Znowu ja (muahahaha)
1. imię IceSword (dawniej WhiteWing)
2. gatunek (nie taki znowu zwykły) Changeling
3. wygląd: ciemno umaszczony, dziurawe kopytka nie wszystkie jedno jest zaklęte w potężny kryształ o wielkiej mocy (szczegóły w historii) trochę jaśniejsze oczy od przeciętnego podmieńca, a reszta bez większych zmian.
4. historia postaci: WhiteWing był kiedyś członkiem straży pary królewskiej kryształowego imperium, nie był najbardziej subordynowanym żołnierzem armij, ale zawsze spełniał swe zadania. Pewnego dnia został skazany na czasowy areszt za niesubordynacje, nie lubił tego, ale chciano go w ten sposób zdyscyplinować. w drugim tygodniu odsiadki przyszedł do niego Shining armor osobiście i zaproponował mu pewien układ:
-Jeżeli dziś obejmiesz nocną wartę twoja kara minie, wiesz że o nadal ryzykowne, nie wiadomo co Sombra wykombinuje.
-Jeżeli po tym mnie wypuścicie zrobię to.-odpowiedział i objął straż. Pech chciał że akurat tej nocy dawny władca coś wykombinował. W sali tronowej pojawił się kryształ, nie za duży, ale piękny, bił od niego chłód i jakieś poczucie zagrożenia jednak mimo to WhiteWing postanowił zabrać to w inne miejsce. Pożałował tego. Kryształ przywarł do jego kopytka i pokrywał je, WhiteWing krzyczał z bólu, zbiegli się inni strażnicy, którzy zawlekli go do Cadence. Księżniczka zahamowała kryształ, ale nie potrafiła go usunąć. Zmarznięty i obolały WhiteWing otrzymał jedynie przepraszam od księżniczki, która nie wiedziała, że lodowy kryształ dalej się w nim rozprzestrzenia. Tego nikt nie wiedział, nawet on sam. Dowiedział się pewnego dnia na rutynowym treningu, był to trening walki bronią białą i WitheWinga trochę poniosło, jego dowódca upomniał go, został bez odpowiedzi, upomniał go drugi raz, tym razem wojownik spojrzał się na niego, a raczej spiorunował go pełnym nienawiści wzrokiem, "Przestań!" krzyknął dowódca Wojownik gwałtownie odwrócił się w jego stronę i przykuł krystalicznym kopytkiem dowódcę do ściany, ten resztą sił wezwał pomoc i złego wojownika spacyfikowano. Ocknął się związany w sali sądowej, nie słuchał za bardzo o czy mówiono, ale usłyszał słowa sędziego "zostajesz wygnany z Kryształowego królestwa", ten wyrok przyjął bez jakichkolwiek emocji. Następnego dnia został spakowany i wyrzucony poza granicę kraju. Wędrował samotnie przez wiele dni, gdy wydawało się że to już koniec, zobaczył grupkę przechodzących kucyków, postanowił poprosić ich o pomoc w swój niemy sposób "po co pytać lepiej działać" niestety dla niego nie były to kucyki tylko podmieńce, ci nie prowadzili jakiś negocjacji tylko ledwie żywego zaciągnęli do Changeli.
-O cóż to?-z głębokiego snu wyrwał go łagodny, acz budzący niepokój głos.-Co ci się stało?-ciągnął dalej, kiedy kolejny już podmieniec stawał na nogi. Dawny wojownik stał zdezorientowany na przecie Chrysalis i jakiegoś innego podmieńca.
-Takiego go znaleźliśmy.-zameldował swojej królowej podmieniec.
-Zobaczmy.-powiedziała królowa po czy spojrzała na swojego małego pomocnika-możesz iść.-po tych słowach podmieniec wyszedł a Królowa została sama z nowym.-Zobaczmy-powiedziała jeszcze raz i przybliżyła kopytko do jego kryształowego, poczuła bijący od niego chłód i wiedziała o co chodzi.-Otrzymałeś potężną moc, dobrze że akurat tu trafiłeś, przydasz mi się od dziś będziesz się nazywał IceSword.-oznajmiła królowa i wyszła. Po jej wyjściu przy nowym pojawiło się dwóch żołnierzy którzy wyprowadzili go z wylęgarni i zapoznali z Changeą. IceSword swój pierwszy dzień w nowym życiu spędził na doprowadzaniu się do porządku i odpoczynku.
Pierwszy rok w Changejańskiej armij, niczym się nie wyróżniał, magowie pomagali mu zrozumieć i zapanować nad swoją mocą, oficerowie szkolili w walce, tak minęło szkolenie ogólne. IceSword był ambitny i spróbował swoich sił w KWKC. Trafił tam na mistrza Aiona, który zauważył w nim to samo co pewien dowódca w Kryształowym królestwie, i znowu pierwsze upomnienie o spokój nie dało nic, drugie, reakcja rozśmieszyła lekko mistrza, który jednak chciał aby przyszły wywiadowca wiedział kiedy skończyć, upomniał go więc trzeci raz w ten sam gwałtowny sposób. Skosił podmieńca i poznęcał się nad nim IceSword zawołał "przestań! dość!" Aion powiedział tylko "jeśli nie umiesz okazywać litości nie oczekuj jej od innych" i uderzył go jeszcze raz dla pewności. To wydarzenie zmieniło coś w wywiadowcy, jego skute lodem serce drgnęło, ale nadal był niemal bezlitosnym wojownikiem służącym Chrysalis. Jako że kryształowego kopytka nie ukryje zajmuje się raczej otwartą walką, zwalczaniem partyzantki, a ostatnio również rebeliantów.
5. CM: mimo że Changeling ma CM ostrze skute lodem. Potrafi podobne stworzyć z pary wodnej w powietrzu, więc nawet bezbronny, ma broń pod kopytkiem, a w zasadzie jego kopytko to broń.
6. Umiejętności dodatkowe: umie walczyć mieczem z lodu i ze stali tak samo dobrze, raczej nie strzela z łuku, ale ja trzeba to spróbuje. Jego kopytko nie jest z lody tylko z twardego kryształu tworzącego lód, przybliżone bezpośrednio do ciała innego kucyka zadaje wielki ból, ale nie kończy jego przygody. I to co zwykły Changeling, ale kryształu nie ukryje więc tu nie ma rewelacji. Po za tym umie posługiwać się wytrychami i otwierać zamknięte drzwi bez zbędnej przemocy.
7. Informacje dodatkowe: IceSword nie potrzebuje tak dużo miłości jak inne changelingi, Pamięta za to urywki z życia jako kucyka najbardziej zapadło mu w pamięci "przepraszam " Cadence, myśli więc że to ona jest winna temu że jest jaki jest, i kierowany zemstą na niej nie chce dopuścić do odrodzenia się Equstrij.
8 Wyposażenie: Jego kopytko jest bardzo uniwersalną bronią, jednak mimo to zawsze ma ze sobą nóż, mapę, trochę bandaży, racje żywności (miłość, jabłka, marchewki, suchary i wodę) i wytrych obszyty rękawem jego czarnego płaszcza.