Skocz do zawartości

KreeoLe

Brony
  • Zawartość

    678
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez KreeoLe

  1. KreeoLe

    Sword Art Online Quiz(u)

    To tu tak na dobre wygasło, czy autor będzie jeszcze to prowadził? Yuup, potwierdzam. Było to 75. piętro, gdzie Kirito pokonał twórcę gry.
  2. Kucyki wokół już od dłuższej chwili widziały całe zdarzenie, ale dopiero po twoim krzyku odsunęły się dalej. Klacz uśmiechnęła się lekko i wstała. Granatowy, masywny ogier chwycił twoje kopyto i dźwignął się z ziemi. — Zajmij się nią, ja sprawdzę co się dzieje. — Powiedział do ciebie krótko, po czym odszedł. Limonkowy jednorożec otrzepał się z brudu i spojrzał na ciebie niepewnie. — Tylko trochę boli mnie kopyto, ale jest w porządku. Dzięki. Poza tym myślę, że lepiej odejść stąd jak najdalej. — Powiedziała cicho. Już po chwili na ziemię spadł kolejny grad odłamków szkła z szyb, które rozlatywały się wciąż z niewiadomego powodu. Chyba każdy był bezpieczny, razem z klaczą odeszłeś kawałek dalej. Po chwili dobiegła do was zdezorientowana Aria. — Co się dzieje? — spytała, po czym zwróciła się do klaczy. — Nic pani nie jest?
  3. Aria wyglądała na zszokowaną. Dopiero po chwili dostrzegła scenę za oknem. Nim się spostrzegła, wybiegłeś na zewnątrz. Wiedziałeś, że za późno, ale nie mogłeś bezczynnie siedzieć i patrzeć. Przygotowany na najgorszy widok, ujrzałeś tą najlepszą wersję. Ogier, z którym kłóciła się klacz zdążył pchnąć ją na bok i zakryć swoim ciałem. Żaden z odłamków szkła nie trafił w żadnego z kucyków. Na szczęście. Byli tylko poobijani i podrapani i jeszcze nie zdążyli się podnieść i dojść do siebie. Nagle rozpoznałeś klacz. Miała limonkową, teraz lekko pobrudzoną, sierść i cytrynową, pastelową grzywę. Długa i puszysta, lekko falowana — grzywka zasłaniała lewe oko w kolorze pomarańczowym. Była to wesoła kelnerka, która obsługiwała wasz stolik. Tym razem nie miała na sobie tego stroju kelnerki, ale z pewnością była to ona. Wyglądała na roztrzęsioną i przestraszoną, powoli podnosiła się z ziemi. Tymczasem górne szyby również wyglądały jakby miały zaraz się rozlecieć — ten obszar nie był bezpieczny i trzeba było szybko im pomóc.
  4. Klacz lekko uśmiechnęła się, podnosząc wzrok. Chwilę potem ponownie wróciła do jedzenia. Ty również pochłaniałeś malinową tartaletkę. Na razie milczeliście. Przez lekkie chmury prześwitywały ciepłe promienie porannego słońca. Za oknem widziałeś ulicę i spieszące się do pracy kucyki. Przy jednym z pojedynczych straganów rozstrzygała się ciekawa scena, pod szklanym budynkiem. Dwójka kucyków, klacz i ogier, kłócili się zażarcie. Zaczynali nawet krzyczeć. W pewnym momencie jedna z szyb pękła. Odłamki zaczęły spadać z kilku metrów w stronę kucyków, które dopiero po chwili orientowały się w sytuacji. Wyglądało to potwornie, przerażająco. A ty spokojnie siedziałeś w kawiarence naprzeciwko. Dla kucyków, w których stronę leciały ostre, brutalne i grube odłamki szkła, czas jakby zwolnił. Rozległ się krzyk. Tak, tak, nie będzie żadnego Gore. xd
  5. Odchrząknął i zaczął opowiadać: — A więc cóż... Nie ma jasnych powodów wybuchu pożaru. Ogień pojawił się w sali gimnastycznej, nie dało się go opanować magią. Szybko się rozprzestrzeniał. Z tego, co wiem, około 4 osób zostało poparzonych, w tym dwie poważniej. No i też ty. Zaraz wezwano Pomoc Pożarową. Dotarła kilka minut przed tym jak... Rapid cię uratował. Pożarowi reanimiowali cię, po czym zostałaś zawieziona do szpitala. Ewakuacja była szybka, ale kilka osób spanikowało. Jesteś chyba jedyną tak ciężko... Nie, zaraz — przerwał, zamyślony. — Jeszcze jedna klacz z klasy IIIe gimnazjum. Ona również tu leży, kilka sal dalej. I... Jej kopyto również nie jest w dobrym stanie. Tak jak u ciebie. Dodatkowo ma mocny uraz głowy, zaniki pamięci. Prawdopodobnie będziecie razem... Ćwiczyć. To dziwne, ale jesteście prawie takie same. Jej kopyto też nie działa. Niedługo się z nią spotkasz. Jeżeli chcesz. Uśmiechnął się. Cóż... Może to szansa na nową przyjaźń? Wasz przypadek jest bardzo podobny, a choć to bardzo dziwne, to jednak możliwe.
  6. KreeoLe

    Jaki to skrót

    Duma Drewna Telewizyjnego x3 ZUBA
  7. — Nie zostawi — uśmiechnęła się, ściskając mocniej twoje kopytko. — Sądzę, że dalsze podróże nie wyjdą jej na dobre. Przynajmniej w najbliższym czasie. Rozmowę przerwała wam kelnerka, która magią unosiła oba zamówienia. Postawiła je przed wami razem ze sztućcami i od razu odeszła, najwyraźniej śpiesząc się do innego stolika. Twoja malinowa tartaletka wyglądała nieziemsko, a skąd w takim sezonie i mieście wzięli tak świeże maliny mogłeś się tylko domyślać. Szarlotka Arii pachniała cudownie — w powietrzu unosiła się woń cynamonu i jabłek. Dania wyglądały naprawdę zadowalająco. Aria bez zastanowienia zaczęła powoli smakować ciasta, które najwyraźniej jej bardzo smakowało, ale nie zachwycało jak te z jej rodzinnych stron. Zerknęła na ciebie kątem oka, uśmiechając się i wracając do jedzenia.
  8. Nevermore, przez mój ogólny stan i sytuację nie mam zamiaru słodzić — i nie, w sumie nie przelewam na moje wypowiedzi humoru z życia codziennego. To poważnie nie było dobre. Dla mnie było to coś słabego, a jeżeli uraziłam kogokolwiek tymi jakże ostrymi i szczerymi słowami to naprawdę bardzo mi przykro. Dla niektórych coś jest słabe, dla innych bardzo słabe, a inni uważają owe coś za dno. Nienawidzę gdy ktoś usprawiedliwia się i mówi, że pisane z nudów, że dla jaj — to w jakim celu to publikuje? Tym bardziej, gdy wie, że to coś jest słabe, polecą "hejty". Jeszcze ktoś taki dodaje, żeby nie oceniać surowo, co wszystkiemu zaprzecza — publikujesz, by pokazać innym i wystawić to do oceny, a potem piszesz, żeby nie oceniali bo "dla jaj". I to najbardziej mnie tu denerwuje. (Nie mówię, że to wszystko dotyczy tego fanfica, a jednak w większości za takiego go uważam.) Nie wiem, chce się pochwalić umiejętnościami i lenistwem, przez które fic jest tak tandetny i niedopracowany? No proszę cię...
  9. Cała naga stałam tam, molestowana przez dwóch zjebanych gliniarzy, krzycząc i szarpiąc się. Co wiele nie dawało. Było mi... niedobrze i źle. Czułam się upokorzona i bezsilna, i było mi cholernie zimno. Wtedy zobaczyłam dziewczynę, której barwa włosów była podobna do moich. Te jednak były krótsze, kobieta ubrana była w podarte spodnie. Wszystko działo się bardzo szybko, po chwili owy Billy padł na ziemię. Chudy puścił mnie, rzucając się na moją "wybawicielkę". Oszołomiona stałam tam przez chwilę patrząc, jak glina chce odebrać jej strzykawkę. Postanowiłam zareagować. Pomóc tej narkomance. Wtedy nawet nie myślałam mojej nagości. Rozpędziłam się i zaszarżowałam na policjanta, próbując powalić go na ziemię moim ciałem, albo chociaż wyprowadzić z równowagi.
  10. KreeoLe

    Opowiadanie z Waszymi OCkami

    Moje to ostatni post na poprzedniej stronie, jakby ktoś nie widział Pytania — jak długie jest obecnie opowiadanie? Masz korektora? Czy po zakończeniu masz zamiar udostępnić fanfika na forum w dziale z opowiadaniami?
  11. Koleś, ty chyba czegoś nie ogarniasz. Po uj wstawiasz coś tak beznadziejnego? Zachowaj swoje sny dla siebie, jeśli mają być opisane w tak tandetny sposób. Nie pokazuje się czegoś takiego. Po coś ty to wstawił? Multum błędów, sam wątek beznadziejny, opisy gore są... Żałosne. Taka moja opinia. Bardzo, bardzo słabe. Nienawidzę, gdy ktoś robi coś takiego. A, coś mi się przyśniło, napiszę to byle jak i pochwalę się tym g*wnem tak po prostu, na forum. Dla jaj, niech zobaczą i wiedzą jakimi umiejętnościami dysponuję, huehue. Przez takie opowiadania dochodzi się właśnie do pewnych wniosków i wyrabia się opinię na temat autora i nie wmawiaj mi, że jest inaczej. Nie będę tego ignorować i nie powiem "Okej, napisał takie krótkie dno, na pewno wszystkie inne jego dzieła są na miarę Fallut:Equestria, przegenialne!" Odpowiedz mi, po co? Po co pokazujesz coś takiego? Masz świadomość, że będą "hejty", złe komentarze, ale mimo to zaśmiecasz forum. Eh, nie rozumiem. Popraw to, a jeśli nie masz ambicji to usuń. Tandetne gore, nad którym autor prawie w ogóle nie pracował jest płaskie i słabe, no przepraszam bardzo. Tag, jesteś jednom osobom kturej na prawde podobał się tytół i fanfik. Żałosne.
  12. Jeżeli tak to w porządku. Jakbyś potrzebował jeszcze więcej pomocy, możesz do mnie śmiało pisać. : P
  13. Ogier po chwili zamilkł i uśmiechnął się czule. Ucałował cię w czoło i ponownie usiadł obok łóżka, spełniając twoją prośbę i zostając. Dopiero po dłuższej chwili zabrał głos, wyrywając cię z twoich przemyśleń. — Może chcesz wiedzieć co się działo z naszą szkołą przez czas twojego pobytu w szpitalu? — zagadnął nagle. — Chyba, że wolisz nie drążyć tego tematu. Nic na siłę, April. Ogier najwyraźniej chciał odciągnąć cię od przykrego wątku z ojcem i matką, wracając jednak do pożaru. Zaraz jednak się wycofał, bo uznał, że dla ciebie może nie być to idealny wątek do rozmowy. Mimo wszystko istotnie twoja złość na matkę zaczęła znikać — nie żebyś jej wybaczyła, po prostu twoja boląca głowa zajęła się czym innym. Charlie starał się, by było jak najlepiej dla ciebie, jednocześnie zachowując... anielski spokój i próbując przelać tą delikatność na ciebie.
  14. — Cóż... — zaczęła Aria, lekko się krzywiąc. — Mają zamiar się przeprowadzić gdzieś dalej. Mówią, że mają dość tego miejsca, ale... Myślę, że chodzi o mnie i o ten kontrakt, który podpisaliśmy. Nie byli zbyt zadowoleni i chyba przez pewien czas nie mają wielkiej ochoty na wizyty ze mną. Zamilkła na chwilę, upijając łyk gorącej herbaty. Odgarnęła grzywkę na bok i zapatrzyła się smutno w kubek. Dopiero po chwili odezwała się, zmieniając temat: — Rozmawiałam wcześniej z twoją babcią, spotkałam ją po drodze — oznajmiła. — Czy nie wydaje ci się, że... Trochę się zmieniła? Dziwnie się zachowywała... A więc temat nagle zbiegł na tory twojej rodziny, a konkretniej babci, o której przed chwilą myślałeś. Rzeczywiście, jeżeli i Aria to zauważyła, to wszystko nie było normalne. Zachowywała się inaczej niż zwykle, a wy nic nie wiedzieliście, bo Babcia Angela najwyraźniej nie zdawała sobie z tego sprawy.
  15. Dopiero weszłam na komputer i zobaczyłam jeszcze raz te fragmenty. O Luno. Wcześniej tego nie widziałam — błagam, w dialogach po myślniku (który powinien być tutaj pauzą? D:) stawiaj spację, dopiero potem tekst. Te znaki nie mogą dotykać sąsiadujących z nimi liter, bo jest to błąd. To nie dywiz, żeby pisać razem. Jeżeli jest tak w tekście, proszę, popraw, jeżeli mam rację.
  16. W ciągu dwóch dni przeczytałam całego Fallouta i nagle smutek. Nie ma dalszej części. Dum, dum, dum. Dzień później - jebs! Mamy 17 rozdział, yay! Już czytam! x3 Edit. Genialne. Zanim przetłumaczycie to wszystko, bo jest rozdziałów naprawdę mnóstwo, to zdążę nauczyć się angielskiego na tyle dobrze, żeby czytać oryginał. To nie żadna sugestia, że niby za wolno, bo aktywnie waszych prac nie obserwowałam - po prostu ten Fallout jest naprawdę cholernie długi. Będę czekać na resztę, bo przetłumaczone bardzo dobrze.
  17. — Rozumiem... — Skinęła tylko głową i znów wyczerpał się wam temat do rozmów. Za pagórkiem przez który przeszliście, zobaczyłeś... Wielki billboard. Przedstawiał żółtą pegaz. Jej różowa grzywa miejscami posiwiała, zdawała się ona stara i zmęczona życiem. Na plakacie była smutna, wystraszona. Po jej bokach w tle stały dwie zebry z czerwonymi oczyma, złe, a na niebie trzy pegazy. Nad nią, oraz z dołu billboardu widniały napisy: "Wojna? Strach? Śmierć? Musimy to naprawić! Ministerstwo Pokoju*" Zapewne była to Fluttershy, o której mówiła ci twoja towarzyszka. Szani nie zwróciła na to większej uwagi, ale ciebie to zaciekawiło. Chyba takie były tu dość często, tylko w jakim celu? http://static1.wikia.nocookie.net/__cb20120219132627/falloutequestria/images/b/b9/Fallout_equestria_mop_by_catsby-d48sbnc.jpg *nie Zdrowia, a Pokoju, poprawka ; ) Plus niedosłowne tłumaczenie, ale lepiej brzmi.
  18. Pauzy i półpauzy nie powinno się stosować wewnątrz wyrazów, we złożeniach wielowyrazowych lub jako oznaczenia końcówek wyrazów. Natomiast są stworzone do dialogów. Spełniają rolę myślnika i nie mówię, że nie jest to niepoprawne - jednak pauza w dialogach wygląda o niebo lepiej. Ich zastosowanie jest jedną z zasad polskiej pisowni. Stosujesz system edycyjny z wielu swoich książek, powiadasz? Cóż... wydawnictwa mają własne normy dotyczące typografii i jej zastosowania. U mnie większość dialogów rozpoczyna się pauzą, często półpauzą, a najrzadziej myślnikiem. Wiem, czepiam się, ale ja nigdy nie używam myślnika, choć może to i poprawne, to pauza poprawniejsza bardziej się wydaje. Co do nowych akapitów - to o czym napisałeś, to to miałam na myśli. Jak dodasz to się bardzo cieszę, bo będzie świetnie wyglądać. ; ) I pytania - masz korektora? To istotna osoba. Chyba, że sam robisz sobie za korektora. Masz jakichś "pomocników", osoby, którze mają aktywny wgląd na całe opowiadanie, pomagają? Będą występować jakiekolwiek elementy +18, a na myśli mam konkretniej Gore? I ostatnie - czy dzieło po zakończeniu zostanie udostępnione na forum w dziale z opowiadaniami?
  19. Szczerze mówiąc w dialogach zamiast myślnika lepiej wyglądałaby półpauza ( – ) lub pauza ( — ). Zauważyłam kilka malutkich błędów, ale dosłownie kilka — jest naprawdę dobrze. Jednocześnie te dialogi powinny być zaczynane nowym akapitem. Akapit, półpauza/pauza, dialog, żeby było je widać. Co do samych opisów nic nie mam, bardzo fajnie. Teraz tylko czekać na wplecenie naszych postaci — tak, moja Corrie również się tam pojawi. Yay!
  20. Milczałam, gdy drugi glina odpowiedział owemu Billy'emu. Powoli ogarniał mnie strach, gdy radiowóz skręcił w wąską uliczkę. Odsunęłam się w jak najciemniejszy kąt samochodu, lekko drżąc. Bałam się i to cholernie. Można powiedzieć, że strach mnie paraliżował. Wtedy siłą wyciągnęli mnie z auta i poczułam, że moja jasna skóra bladnie jeszcze bardziej. Wysiadłam na nogach jak z galarety. Uścisk trzymając moje ręce był bardzo mocny, wcale nie lepszy niż kajdanki. Gdy grubas zdjął mi spódnicę, zaczęłam się szarpać. — P-puść mnie! — Warknęłam niepewnie, jękliwie. Z całej siły zacisnęłam nogi i miotałam się na wszystkie strony. Chudy, który trzymał mnie, zaczął całować moją szyję i twarz. Jęknęłam, zdenerwowana i przerażona. Dopiero po chwili zaczęłam krzyczeć. Drzeć się na całe gardło, ryzykując bardzo mocne zdarcie strun głosowych. Wyrywałam się i starałam kopać, próbując przeszkodzić grubasowi przed całkowitym rozebraniem mnie. — POMOOOCY! — Wydarłam się w pustą ulicę z nadzieją, że ktoś usłyszy.
  21. — To wszystko przez megaczary, wielkie bomby siejące zagładę. Przez nie wszystko się mutuje, niszczy, kuce umierają i zostają zamienione w proch — tłumaczyła. — Jednorożce tworzyły je, ale nie tylko one. W tym czasie trwał też spór z zebrami i gryfami. Wojny. Cóż... Kiedyś było tu pięknie, kolorowo. Wszyscy się kochali i istniała moc przyjaźni... Potem zrobili się chciwi i pragnęli władzy. Wszyscy. I się sypnęło. Poza tym ogólnie było to tak, że Księżniczka Celestia zrzekła się tronu, że tak to ujmę, nie miała na to siły. Władała Księżniczka Luna... Ale pomijając, Wielka Szóstka dostała własne Ministerstwa. Kolejno, Twilight Sparkle — Ministerstwo Nauk Magicznych, Rarity — Ministerstwo Wizerunku*, Applejack — Ministerstwo Technologii [Wojennych], Pinkie Pie — Ministerstwo Morale, Rainbow Dash — Ministerstwo Odlotu, a Fluttershy — Ministerstwo Pokoju. Każdy zajmował się czym innym, ale cóż... Sprawy toczą się dalej, a one dawno nie żyją. To było ze dwa wieki temu. Słuchając jej myślałeś, czy nie przeniosłaby się może do twojego świata. Ale marne szanse... O ile w ogóle wrócisz, o ile ją odmienisz. O ile przeżyjecie. — Opowiedz mi trochę o swoim świecie. — Powiedziała nagle. *ah, tu mogę się pomylić co do oryginalnego Fallouta:Equestrii, bo nie jestem pewna
  22. — To samo. — Dodała tylko Aria. Kelnerka odeszła, a ty znów myślałeś o dziwnym zachowaniu babci. Ta podróż ją zmieniła. Zanim jednak zagłębiłeś się w przemyśleniach, Aria nieśmiało spojrzała w twoje oczy. Dostrzegła twoje zamyślenie. Nim jednak zdążyła o coś spytać, ta sama kelnerka przyniosła dwie parujące herbaty i cukiernicę.
  23. Kelnerka skinęła głową, zapamiętując twoje zamówienie. Spojrzała.wyczekująco na twoją towarzyszkę, która po chwili odparła: — Poproszę tradycyjną szarlotkę. Chcę zobaczyć jak smakuje tutejsza. — Uśmiechnęła się Aria. Najwyraźniej jakoś zadziałały na nią... wspomnienia? Może po prostu chciała posmakować tutejszego jabłkowego ciasta, które jednak w Manehattanie było dość rzadkie? Klacz skinęła, po czym dodała jeszcze, nie odchodząc. — Czy to wszystko? Może podać coś do picia? — Dopytała miło.
  24. Gdy zaczęłaś łkać, Charlie przysunął się bliżej i przytulił cię. Oczywiście w miarę możliwości, aby cię nie zranić fizycznie. Psychicznie skrzywdzona to ty już byłaś i to porządnie. Nagle poczułaś kojącą bliskość jego ciepłego ciała, które cię czule obejmowało. Potem twój ukochany ogier zaczął... nucić kołysankę. Znałaś ją — mama zawsze śpiewała ci ją na dobranoc. Była ona o kucyku, który miał serce czyste jak kryształ, który zmienił świat. Kochała — bo to była klacz — wszystkich i ratowała, dawała dom i miłość. Na końcu zginęła z kopyt zazdrosnego arystokraty, ale wybaczyła mu. Zmieniła go i pokazała, że można cieszyć się z niczego i pomagać wszystkim — to bardzo smutna i piękna pieśń. Ponoć prawdziwa, a dusza miłościwej klaczy naznaczona jest... Najjaśniejszą gwiazdą nieba, która patrzy na nas z góry. Tak przynajmniej mówią. Mimo jego lekko chrypiącego głosu, znał tekst i brzmiał pięknie. Uspokoiłaś się, przynajmniej trochę.
×
×
  • Utwórz nowe...