Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. "Witaj synu, witaj w maszynie. Gdzie byłeś? O czym śniłeś? W porządku, wybraliśmy sen dla Ciebie..."

     

    Pojawił się czas najwyższy na remont generalny zapisów, tak też się stało. Oto nowy, lepszy, niesamowity temat do zapisów na moje sesje. Musicie mieć go w swoim domu! Kup teraz, a twoje życie zmieni się na lepsze!

     

    Kandydat do sesji może wybrać sobie uniwersum spośród tych zaproponowanych przeze mnie, ale nie mam też nic przeciwko podrzuceniu swojego pomysłu. Każda z wymienionych możliwości przeprowadzona może być w wersji zarówno ludzkiej, jak i kucykowej.

     

    Star Wars

    1. Imię


    2. Płeć
    3. Wiek
    4. Profesja
    5. Wygląd (Rasa)
    6. Charakter
    7. Umiejętności
    8. Życiorys
    9. Ekwipunek
    10. Towarzysz
    11. Cel
    12. Ramy czasowe

     

    Władca Pierścieni/Hobbit

    1. Imię i nazwisko/przydomek

    2. Płeć

    3. Wiek

    4. Rasa

    5. Wygląd

    6. Charakter

    7. Profesja, zajęcie postaci

    8. Życiorys

    9. Ekwipunek, specjalny przedmiot

    10. Cel

    11. Umiejętności

     

    Świat Dysku

    1. Imię i nazwisko/przydomek

    2. Płeć

    3. Wiek

    4. Rasa

    5. Profesja lub zajęcie

    6. Wygląd

    7. Charakter

    8. Życiorys

    9. Ekwipunek

    10. Cel

    11. Umiejętności

     

    Pieśń Lodu i Ognia (Gra o Tron)

    1. Imię, przydomek

    2. Ród (nieobowiązkowe)

    3. Płeć

    4. Wiek

    5. Profesja

    6. Wygląd

    7. Charakter

    8. Życiorys

    9. Ekwipunek

    10. Cel

    11. Umiejętności

     

    Sesja muzyczna

    Sesja inspirowana danym wykonawcą lub zespołem.

     

    1. Wykonawca 

    2. Imię postaci

    3. Zarys fabularny (czyli o co w tym wszystkim będzie chodziło)

    4. Wygląd

    5. Charakter

    6. Cel

    7. Umiejętności

     

    Horror/Grimdark/Gore

    1. Zarys fabularny

    2. Imię i nazwisko

    3. Wiek

    4. Rasa

    5. Płeć

    6. Wygląd

    7. Charakter

    8. Życiorys

    9. Cel

    10. Ekwipunek

    11. Umiejętności

     

    The Walking Dead

    1. Imię


    2. Płeć
    3. Wiek
    4. Wygląd
    5. Charakter
    6. Umiejętności
    7. Życiorys
    8. Miejsce
    9. Ekwipunek
    10. Towarzysz
    11. Cel

     

    Diablo

    1. Imię i nazwisko

    2. Płeć

    3. Wiek

    4. Profesja (Do wyboru: Łotrzyca, Barbarzyńca, Czarownik, Druid, Nekromanta, Zabójczyni, Paladyn, Amazonka, Szaman, Mnich, Łowca Demonów, Czarownica)

    5. Życiorys

    6. Wygląd

    7. Charakter

    8. Ekwipunek

    9. Umiejętności

     

    Moje wymagania co do Karty Postaci:

    1. Karta ma być napisana starannie, a ilość błędów ma zostać zredukowana do minimum.

    2. Oczekuję dokładne opisanych życiorysów, każdy z nich ma zawierać miejsce urodzenia się postaci.

    3. Nie przyjmuję postaci Over Power

    4. Postacie pokrzywdzone przez los, którym zabito rodziców/rodzeństwo/ są mhrocznymi wampirami o niesamowitej mocy i absolutnie pełnej wiedzy ze wszytkich możliwych dziedzin też nie zostaną przyjęte

    5. Emotikonom mówimy stanowcze NIE.

     

     

     

     

     

  2.  

    Bring Me the Horizon - Pray for Plagues. Z tym, że umieszczam to tutaj nie ze względu na sam utwór, a zespół.

    Nie rozumiem fenomenu BMtH, chociaż zastanawiałam się nad tym kilka razy. Nie rozumiem w ogóle mody na "metalcore" i całą resztę syfu z "core" na końcu nazwy pseudogatunku.

    Dla mnie ten zespół to nic innego, jak fascynacja Oliverem Sykesem, bożyczem trzynastolatek z grzywunią na pół twarzy i kolczykami w paszczy, bo jaki to on nie jest ostry ziom. W dodatku kilka dziar na łapkach, bezsensowne darcie paszczy i teksty o samobójstwach. Mozliwe, że właśnie na tym polega moda na nich. Gdziekolwiek się teraz nie spojrzy, widać gówniarzy którzy wycinają sobie witraże na skórze, bo tacy są nieszczęśliwi i życie jest okrutne. Wyobrażam sobie takiego właśnie podrostka, który nagle słyszy "pray for plagues" - no fascynacja murowana.

    Dlatego też oficjalnie ogłaszam że gardzę tym utworem, tym zespołem i tym gatunkiem, rzucam na niego klątwę pogardy i wysyłam na zatracenie.

    • +1 1
  3. Nie czuję w zasadzie pociągu do tatuaży, ani do kolczykowania się, ale...

     

    Ale tak sobie ostatnio myślałam właśnie o tatuażach i stwierdziłam, że jeśli już miałabym kiedykolwiek robić sobie tatuaż, to przedstawiałby on Włóczykija z Muminków, albo Małą Mi. Powodem takiego kaprysu byłby chyba tylko sentyment :TWcU3:

     

     

    blog_ln_4588449_7482517_sz_tovesnufkin1.

     

  4. Betollica: Beton 'em all, Beton Album, And Beton for All, Death Mabetic

    Beton Maiden: Piece of Beton, Fear of the Beton, A Matter of Life and Beton

    Black Beton: Betonoid, Beton Man, Beton Funeral,  Beton and Hell

    Betlayer: Cleanse the Beton, Dead Skin Beton, Betonline, Betlode

    Megabeth: Uniten Abetonations, The Beton Has Failed, Beton Sells... But who's buying?, Betonasia, Countdown to Exbeton

    Beton Floyd - The Piper at the Beton of Dawn, Shine On You Crazy Beton, The Division Beton, Run Like Beton,

  5. - Bo przed chwilą chciałeś mnie zniszczyć - odrzekł. - Sam widziałem. A nie zadałeś pytania, kim jestem. - Wzruszył ramionami. - Oczywiście, nie powiem ci kim jestem. Jeśli chcesz wiedzieć, będziesz musiał zgadywać.

  6. - Stanie się, stanie. Pewnie, że tak. Zawsze się dzieje - rzekł głos zza Jonathana. - Dziwisz mnie, żniwiarzu. Nie jesteś ciekawy co przed... za tobą stoi? Ani nawet trochę? - zapytał mężczyzna, znowu w garniturze.

  7. Przez dziurę w kamieniu wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Na podłodze leżała ludzka sylwetka, cała w rażącym, lekko błękitnym świetle. Wiązki z jej pleców układały się w skrzydła. Nad nim zaś stał ohydny, wysuszony i nawpół zgnity trup z dziwnymi, szponiastymi wyrostkami na grzbiecie. Na głowie miał kilka brązowych macek przypominających nieco korzenie drzew. Trzymany w łapie sztylet wyglądał jak długa, wąska szpila spleciona z kilku wiązek przywodzacych na myśl jedynie ciemność. Druga taka szpila była wbita w Syda i powoli odbierała światło, zastępując je ciemnym dymem.

  8. - Tym lepiej dla mnie - warknęła. Syd westchnął z bólem i lekko, prawie niezauważalnie podniósł dłoń w kierunku Jess. W jej kieszeni ciążył mały, szary kamień z idealnie równą, okrągłą dziurą pośrodku.

  9. - Bo chcę widzieć jego śmierć. Chcę patrzeć na martwe ciało i wypić krew. Chcę pozbyć się Świetlistego po raz pierwszy w moim życiu i mieć z tego ogromną radość. Czemu chcesz go ratować? - Powtórzyła pytanie, tym razem bardziej agresywnie. Odepchnęła Jess i podeszła do rannego. Podniosła za włosy głowę Syda i odchyliła ją do tyłu. Do krtani przyłożyła drugi sztylet.

    - Odpowiadaj.

  10. - Bo mogę - odpowiedziała. Gdy uśmiechnęła się, odsłoniła rząd długich, ostrych i brudnych od czarnej śliny zębów.

    - Odsuń się. Dokończę, co zaczęłam! - wrzasnęła. Odtrąciła Jess i ruszyła do Syda.

  11. Kobieta odrzuciła głowę do tyłu i zaczęła się opętańczo śmiać. Z jej ust pociekła strużka czarnej, oleistej substancji. Splunęła nią w twarz Jess.

    - Zależy ci na tym pasożycie? - wskazała na leżącego obok Syda.

  12. - Bo tak myślałem - odparł Syd, z niepokojem patrząc na sztylet w dłoni kobiety.

    - Ty nie potrafiłaś, ja to zrobie raz, a na zawsze! - warknęła. Skoczyła w kierunku anioła, próbując ugodzić go ostrzem, a ten powstrzymał jej dłoń. Był zaskoczony jej siłą. Spojrzał w oczy dziwnej kobiety, a wtedy ta wyjęła drugi nóż zza pleców i wbiła go ponownie w pierś Syda, niemal w tym samym miejscu co poprzednio.

    Powinien wyjąć broń z rany i niewzruszony kontynuować wysiłki związane z destrukcją "matki", a jednak...

    A jednak upadł na kolana. Od rany zaczęły promieniować dziwne, czarne linie przebijające przez ubranie. Oczy Syda rozbłysły, a z pleców wystrzeliły falujące wiązki światła, które powoli opadały teraz na ziemię. Spojrzał na kobietę, później na Jess. Wyciągnął ku dziewczynie rękę i otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Upadł na podłogę.

  13. Mężczyzna w garniturze uśmiechnął się szeroko i niezwykle radośnie.

    - HA! Zbyt dużo w tobie pewności siebie, żniwiarzu. Zbyt dużo! Musisz pożałować, aby więcej nie popełnić błędu. Raz już dzisiaj twoja kontrahentka umarła. Czy jej organizm wytrzyma dwa zgony w ciągu zaledwie kilku godzin? - zapytał. Trupy nie zatrzymywały się przed kręgiem, ale bez wahania przechodziły przez niego jakby był tylko iluzją.

  14. Elizabeth posłusznie zaczęła odsuwać się w stronę wyjścia. Kilka trupów wodziło oczami za nią, inne wciąż wpatrywały się w żniwiarza.

    - To bardzo przykra opinia... Ale proszę sobie tylko wyobrazić, że będziecie mogli ulepszyć przedstawienia Nokturnu! Czy to nie wspaniałe? - zapytał mężczyzna. Zombie zaczęły wstawać z miejsc i zmierzać ku Jonathanowi, wyciągając ku niemu patykowate, gnijące ręce.

  15. - Nie mogę powiedzieć, że to było najlepsze co w życiu widziałam - odpowiedziała. Była blada jak ściana, ale wstała i wyszła za Jonathanem.

    - Chwila, drodzy państwo! - krzyknął mężczyzna w garniturze. - Jak skomentujecie wspaniałe przedstawienie Cyrku Nokturn? Liczymy na pozytywne opinie! - Po tym zdaniu wszystkie trupy, jak jeden mąż odwróciły się w kierunku Elizabeth i Jonathana wbijając w nich wzrok... W każdym razie te przypadki, które miały jeszcze oczy.

  16. - Usiądźcie tam, gdzie miejsce publiczności! - rzekł rozradowany klaun. Po chwili na arenie odbyły się kolejne makabryczne widowiska, zawierające w sobie między innymi gimnastyczki które swój numer skończyły efektownym powieszeniem się na stryczku z kilku metrów, ujarzmiacza dzikich zwierząt którego rozerwał na strzępy tygrys i walczących dzieci, które również zrobiły z siebie krwawą masę. Przedstawienie dobiegło końca, a na środek wyszedł mężczyzna ubrany w garnitur, z cylindrem na głowie i maską na twarzy. Ukłonił się i został hojnie obdarzony oklaskami żywych trupów.

     

    - Wydawało się, ale realne nie było. A teraz chodź - rozkazał i pociągnął Jess za rękę w przeciwną stronę  korytarza. Portrety na ścianie odwracały ku nim swój wzrok. W pewnym momencie przed Sydem i Jess rozbłysło światło i znowu pojawiła się przed nimi "matka" Jess dierżąca  w dłoni dziwny sztylet ogarnięty dymem.

     

    Drzwi zamknęły się za Alois i Lacie.

    - Gdzie panie mają maski? - zapytał jeden z mężczyzn. Na twarzy miał fioletową maskę byka ze skręconymi rogami, pokrytą w całości brokatem. Jego ubiór, równie błyszczący i jaskrawy bardzo przyciągał wzrok.

    - Pomożemy wybrać, wszak mamy ich jeszcze niezwykle dużo! - zachichotała kobieta w złotej sukni z odkrytymi ramionami. Pociągnęła za rękę Alois, oddzielając ją od Lacie.

×
×
  • Utwórz nowe...