-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez Dadudałe
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Żeńska wersja Shaco. do not want -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Byleby nie wygrały jakieś mongoły. Fnatic jest mongolski tylko w 1/5, więc ujdzie. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
To trochę jak z oglądaniem powtórki meczu w gałę. Niby to samo, ale jednak uczucie już zupełnie inne. -
Piter... *Chińczycy* w USA znajdowali się z wielu powodów. Od zwykłych jak imigracja, poprzez (o co może Ci chodzić) wirtualną rzeczywistość, a kończąc na elementach składowych inwazji (choćby San Francisco w Fallout 2 jest w dużej mierze zamieszkane przez potomków załogi chińskiej atomowej łodzi podwodnej, która się tam rozbiła). Co do Fallouta w Europie to czytałem wypowiedź jednego z głównych autorów tej znakomitej gry, że marzył zawsze o stworzeniu jakiejś części na terenach Starego Kontynentu. Nie będzie to jednak Fallout w jaki zwykłeś grać, bowiem... Byłby on jeszcze przed zrzuceniem bomb (!). Przemieszczałbyś się po trzaskającej w szwach Europie, zniszczonej po wojnie paliwowej z Bliskim Wschodem i tonącej w anarchii. Byłby to raczej team-shooter z elementami craftingu, a nie standardowa gra RPG. Co się stało z Europą do końca nie wiadomo. Z pewnością przeżyła ciężkie chwile wojny konwencjonalnej, ale nie wiadomo w jakim stopniu ucierpiała od głowic nuklearnych. >Jeśli miałbym obstawiać rejony kolejnej części Fallouta, to strzelałbym w okolice Chicago. Dział się tam Fallout Tactics ale chyba nawet sami twórcy nie do końca uważają go za kanoniczny. A przynajmniej nie wszystko co się tam znalazło. Dodatkowo w rejonie ma się znajdować chyba jedna z ostatnich normalnych baz Enklawy (nie było o tym powiedziane wprost, ale dostawaliśmy kilka przesłanek w trakcie gry w New Vegas), agresywny odłam Bractwa Stali zakładający własne imperium (może tym razem "stalowcy" będą głównym przeciwnikiem? Bywało tak już w okołofalloutowych grach wydanych jedynie na jakieś konsolopodobne plewy). > Innymi ciekawymi rejonami jest oczywiście Floryda i *param pam pam* NOWY JORK (tak! Czemu wcześniej na to nie wpadłem?) Co do sprostowania kilku rzeczy: - O ile dobrze pamiętam w świecie Fallouta, ZSRR nie upadło. Stąd jest wysoce prawdopodobne, że Polska do samego końca pozostawała pod *okupacją*. - Enklawa praktycznie została zniszczona. Nie przetrwała zniszczenia na wschodzie i zachodzie. Pozostały (być może) drobne placówki w stylu baz paliwowym, wysuniętych posterunków, hal przeładunkowych, etc. - Enklawa dysponowała statkiem kosmicznym zdolnym do kolonizacji innych planet. Taki był jej podstawowy plan. System testów w kryptach miał badać jak ludzie zamknięci w takim pojeździe mogliby cierpieć i z czym należałoby się liczyć. Nie wiadomo czemu zrezygnowano z planu ucieczki na inne ciało niebieskie, tylko postanowiono usunąć wszelkie mutacje z Ziemi i zasiedlić ją na nowo.
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
also: rankedy są ciekawsze, bo na normalach i tak wszyscy trollują dla radości własnej. Na rankedach widzę tego mniej. -
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Jakbyś nie był tym drugim... -
Inną sprawą jest, że większość ludzi jakoś żyje z przekonaniem, że Zachód = kokosy. Tak mogło być jeszcze z dwadzieścia lat temu, ale teraz to inna sprawa. Możesz tam pojechać i za pracę na zmywaku, ogrodzie, w pizzerii czy innej dupie będziesz zarabiał serio dużo. Podobnie jest z pracami siłowymi i brudnymi, jak skórowanie lisów czy kopanie studni, na których to choćby mój wujek wyciągał w Norwegii na czysto 30 000 w trzy miesiące. Pytanie jest tylko, czy chcesz i czy będziesz w stanie to robić całe życie? Jeśli liczysz na super pracę w zawodzie, to możesz się ostro przejechać. Niedaleko, bo od rodziny mojego sąsiada mam choćby taki przykład, kiedy wykształcone małżeństwo (dwójka architektów) wyjeżdża do USA, po czym ich status się tylko pogarsza, bo nie mogą znaleźć godziwej pracy przez kilka lat i lądują na zmywakowej dupie. Po tym okresie i tak nie jesteś na bieżąco z tematem, więc pracodawcy mają na ciebie wyjobane. Jeśli masz na miejscu plecy albo tak, jak koleżanka Maisha łatwe wyjście na obce obywatelstwo, jesteś młody i masz szanse wcześnie się tam przeprowadzić, tam studiować i tam stawiać pierwsze zawodowe kroki, to droga wolna. Da ci to szanse równe z całą resztą dzieciaków ubiegających się o dobrą pracę i szanowane stanowisko. W przeciwnym razie (choć nie chcę z góry zniechęcać) wylądujesz pewnie na jakimś magazynie czy w knajpie u chińczyka, zarobisz swoje oczywiście, ale naharujesz się jak koń w kopalni i będziesz odliczał dni do wymarzonego powrotu do Polski. Najlepszym mym zdaniem rozwiązaniem byłaby praca pozwalająca Ci skakać od miejsca do miejsca, ale wracać do kraju na tyle często, byś mógł się poszlajać ze starymi kumplami i doprowadzić do psychicznej całości. A co do argumentów życia w *dziurze zwanej Polską*: Czytałem sobie ostatnio artykuły o stosunkach średniej płacy w danym kraju do jej siły nabywczej, biorąc pod uwagę koszty utrzymania. Nadal jesteśmy poza Europą Zachodnią, jednak różnice te nie są aż tak duże jak z początku by się wydawało. Co więcej, jeśli uda Ci się zdobyć w naszym kraju pracę uprzywilejowaną (że tak się wyrażę) jak wojskowy, albo dobrze płatną (sektor bankowy?) to te różnice są jeszcze mniejsze. To w sumie tyle na ten moment.
-
Tak w temacie ;p. Ale serio to... Musisz sam zdecydować. Jak chcesz się nastawić na bogatą klasę średnią, to większe szanse będziesz miał na zachodzie (choć różnie to bywa). Prawdopodobnie jednak ucierpisz na tym towarzysko, bo ludzie tam mieszkający to jakieś... No... Powiedzmy, że po prostu żyją w innym kręgu kulturowym i czasem jest nam się ciężko czuć tam dobrze.
-
ŻYDZI!
- Pokaż poprzednie komentarze [5 więcej]
-
Dzisiaj mijałem zatrutą studnię... idę dalej, a tam naród wybrany świętuje... Przypadek?
-
Zwykła postać w serialu, niezwykła, według fanów, czyli dominująca postać Luny w fandomie.
temat napisał nowy post w Regnum Lunae
> Fani RD nie piszą ciągle, który kuc jest najlepszy, bo to dla nich oczywista oczywistość. < ENYŁEJ Popularność Luny rzeczywiście zastanawia, ale z drugiej strony... Ona jest tak rozbuchana chyba tylko w naszym fandomie. Kiedy stronki w stylu EQD, czy nawet /mlp/ na 4chanie robiły jakieś rankingi ulubionych kucyków, to praktycznie zawsze na pierwszym miejscu była Twilight. Fluttrshy zazwyczaj walczyła z RD o 2-gie i 3-cie miejsce, a Luna była gdzieś dalej. Oczywiście: jej fanów nadal jest w ciul biorąc pod uwagę ogólną liczbę broniaczy, ale nie aż tyle ile sugerujesz. Skąd wyrosła popularność księżniczki? Ano chyba właśnie z NLR vs SE. Pamiętam jak to wyskoczyło i przecież ja sam zostałem tym wciągnięty do *fandomu*. Pojawiło się coś z kucykami, ale bardziej "na poważnie" i uzbierało w szybkim tempie całe rzesze fanów. Nie trudno tutaj było też o popularność Luny, gdyż zwykłym przypadkiem to ona została ukazana jako "ta dobra". No a normalny człowiek raczej będzie sympatyzował raczej z kimś prostym i dobrym, niż z jakimś tyranem. Fakt faktem, że sam przestałem lubić Lunę przez ludzkie szaleństwo wokół niej i opisałem to nawet w jednym z dziesiątek innych tematów o księżniczce nocy. Meh. Nadal jeszcze jest NMM, równie ładna i nieprzesadnie upiększana. Właśnie! Może o to chodzi? Każdy kucyk ma swoje wady i zalety. Kiedyś mało osób przepadało za Celestią, bo zarzucano jej bycie OP. Teraz jednak tendencje się odwracają. Ukazano ją w bardziej ludzkim świetle. Jest księżną, jest nauczycielką, stara się trzymać poziom ale sama też nie jest idealna. Problem z Luną jest taki, że fandom ją wykoksił a wszystkie *wady* jakie posiada nie są prawdziwymi wadami, a wzbudzają (teoretycznie) jeszcze większą sympatię. -
Hmm tak przeczytałem teraz. Chyba ciężko uznawać Neda za idiotę i naiwniaka. Gdyby się cechował takimi specjalnościami to nie poprowadziłby X lat wcześniej udanej rebelii. Nie był może geniuszem, ale znowu nie równałbym go z błotem. Tak czy siak: chłopak już gryzie piach, Robb też, więc ród Starków mnie mało interesuje. Przy życiu pozostały same pizdy + cokolwiek to będzie z Jona, któremu zresztą też nie wróżę i wróżyć nie będę tronu Winterfki. Nie lubię czytać o wyczynach Sansy, Aryi, czy tych młodych kutasów, bo są zwyczajnie nudne do porzygu. ;p
-
bo nie jest. Napisali to w taki sposób, że mam pewność, że przeżył. Albo z pomocą boga ognia, albo z pomocą lodowych potworków. Tak czy siak wróci i będzie w**rwiony.
-
Dobra, ziomeczki. Chętnie znowu dołączę z Talonem.
-
I ginęło też wiele innych postaci. Świetnych dowódców, wspaniałych polityków, kombinatorów, geniuszy i awanturników. Nie ograniczajmy się do Starków + jednego dupka, tylko mówmy o wszystkich. Dana nie jest złą postacią. Nie hejcę jej, ale jak dla mnie, to jest zbyt... Prosta. Ot właśnie taka dziewczynka wrzucona w wir światowej polityki. Ma dużo szczęścia i świetnych doradców, więc bawi się w Miss World i ratuje bandę niewolników. Brawo dziewczyno! 5 punktów dla Gryffindoru i Pokojowa Nagroda im. Baracka Obamy. Niech zostanie sobie tam gdzie jest, ograniczy do ruchania dziewek i zostawi królestwo komuś godniejszemu. Jeśli jednak miałbym określić się konkretnie przy jakimś członku rodu Targaryen to obstaję zdecydowanie przy
-
Przeczytaj książki . Nie chcę Ci psuć zabawy mówieniem zbyt wiele.
-
Nie widzę Dany w Westeros. Albo zostanie tam u siebie, albo jak mówiłem wcześniej: widowiskowo zginie. Choć i tak w obu przypadkach nie wróżę jej wiele. JUŻ LEPSI GINĘLI. Nie wiem co przygotował nam Martin, ale jestem wręcz przekonany, że to nie ona zasiądzie na tronie. Prędzej już bym tu widział Tyriona (sic!).
-
Wydaje mi się, że Daenerys zginie w bardzo widowiskowy sposób. Zbyt wiele się wokół niej kręci, by Martin przepuścił taką okazję.
-
stereotyp gimbomroka w pełnej okazałości: - ateizm? Jest - mhroook i satanizm? Jest - lubi morderstwa? Jest - "ludzie się mnie trochę boją" Jest - metal, metal, metal? Jest - pisze mhroooczne opowiadania? Jest - wiek gimnazjalny? Brak (i to działa na twoją korzyść) Niemniej i tak witamy w naszej skromnej społeczności. Znajdziesz tu haterów, rewolucjonistów, aspołecznych, faszystów, komunistów, mądrali, zj*bów, metali, homoseksualistów, raperów, górników, studentów, uczniów, drwali, kierowców, prawiczków, dymaczy wioskowych, wielu innych i nawet Bobula. Mam nadzieję, że znajdziesz także coś dla siebie. A! I bym zapomniał:
-
Fajnie rysujesz. Zastanawiałaś się kiedyś nad dziabnięciem czegoś w historycznym mundurze oddziałów paramilitarnych... Jak choćby jakichś Eskadr Ochronnych? Taki tylko przykład mi do głowy przyszedł.
-
Witaj w obozie. Na lewo są prysznice a na prawo spalarnia śmieci. Baw się dobrze.
-
Jakość kijowa, ale to nie ma znaczenia. Dżem vel Kapitan Zwyrol przed butami w Oświęcimiu. iiiii przed sztucznymi kończynami. Dżeeeemuuuuuuś! Fotogeniczna bestio . Musimy częściej się ogarniać na jakąś akcję.
-
Pomysł niegłupi. Choć najlepiej by było znaleźć osoby w podobnym przedziale wiekowym. Skumplowanie się wcale nie jest takie trudne. Można zacząć od głupich wspólnych wypadów rowerowych, a kto wie? Może rzeczywiście znajdzie się w taki sposób solidnych przyjaciół. Spróbować zawsze warto.
-
Sceny z życia kuców [NZ][Komedia][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Przeczytałem póki co pierwsze trzy części i jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Czytało się lekko i przyjemnie. Fajna fabuła, dobry tekst, boskie wstawki przy których można było się nieźle uśmiać . Macie aprobatę Avana. -
Jeśli będziemy się zachowywać jak Zachód, to do tego dojdzie. Jeśli jednak zachowamy jakąś godność społeczną i wyznaczymy sobie pewne granice, to turbany czeka kolejny Wiedeń. A ja właśnie od życia oczekuję czegoś więcej niż nażarcia się, nadupcenia i śmierci robaka. Z tego powodu jest mi wyjątkowo nie po drodze z postępowymi.