Skocz do zawartości

Gandzia

Brony
  • Zawartość

    1929
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Wszystko napisane przez Gandzia

  1. > Wylądowało w dziale opowiadań. > W pierwszym poście Praca Wspólna została nazwana "ficem". > Maxy określa autorów mianem pisarzy. > Cytat z pewnego forum: > Zostało nominowane do FANFIKOWYCH Oskarów, nikt z autorów nie zaprotestował. Ergo: BA:PW jest fanfikiem. Skoro jest to zapis sesji RPG, to wypadałoby go przed publikacją chociaż poprawić...
  2. Bardzo przyjemna, wywołująca lekki uśmiech komedia, nawiązująca do wszelakich horrorów/monster movie. Dodatkowy plus za finał magicznego pojedynku.
  3. Mephisto... Hm, komedia... Czytałżeś Equetripa? Albo Daedry są wśród nas?
  4. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  5. Pamiętam dwa-trzy takie fragmenty: Oczywiście to tylko opinia biednego Gandzi, któremu zdarza się pomylić.
  6. Lektura skończona, pora na krótki komentarz. Fanfik mi się podobał. Udało ci się wykreować brutalny i brudny świat, który swe dni ma już za sobą, a próby odbudowania cywilizacji to tak naprawdę odwlekanie nieuniknionego. Wszędzie rozpadające się ruiny, opuszczone miasta i klimat rodem ze Stalkera w wersji fantasy, przynajmniej takie miałem skojarzenia przy lekturze. Postaci zamieszkujące ten świat również przedstawiają się ciekawie. Najlepiej wypadł moim zdaniem ostatni dialog między bohaterami opowiadania. Wady? I owszem. Zdarzają się błędy interpunkcyjne, niektóre zdania ciągną się zdecydowanie zbyt długo. Poza tym momentami fabuła wyraźnie zwalniała i przynudzała. Ogólnie ff oceniam na dobry, może nie jakoś specjalnie wybitny, ale na pewno warty przeczytania, choćby ze względu na świat przedstawiony.
  7. Czekaj, Triste... ręcznie wyszukiwałeś i podmieniałeś każde "f" z osobna? Przeca jakbyś wstawiał vv zamiast w, to podmienienie tego to byłaby kwestia dziesięciu sekund, vivat opcja Znajdź i zamień.
  8. Tarpany, bachmaty i hucuły Rozdział bardzo mi się podobał, głównie dzięki Marchii Wschodniej i jej mieszkańcom, którzy szturmem zdobyli moją atencję. Te opisy tamtejszej polityki, ta stylizacja niektórych wypowiedzi na mowę kresową! Kilka postaci w pewnym stopniu przypominała mi bohaterów Pieśni Lodu i Ognia, co jest kolejnym plusem. Wcześniejszy fragment, tyczący się wydarzeń w Królestwie Kryształowym, również jest niezły, a już szczególnym zaskoczeniem było zorientowanie się, że pewien artefakt wpadł w kopyta pewnego osobnika... Drobnym minusem jest nagłe zniknięcie Spike'a, ale kto by się przejmował mobilnym faksem.
  9. Genialne opowiadanie. Od pierwszej strony prologu aż do ostatniego zdania epilogu z rozkoszą śledziłem losy bohaterek (fenomenalna moim zdaniem Pinkie Pie) i ich powolne rozwiązywanie tajemnicy Króla Zegarów. Opowiadanie ani na chwilę nie nudzi i nie nuży. Brak dziur fabularnych, ŚMIERĆ i przyjemne w odbiorze opisy... czego chcieć więcej? I wiesz co? (Tak, głosuję na [legendary])
  10. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  11. Opowiadanie przeczytane, pora na krótki komentarz. Czytało się diablo przyjemnie. Przez większość czasu był odpowiedni, średniowieczny klimat, podobny nieco do tego z Gry o Tron, była szczypta humoru... Do tego otrzymałem interesującą fabułę i świetne postaci. Nie wiem, którą polubiłem najbardziej. Niby z początku przypadła mi do gustu Night Shadow, ale w późniejszych rozdziałach wybija się Darkness Sword. Na plus zapisuję ci też opisy - na tyle długie, by było wiadomo, kto, z kim, w jaki sposób i w jakim kolorze, a przy tym na tyle krótkie, by nie nużyły. Wady? A i owszem, były. Momentami błędna interpunkcja i inne mniejsze błędy. Poza tym zdarzyło się kilka tekstów, które zabiły klimat sceny... I w sumie to chyba tyle. FF dobry, godny polecenia, 8/10.
  12. Spojrzałem beznamiętnym wzrokiem na trupy grasantów. Skupiłem się, rzucając zaklęcie ożywienia martwych. Kilku dodatkowych wojowników zawsze się przyda, zwłaszcza w tych ciężkich czasach. Bandyci ostatnio zrobili się zbyt namolni, a chociaż byli łatwym przeciwnikiem, to każda taka interwencja odrywała mnie od moich badań. Nie pomagała mi bierność moich żywych poddanych - wyglądało na to, że nawet sformowanie milicji stanowiło problem dla ich wątłych umysłów. - Musicie zacząć o siebie dbać - zacząłem mówić swym pozbawionym uczuć głosem. - Nie zawsze będziemy mogli przybyć, by pozbyć się kilku słabych śmiertelników, którzy was nękają. - Zerknąłem na leżące wszędzie resztki rozerwanego herszta bandytów. - Skąd nadeszli ci grasanci? - spytałem. Trzeba było wysłać zwiadowców, by upewnili się, że te kuce nie miały przyjaciół. Może przy okazji znajdą coś interesującego. Jednocześnie wydałem moim umarłym sługom rozkaz uprzątnięcia ciała wodza najeźdźców i ułożenie ich w niewielki stos przy granicy mojej domeny. To powinno pokazać tym głupcom, że u mnie ma panować porządek.
  13. Everything wrong with Ace Combat: Wojna o Equestrię in 1 post! Spoilers! (duh!) Razem grzechów: 91 Kara: lektura "Polacy są Wszędzie" _______________________________________________________________________________________________ A tak poważnie: ff pełen jest wszelkiej maści głupot i dziur fabularnych, z których część mogłaby zostać ominięta, gdyby odpowiednio rozwinąć opisy, a przynajmniej połowa nie miałaby miejsca, gdyby autor zastanowił się chwilę przy pisaniu. Rażą błędy interpunkcyjne, a sposób, w jaki streszcza się tu dialogi i walki powietrzne woła o pomstę do nieba. Przeszkadza łatwość, z jaką szwadron Mirage i spółka odnoszą zwycięstwa - prawie jak przy oglądaniu Czterech Pancernych. Nie ginie tu chyba żadna ważniejsza postać. No i zakończenie jest takie... hurraoptymistyczne. Punkt 91. z powyższej listy aż prosi się, by rozwinąć ten wątek: grupa gryfich emigrantów, wygnanych z kraju przez nową, powojenną władzę, i gorzkie resentymenty, które prowadzą do powstania faszystowskiego kraju (Killzone anyone?). Tym niemniej nie jest to fanfik zły. Nie jest to też co prawda dzieło wybitne, ale jest to przeciętne pierwsze opowiadanie, plasujące się w górnych stanach średnich. Gdyby popracować nad fabułą, nieco "ubrudzić" tę wojnę, to kto wie?
  14. To jest złe. To przechodzi ludzkie pojęcie. Dlaczego, do jego nędzy, Equetrip nie ma jeszcze [legendary]? Dobra, zacznijmy od tego, co mi się nie podobało. ... I już. Skończyłem. Teraz zalety. A tych jest co niemiara! Zaczynając od doskonałej fabuły i ciekawych, świetnie wykreowanych postaci, poprzez liczne nawiązania do fandomu i twórczości własnej, na opisach kończąc. Masz ciekawy, wyrobiony styl, który sprawia, że nawet opis pociągu czyta się jak dobrą powieść. Jakbym miał wymienić najlepsze fragmenty opowiadania, musiałbym je tu skopiować w całości. No i najważniejsza rzecz. Wszechobecny, wszechogarniający i wszechmocny HUMOR. Średnio co 1/3 rozdziału natykałem się na rzecz, która zwalała mnie z kolan i wywoływała salwy śmiechu, a dywersja Pinkie w czasie walki z Empire Builderem i finał tego pojedynku sprawiły, że nie wytrzymałem i zostałem zmuszony do wyłączenia komputera w obawie o moje zdrowie psychiczne. Najlepsze jest to, że wokół całego opowiadania unosi się aura zdrowego, wywołującego uśmiech na twarzy optymizmu. Czego więc brakuje? Jednej... pardon, dwóch rzeczy. Tagu [Legendary] (DOLAR DOLICZ MÓJ GŁOS NA [EPIC] CZEMU JA PISZĘ Z WŁĄCZONYM CAPS LOCKIEM!) i kontynuacji, choćby i luźnej. To musi cię bardzo boleć oglądanie niektórych odcinków serialu...
  15. "Świt", "Semper Fidelis", "Not Alone", "The Last Of Us", a z niedokończonych "Projekt Lazarus"
  16. Imię: Eternal Dream Płeć: ogier Rasa: nieumarły jednorożec Wygląd: cóż, szkielet. Odziany w bogato zdobione szaty, z koroną na głowie i z wysadzanym klejnotami naszyjnikiem, ale nadal szkielet. Historia: Eternal Dream był niegdyś wielkim oniromantą, to jest magiem zajmującym się snami. Jego kariera załamała się, gdy zajął się badaniami nad najbardziej tajemniczym spośród snów - snem ostatnim, wiecznym. Ścigany przez niechętnych nekromancji magów, ukrywał się. Wtedy też dostąpił przemiany - z kuca, którym był niegdyś, stał się nieśmiertelną istotą, która pragnęła poświęcić się badaniom. Do tego potrzebował jednak czasu, pieniędzy i bezpieczeństwa. Rzeczy te zaoferował mu lord Canis, diamentowy pies władający miastem Gong Gou, w zamian żądając jednego - umarłych żołnierzy do jego armii. Eternal Dream zgodził się na tę propozycję. Lata mijały, a lord Canis prowadził swoje wojny. Gdy umarł, schedę po nim przejął jego syn, a po nim wnuk. W tym czasie Eternal Dream zgłębiał tajniki zakazanych dziedzin magii... i czekał. Wreszcie, gdy prawnuk Canisa umarł bezdzietnie, nekromanta mógł sięgnąć po władzę. Armie Gong Gou wstrzymały swój marsz i zawróciły do swych grobowców, a Eternal zaszył się w tym mieście, ciesząc się ze zdobytej władzy, która gwarantowała mu nie tylko nieograniczone środki na dalsze badania, ale i możliwość praktycznego zastosowania tej wiedzy bez tych irytujących, wiecznie jojczących mu nad głową lordów, którym nie podobały się owoce jego pracy. Teraz jednak czasy się zmieniły. Okoliczni władcy zaczęli uznawać upadające Gong Gou za łatwy łup, zbrojne bandy coraz częściej plądrują okolicę, a grasanci napadają na karawany. Wszystko to odciąga uwagę Eternala od innych, ważniejszych spraw, a jedynym sposobem na odzyskanie świętego spokoju i bezproblemowe kontynuowanie jego badań wydaje się udowodnienie mieszkańcom Kaon, że przeszkadzanie Eternal Dreamowi jest bardzo złym pomysłem. Wiek: 571 Ekwipunek: Aequat omnes cinis, księga z czarami związanymi z nekromancją. Dotyk Piekieł, płonący miecz. Miasto: Gong Gou
  17. Klasyka i jeden z najlepszych polskich ff TCB - i jeden z pierwszych, jakie przeczytałem. Nieźli bohaterowie, ciekawe opisy i wciągająca fabuła to plusy tego opowiadania. No i to jedno z ciekawszych polskich "slajsów of lajf". Z tego powodu również głosuję na epic.
  18. Spidi, odnoszę wrażenie, że przez "dobrą stronę techniczną" rozumiemy tu poprawną interpunkcję, gramatykę oraz wygląd tekstu: zastosowanie półpauz zamiast dywizów, akapity etc., a poprawianiem tego zajmuję się ja, bo w wersji, którą otrzymałem do korekty, obecne są tylko akapity. Poret dodaje do ff za dużo cukru, przez co czytanie Księcia jest torturą. Sam pomysł na fabułę – biedny i pokrzywdzony brony okazuje się kucykiem i trafia do wspaniałej Equestrii – był już wałkowany tak wiele razy, że za każdym razem, jak coś takiego czytam, mam ochotę przeprowadzić zamach samobójczy. Może wyślę swoje CV dżihadystom? Sam motyw pokrewieństwa naszego bohatera z księżniczkami też był już obecny w fandomowej literaturze. Jak już wspominałem w wiadomości prywatnej, mocno brakuje mi opisów, a styl pozostawia wiele do życzenia (znów – za dużo cukru).
  19. Prawidłowo, ale tylko pod warunkiem, że masz na myśli koniec roku 2015... znaczy 2016, chciałem powiedzieć.
  20. Jak dla mnie - idealna parodia wszystkich opowiadań o biednym bronym, którego nikt nie kocha, w szkole go prześladują, a żyletki same się w kieszeni otwierają. Ocena celująca. Częsta i szczera spowiedź z rachunkiem sumienia, mocnym postanowieniem poprawy i żalem za grzechy.
  21. Dobra, więc tak. Ghatorr ma problemy z Internetem, więc aktualizację w jego imieniu miała wrzucić jego zaufana sekretarka. Niestety, zrobię to ja. 9. O tym jak wszystko poszło absolutnie źle i co z tego wynikło [random] [komedia] [random] [nie-TCB-chociaż-w-sumie-człowiek-zmienia-się-w-kuca-więc-nie-jestem-pewien] [random] Życie młodego gimnazjalisty Janusza zmienia się na zawsze, gdy nieopatrznie rzucona uwaga zdradza go przed otoczeniem, że jest on fanem serialu My Little Pony. Jak on to zniesie? Spoiler - źle.
  22. Gandzia

    Odgadnij stwora!

    Paczę, paczę i nie wiem, co to jest, więc powiem, iż jest to
  23. Przeczytałem. Po pierwsze: błąd na błędzie. Manechatan, Ponyvielle, niewinem (znaczy piwem?) etc. Po drugie: meh. Niby coś się dzieje, ale fabuła nikogo nie interesuje, nie można się utożsamić z nikim, opisy nie istnieją.
×
×
  • Utwórz nowe...