Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Nie na ciebie. Nie tylko.

    Akademia Jedi widoczna była już z daleka. Jako jedyny budynek wynosiła się tak wysoko ponad najwyższe piętra Coruscantu. Ścigacz szybko wleciał na teren systemu lądowisk należących do kompleksu Akademii.

    Ich obecność została dość szybko zauważona. Na lądowisko wbiegło czterech dobrze uzbrojonych strażników, celujących w Sithów.

    Powiedz im, że chcę rozmawiać z Wielkim Mistrzem Zakonu.

  2. Bardzo dużo zmieniło się w bardzo krótkim czasie. Do Akademii Jedi.

    pojazd ruszył, wciskając Arfa w fotel. Osłabienie sprawiło, że wydał się niesamowicie wręcz wygodny i Sith byłby szczęśliwy, gdyby nie musiał z niego wstawać. Niestety, zapewne tak nie było.

  3. Nie mamy czasu. Ty zostaniesz.

    Mistrz rozkazał iść ze sobą tylko Arfowi i szybkim krokiem wyszedł z budynku, nie dopuszczając do siebie nawet myśli, że ktoś mógłby się rozkazowi sprzeciwić. Obok płyty lotniska unosił się stalowoszary aerośmigacz.

    Lord zasiadł na miejscu kierowcy, wskazując Arfowi miejsce pasażera.

  4. Kiwnęła głową twierdząco. Otwarła drzwi i chciała wyprowadzić towarzysza na zewnątrz, ale w tym samym momencie usłyszeli kroki z korytarza, zmierzające w ich kierunku.

    Raz, dwa, trzy... Rytmiczne, pewne i szybkie kroki. Zanim któreś z nich zdążyło zareagować, drzwi zatrzasnęły się, a stał w nich nie kto inny jak Lord Trevi.

    Dlaczego wyczułem uderzenie Ciemnej Mocy jeszcze będąc w powietrzu?

    Głos wydawał się nie być gniewny. On tylko żądał szybkiego wyjaśnienia, aby móc równie szybko wyciągnąć konsekwencje.

  5. - Ci którzy mnie dopadli - zaczęła kobieta - to nie byli Jedi. Ani Mroczni Jedi, ani nawet Sithowie. Ale wiedzieli, że ja wykorzystuję Moc.

    Zataszczyła Sitha bliżej drzwi i zatrzymała się, aby odetchnąć.

    - Kanały to nie jest dobre miejsce. Nigdzie nie jest teraz bezpiecznie.

  6. Mroczna Jedi zaczęła kaszleć, jakby się dusiła. Zanim odpowiedziała, udało jej się przypadkiem spaść z łóżka i niepewnie podnieść z podłogi.

    - Gdzie? - zapytała, podchodząc do Sitha. Objęła go ramieniem i spróbowała się wyprostować, żeby go nie puścić. Udało się po drugiej próbie.

    - I powiedz mi z łaski swojej, co się stało.

  7. Neurotoksyna zaczęła powoli opuszczać ciało, a uszkodzenia leczyły się. Kiedy już organizm był z powrotem zdrowy, duch zaczął do niego przenikać razem z dużą ilością Ciemnej Mocy, którą wyzwalał Arf. Nie było to zbyt korzystne, zwłaszcza, że w tej chwili ktoś mógł odkryć miejsce jego pobytu. Ktoś, kto byłby użytkownikiem Mocy.

    W ciele zaczęły zachodzić wyczuwalne impulsy nerwowe, a dusza widocznie odpowiednio się zakorzeniła, bo nie potrafiła już znaleźć drogi odwrotnej. Sithowi udało się połączyć jedno z drugim, teraz wystarczyło tylko czekać na reakcję samej przywróconej do życia.

    Asai otwarła oczy i zgięła się w pół, podnosząc do pozycji siedzącej. Chwyciła rękę, na której widoczne było skaleczenie i zacisnęła zęby. Na jej twarz powoli wracały normalne kolory.

    Kage poczuł obezwładniające ciało odrętwienie - był zmęczony i osłabiony. Oddychał ciężko i miał wrażenie, że zaraz upadnie.

  8. Asai odetchnęła głęboko i to było ostatnie co zrobiła, bo już chwilę później była martwa. Była nienaturalnie blada, a jej usta były sine. Wpatrywała się w sufit. W zaciśniętych pięściach ściskała skrawki pościeli. Tym samym sygnał z Mocy zanikł, pozwalając Arfowi upewnić się, że Mroczna Jedi ostatecznie umarła.

    Na jej lewej ręce widoczny był niewielki, siny krąg. Pośrodku niego znajdowała się niewielka czerwona kropka - pozostałość po wkłuciu.

  9. Po potrząśnięciu w oczach Asai pojawił się nagle błysk trzeźwości. Źrenice skurczyły się nienaturalnie szybko i zwróciły ku Arfowi.

    Wbiła w paznokcie w jego skórę na rękach.

    - Nie wychodź stąd, jeśli chcesz przeżyć. Przynajmniej do przybycia mistrza. Cały Coruscant obraca się przeciwko nam. - W jej głosie słychać było nieukrywaną trwogę. Nie zdążyła wyjaśnić więcej, bo atak kaszlu odebrał kobiecie możliwość mówienia, a chwilę później utrata świadomości i bezwładny upadek na podłogę.

    W okolicy Sith nie wyczuł aury tak silnej, aby oznaczać mogła użytkownika Mocy.

  10. - Zabiję go - odpowiedziała. Zupełnie nie zwracała uwagi na grzebanie w myślach. Umysł był niczym nie chroniony, a zobaczyć można było wyłącznie to, co w tej chwili widziała i dziwne zakłócenia, żadnych konkretnych myśli.

    Gwałtowne odwróciła się do Arfa i stanęła nieruchomo jak posąg, wpatrując się gdzieś w punkt za nim.

  11. Spod podłogi w pewnym momencie dało się słyszeć wrzask gospodarza, który, zbulwersowany, pytał czemu Arf tak hałasuje używając do tego kilku szpetnych i obraźliwych słów. Asai po uchyleniu się od ciosu puściła nogę Arfa.

  12. Zdrawka z miną fachowego badacza podeszła do zwierza i zaczęła go głaskać. Miły kontrast po tych mutantach, którym czoła musiała stawiać jej rodzima stacja... i pewnie całe metro.

    - I on się sam tak tu zaciągnąć dał? - zapytała. - Nie protestował?

    Wyjęła z torby notatnik i ołówek i zaczęła pisać swoje spostrzeżenia i szczegółowy opis bestii.

  13. - Tak - odparła. Siedziała jeszcze chwilę na fotelu, po czym zerwała się z niego w mgnieniu oka, doskoczyła do Arfa, uderzyła go pięścią w brzuch, a następnie wyminęła i wskoczyła na plecy, rękami oplatając szyję. Jedna dłoń znajdowała się na gardle Sitha, druga na jego karku.

    - Teräs Käsi zastosowane oryginalnie, bez broni. Nie używaj Mocy.

  14. - Coraz lepiej są wyspecjalizowane. Ciekawe, ciekawe - stwierdził Mauriel.

    Po kilku kolejnych minutach walki trupy przestały napływać. Pole bitwy było usłane gnijącymi zwłokami, ale oprócz nieszczęśiwca oplutego kwasem, nie zginął nikt.

  15. - Ujdzie. Nie zabiłeś samego siebie, mogę to zaliczyć jako sukces - skomentowała, chowając miecz za pas. Zignorowała zadane pytanie, siadając wygodnie na wielkim fotelu i wzniecając chmurę kurzu.

    - Odłóż miecz - poprosiła, wpatrując się bez wyrazu w twarz Sitha.

  16. - Tak - odpowiedziała Devi. - Dobrze, możemy się... razem... opiekować - powtórzyła hinduska, trochę onieśmielona gwałtownym pokazem uczuć. Ale to dobrze, że współlokatorka jest kontaktowa i otwarta.

    - Nie umiem dobrze twojego języka, uczę się. Poprawisz mnie, kiedy zrobię błąd? - zapytała.

  17. Pocisk popchnął ją na ścianę, ale widząc atakującego Arfa przykucnęła i wykorzystała fakt, że opierała się o ową ścianę, o którą przed chwilą oderzyła. Odbiła się od niej, przeturlała tak, żeby znów znaleźć się za plecami Sitha i pchnęła mieczem, który został wyłączony. Arf poczuł metalową końcówkę rękojeści na wysokości pasa.

    - Martwy.

  18. Devi spojrzała na dziewczyny, z którymi miała być w pokoju. Cóż, trzeba będzie się z nimi zaznajomić. Postanowiła jednak, że zrobi to zaraz po tym, jak już znajdą się w pokoju. I tak ma tu bardzo dużo czasu...

  19. Upadła Jedi uchyliła się i podparła dłonią o podłogę. Ostrze miecza Arfa natrafiło na ostrze Asa, wydając nieprzyjemne dla uszu buczenie.

    Kobieta nie wstała, ale przeturlała się przez prawy bark, podcinając Sitha szybkim i mocnym ruchem nogi. Jednocześnie odsunęła się i wyskoczyła tak, aby stanąć szybko na nogi i znaleźć się poza zasięgiem ataku oponenta.

  20. Zaraz po naciśnięciu klamki drzwi rozwarły się z hukiem pod wływem kopniaka zadanego przez Asai. Zaraz potem udało jej się wskoczyć do pokoju, odbić od ściany, zrobić salto w powietrzu i wylądować za Arfem, z włączonym dwustronnym mieczem świetlnym o żółtych ostrzach.

    Widać udało jej się pozbyć ciepłego ubrania z Hoth, bo teraz miała na sobie czarne, workowate spodnie, lżejsze buty i czarny bezrękawnik. Cóż, odpowiednio do dzisiejszej, parnej pogody na Coruscant.

    Zaatakowała od dołu, celując ostrzem w brzuch Sitha.

  21. Przez następne dwie godziny Arf pozostawał w pokoju. Właściciel motelu dał mu spokój i zajął się własnymi sprawami.

    Siedział w ciszy, bo jedynymi dźwiękami które docierały do pomieszczenia były zniekształcone uliczne hałasy wlatujące do środka przez nieszczelne okno.

    Sith usłyszał lekkie pukanie do drzwi pokoju.

×
×
  • Utwórz nowe...