Skocz do zawartości

Dadudałe

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez Dadudałe

  1. Szok! 233 km zadecydowały o trzeźwym piątku! Rozgorzała gorąca, społeczna debata mająca ostatecznie rozstrzygnąć sporną kwestię: "Dlaczego Fragin jest tak spięty maturą, że nie może pójść i po ludzku się zresetować odstresować w późną, piątkową noc"? Prowadzona przez księżniczki dyskusja trwa nieprzerwanie od wczoraj i zdążyła już przemienić się w prawdziwy pojedynek słowny - podała północnokoreańska agencja Yohopohopo. Od 13 kwietnia grupa niezidentyfikowanych podwykonawców firmy Melanż.Corp próbuje wywołać we Fraginie poczucie winy, zarzucając mu brak zdecydowania i niechęć do spotkania swoich współpracowników. Tym samym zawieszona została harmonijna działalność strefy gdziejestkrzyżowej, co w znaczny sposób sprzyja destabilizacji całego regionu. Gdziejestkrzyżowy minister ds. Zjednoczenia Narodowego i Warnów za Spam - Sum Mum "Xyz" Kil Dze, już w niedzielę wezwał do negocjacji, mających na celu wznowienie działalności strefy, mając na uwadze dobro przyszłych popijaw. Same księżniczki jednak odrzuciły propozycję, uznając ten gest za "pozbawiony znaczenia". Oferta dialogu, jak mówiły "to chytry spisek liska chytruska, mający na celu ukrycie konfrontacyjnej polityki prowadzonej przez Fragina oraz zrzucenie z siebie odpowiedzialności za wywołanie kryzysu" w strefie Bydgoskiej - powiedział agencji ich rzecznik. Dalej zdania są jednak podzielone. O ile NMM występująca w roli oskarżyciela zarzuca mu, że i tak olewa naukę, bo jak 90% normalnych ludzi w tym kraju, zacznie się uczyć dopiero na tydzień przed egzaminami, o tyle Księżna Celestia bierze go w obronę, starając się uzmysłowić społeczeństwu, iż Fragin był wyjątkowo zajęty, musiał oszczędzać kasę, a ogólnie to jeszcze c***nia z grzybem na taki wyjazd, bo chciał trzeźwy w niedzielę w domu posiedzieć. "Jeśli chcecie melanżu, ustalcie lepszy termin, najlepiej dopiero po maturach. Wtedy się z wami uwalę" - zdawał się mówić Fragin, nawiązując zapewne do corocznych manewrów piwnych, organizowanych wspólnie przez aktualnych i przyszłych studentów. Czy to prawda? Czy te, bądź podobne słowa rzeczywiście zostały wypowiedziane przez Fragina? Czy ostatecznie niezidentyfikowana grupa przestanie mu wreszcie truć d**ę, starając się wejść na ambicje i na siłę wywołać poczucie winy? Odpowiedzi na te i inne pytanie przyniosą dopiero kolejne dni i kolejne dyskusje, tak zażarcie toczone i zarazem nadzorowane przez nasze ukochane księżniczki. ~ Germann Höring dla "Oi! Oi! Oi! Biała Equestria!" Odezwa komendanta Fragina do współpracowników z firmy Melanż.Corp z dnia 15 kwietnia 2013: Drodzy Towarzysze! Do moich uszu doszły pogłoski o tym, że unikam spotkań bliskiej mojemu sercu korporacji Melanż.Corp. Są to plotki niezwykle mnie raniące i uderzające w moje dobre imię. Nawołuje wszystkich którzy biorą udział w tym brudnym procederze oczerniania mnie o zaprzestanie swojej nagannej działalności. Chciałbym przypomnieć, że zawsze jestem chętny na spożycie jednego, czasem dwóch, ewentualnie siedmiu trunków ze wszystkimi współpracownikami. Jednakże niedogodności związane z terminem oraz obowiązki jakie nakłada na mnie moja służba komendanta oraz posługa w Kościele Equestriańskim (dokumentacja posługi znajduję się tutaj) spowodowały niemoc przybycia na spotkanie w regionie Bydgoskim. Jednocześnie chciałbym zapewnić, że w raz z pojawieniem się lepszego terminu w przyszłości (najpewniej związanego z ukończeniem matur - jako etapu podwyższającego zdolności psychomanualne - oraz innych, nieopisanych tutaj) byłbym gotowy na przybycie w dowolne miejsce w celu spotkania się. Zapewniam także, że Szczecin jest bardzo gościnnym miastem oraz, że już od kilku dni pracuję nad tak zwaną "pracą maturalną" która zapewni mi zdanie matury w stopniu zadowalającym. Ucinam tym samym plotki rozgłaszane przez popleczników Klaczy w Księżycu. Z wyrazami należnego szacunku, Fragin Komendant, ojciec oraz opiekun Apple Bloom
  2. Dadudałe

    Frakcje w Fallout

    Osobiście to zawsze najbardziej lubiłem Enklawę: - Legalna pozostałość po dawnym Imperium, zapewniająca ciągłość włady - Mają plan - Mają technologię - Mają możliwości Uwielbiałem ich, a moje serduszko cierpiało, gdyż z części na część musiałem ich mordować ;-;. Toż to Enklawa była na granicy technicznej, odpowiadającej za kolonizację kosmosu! Mieli już nawet zbudowany statek kolonizacyjny, tylko coś się posypało i postanowili zmienić Ziemię, zamiast odbudować się na Marsie. Wraz ze zniszczeniem Enklawy zniszczyliśmy wszystko, co ludzkość z takim trudem uzyskała przez te wszystkie lata swego istnienia.
  3. Zupełnie zapomniałem o Piggy Dance. Dobra muza w stylu Oi! Radośnie pijacka piosenka!
  4. Smile, bo to taki radosny marsz jest. Pod koniec jak się tam jeszcze niemrawo pojawia chórek i werble (czy zwyczajne bębenki je udające) to imho dopiero zaczyna wymiatać. Inne piosenki są spoko, ale nie wywarły na mnie takiego wrażenia. Nie wiem zresztą z jakiej paki, ale Smile, Smile, Smile zawsze przywodzi mi na myśl " " z Red Alerta 3
  5. Dadudałe

    Ulubiona bitwa

    Bitwy morskie? Lel. Powiem szczerze, że nie pomyślałem o tym, a rzeczywiście warto. Czasy wojny japońsko-koreańskiej i geniusz admirała Yi. Dzięki okrętom żółwiowym rozwalili, uszkodzili bądź zdobyli 200 jednostek floty japońskiej przy stracie kilkunastu marynarzy xd.
  6. Dadudałe

    Ulubiona bitwa

    Ciężko powiedzieć, żebym miał jakąś konkretną, ulubioną bitwę. Znam natomiast kilka, które uważam za wyjątkowo ciekawe. To jedna z nich: Bitwa pod Alezją, stoczona pomiędzy wojskami Galów a legionami rzymskimi, dowodzonymi przez Juliusza Cezara. Było to największe oblężenie starożytności i prawdopodobnie też największa bitwa tego okresu (a przynajmniej największa, spośród tych dobrze udokumentowanych). Cholerka. Brało w niej udział 10 legionów... Łącznie z jakieś 50 000 Rzymian, przeciwko przynajmniej ze 150 000 Galów podzielonych na dwie armie - obleganą i niosącą odsiecz. Teraz tylko należy to ogarnąć rozumem. Bitwa - oblężenie, na 200 000 żołnierzy biorących udział w konflikcie. Działo się to w starożytności, w I wieku p.n.e. Fajnie jest sobie tak uzmysłowić, jak morderczą pracą musiało być ogarnięcie tylu żołnierzy, transport, zapewnienie wyżywienia i ciągłych dostaw wszelkich potrzebnych środków, budowa maszyn oblężniczych i ochronnych... Przy stosunkowo prymitywnych możliwościach. Kosmos.
  7. Dadudałe

    Ogólnie o Falloucie

    Nie byle jakich . To bodajże było LSD czy inne świństwo. W każdym razie psychoaktywne. Otóż pomyliło mi się z miastem Necropolis w pierwszej części . No niestety, stąd pewnie wprawiłem cię w zdziwienie. Chodziło mi o miasto na północ od Vault City, które nosi wdzięczną nazwę Gecko. W każdym razie - także zamieszkałe przez ghoule. Dostawałeś tutaj questa, bodajże od Harolda, by naprawić zepsuty reaktor. Było to powiązane z questem z Vault City. Ghoule ze swojej natury są odporne na promieniowanie i zepsuty reaktor sprawiał im jedynie przyjemne ciepełko. Co innego z ludźmi, którzy panicznie bali się zakażenia lokalnych wód podziemnych. Podstawowym wyjściem z sytuacji było wymordowanie ghouli. Ty jednak, jako dobry i prawy bohater pustkowi, mogłeś pomóc im w naprawieniu misternej zabawki. W tym celu musiałeś się udać do samego reaktora i tam za pomocą komputera wydać odpowiednie instrukcje dla automatycznego robota. Gdzie więc jest haczyk? Otóż była też opcja wpisywania losowych kodów. Jeśli zaznaczyłeś odpowiednią ich kombinację, to... Dzwoniłeś do Enklawy (!) . Elektrownia należała do tej samej korporacji co platforma wiertnicza i miała połączenie. Operator z tej drugiej nie mógł zobaczyć twojej twarzy, więc się pytał kim jesteś. No i w tym momencie następował wesoły dialog między tobą a nim ;p. Cała sprawa kończyła się wysłaniem Vertibirda, który napadał cię jakoś zaraz za miastem, wyrzucając oddział szturmowy Enklawy... Hell Yeah, jeśli dokonałeś tego w miarę wcześnie w grze xD. Niemniej - jest warto.
  8. Dadudałe

    Ogólnie o Falloucie

    W NV nie miałem okazji pograć, choć ponoć warto. Rozwija wątki, które miały zostać użyte w tym jednym *niewydanym Falloutcie* Ja pamiętam czasy, jak się zagrywałem w jedynkę i dwójkę. Potrafiłem przechodzić je po kilka razy, na wiele różnych sposobów. Starałem się wyciągnąć z gry ile tylko się da: - Wszelkie możliwe lokacje - Wszelkie questy - Lokacje specjalne A właśnie. Macie jakieś ulubione lokacje i questy? Moje przypadają na Fallouta 2. Z lokacji zawsze uwielbiałem Necropolis (opcja zadzwonienia do Enklawy i porozmawiania z nimi jest boska xD), Sierra Army Depot (boski quest przy okazji ) i kilka drobniejszych, dla smaczku, jak armia wybuchających krów czy most śmierci. Z questów to oczywiście też te jajcarskie, jak choćby wysadzenie kibla w miasteczku i zarzucenie całej lokacji... Kupą ;p. Dodatkowo: interesujecie się Kryptami, ich przeznaczeniem i doświadczeniami, jakie wykonywano na mieszkańcach? Niektóre są hardkorowe.
  9. Dadudałe

    Ulubiona broń

    Cóż... Inną sprawą jest, że w czasach Oktawiana Augusta pewnie nikt się nie spodziewał, iż jakiś syn cieśli poprzez swych przyszłych wyznawców, w kilka stuleci podbije cały świat. Pominę tu dalszą część wypowiedzi Turońki, ale symbol i gest miewają potężną siłę. I o ile stanięcie z "krzyżem i różańcem" naprzeciw tygrysowi królewskiemu musi skończyć się tragicznie dla danej osoby, o tyle wynikające z tego zdarzenia późniejsze działania mogą okazać się ważniejsze, niż tysiąc rakiet użytych natychmiast. Dodatkowo, jest to temat o ulubionej broni. Nie o najlepszej, nie o najbardziej zabójczej czy najszybszej. Ludzie lubią miecze, łuki, karabiny czy gaz bojowy. Turoń lubi różaniec i krzyż i należy to uszanować. Pozdro
  10. Dadudałe

    Poglądy polityczne

    Bardzo chętnie pomogę, Koziół, tylko mam jeszcze kilka pytań. Kojarzę ten obrazek. Pochodzi bodajże z kompasu politycznego skierowanego w szczególności do obywateli USA i podpadający pod ich uwarunkowania. Stąd np. test ten chyba bardziej określał poglądy polityczne po kwestii spojrzenia na gospodarkę, niż w szerszym zakresie. Możesz powiedzieć coś więcej o tym projekcie? Jak rozumiem nie podałeś żadnego linku do konkretnego testu, więc sami musimy się określić. Pytanie tylko w jakim zakresie i jak bardzo nam ufasz we własnym osądzie . Mógłbym np. wskazać prawica-autorytaryzm, ale to nie odzwierciedla wszystkich możliwości, ponieważ w tym prostym określeniu możemy właściwie do jednego wora wrzucić faszyzm, nazizm a nawet zwykły monarchizm. Inną kwestią oczywiście jest, gdy ktoś ma np. poglądy na tematy kultury i ogólnych obyczajów, które można opisać jako wysoce konserwatywne, ale z drugiej strony osoba ta preferuje socjalizm w tematach gospodarczych.
  11. Dadudałe

    Dary dla Księcia

    Yo nigga. Przyczłapałem tu z bronxu ziom i jestem wysłannikiem Króla! Joł. Nigga rządzi całą dzielnią i ma picz na pęczki! Tera chce ci wysłać dar, joł, bo ma gest, joł i wie co to dobra biba. Trzym go więc czarnuchu i sztamuj się z braćmi bo jak nie to masz wjazd na chate i tyle. A.C.A.B! joł
  12. życie w społeczeństwie oprócz korzyści nadaje też pewne wymogi. Chcemy większej empatii od naszych towarzyszy, dajmy im ku temu możliwość. Ludzie są zdolni wybaczyć wiele i przyjść z pomocą, ale tylko wtedy, kiedy potrzebujący ich do siebie dopuści. Nie jesteśmy od urodzenia zawodowymi psychologami i sami żywiołowo podchodzimy do wielu spraw. Stąd też większość osób ma pewną granicę uprzejmości, po przekroczeniu której już zwyczajnie nie jest w stanie pomóc bo sama tylko się denerwuje. W takim przypadku najlepiej się zdać na pomoc osób, które wysłuchują *za pieniądze*, wykorzystując swoje wykształcenie, bo zrobią to rzetelnie, pomogą, podpowiedzą i podtrzymają na duchu. Czemu ludzi ciągnie do TCB? Z różnych powodów. Zakładam jednak, że najważniejszym jest chęć znalezienia się w świecie z ukochanego serialu. Ja jednak myślę - i jest to jedynie moja subiektywna opinia oparta na serii przypadkowych obserwacji -, że częstą przyczyną są problemy w życiu codziennym, z którymi ludzie mogliby sobie poradzić, ale nie chcą. Przemiana i ucieczka jest tak kusząca, bo nie wymaga tak na serio żadnej pracy. Żadnego wysiłku. Nie musisz roku ciężko ćwiczyć by wypracować wymarzoną rzeźbę ciała, nie musisz uczyć się czterdzieści lat, by osiągnąć wreszcie posadę na uniwersytecie, nie musisz naprawiać zniszczonych relacji między tobą a twymi przyjaciółmi... Wystarczy wypić eliksir i wszystko przychodzi samo. Nowy świat, nowe życie, nowe możliwości.
  13. A mi się zdaje, że przejmujecie się brukowcem. W fakcie chociażby to piszą, że kiełbasa zabija a kredens spać nie pozwala. Tekst pewnie albo wyjęty z kontekstu, albo wytworzony specjalnie na potrzeby gazety. Nie mówcie mi, że serio bierzecie to na poważnie
  14. już to widzę ;p Octavia = Sona RD = Master Yi Pinkie Pie = Shaco Applejack = Garen Fluttershy = Maokai () Rarity = Taric (lelłem) i inne takie
  15. Dadudałe

    Brohoof nr 10 (luty)

    Warmi - to już właściwie nie dyskusja, bo obie strony okopały się na swych pozycjach. Równie dobrze możemy teraz rozmawiać o macy:
  16. Dadudałe

    Brohoof nr 10 (luty)

    Zastanawiam się, któż to może stać za tą całą kłótnią + zaczęliśmy od artykułu w gazetce, już rozmawiamy o żydach w obozach, Hitlerze i Stalinie xD GOOD! GOOD!
  17. Dadudałe

    Brohoof nr 10 (luty)

    Psssssst! Jesteśmy kryptonazistami i co wieczór palimy krzyże po mieszkaniach, siedząc w takich białych kapelutkach. Internet tak mówi, więc to prawda!
  18. Dadudałe

    Brohoof nr 10 (luty)

    Czemu tylko *nawet*? + oczywiście, że był rasistowski i obraźliwy xd. Dziękuję.
  19. Dadudałe

    Brohoof nr 10 (luty)

    Nie bierz na poważnie większości rzeczy pisanych w internecie. To nie jest wiarygodne źródło.
  20. Dadudałe

    Pytania do Zecory

    Yo, nigga! Ey whatsup! Ima madafaka turysztę, wer will some marokańskie ziele kaufen? Uno uncja, geschlossen torebken bitte. Ima nigga, you nigga, lets meet at bronx. You no what Ima sain, bitch? Yoyoy yoyoyoy!
  21. Dadudałe

    Equestria Girls

    Mnie ciekawi inna rzecz. One będą niejako... Odmłodzone? Czy wiek jaki dadzą im w tym nowym projekcie jest ich wiekiem naturalnym? Znając życie (i fakt, że to bajka dla dziewczynek/dzieci) to wylądują w jakiejś szkole typowej dla USA. Wtedy patrząc na klasę w jakiej przyjdzie im przesiadywać, moglibyśmy wnioskować po ile lat mają xD. Inną sprawą jest, że kuce w sumie nie są w tym samym wieku.
  22. Samolot bojowy nie ma być piękny, tylko skuteczny. Trochę nad tym ubolewam, ale tak po prawdzie to nikogo nie będzie obchodziło co zrzuca bomby zapalające i rozszarpuje żołnierzom flaki z pokładowych działek, dopóki będzie to robiło diabelnie dobrze. Więc jeśli jest tylko dla wyglądu, to nie będzie produkowany z myślą o wykorzystaniu bojowym. No a wtedy... Nie ma co się nad nim zachwycać, bo podobne konstrukcje to ci tysiącami graficy od gier potworzą. Masz na pocieszenie "ptaka" z Omska, bo wpadłem ostatnio na ciekawy temat i się o nowym memie dowiedziałem. On nas widzi! Chcę takiego gifa na forume na SB
  23. Dadudałe

    Wymyśl rodzinę dla RD!

    Dash została wychowana przez skrajnie lewicową komunę żydowskich murzynów z Nowego Jorku. Ponieważ lubili ciężkie drugi, nikt nie chciał im uwierzyć na słowo o kolorowym, gadającym kucyku, najczęściej zbywając ich słowami: - Spadaj ćpunie, albo zawołam policję! Chcesz wylądować w więzieniu? CHCESZ TEGO, CZARNUCHU? Biorąc te słowa za wyjątkowo obraźliwe i antysemickie, udali się do lokalnej komendy policji, ale na jednostce przyjmował wtedy Sancho Gomez mówiący jedynie po hiszpańsku. Nie znajdując więc zrozumienia w prawdziwym świecie i troszcząc się o przyszłość małej (wtedy jeszcze) klaczy, zawołali po Pana Mietka - najlepszego czarodzieja w mieście, który był w stanie otworzyć portal do przedziwnego, bajkowego świata, za przysłowiową butelkę denaturatu. Tak też uczynili. Dashie niestety musiała przejść przez portal sama, ponieważ Mietek nie posiadał na tyle many by móc wysłać więcej osób... Zresztą powoli przerzucał się z wanda na axa i musiał klepać nowe skille. Ludzie z innej gildii zaczęli go doganiać w levelu, co nie było zbyt miłe, a jeszcze mag Dolan, co zaprzedał duszę Diubłuwi - odwieczny wróg Mietka - zrobił questa na dragona i wydropił sworda of majta. Wracając w każdym razie do opowieści: Niebiesko-sierściuchowa milusińska przeniosła się do Equestrii, a jedyne co wiedziała o życiu to jak wydupiać żyły na ręce, bo jej przybrany ludzki ojciec lubił ładować ze strzykawy. Zresztą była młoda i niewiele pamięta z tamtego okresu, ale to zapamięta do końca życia. Raz się tak zakwasił, że matce słoninę przyniósł mówiąc, że nie piątek. A TO PRZECIE ŻYDZI BYLI! No i w tej Equestrii wypadła z portalu gdzieś na krajowej siódemce, miedzy Kopycinem a Grzywinem Dolnym. Prawie, że ją rozjechał tabor cyganów, którzy dostają się wszędzie - nawet do Equestrii i nikt nie ma pojęcia jak to robią (w każdym razie nadal ich nikt nie lubi, ale to nie jest ważne dla tej opowieści). No i by ją rozjechali, ale na szczęście pegazi robotnik budowlany to zobaczył i ją uratował a potem rzucił za cyganami kluczem francuskim, ale ich nie trafił, bo popylali ze 110 km/h starą Ładą. Jak ją tak uratował, to tak patrzy i się pyta: - Skąd ty jesteś? A ona odpowiada: - Z Kieleckiego Bo pamiętała, że przecie jej żydowska przybrana rodzina jadła taki majonez bo im przypominał rodzinne strony, których w życiu nie widzieli, ale babka babki z nich pochodziła. I wszyscy nawet znali jedno magiczne słowo, ale jest brzydkie, więc go Dashie nawet nie pomyślała głośno. - Kieleckie? Nie znam - odpowiedział robotnik - ale wiem, kto może znać. I zabrał ją do generała Szkapowicza co to zarządzał tutejszym chmurnym miastem. No i ten generał się wydarł na niego, ale potem zobaczył Dashie to mu się głos załamał i się wyciszył, bo mu przypominała jego własną córkę jak ta jeszcze była młoda i nie poleciała w świat śpiewać w rockowej kapeli La Granda Bomba. - To dziecko jeszcze - mówi. - No mówię przecie - odpowiada robotnik. - K**wa cię w głowę zaraz j***ę. B**u pieroński, kudłaczu za***ny. Nie pyskuj mi tutej, bo każę po poligonie przebiec - powiedział z wykorzystaniem jednak tego złego słowa generał i nawet dorzucił kolejne i inne też, którego niebieska się miała w przyszłości dopiero nauczyć od pracowników cementowni SEMTEX, ale już teraz miała okazję usłyszeć i podziwiać. Bo dźwięczne było, czego odmówić nie można. - Weź ją... Zostaw na jednostce w sumie. To się zaopiekujemy, póki ci z urzędu nie odpiszą co z nią zrobić. No i Rainbow została na jednostce, bo ci z urzędu nie odpisywali przez kolejne kilkanaście lat, bo burdel mieli w papierach i rząd zmieniał się co pół kadencji bo kuce na ulicy opony paliły, że "więcej chleba, mniej podatków, gdzie leziesz k**wo jak tu ruch prawostronny jest, c**j ci w oko..." i inne takie. No to się klacz wychowywała wśród wojskowych, w większości z poboru, co to nie należeli do najbieglejszych umysłowo ale musieli dużo ćwiczyć. To ona też chciała być jak oni - dużo ćwicząca i śmiejąca się, że książki są dla pedałów bo prawdziwy ogier to co najwyżej pornole czyta, jak tam są jakieś smaczki z życia klaczy na rozkładówce. Nie wiedziała jeszcze o co chodzi, ale to przyszło z czasem. Tak czy siak... No w każdym razie dziewczynie nie do końca wyszło, bo jednak nie była taka głupia i jak na jednostkę kiedyś przyjechał z innego państwa (z Equestrii zaczy się, bo Dashie była póki co w Equestrii jako świecie a nie jako kraju) taki ważny gość i ją zobaczył, to mówi: - Hej, Hej. Joł. That dziewczyhna jest good at matma i good ćwiczy, so I can wziąć ją to the moje państwo! So she will be mądra i mieć pieniądze! - p****ol się, fagasie - odpowiedział wpierw generał, ale potem się zreflektował, bo przecież rzeczywiście byłoby jej lepiej. To więc pił przez następne trzy dni i serce mu się kroiło kolejny raz, ale zgodził się i powiedział: - Dashie... To twoja wielka chwila i szansa. Musisz pojechać tam z nimi i zostać kimś, bo u nas to g**no jest i szczyny, i byś biedę klepała. Jak ja cię kocham jak dziecko, weź ty osiągnij coś w życiu dzięki temu, a kiedy już będzie ci dobrze, to wspomnij o nas i może odwiedź czy coś. No to dziewczyna pojechała i ją zakwaterowano w Cloudsdale i się tam uczyła, i pracę dostała, i zechciała zostać szefem Wonderbolts, i poznała przyjaciółki. I śle kartki czasem do rodziny - tej drugiej, już kucykowej (bo pierwszej praktycznie nie pamięta i nie ma jak tam portal otworzyć, bo w Equestrii nie ma czarodzieja Mietka) - wspominając im co się dzieje i co osiągnęła i jak ich kocha. No to w skrócie, rodziną RD są: - nieznani rodzice biologiczni - komuna żydowskich murzynów z Nowego Jorku - pan Mietek (czarodziej) - robotnik budowlany z krajowej siódemki - Generał Szkapowicz - około 800 poborowych - około 100 zawodowych Ale najbardziej to chyba jednak generał, bo on się nią opiekował najdłużej i pilnował też, co czasem smuciło wojaków. To tyle. To jest tak zaje*iste, że aż Rainbow aprovnęła~ Cuddly doggy Ja pierniczę, ale faza xD ~ Arjen Avan Wunderwaffe w całej okazałości! ~Yarv :^) ~ CJBiF
  24. Dadudałe

    Holly dash

    Ok - rzeczywiście nie znam. Ale kto to właściwie jest? Chodzi o autora, czy o samą postać? Postanowiłeś to wrzucić ze względu na dobre wykonanie? Ładne kolory? Rozbudowaną historię i moc fanficów? Trochę więcej info, man btw. Lepiej mów, albo sami wyciągniemy te informacje. Mamy swoje metody
×
×
  • Utwórz nowe...