Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. No i moi drodzy, możemy świntuszyć. 

    ---------------------------------------------

     

    Ranny mężczyzna jęknął i lewą ręką podniósł swoją prawą. Ta, od palców do ramienia pokryta była strupami i sączącymi się pęcherzami. Dłoń była osmalona. 

    - Olej - wysyczał.

     

    * * * 

    Na pokładzie na którym był Jacob panował spokój. Szum wydawany przez jedne z nielicznych urządzeń działających na pokładzie osłabiał czujność.

  2. Victoria przypatrywała się przez chwilę klęczącemu Zacharemu. Pochyliła się nad nim.

    - Obiecam ci coś. Nie spowoduję twojego uszczerbku na zdrowiu. Nie teraz. Ale nadejdzie chwila, słodka chwila, w której cię własnoręcznie zabiję. I sprawi mi to przyjemność, wierz mi - szepnęła mu do ucha. Następnie wstała i z całej siły uderzyła go w twarz. Potem schowała swoją broń i ruszyła korytarzem.

     

    * * *

     

    Ranny spróbował doczołgać się do Jona i 505 z miernym skutkiem. Po próbię jęknął tylko i przewrócił się na plecy.

    - Moja ręka - wysapał.

  3. - To ty się nie wtrącaj. I co jeszcze? "Rozwiążemy to razem"? "Porozmawiajmy"? Czy nie widzisz, idioto, co tutaj się dzieje? Lepiej wybrać mniejsze zło i jedną śmierć, zamiast kilku następnych. Odejdź, póki jestem miła - warknęła.

     

    * * *

    - Nie strzelaj - powiedział ktoś cicho. Głos mężczyzny w miejscu, w którym Jone dostrzegł ruch.

    - Błagam, pomóż mi!

  4. - Nie wiecie gdzie teraz są wasi wrogowie? Jeśli wiecie, powiedzcie. Postaramy się zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby zabezpieczyć się przed ich działaniami. Wierzę wam. Siostro, czy dotrzymasz towarzystwa tym dwóm kucom? - zapytała Księżniczka.

    - Oczywiście. Wedle twojej woli. Gdzie oni są? - zwróciła się Luna do Somady.

  5. - Poddać? - Victoria zaśmiała się. - I co z tego, że się podda? Ten sukinsyn musi zginąć. I zginie. Zaraz, z mojej ręki. Odrzuć tego trupa. W niczym ci on nie pomoże... Chyba że w sposób, w jaki ty pomogłeś jemu - syknęła.

     

    * * *

     

    Na górnym pokładzie coraz więcej było niewielkich plam substancji. W pewnym momencie Jone ujrzał kątem oka ruch gdzieś z boku...

  6. - Nie. Nie jest w porządku. W porządku byłoby, gdyby ci tutaj byli żywi... Albo przynajmniej leżeli w grobach! Nienawidzę ich. Boję się i mam koszmary w nocy. Kiedy to się skończy? Kiedy? - zapytała, a jej ciało przeszły dreszcze. Nagle zaczęła szlochać.

  7. Victoria położyła głowę na ziemi, po czym sięgnęła po broń. Odbezpieczyła i pociągnęła za spust. Dobrze. Działa. Skirowała lufę w stronę Zacharego.

    - Twoja śmierć z pewnością ociepli atmosferę tutaj. Nawet na zapach nie będę się uskarżać. Ostatnie słowa? Wysil się.

  8. - A Pan, panie Łowco musi zrozumieć że ludzi da się czasem uratować i przywrócić do normalnej formy. Dekapitacja nie jest jedynym wyjściem. Teraz mógłby mi pan pomóc zanieść go na wyższy pokład - powiedziała.

     

    * * *

     

    Ciecz miała zapach, choć nie był to zapach krwi. Strukturą przypominała olej. Po kilku sekundach Jon poczuł pieczenie na palcu, który zanurzył w niewielkiej kałuży.

  9. Zdrawstwuj, towarzyszko Nightmare Moon. Znów przywiało mnie do Ołtarza Cienia z kartką pełną różnych dziwacznych pytań. Zatem może zrobię co do mnie należy i zadam je.

    1. Czy umiesz nad sobą panować, poskromić swoje emocje?

    2. Czy naiwnie sądzisz, że wszystkie istoty świata oddadzą ci pokłon?

    3. Proste a jakże fascynujące mnie zagadnienie: rośliny, by żyć muszą fotosyntezować. Wy kucyki żywicie się nimi. Ogólnie są podstawą łańcucha pokarmowego. Ergo wieczna noc -> śmierć roślin -> głód -> kucyki i innne istoty idą w ślady roślin. Co ty na to?

    4. Czy uważasz, że inteligencja jako warstwa jest zagrożeniem dla twych okrutnych rządów?

    5. Zapoznawałaś się kiedyś z literaturą mojej rasy? A tak bardziej szczegółowo z "Nineteen Eighty-Four" Orwella?

    6. Jak uważasz, do czego doprowadziłoby oczyszczenie danej istoty z emocji i uczuć?

    Koniec pytań na dziś. Wstęp krótki, zatem i zakończenie niezbyt rozbudowane. Może następnym razem wysmażę coś znacznie lepszego, może nie. Daswidania.

    Towarzysz Obywatel

     

    1. Oczywiście że tak. Nie znam nikogo kto panowałby nade mną lepiej niż ja.

    2. Nie wszystkich istot świata potrzebuję. Te które są mi neutralne, potraktuję... neutralnie.

    3. Istnieją niekonwencjonalne metody podtrzymywania życia na ziemi bez słońca.

    4. Inteligencja często równa się chciwości, a chciwych da się przekupić.

    5. Książka ta miała być ostrzeżeniem, czyż nie? Nie szkodzi. Bardzo podoba mi się jej fabuła.

    6. Do obojętności danej istoty, do zaniknięcia wspomnień. Z tego co wiem, Wasza rasa całkiem niedawno leczyła emocje i uczucia... Lobotomia, czy nie tak się to nazywało?

  10. - Nie taką pomoc miałam na myśli - mruknęła Victoria podchodząc do Zacharego i niedoszłego trupa. Zastanawiała się, jak szybko będzie potrafiła wyciągnąć broń i czy szybciej od niedoszłego zabójcy.

    Na górnym pokładzie tymczasem panowała cisza i spokój. Po drodze medyk nie zauważył żadnego ciała. Zauważył tylko plamy ciemnej cieczy na podłodze. Krew?

  11. Tamaro, świetny sposób. w pełni popieram.

    Kree, jeśli zauważyłabyś w nocy kogoś z nożem nad łóżkiem próbującego odczepić Twoją twarz od reszty ciała... Wiedz, że ona mi się przyda. Zawsze warto powiększać kolekcję.

×
×
  • Utwórz nowe...