Silver i Shadow poczuli coś jakby uderzenie, jakby drezyna chciała uciekać. Naprawdę chciała uciec i mocno popchnęła opierające się o nią kucyki. Jednak wysłannicy dawnych władców w porę zaparli się i przytrzymali ją dość długo by dziurka mógł zadziałać.
Jego dziurawe kopyta rozsmarowały ciecz po drezynie, momentalnie Silver i Shadow poczuli ulgę, zauważyli że drezyna odpuszcza, jakby odpływa. z coraz większą łatwością trzymali ją w jednym miejscu. W końcu nie musieli już z nią nic robić, po prostu stała popiskując czasami.
Podmieniec po robocie oddalił się od drezyny i wytarł resztę cieczy z kopyt. Za wcześniej jednak odetchnął pełną piersią, opary słodkiego snu nadal unosiły się w powietrzu a dziurka i tak już raz poczuł jego moc. Tak jak ostatnio powieki zaczęły mu ciążyć nieznośnie, a kopyta ugięły się. Changeling chciał z tym walczyć, ale już nie był w stanie. Dziurka nawet nie zauważył kiedy jego głowa wylądowała na trawie, a oczy zamknęły się do reszty.
Podobny los podzielił Shadow, który sapał w najlepsze mimo przestrogi podmieńca.