-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
6
Wszystko napisane przez Dadudałe
-
Zupełnie zapomniałem o Piggy Dance. Dobra muza w stylu Oi! Radośnie pijacka piosenka!
- 35 odpowiedzi
-
Smile, bo to taki radosny marsz jest. Pod koniec jak się tam jeszcze niemrawo pojawia chórek i werble (czy zwyczajne bębenki je udające) to imho dopiero zaczyna wymiatać. Inne piosenki są spoko, ale nie wywarły na mnie takiego wrażenia. Nie wiem zresztą z jakiej paki, ale Smile, Smile, Smile zawsze przywodzi mi na myśl " " z Red Alerta 3
- 35 odpowiedzi
-
- 2
-
Bitwy morskie? Lel. Powiem szczerze, że nie pomyślałem o tym, a rzeczywiście warto. Czasy wojny japońsko-koreańskiej i geniusz admirała Yi. Dzięki okrętom żółwiowym rozwalili, uszkodzili bądź zdobyli 200 jednostek floty japońskiej przy stracie kilkunastu marynarzy xd.
-
Ciężko powiedzieć, żebym miał jakąś konkretną, ulubioną bitwę. Znam natomiast kilka, które uważam za wyjątkowo ciekawe. To jedna z nich: Bitwa pod Alezją, stoczona pomiędzy wojskami Galów a legionami rzymskimi, dowodzonymi przez Juliusza Cezara. Było to największe oblężenie starożytności i prawdopodobnie też największa bitwa tego okresu (a przynajmniej największa, spośród tych dobrze udokumentowanych). Cholerka. Brało w niej udział 10 legionów... Łącznie z jakieś 50 000 Rzymian, przeciwko przynajmniej ze 150 000 Galów podzielonych na dwie armie - obleganą i niosącą odsiecz. Teraz tylko należy to ogarnąć rozumem. Bitwa - oblężenie, na 200 000 żołnierzy biorących udział w konflikcie. Działo się to w starożytności, w I wieku p.n.e. Fajnie jest sobie tak uzmysłowić, jak morderczą pracą musiało być ogarnięcie tylu żołnierzy, transport, zapewnienie wyżywienia i ciągłych dostaw wszelkich potrzebnych środków, budowa maszyn oblężniczych i ochronnych... Przy stosunkowo prymitywnych możliwościach. Kosmos.
-
Cóż... Inną sprawą jest, że w czasach Oktawiana Augusta pewnie nikt się nie spodziewał, iż jakiś syn cieśli poprzez swych przyszłych wyznawców, w kilka stuleci podbije cały świat. Pominę tu dalszą część wypowiedzi Turońki, ale symbol i gest miewają potężną siłę. I o ile stanięcie z "krzyżem i różańcem" naprzeciw tygrysowi królewskiemu musi skończyć się tragicznie dla danej osoby, o tyle wynikające z tego zdarzenia późniejsze działania mogą okazać się ważniejsze, niż tysiąc rakiet użytych natychmiast. Dodatkowo, jest to temat o ulubionej broni. Nie o najlepszej, nie o najbardziej zabójczej czy najszybszej. Ludzie lubią miecze, łuki, karabiny czy gaz bojowy. Turoń lubi różaniec i krzyż i należy to uszanować. Pozdro
-
Bardzo chętnie pomogę, Koziół, tylko mam jeszcze kilka pytań. Kojarzę ten obrazek. Pochodzi bodajże z kompasu politycznego skierowanego w szczególności do obywateli USA i podpadający pod ich uwarunkowania. Stąd np. test ten chyba bardziej określał poglądy polityczne po kwestii spojrzenia na gospodarkę, niż w szerszym zakresie. Możesz powiedzieć coś więcej o tym projekcie? Jak rozumiem nie podałeś żadnego linku do konkretnego testu, więc sami musimy się określić. Pytanie tylko w jakim zakresie i jak bardzo nam ufasz we własnym osądzie . Mógłbym np. wskazać prawica-autorytaryzm, ale to nie odzwierciedla wszystkich możliwości, ponieważ w tym prostym określeniu możemy właściwie do jednego wora wrzucić faszyzm, nazizm a nawet zwykły monarchizm. Inną kwestią oczywiście jest, gdy ktoś ma np. poglądy na tematy kultury i ogólnych obyczajów, które można opisać jako wysoce konserwatywne, ale z drugiej strony osoba ta preferuje socjalizm w tematach gospodarczych.
-
Yo nigga. Przyczłapałem tu z bronxu ziom i jestem wysłannikiem Króla! Joł. Nigga rządzi całą dzielnią i ma picz na pęczki! Tera chce ci wysłać dar, joł, bo ma gest, joł i wie co to dobra biba. Trzym go więc czarnuchu i sztamuj się z braćmi bo jak nie to masz wjazd na chate i tyle. A.C.A.B! joł
-
Conversion bureaus - biura adaptacyjne [Reklama][TCB][Alterante Universe][Dyskusja]
temat napisał nowy post w Fanfiction ENG
życie w społeczeństwie oprócz korzyści nadaje też pewne wymogi. Chcemy większej empatii od naszych towarzyszy, dajmy im ku temu możliwość. Ludzie są zdolni wybaczyć wiele i przyjść z pomocą, ale tylko wtedy, kiedy potrzebujący ich do siebie dopuści. Nie jesteśmy od urodzenia zawodowymi psychologami i sami żywiołowo podchodzimy do wielu spraw. Stąd też większość osób ma pewną granicę uprzejmości, po przekroczeniu której już zwyczajnie nie jest w stanie pomóc bo sama tylko się denerwuje. W takim przypadku najlepiej się zdać na pomoc osób, które wysłuchują *za pieniądze*, wykorzystując swoje wykształcenie, bo zrobią to rzetelnie, pomogą, podpowiedzą i podtrzymają na duchu. Czemu ludzi ciągnie do TCB? Z różnych powodów. Zakładam jednak, że najważniejszym jest chęć znalezienia się w świecie z ukochanego serialu. Ja jednak myślę - i jest to jedynie moja subiektywna opinia oparta na serii przypadkowych obserwacji -, że częstą przyczyną są problemy w życiu codziennym, z którymi ludzie mogliby sobie poradzić, ale nie chcą. Przemiana i ucieczka jest tak kusząca, bo nie wymaga tak na serio żadnej pracy. Żadnego wysiłku. Nie musisz roku ciężko ćwiczyć by wypracować wymarzoną rzeźbę ciała, nie musisz uczyć się czterdzieści lat, by osiągnąć wreszcie posadę na uniwersytecie, nie musisz naprawiać zniszczonych relacji między tobą a twymi przyjaciółmi... Wystarczy wypić eliksir i wszystko przychodzi samo. Nowy świat, nowe życie, nowe możliwości. -
A mi się zdaje, że przejmujecie się brukowcem. W fakcie chociażby to piszą, że kiełbasa zabija a kredens spać nie pozwala. Tekst pewnie albo wyjęty z kontekstu, albo wytworzony specjalnie na potrzeby gazety. Nie mówcie mi, że serio bierzecie to na poważnie
-
już to widzę ;p Octavia = Sona RD = Master Yi Pinkie Pie = Shaco Applejack = Garen Fluttershy = Maokai () Rarity = Taric (lelłem) i inne takie
-
Warmi - to już właściwie nie dyskusja, bo obie strony okopały się na swych pozycjach. Równie dobrze możemy teraz rozmawiać o macy:
- 158 odpowiedzi
-
- Brohoof
- Dark Cherry
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Zastanawiam się, któż to może stać za tą całą kłótnią + zaczęliśmy od artykułu w gazetce, już rozmawiamy o żydach w obozach, Hitlerze i Stalinie xD GOOD! GOOD!
- 158 odpowiedzi
-
- Brohoof
- Dark Cherry
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Psssssst! Jesteśmy kryptonazistami i co wieczór palimy krzyże po mieszkaniach, siedząc w takich białych kapelutkach. Internet tak mówi, więc to prawda!
- 158 odpowiedzi
-
- Brohoof
- Dark Cherry
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Czemu tylko *nawet*? + oczywiście, że był rasistowski i obraźliwy xd. Dziękuję.
- 158 odpowiedzi
-
- Brohoof
- Dark Cherry
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Nie bierz na poważnie większości rzeczy pisanych w internecie. To nie jest wiarygodne źródło.
- 158 odpowiedzi
-
- Brohoof
- Dark Cherry
-
(i 3 więcej)
Tagi:
-
Yo, nigga! Ey whatsup! Ima madafaka turysztę, wer will some marokańskie ziele kaufen? Uno uncja, geschlossen torebken bitte. Ima nigga, you nigga, lets meet at bronx. You no what Ima sain, bitch? Yoyoy yoyoyoy!
-
Mnie ciekawi inna rzecz. One będą niejako... Odmłodzone? Czy wiek jaki dadzą im w tym nowym projekcie jest ich wiekiem naturalnym? Znając życie (i fakt, że to bajka dla dziewczynek/dzieci) to wylądują w jakiejś szkole typowej dla USA. Wtedy patrząc na klasę w jakiej przyjdzie im przesiadywać, moglibyśmy wnioskować po ile lat mają xD. Inną sprawą jest, że kuce w sumie nie są w tym samym wieku.
-
Samolot bojowy nie ma być piękny, tylko skuteczny. Trochę nad tym ubolewam, ale tak po prawdzie to nikogo nie będzie obchodziło co zrzuca bomby zapalające i rozszarpuje żołnierzom flaki z pokładowych działek, dopóki będzie to robiło diabelnie dobrze. Więc jeśli jest tylko dla wyglądu, to nie będzie produkowany z myślą o wykorzystaniu bojowym. No a wtedy... Nie ma co się nad nim zachwycać, bo podobne konstrukcje to ci tysiącami graficy od gier potworzą. Masz na pocieszenie "ptaka" z Omska, bo wpadłem ostatnio na ciekawy temat i się o nowym memie dowiedziałem. On nas widzi! Chcę takiego gifa na forume na SB
-
Dash została wychowana przez skrajnie lewicową komunę żydowskich murzynów z Nowego Jorku. Ponieważ lubili ciężkie drugi, nikt nie chciał im uwierzyć na słowo o kolorowym, gadającym kucyku, najczęściej zbywając ich słowami: - Spadaj ćpunie, albo zawołam policję! Chcesz wylądować w więzieniu? CHCESZ TEGO, CZARNUCHU? Biorąc te słowa za wyjątkowo obraźliwe i antysemickie, udali się do lokalnej komendy policji, ale na jednostce przyjmował wtedy Sancho Gomez mówiący jedynie po hiszpańsku. Nie znajdując więc zrozumienia w prawdziwym świecie i troszcząc się o przyszłość małej (wtedy jeszcze) klaczy, zawołali po Pana Mietka - najlepszego czarodzieja w mieście, który był w stanie otworzyć portal do przedziwnego, bajkowego świata, za przysłowiową butelkę denaturatu. Tak też uczynili. Dashie niestety musiała przejść przez portal sama, ponieważ Mietek nie posiadał na tyle many by móc wysłać więcej osób... Zresztą powoli przerzucał się z wanda na axa i musiał klepać nowe skille. Ludzie z innej gildii zaczęli go doganiać w levelu, co nie było zbyt miłe, a jeszcze mag Dolan, co zaprzedał duszę Diubłuwi - odwieczny wróg Mietka - zrobił questa na dragona i wydropił sworda of majta. Wracając w każdym razie do opowieści: Niebiesko-sierściuchowa milusińska przeniosła się do Equestrii, a jedyne co wiedziała o życiu to jak wydupiać żyły na ręce, bo jej przybrany ludzki ojciec lubił ładować ze strzykawy. Zresztą była młoda i niewiele pamięta z tamtego okresu, ale to zapamięta do końca życia. Raz się tak zakwasił, że matce słoninę przyniósł mówiąc, że nie piątek. A TO PRZECIE ŻYDZI BYLI! No i w tej Equestrii wypadła z portalu gdzieś na krajowej siódemce, miedzy Kopycinem a Grzywinem Dolnym. Prawie, że ją rozjechał tabor cyganów, którzy dostają się wszędzie - nawet do Equestrii i nikt nie ma pojęcia jak to robią (w każdym razie nadal ich nikt nie lubi, ale to nie jest ważne dla tej opowieści). No i by ją rozjechali, ale na szczęście pegazi robotnik budowlany to zobaczył i ją uratował a potem rzucił za cyganami kluczem francuskim, ale ich nie trafił, bo popylali ze 110 km/h starą Ładą. Jak ją tak uratował, to tak patrzy i się pyta: - Skąd ty jesteś? A ona odpowiada: - Z Kieleckiego Bo pamiętała, że przecie jej żydowska przybrana rodzina jadła taki majonez bo im przypominał rodzinne strony, których w życiu nie widzieli, ale babka babki z nich pochodziła. I wszyscy nawet znali jedno magiczne słowo, ale jest brzydkie, więc go Dashie nawet nie pomyślała głośno. - Kieleckie? Nie znam - odpowiedział robotnik - ale wiem, kto może znać. I zabrał ją do generała Szkapowicza co to zarządzał tutejszym chmurnym miastem. No i ten generał się wydarł na niego, ale potem zobaczył Dashie to mu się głos załamał i się wyciszył, bo mu przypominała jego własną córkę jak ta jeszcze była młoda i nie poleciała w świat śpiewać w rockowej kapeli La Granda Bomba. - To dziecko jeszcze - mówi. - No mówię przecie - odpowiada robotnik. - K**wa cię w głowę zaraz j***ę. B**u pieroński, kudłaczu za***ny. Nie pyskuj mi tutej, bo każę po poligonie przebiec - powiedział z wykorzystaniem jednak tego złego słowa generał i nawet dorzucił kolejne i inne też, którego niebieska się miała w przyszłości dopiero nauczyć od pracowników cementowni SEMTEX, ale już teraz miała okazję usłyszeć i podziwiać. Bo dźwięczne było, czego odmówić nie można. - Weź ją... Zostaw na jednostce w sumie. To się zaopiekujemy, póki ci z urzędu nie odpiszą co z nią zrobić. No i Rainbow została na jednostce, bo ci z urzędu nie odpisywali przez kolejne kilkanaście lat, bo burdel mieli w papierach i rząd zmieniał się co pół kadencji bo kuce na ulicy opony paliły, że "więcej chleba, mniej podatków, gdzie leziesz k**wo jak tu ruch prawostronny jest, c**j ci w oko..." i inne takie. No to się klacz wychowywała wśród wojskowych, w większości z poboru, co to nie należeli do najbieglejszych umysłowo ale musieli dużo ćwiczyć. To ona też chciała być jak oni - dużo ćwicząca i śmiejąca się, że książki są dla pedałów bo prawdziwy ogier to co najwyżej pornole czyta, jak tam są jakieś smaczki z życia klaczy na rozkładówce. Nie wiedziała jeszcze o co chodzi, ale to przyszło z czasem. Tak czy siak... No w każdym razie dziewczynie nie do końca wyszło, bo jednak nie była taka głupia i jak na jednostkę kiedyś przyjechał z innego państwa (z Equestrii zaczy się, bo Dashie była póki co w Equestrii jako świecie a nie jako kraju) taki ważny gość i ją zobaczył, to mówi: - Hej, Hej. Joł. That dziewczyhna jest good at matma i good ćwiczy, so I can wziąć ją to the moje państwo! So she will be mądra i mieć pieniądze! - p****ol się, fagasie - odpowiedział wpierw generał, ale potem się zreflektował, bo przecież rzeczywiście byłoby jej lepiej. To więc pił przez następne trzy dni i serce mu się kroiło kolejny raz, ale zgodził się i powiedział: - Dashie... To twoja wielka chwila i szansa. Musisz pojechać tam z nimi i zostać kimś, bo u nas to g**no jest i szczyny, i byś biedę klepała. Jak ja cię kocham jak dziecko, weź ty osiągnij coś w życiu dzięki temu, a kiedy już będzie ci dobrze, to wspomnij o nas i może odwiedź czy coś. No to dziewczyna pojechała i ją zakwaterowano w Cloudsdale i się tam uczyła, i pracę dostała, i zechciała zostać szefem Wonderbolts, i poznała przyjaciółki. I śle kartki czasem do rodziny - tej drugiej, już kucykowej (bo pierwszej praktycznie nie pamięta i nie ma jak tam portal otworzyć, bo w Equestrii nie ma czarodzieja Mietka) - wspominając im co się dzieje i co osiągnęła i jak ich kocha. No to w skrócie, rodziną RD są: - nieznani rodzice biologiczni - komuna żydowskich murzynów z Nowego Jorku - pan Mietek (czarodziej) - robotnik budowlany z krajowej siódemki - Generał Szkapowicz - około 800 poborowych - około 100 zawodowych Ale najbardziej to chyba jednak generał, bo on się nią opiekował najdłużej i pilnował też, co czasem smuciło wojaków. To tyle. To jest tak zaje*iste, że aż Rainbow aprovnęła~ Cuddly doggy Ja pierniczę, ale faza xD ~ Arjen Avan Wunderwaffe w całej okazałości! ~Yarv :^) ~ CJBiF
-
Ok - rzeczywiście nie znam. Ale kto to właściwie jest? Chodzi o autora, czy o samą postać? Postanowiłeś to wrzucić ze względu na dobre wykonanie? Ładne kolory? Rozbudowaną historię i moc fanficów? Trochę więcej info, man btw. Lepiej mów, albo sami wyciągniemy te informacje. Mamy swoje metody
-
Pan Bison. YES... YES!
-
rok 1990 - "KZ Manager" No, dobra - o ile wiele dziwacznych (i powstających gier) wydaje się jeszcze całkiem sensowną rozrywką, to już sam pomysł stworzenia symulatora nazistowskiego obozu zagłady jest po prostu niesmaczny. W tym przypadku gracz, jako manager obozu zagłady dla Żydów, Turków i Cyganów, musi zadbać o codzienne dostawy Cyklonu B, regularne egzekucje i przychylną opinię społeczną... Tak, chcielibyśmy żeby ta gra była tylko niewybrednym żartem jakiegoś neofaszystowskiego dupka, ale niestety - "KZ” Menager" to prawdziwa produkcja skierowana dla posiadaczy większości komputerowych platform. xd xd xd
-
Wywieźć dziewczę w balonie jakoś wystarczająco wysoko (kilkaset metrów?) i wyrzucić z gondoli. Nie zacznie machać, nie przeżyje xd Terapia szokowa, ale podziała.