-
Zawartość
5783 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury
-
-
Nick: Powiązany z Ozem Vessaliusem z Pandora Hearts, pacz ile ja się uczę. Jest w porządku.
Awatar: Trochę mały... I bywały lepsze.
Sygnatura: Podoba mi się.
Użytkownik: Miła, chociaż mało pewna siebie. Doceniam.
-
Pan Pink Floyd.
-
- Jasne. Vanhoover może być ciekawsze, niż się spodziewałam... - rzekła. Chwilę później i Moth i Slag byli w innych postaciach.
- Chyba jest tak jak ostatnio?
-
- Oczywiście. To nie problem, kapitanie. - Moth zasalutowała i ruszyła we wskazanym kierunku. - Zamierzasz zatrzymać się w Vanhoover?
-
Bring Me the Horizon - Pray for Plagues. Z tym, że umieszczam to tutaj nie ze względu na sam utwór, a zespół.
Nie rozumiem fenomenu BMtH, chociaż zastanawiałam się nad tym kilka razy. Nie rozumiem w ogóle mody na "metalcore" i całą resztę syfu z "core" na końcu nazwy pseudogatunku.
Dla mnie ten zespół to nic innego, jak fascynacja Oliverem Sykesem, bożyczem trzynastolatek z grzywunią na pół twarzy i kolczykami w paszczy, bo jaki to on nie jest ostry ziom. W dodatku kilka dziar na łapkach, bezsensowne darcie paszczy i teksty o samobójstwach. Mozliwe, że właśnie na tym polega moda na nich. Gdziekolwiek się teraz nie spojrzy, widać gówniarzy którzy wycinają sobie witraże na skórze, bo tacy są nieszczęśliwi i życie jest okrutne. Wyobrażam sobie takiego właśnie podrostka, który nagle słyszy "pray for plagues" - no fascynacja murowana.
Dlatego też oficjalnie ogłaszam że gardzę tym utworem, tym zespołem i tym gatunkiem, rzucam na niego klątwę pogardy i wysyłam na zatracenie.
-
1
-
-
Nie czuję w zasadzie pociągu do tatuaży, ani do kolczykowania się, ale...
Ale tak sobie ostatnio myślałam właśnie o tatuażach i stwierdziłam, że jeśli już miałabym kiedykolwiek robić sobie tatuaż, to przedstawiałby on Włóczykija z Muminków, albo Małą Mi. Powodem takiego kaprysu byłby chyba tylko sentyment
-
Betollica: Beton 'em all, Beton Album, And Beton for All, Death Mabetic
Beton Maiden: Piece of Beton, Fear of the Beton, A Matter of Life and Beton
Black Beton: Betonoid, Beton Man, Beton Funeral, Beton and Hell
Betlayer: Cleanse the Beton, Dead Skin Beton, Betonline, Betlode
Megabeth: Uniten Abetonations, The Beton Has Failed, Beton Sells... But who's buying?, Betonasia, Countdown to Exbeton
Beton Floyd - The Piper at the Beton of Dawn, Shine On You Crazy Beton, The Division Beton, Run Like Beton,
-
- Bo przed chwilą chciałeś mnie zniszczyć - odrzekł. - Sam widziałem. A nie zadałeś pytania, kim jestem. - Wzruszył ramionami. - Oczywiście, nie powiem ci kim jestem. Jeśli chcesz wiedzieć, będziesz musiał zgadywać.
-
- Stanie się, stanie. Pewnie, że tak. Zawsze się dzieje - rzekł głos zza Jonathana. - Dziwisz mnie, żniwiarzu. Nie jesteś ciekawy co przed... za tobą stoi? Ani nawet trochę? - zapytał mężczyzna, znowu w garniturze.
-
- Nie wydaje mi się, żniwiarzu - odrzekł mężczyzna... I po chwili przed Jonathanem stał jego klon. Oparł się o kosę.
-
- Twoje czary na nic się tu nie przydadzą. Nie jesteś teraz w stanie wysłać mnie nigdzie - rzekł ze spokojem. Zniknęły oczy, a w oczodołach również pojawił się żółty dym.
-
- Żniwiarzu - krzyknął mężczyzna w garniturze. - To ja jestem za to wszystko odpowiedzialny - rzekł z uśmiechem.
-
Przez dziurę w kamieniu wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Na podłodze leżała ludzka sylwetka, cała w rażącym, lekko błękitnym świetle. Wiązki z jej pleców układały się w skrzydła. Nad nim zaś stał ohydny, wysuszony i nawpół zgnity trup z dziwnymi, szponiastymi wyrostkami na grzbiecie. Na głowie miał kilka brązowych macek przypominających nieco korzenie drzew. Trzymany w łapie sztylet wyglądał jak długa, wąska szpila spleciona z kilku wiązek przywodzacych na myśl jedynie ciemność. Druga taka szpila była wbita w Syda i powoli odbierała światło, zastępując je ciemnym dymem.
-
- Tym lepiej dla mnie - warknęła. Syd westchnął z bólem i lekko, prawie niezauważalnie podniósł dłoń w kierunku Jess. W jej kieszeni ciążył mały, szary kamień z idealnie równą, okrągłą dziurą pośrodku.
-
- Bo chcę widzieć jego śmierć. Chcę patrzeć na martwe ciało i wypić krew. Chcę pozbyć się Świetlistego po raz pierwszy w moim życiu i mieć z tego ogromną radość. Czemu chcesz go ratować? - Powtórzyła pytanie, tym razem bardziej agresywnie. Odepchnęła Jess i podeszła do rannego. Podniosła za włosy głowę Syda i odchyliła ją do tyłu. Do krtani przyłożyła drugi sztylet.
- Odpowiadaj.
-
- Dlaczego mam TO zostawić? - zapytała, przekrzywiając głowę w sposób niemożliwy dla człowieka, sugerujący złamany kark.
-
- Bo mogę - odpowiedziała. Gdy uśmiechnęła się, odsłoniła rząd długich, ostrych i brudnych od czarnej śliny zębów.
- Odsuń się. Dokończę, co zaczęłam! - wrzasnęła. Odtrąciła Jess i ruszyła do Syda.
-
Kobieta odrzuciła głowę do tyłu i zaczęła się opętańczo śmiać. Z jej ust pociekła strużka czarnej, oleistej substancji. Splunęła nią w twarz Jess.
- Zależy ci na tym pasożycie? - wskazała na leżącego obok Syda.
-
- Musimy iść - powiedziała chłodno kobieta, stając nad Jess. - Szybko, zanim ktoś go odkryje.
-
- Bo tak myślałem - odparł Syd, z niepokojem patrząc na sztylet w dłoni kobiety.
- Ty nie potrafiłaś, ja to zrobie raz, a na zawsze! - warknęła. Skoczyła w kierunku anioła, próbując ugodzić go ostrzem, a ten powstrzymał jej dłoń. Był zaskoczony jej siłą. Spojrzał w oczy dziwnej kobiety, a wtedy ta wyjęła drugi nóż zza pleców i wbiła go ponownie w pierś Syda, niemal w tym samym miejscu co poprzednio.
Powinien wyjąć broń z rany i niewzruszony kontynuować wysiłki związane z destrukcją "matki", a jednak...
A jednak upadł na kolana. Od rany zaczęły promieniować dziwne, czarne linie przebijające przez ubranie. Oczy Syda rozbłysły, a z pleców wystrzeliły falujące wiązki światła, które powoli opadały teraz na ziemię. Spojrzał na kobietę, później na Jess. Wyciągnął ku dziewczynie rękę i otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Upadł na podłogę.
-
Mężczyzna w garniturze uśmiechnął się szeroko i niezwykle radośnie.
- HA! Zbyt dużo w tobie pewności siebie, żniwiarzu. Zbyt dużo! Musisz pożałować, aby więcej nie popełnić błędu. Raz już dzisiaj twoja kontrahentka umarła. Czy jej organizm wytrzyma dwa zgony w ciągu zaledwie kilku godzin? - zapytał. Trupy nie zatrzymywały się przed kręgiem, ale bez wahania przechodziły przez niego jakby był tylko iluzją.
-
Elizabeth posłusznie zaczęła odsuwać się w stronę wyjścia. Kilka trupów wodziło oczami za nią, inne wciąż wpatrywały się w żniwiarza.
- To bardzo przykra opinia... Ale proszę sobie tylko wyobrazić, że będziecie mogli ulepszyć przedstawienia Nokturnu! Czy to nie wspaniałe? - zapytał mężczyzna. Zombie zaczęły wstawać z miejsc i zmierzać ku Jonathanowi, wyciągając ku niemu patykowate, gnijące ręce.
-
- Nie mogę powiedzieć, że to było najlepsze co w życiu widziałam - odpowiedziała. Była blada jak ściana, ale wstała i wyszła za Jonathanem.
- Chwila, drodzy państwo! - krzyknął mężczyzna w garniturze. - Jak skomentujecie wspaniałe przedstawienie Cyrku Nokturn? Liczymy na pozytywne opinie! - Po tym zdaniu wszystkie trupy, jak jeden mąż odwróciły się w kierunku Elizabeth i Jonathana wbijając w nich wzrok... W każdym razie te przypadki, które miały jeszcze oczy.
-
- Usiądźcie tam, gdzie miejsce publiczności! - rzekł rozradowany klaun. Po chwili na arenie odbyły się kolejne makabryczne widowiska, zawierające w sobie między innymi gimnastyczki które swój numer skończyły efektownym powieszeniem się na stryczku z kilku metrów, ujarzmiacza dzikich zwierząt którego rozerwał na strzępy tygrys i walczących dzieci, które również zrobiły z siebie krwawą masę. Przedstawienie dobiegło końca, a na środek wyszedł mężczyzna ubrany w garnitur, z cylindrem na głowie i maską na twarzy. Ukłonił się i został hojnie obdarzony oklaskami żywych trupów.
- Wydawało się, ale realne nie było. A teraz chodź - rozkazał i pociągnął Jess za rękę w przeciwną stronę korytarza. Portrety na ścianie odwracały ku nim swój wzrok. W pewnym momencie przed Sydem i Jess rozbłysło światło i znowu pojawiła się przed nimi "matka" Jess dierżąca w dłoni dziwny sztylet ogarnięty dymem.
Drzwi zamknęły się za Alois i Lacie.
- Gdzie panie mają maski? - zapytał jeden z mężczyzn. Na twarzy miał fioletową maskę byka ze skręconymi rogami, pokrytą w całości brokatem. Jego ubiór, równie błyszczący i jaskrawy bardzo przyciągał wzrok.
- Pomożemy wybrać, wszak mamy ich jeszcze niezwykle dużo! - zachichotała kobieta w złotej sukni z odkrytymi ramionami. Pociągnęła za rękę Alois, oddzielając ją od Lacie.
Zapisy do Oksymoron II
w Zapisy
Napisano
"Witaj synu, witaj w maszynie. Gdzie byłeś? O czym śniłeś? W porządku, wybraliśmy sen dla Ciebie..."
Pojawił się czas najwyższy na remont generalny zapisów, tak też się stało. Oto nowy, lepszy, niesamowity temat do zapisów na moje sesje. Musicie mieć go w swoim domu! Kup teraz, a twoje życie zmieni się na lepsze!
Kandydat do sesji może wybrać sobie uniwersum spośród tych zaproponowanych przeze mnie, ale nie mam też nic przeciwko podrzuceniu swojego pomysłu. Każda z wymienionych możliwości przeprowadzona może być w wersji zarówno ludzkiej, jak i kucykowej.
Star Wars
Władca Pierścieni/Hobbit
Świat Dysku
Pieśń Lodu i Ognia (Gra o Tron)
Sesja muzyczna
Horror/Grimdark/Gore
The Walking Dead
Diablo
Moje wymagania co do Karty Postaci:
1. Karta ma być napisana starannie, a ilość błędów ma zostać zredukowana do minimum.
2. Oczekuję dokładne opisanych życiorysów, każdy z nich ma zawierać miejsce urodzenia się postaci.
3. Nie przyjmuję postaci Over Power
4. Postacie pokrzywdzone przez los, którym zabito rodziców/rodzeństwo/ są mhrocznymi wampirami o niesamowitej mocy i absolutnie pełnej wiedzy ze wszytkich możliwych dziedzin też nie zostaną przyjęte
5. Emotikonom mówimy stanowcze NIE.