Mimo, że Słońce było w zenicie, to, ułożywszy się pod drzewem tak, aby jego konary zasłaniały światło, udało ci się zasnąć. Powoli, spokojnie, znalazłeś się w świecie snu.
Kiedy otworzyłeś oczy zdawało się, że już się obudziłeś. Zobaczyłeś nad sobą konary drzewa które osłaniało cię przed promieniami Słońca, polanę na której znalazłeś jedzenie i skraj lasu Everfree. Usiadłeś i przystawiłeś kopytko do twarzy.
Kopytko.
Było czarne, pokryte sierścią.