawet bez dzióba xD

     

    No bo nie wszyscy są tak piękni, jak Ty :v

  11. A ja jestem przekonany, że większość :P

     

    E, nie. Tylko te spaczone przypadki. Których w sumie jest dużo,  a że wyglądają wszystkie tak samo, to mam taką teorię, że się klonują albo rozmnażają przez pączkowanie. Tym samym jest to jeden superogranizm (rozdzielony na wiele części), ale na niskim szczeblu ewolucji, więc spoko, świat jest bezpieczny. Ewentualnie narażony na wkurwienie, bo to jest czasami żenujące. Ale co poradzić, taki urok jednokomórkowców. Oczywiście mowa o tych, które robią dzióbki na serio.

  12. Bo większość dziewcząt mówi że "ale ja jestem fu" po czym daje zdjęcie z dzióbem XD :3 KochamyTo#

     

    Jestem skłonna zaprzeczyć jakoby miała to robić większość.

    • +1 2
  13. Śmiej się, śmiej, diable. Oni to zrobili ze strachu przed takimi jak ty. Ze strachu, że przywołam do siebie demona. Ot, co. Cóż, dobrze trafili. Wiem, że chcieli zabić też taką, co była niewinna. A teraz zgrywają świętych!

    Głos wydawał się być oburzony.

  14. - Równie dobrze mogą być czerwone od krwi. Na głowie pojawiły się na skórze - zauważyła.

    - Problem jest taki, że nie znam zupełnie tej rasy. On jest jedynym przedstawicielem jakiego w ogóle spotkałam. Nie wiem, czy to nie jest jakaś reakcja obronna organizmu samego w sobie.

    Probówka z czerwonym kryształem została przekazana Arfowi.

  15. Otworzył słoik powoli, po czym złapał ducha do ręki. W tym momencie jego dłoń zaczęła świecić białym światłem.

    Cieszyli się z mojej śmierci, o tak. Ułożyło im wszystkim, oprócz matki...

    Głos był słaby i cichy.

  16. - Sprawdzę, czy to nie jest spowodowane jakąś substancją która aktywowała się po użyciu Mocy. Pierwszy raz to widzę, a chciałabym wiedzieć dlaczego tak się stało. Zastanawiam się, co stało się z ranami - powiedziała. Zaraz zresztą podjęła działania, aby to sprawdzić. Przewróciła pierzastego na brzuch, żeby zobaczyć ranę po strzale blasterem. Była zarośnięta czerwonymi, drobnymi kryształkami.

  17. - Zostanę tu lepiej - oświadczyła.- Dziękuję.

    Wgramoliła się z powrotem na kanapę i zajęła miejsce gdzieś obok nóg Syda, tam gdzie było jeszcze wolne miejsce.

    Noc minęła bez zakłóceń i rano z medytacji wyrwała Arfa mistrzyni która zeszła do pokoju, żeby pobrać próbkę kryształów które pokryły skórę Syda. Ostrożnie oddzieliła Mocą jeden od reszty i wsadziła do szklanej probówki.

    - Zostanę tu lepiej - oświadczyła.- Dziękuję.

    Wgramoliła się z powrotem na kanapę i zajęła miejsce gdzieś obok nóg Syda, tam gdzie było jeszcze wolne miejsce.

    Noc minęła bez zakłóceń i rano z medytacji wyrwała Arfa mistrzyni która zeszła do pokoju, żeby pobrać próbkę kryształów które pokryły skórę Syda. Ostrożnie oddzieliła Mocą jeden od reszty i wsadziła do szklanej probówki.

  18. - Ano dziwny, dziwny - odparła. Kilka razy jeszcze pogłaskała zwierza i podrapała po głowie.

    - To jak, ruszamy? - Zdrawka czuła rozpierającą energię i czuła, że dłużej w miejscu nie usiedzi. Wysłała się, żołądek miała pełny- czego chcieć więcej?

  19. Nautolanka wpatrywała się w łuk elektryczny jak zahipnotyzowana. "Sztuczka" osiągnęła zamierzony efekt - podobało się i to bardzo. Jeszcze lepiej, kiedy pojawił się płomyk.

    - No, całkiem nieźle - odpowiedziała, próbując ukryć zachwyt jaki wywołał efekt.

×
×
  • Utwórz nowe...