Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Zaśmiała się szaleńczym śmiechem. Włosy opadły jej na twarz. - To chyba nie mój przypadek. Nie, ja się zabiłam. Nie rzucałabym się na strażników... Chociaż... Może jednak tak? O, nie. Ja podcięłam sobie żyły. Pokazać ci? - zapytała. Przerażający uśmiech wciąż tkwił na jej twarzy. - Nie barykadowałam drzwi. Wyszłam z pokoju. A potem stało się to wszystko. O, tak. Stało się. Owce zapamiętają. Tak będzie dla nich lepiej.

  2. - Chwałę... Kogo to obchodzi? Wolę żyć niż dostać pośmiertny medal. Jaki medal? Nikt przecież nie wspomni o jakimś marnym szeregowcu. Masz żonę i zapisałeś się do wojska z własnej woli? - zapytał. Zdziwienie na jego twarzy mieszało się z pewnym rodzajem obrzydzenia.

  3. - Potwora? Sądzisz że boję się potworów? Ich śmierć była dla nich uwolnieniem. Jak chcesz mnie zabić, skoro ja już nie żyję? - zapytała i wybuchnęła śmiechem. - Nie rozumiesz. Nic nie rozumiesz, owco. Pięć lat. Pięć długich lat tam spędziłam, gdy wy bawiliście się na wolności. Za co to wszystko? Bo byłam inna, o tak. Inna.

  4. - Jak się dostałam? To było cudowne! Ktoś zostawił w mojej izolatce kawałek drutu! Ha! Tak nieopatrznie, tak głupio! Nie sądzili, że to wykorzystam. A wykorzystałam. było kilku takich, jak ja! - uśmiechnęła się. - Nie mogliśmy uciec... Złapaliby nas i wrócilibyśmy do tego piekła! O nie, ja rozwiązałam ich problemy! A potem znalazłam skalpel... Był bardzo ostry. Podcięłam sobie żyły! O, tak. Krew była wszędzie! Chociaż nie... Ja poderżnęłam sobie gardło... A może się powiesiłam? Nie, z pewnością były to żyły. O, tak. Żyły.

  5. Klacz roześmiała się nagle. - O, tak. W końcu zobaczyli. Odebrali zapłatę. - pokiwała głową, wpatrzona w gazetę. - Na tę krótką chwilę owce przerwały milczenie! Oni wszyscy na mnie patrzyli! Teraz wszystkie nieświadome, głupie bydlęta tej przeklętej krainy zobaczą, jak było tam naprawdę. O, tak. Tak właśnie będzie.

  6. - Gdzie jest ten, o którego wizytę tyle razy się upominałam? Nie raczył mnie odwiedzić? - zapytała Dearme smutno. - Tyle razy... Ale teraz się udało. W końcu się udało - dokończyła, po czym znów zaczęła kiwać się w przód i w tył.

  7. - Głupcy. Głupcy, którzy mnie więzili. Ale teraz... - zaśmiała się - ... Teraz powłoka cielesna opadła. Wiem dobrze gdzie jestem. O, tak. Wiem to. I kiedy tylko się stąd wydostanę... - urwała i rozejrzała się. Miała dziwne oczy. Niebezpieczne. - teraz milczą. Potem będą krzyczeć. O, tak. Krzyczeć!

  8. - No, gratulacje. Panienki nauczyły się stać na baczność. Ale do rzeczy. Koniec żartów, chłopaki. Front czeka na was z otwartymi ramionami. Nie wszyscy z was wrócą do domu. Niedługo opuszczamy obozik i zaznacie prawdziwej wojny. Ojczyzna wzywa. Dziś wieczorem ruszamy. A teraz ruszać tyłki na rozgrzewkę! - zarządził.

  9. - Podobno Kryształowi trzymają obronę, ale są otoczeni. Gryfy nie puszczą łatwo. Poza tym knują, bo na razie jest spokój. Tyle wiem. - wyprostował się nagle. - Idzie, uważaj. - dodał. W mgnieniu oka cały rządek stanął na baczność. Nawet leżący kuc gwałtownie poderwał się i stanął, usuwając sugestię zaspania.

  10. Zakapturzony jednorożec o białym futrze przemierzał las. Niesienie klaczy nie sprawiało mu kłopotu. Szedł już jakiś czas i właśnie dochodził do groty osadzonej nad jeziorem. Woda wypływała z niej małym wodospadem. Z jaskini wydobywało się światło.

  11. Większość zaspanych żołnierzy już stało. Nie na baczność, bo i po co, skoro generał jeszcze nie przyszedł. Kilka kucy stało w pozycjach mocno niedbałych, kilka starało się dobudzić bezskutecznie. Jeden nawet leżał, a wyraz jego twarzy idealnie oddawał zmęczenie i znużenie. Rocket dołączył do grupki, która za chwilę miała stać się równym szeregiem. Steel tymczasem nadchodził z resztą brutalnie obudzonych.

  12. Chłód i ciemność ogarniały Ruffian. Śnił jej się nikt inny, jak Dearth. Pokazywał drogę powrotną, ale ona nie słuchała. Nie słyszała wypowiadanych słów. Nie potrafiła się skupić. Spała tak mocno, że nie zauważyła jak ktoś magią unosi ją i odchodzi z polany.

×
×
  • Utwórz nowe...