Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. - Czuję się dobrze. Ale on chyba nie. Ciekawe, dlaczego akurat na Arrow'a się tak uwzięli. - dodał. Krajobraz wokół zaczął się zmieniać. Stał się bardziej skalisty. Drzewa iglaste zastąpiły drzewa liściaste o bujnych koronach. Powoli zapadał zmierzch.

  2. - Nie no... Somada, błagam. Ja nie nadążę z nim na plecach. Wolniej - zakończył Hammer, po czym nerwowym krokiem ruszył za współtowarzyszką. Mimo obciążenia dotrzymywał tempa i już po chwili zostawili strażników sam na sam z pułapkami. Wkroczyli do lasu.

  3. - Dostałeś eliksir. Powinieneś go zażyć i porządnie się wyspać. Potem spotkamy się w domu Twilight z pozostałymi Przedstawicielkami Elementów Harmonii. Będziesz musiał znowu opowiedzieć, co się wydarzyło... Dasz radę? - spojrzała na Fiury'ego z troską.

  4. - Wątpię, żeby taki źrebak jak ty ważył aż tyle. - po dojściu do Ponyville Twilight ruszyła do swojego domu. Pinkie, cały czas w podskokach opowiadała o Ponyville, Elementach Harmonii, przyjaciółkach i większości mieszkańców. W końcu dotarli do jej domu.

    / (Gustowny awatar)

  5. Teraz, po rozstawieniu pułapek drogi ucieczki aż się mnożyły. W lewo prowadziły do Canterlotu, w prawo zaś do lasu i w góry. - Prowadź - rzucił Hammer po chwili milczenia. Przez dym dało się słyszeć krzyki i przekleństwa straży, oraz radosne okrzyki byłych więźniów.

  6. - Tutaj masz lekarstwo. Widzę, że jesteś zlękniony. Użyj go, a sen ukoi twój umysł udręczony. - mrugnęła okiem porozumiewawczo. -Dziękuję Zecoro. Pozwolisz, że znów cię odwiedzimy jeśli będzie coś nie tak? - spytała Twilight.

    - W moim domu jesteś zawsze mile widziana.

  7. - Dobrze cię widzieć. Oczywiście, że go wezmę. Nie przejdzie zbyt daleko. - Hammer zarzucił sobie na grzbiet pegaza. W tym momencie obok Somady wylądowała pegazica. - To ten... Fajnie było, dzięki za uwolnienie, chyba jesteśmy kwita i powodzenia życzę. Muszę iść - Angouleme mrugnęła i odleciała między drzewa. Chwilę później przybiegło paru strażników, zaalarmowanych krzykami iluzji i strażników którzy uciekli.

×
×
  • Utwórz nowe...