-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Gandzia
-
Cała przyjemność po mojej stronie. Serio, zerwałem boki!
-
- Jakby ktoś się nie bawił pogodą przez tysiąclecia, a potem twierdził, że nie jego wina, że pogoda się zepsuła, ale odszkodowania nie będzie, nie byłoby w tej chwili problemów. Żadnych... - stwierdziłem, uśmiechając się złośliwie. - Wracając. Co księżniczka robiła na linii frontu, sama, próbując rozmawiać z szeregowymi żołnierzami Cesarskiej Gryfiej Armii?
-
- Ach, gdzie moje maniery! Major Gilbert Talonberg, szef kontrwywiadu wojskowego Grupy Armii Manehattan. - Nalałem Celestii napoju. - Obecnie najwyższy stopniem oficer wywiadu, do którego mamy dostęp, bo ktoś postanowił odciąć nas od reszty kraju magiczną barierą.
-
Siedziałem za biurkiem w wygodnym, pokrytym skórą fotelu. Obserwowałem, jak straż wprowadza do zajmowanego przeze mnie gabinetu wysoką klacz alicorna. Gdy strażnicy wyszli, uśmiechnąłem się. Zawsze staraj się zdobyć zaufanie osoby przesłuchiwanej, przynajmniej na początku. - Księżniczko Celestio - przywitałem się. - Proszę spocząć. Wasza wysokość się czegoś napije?
-
- Niestety, nie otrzymałem tych informacji - powiedziałem. Niech przeklęty będzie Hammerfall i jego gierki! - Niezbyt dokładnie przedstawił też warunki, w jakich mamy operować. Czy mógłby mnie pan poinformować o sytuacji, generale...?
- 61 odpowiedzi
-
- Na Teutatesa
- Chyba
- (i 7 więcej)
-
Pociąg z Celestią w środku zajechał w końcu na manehattański dworzec. Tam na księżniczkę czekała karoca, gryfia eskorta i srebrny pierścień na róg, uniemożliwiający rzucanie czarów. Gryfy poprowadziły ją do ratusza, gdzie czekałem już na nią, gotowy na rozpoczęcie przesłuchania.
-
- Faktycznie, majaczy. Wsadźmy ją szybko do pociągu, bo i nam się udzieli...
-
Gryfy nie odpowiedziały; w milczeniu szły, prowadząc Celestię do okopu. Tam czekał na nich ich dowódca. - Panie sierżancie, melduję, że wzięliśmy księżniczkę do niewoli. - Brawo, awans macie jak w banku. Coś mówiła? - Majaczy. - Świetnie. Kazałem podstawić pociąg, zaraz odwiozą ją do Manehattanu.
-
- Tak, tak... A teraz ruszaj się, nie będziemy tu stać do zasmarkanej zimy! Ona też "wymknie się" wam spod kontroli akurat tak, by uderzyć na nas silniej niż na was?
-
- Oczywiście, że nie jesteś u siebie. - Gryf zaśmiał się. - Znajdujesz się teraz na terenie kontrolowanym przez Imperium Gryfów! Naprzód!
-
Gdy tylko minęły wstrząsy, gryfy otrząsnęły się. Teraz były pewne - Celestia coś kombinowała. - Jeszcze jedna sztuczka, a będziemy strzelać! Przednie nogi i skrzydła do góry!
-
- Nie słuchać jej! - krzyknął dowódca do swoich podwładnych. - Omami nas swoimi czarami! - dodał, po czym zwrócił się do księżniczki. - Nie widzę białej flagi... Zatem biorę cię do niewoli! Nic nie mów i nie stawiaj oporu!
-
Dowódca wysłanego na spotkanie Celestii oddziału ze zdziwienia opuścił broń i podrapał się po łbie. - I w tym celu przychodzisz na front? O nie, to na pewno podstęp. - Ponownie wycelował w Celestię.
-
Gryfy nie odpowiedziały; zamiast tego otoczyły Celestię półkolem, celując do niej z karabinów. - Twoje zamiary?
-
Żołnierze w milczeniu obserwowali, jak przez pas ziemi niczyjej kroczy dostojna klacz alicorna. Długo zastanawiali się, czy to nie jest jakiś podstęp; w końcu co księżniczka robiłaby na placu boju? W końcu ich dowódca zdecydował się działać; wpływ na jego decyzję miała wizja awansu, który dostałby, gdyby udało mu się pochwycić wrogiego wodza. - Dwie drużyny, naprzód! - rozkazał. - Otoczyć ją i w miarę możliwości wziąć do niewoli!
-
Po długim i żmudnym przygotowaniu, artyleria gryfów została rozstawiona w odpowiedniej odległości od linii frontu. Podzielono ją na trzy grupy. Pierwsza, złożona z dział o największym zasięgu, miała ogniem przeciwlotniczym obezwładnić wrogie oddziały pogodowe; zadaniem drugiej było unieszkodliwienie tajemniczych konstruktów, prawdopodobnie katapult. Trzecia, najliczniejsza, bombardowała pozycje nieprzyjaciela. Większość pocisków zawierała w sobie klasyczne ładunki, jednak część wybuchała wysoko nad pozycjami equestriańskiej armii, zasypując ją ulotkami: Żołnierze Armii Equestriańskiej! Wiedzcie, że padliście ofiarą machinacji waszych przywódców! Najpierw sprowokowali oni wojnę, wywołując dotkliwe dla nas zmiany klimatyczne. Gdy zaproponowały zawieszenie broni, które miało doprowadzić do podpisania pokoju i unormowania stosunków między kucykami a gryfami, zgodziliśmy się, licząc, iż poszanują własne ideały. Tak się jednak nie stało. W czasie wizyty jednego z alicornów, klacz alicorna zamordowała wyższych oficerów gryfiej armii, a magiczna bariera oddzieliła nas od Ojczyzny. Jesteście oszukiwani. W imię swoich tajemniczych celów, księżniczki prowadzą was na rzeź. Cesarska Gryfia Armia nie jest waszym wrogiem. Poddajcie się i wracajcie do domów, gdzie czekają na was żony i dzieci.
-
W oryginale 1 odcinka tej serii mówiła "father in law". Skoro już przetłumaczyłeś to w pierwszym odcinku na "tatę" - co imo jest akceptowalne - to powinieneś się tego trzymać, a nie wymyślać ojców według prawa.
- 320 odpowiedzi
-
- komiksy
- komiks po polsku
- (i 3 więcej)
-
Ekhm. W szóstym panelu niezbyt pasuje to "panie". Kto tak mówi po polsku? Wystarczyłoby samo "się zachowywać". Father-in-law to nie ojciec według prawa (ARGH!), tylko teść.
- 320 odpowiedzi
-
- komiksy
- komiks po polsku
- (i 3 więcej)
-
Odłożyłem telegram, który właśnie nadszedł z dowództwa grupy canterlockiej. - Wygląda na to, że kucyki postanowiły wykorzystać przeciwko nam pogodę - poinformowałem swojego podwładnego, który stał obok. - Znowu. - Gwałtowna burza może być dla nas niebezpieczna. - Dla nich też. Podejrzewam, że księżniczki będą uważały, by nie zginęli ich poddani, więc dobrze by było, gdyby oddziały okopały się w okolicznych wioskach. Artyleria powinna również się w nich skryć, ale tak, by móc paraliżować ruchy wroga. Przy okazji, skąd pegazy biorą te chmury? - Trudno powiedzieć, panie majorze. - Zatem dowiedzcie się. W tamtych regionach powinna być teraz ładna, bezchmurna pogoda, korzystna dla naszej ofensywy. Wykorzystamy to do zajęcia wrogich terenów i zacieśnienia pętli wokół stolicy. - Szturm miasta może i tak kosztować nas wiele. - Poruczniku, my nie chcemy zdobywać miasto, tylko wygrać wojnę, a do tego potrzebujemy złamać opór nieprzyjaciela, zniechęcić go do wojny. Hm... Przygotuj maszynę do pisania, napiszemy małą ulotkę propagandową. Artyleria będzie miała nowe pociski agitacyjne.
-
Nastał wieczór. Cały oddział - blisko pół setki kucyków wspartych nowoczesną bronią - wsiadała do pociągu, żegnana przez grającą marsza orkiestrę. Stałem na peronie i nadzorowałem załadunek działa, gdy podeszła do mnie znajoma klacz kuca ziemnego. - Witam, panno Golden Ring - przywitałem ją. - Witam, podpułkowniku White Guard - odparła. - Wyjeżdża pan na front? - Owszem, panienko. Służba nie drużba, a Equestria i księżniczki wzywają. - Proszę zatem na siebie uważać. Dalszą konwersację przerwał gwizdek konduktora. Chcąc nie chcąc, wsiadłem do pociągu, który po chwili ruszył ku Manehattanowi.
- 61 odpowiedzi
-
- Na Teutatesa
- Chyba
- (i 7 więcej)
-
//Artyleria w wojnie okopowej ma umożliwiać przełamywanie frontu w ofensywie i paraliżować ruchy nieprzyjaciela w defensywie. Nowoczesna wojna nie wymaga, by zniszczyć 100% sił przeciwnika, lecz by zmusić je do ucieczki/kapitulacji. Zgodnie z moimi wytycznymi, oddziały zaczęły kopanie fortyfikacji ziemnych. Przygotowywano się do rozpoczęcia długotrwałego oblężenia. Działania zbrojne wymagały spokoju na tyłach. Raz jeszcze posłałem kompanię piechoty, by przeszukała manehattańskie lasy w poszukiwaniu kryjówek bandytów.
-
Jak się dowiedziałem, nasze wojska dochodziły do Canterlot, jednak napotkały na silny opór wroga, którego liczebność szacowano na cztery do sześciu legionów. Przeciwko nim wystąpiły zaledwie trzy pułki Cesarskiej Gryfiej Armii: dwa piesze i jeden kawaleryjski, plus samodzielny dywizjon artylerii cztery kilometry od miasta. Na tym też opierał się mój plan. - Kuce świetnie radzą sobie w defensywie i w walce powietrznej, ale ich piechota jest słaba w ataku, artyleria ma mały zasięg, a wielu żołnierzy to poborowi, którzy nigdy nie wąchali prochu - dosłownie i w przenośni. Dlatego też zapoznamy ich z dobrodziejstwami wojny okopowej i pozycyjnej. Pod osłoną kawalerii piechota i artyleria okopią się. Działa rozpoczną ostrzał wrogich pozycji poza barierą. W międzyczasie powinny dotrzeć inne oddziały. Gdy wróg się pod nią skryje, otoczymy miasto i odetniemy je od dostaw żywności. - A co z południową grupą nieprzyjaciela? - Musimy powstrzymywać je, by nie przybyły z odsieczą. Proste.
-
Podziękowałem kucykowi i oddaliłem się w poszukiwaniu dowódcy lokalnego garnizonu. Znałem go z czasów akademii oficerskiej. Znalazłem go po chwili, gdy pracował w sztabie. Poprosiłem, by pilnował moich fabryk i obserwował młodego kaprala; wolałem mieć oko na wszystko. Gdy to zrobiłem, udałem się na przegląd mojego oddziału.
- 61 odpowiedzi
-
- Na Teutatesa
- Chyba
- (i 7 więcej)
-
OFFTOP: Może co? ONTOP: Nachyliłem się nad mapą, na której zaznaczono ruchy naszych wojsk. Oddziały powoli zbliżały się do Canterlot. Sprawdziłem jeszcze, gdzie znajduje się pułk ciężkiej artylerii, który miał wziąć udział w zdobywaniu stolicy, po czym odwróciłem się do stojącego za mną oficera. - Więc dotychczasowi dowódcy nie żyją? - Niestety, panie majorze - odpowiedział gryf. - Ponadto pozostaje pan najstarszym stopniem oficerem w mieście. - Rozumiem. Proszę ogłosić, że dotychczasowi dowódcy są chorzy, a do czasu ich wyzdrowienia przejmuję obowiązki komendanta miasta. Potem wyznaczę nowych dowódców pułków.
-
- Raport! - zażądałem. - Rozkaz, majorze Talonberg. Udało nam się schwytać uciekiniera z Cytadeli Manehattańskiej, ale jego stan jest krytyczny. Nie wiadomo, co się dzieje z tą barierą; nie mamy łączności ze Sztabem Generalnym ani z ojczyzną. - Pewnie kucyki próbują nas odciąć od zaopatrzenia. Niedoczekanie! Kontynuować próby przedarcia się przez barierę.