Co jak co, ale ta konkretna kłótnia nie wyglądała zbyt dobrze. Masked może i był niebezpieczny, ale dzięki temu taki przydatny... Jeśli jednak przeleje swoje żale na Atlantisa, może być źle. Zresztą, Atlantis też zły w tym co robi nie był, a na pewno był lepszy od Magica. Zielony jednorożec postanowił interweniować. STOP! - wrzasnął. - Wasze światopoglądowe kłótnie są w tej chwili bezużyteczne, gdyż nie to jest celem naszego zebrania. Spróbujcie chociaż teraz, podczas bardziej oficjalnej części tego spotkania zachować resztki godności i przestać obrażać siebie nawzajem i wiele niewinnych kucy. Jeśli już tak bardzo pragniecie się pozabijać, zróbcie to później, w jakimś ustronnym miejscu, choć przyznam, że wolałbym nie widzieć finału takiej "przyjacielskiej" dyskusji. - Magic odetchnął. Dawno nie przydarzyło mu się tak bardzo "wysuszyć głowy" komukolwiek. Miał nadzieję, że w końcu obaj magicy przestaną po swojemu zbawiać świat i pozwolą dokończyć zebranie. Wreszcie, po krótkiej chwili, ogier zwrócił się do Shadow: Panno Shadow, mogę prosić o zatwierdzenie - lub wręcz przeciwnie - pewnych punktów planu?