Przez pierwsze kilka rozdziałów nie działo się nic. Były opisy różnego rodzaju stworzeń, demonów i duchów, a w niektórych przypadkach można było spróbować je przyzwać. Koszmarnie wyglądające czaszki, czerepy, ślepia i macki aż prosiły się, żeby wydostać je na wolność. Następne rozdziały traktowały o zjawiskach, które także mogły zostać wezwane przez kogoś bardzo lekkomyślnego lub zdesperowanego. Ospa, grypa, powstanie morza z brzegów, tajfuny, choroby psychiczne rozprowadzane drogą kropelkową... Nie było jednak wzmianki o niczym, co mogłoby wywołać zamienienie się mieszkańców wioski w kamień.