-
Zawartość
779 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez PlagueOverlord
-
Gdy dodarliśmy do celu naszego wyścigu, poszedłem do środka. Idąc przez korytarze szpitala obok Dash, przechodziły myśli, czy to czas powiedzieć o tym co się stało, ze mną. Po kilku minutach, postanowiłem się odważyć i powiedzieć do niej. - Dash, jest coś co muszę Ci powiedzieć, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, a oni nie mają żadnych tajemnic. Wiem, że się ode mnie nie odwrócisz, bo tylko mam Ciebie i Derpy, a swoim rodzicom czy Reiven nie odważę powiedzieć o tym - rzekłem poważnym głosem.
-
- Oczywiście, że tak, przecież dawno się już nie ścigałem - powiedziałem potwierdzająco na pytanie tęczowogrzywej. Jednak gdy zobaczyłem, że wystartowała od razu, uniosłem się nad ziemią i od razu nabrałem szybkości, aby być łeb w łeb z Dash, po czym dodałem lecąc. - Hej co to ma być, mieliśmy jednocześnie zacząć! - rzekłem do Dashie - Co chciałabyś usłyszeć ode mnie? Odpowiem Ci co chcesz - zapytałem się po chwili Rainbow. (PS. Fajny avatar z Epoki Lodowcowej)
-
Średniowieczna Equestria [multisesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]
temat napisał nowy post w Kapi
Słysząc prośbę Clover feniks w myślach zaczął rozmowę z najdroższym. - Możesz mi przekazać drogę do Ciebie, abyśmy wyszli z tego lasu? - zapytała się najdroższego. Na to odpowiedziałem - Dobrze, oto droga do mojej pozycji. Po czym Indis stanęła na plecach klaczki i poleciała powolnym tempie, aby pozostali mogli za nią iść. -
Słysząc o Derpy leżącej w szpitalu powiedziałem z zdziwieniem. - Nie wiedziałem o tym, bo wiesz Dashie ja dopiero wracam z swej podróży, a ta trwała dłużej niż myślałem. Może zaraz ją odwiedzimy, na pewno się ucieszy jak mnie zobaczy? - rzekłem trochę zdezorientowany, aby za chwilę ją zapytać - a przy okazji opowiem co widziałem podczas swej drogi, oczywiście jeżeli chcesz - dodałem po chwili.
-
- Może pokażesz co potrafisz? Bo chętnie bym się pościągał z Tobą jak za dawnych lat, co ty na to? - zapytałem się Dashie. Wiem, że się nie oprze, ponieważ lubi wyzwania. - Dash ale nie powiedziałaś co tam u Derpy? - zapytałem się ponownie o Nią - poza tym chciałem Ci pogratulować zostania Powierniczką Lojalności - dodałem radością w ustach.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Słysząc odrobinę sceptycznie w jej głosie odpowiedziałam. - Jak mówiłam, jestem w stanie wraz z moimi żołnierzami dostać się za linię wroga, ponieważ jesteśmy w stanie się w nich przemienić. Myślisz dlaczego noszę maskę na połowie twarzy? Ich zaufanie zyskam szybko ponieważ, jak dam im fałszywy rozkaz od Chrysalis pilnowania ważnego punktu. Jak nadejdzie czas zaatakujemy ich za ich pleców i damy wam możliwość szybkiego zajęcia koszar i innych części Canterlotu, który jest też moim domem - mówiłam to twardym i stanowczym spokojem. Następnie na chwilę pokazała Shadow swoją lewą część twarzy bez maski. Zobaczyła podmieńczą twarz z zielonym okiem. - Dlatego nazywamy się Skażonymi, ponieważ my wszyscy zostaliśmy części lub całości podmieńcami. Znamy swój ból i trzymamy się jako rodzina. Dlatego proszę, żebyście jak zaatakujecie udawali, że walczymy ze sobą, aby w odpowiednim momencie zadać cios w plecy wroga - po tych słowach nałożyłam maskę z powrotem na miejscu, ale mówiąc o swej bandzie i mając nadzieję, że uda się ten plan zrealizować. -
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
(Ja natomiast czekam na post od kapiego.) -
- Kopę lat Dash, dawno się nie widzieliśmy. Ile już to minęło czasu od ostatniego razu? - przywitałem się z moją przyjaciółką, a następnie poklepałem po barku - Opowiadaj co się działo w Cloudsdale i w Ponyville, od mojej wyprawy dookoła świata. Jak się miewa Derpy? - dodałem po chwili uśmiechem na twarzy, przy okazji pytając się o drugą przyjaciółkę.
-
- Ja oszukać? Chyba żartujesz - zapytałem krótko. Ale słysząc, że zgodził się wrócić do chatki Powierniczki Dobroci trochę w duchu ucieszyłem. - Dlatego najpierw wyjaśnimy, że nie było żadnych niejasności czy problemów - rzekłem do ogiera.
-
- Jestem tego świadomy Hardshell, że podmieńce są źle widziane, ale skoro Fluttershy, nie uciekła od podmieńczej formy to musi coś znaczyć - mówiłem nadal spokojnym głosem. Lecz gdy usłyszałem następne słowa ogiera dodałem. - To jest moja prawdziwa postać, ponieważ ja, przeciwieństwie do Ciebie, nie byłem podmieńcem od narodzin, lecz zostałem zmieniony, gdy byłem więźniem w Changei. Jak pójdziemy do nich i najpierw powiemy prawdę to ukażemy, twoją prawdziwą, a moją przeklętą formę, zgoda? - powiedziałem do niego poważnym głosem, aby na koniec zapytać.
-
- Chyba nie wiesz, że one są Powierniczkami Harmonii. Ta tęczowogrzywa jest Elementem Lojalności, a natomiast kremowa klaczka, a raczej Fluttershy ma w sobie Element Dobroci - rzekłem krótko, lecz spokojnie do niego - Poza tym Rainbow nie zrobi Ci krzywdy, natomiast jak Fluttershy Cię widziała w prawdziwej postaci, to po co ukrywasz? - dodałem po chwili.
-
Czekając na odpowiedź Dash, obróciłem wzrok i ujrzałem, że Hardshell pobiegł do Everfree, więc postanowiłem za nim biec, ale zanim to zrobiłem rzekłem do klaczki. - Powiedz Rainbow, że jej stary kumpel Heart przyszedł odwiedzić swoją przyjaciółkę, zaraz wrócę tylko pójdę po tamtego kuca - powiedziałem do Fluttershy. - Czekaj, po co biegniesz? Nie musisz się martwić, że wyjawię twoją tajemnicę, ponieważ wywodzę się od lojalnego i prawdomównego rodu. Masz moje słowo, że nikomu nie powiem. Więc może wrócimy do nich? - zapytałem się wpierw, aby rzec później do ogiera.
-
Po krótkiej kłótni z Hardshell, usłyszałem skrzypienie drzwi, więc obróciłem wzrok. Widząc Dash lecącą za kremowo-żółtego kuca podbiegłem do domku i zawołałem. - Dash, możesz wyjść na chwilę, bo chciałbym Cię zobaczyć, dawno się nie widzieliśmy - powiedziałem do Rainbow.
-
Średniowieczna Equestria [multisesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]
temat napisał nowy post w Kapi
- Niezła jest, to muszę przyznać, bo jeszcze nikt mi nie uciekł z pola widzenia - rzekłem do siebie po cichu - muszę poćwiczyć, tutaj stałem się trochę leniwy. Teraz lepiej będzie jak pójdę obserwować Sacrum i Angel z ukrycia - dodałem w myślach, po czym pokryłem się liśćmi i odtrąbioną kurzu, aby zamaskować zapach i wróciłem do małego obozu, gdzie były te klaczki. Tymczasie Indis zauważyła jak Treasure, wraz dwiema klaczkami wrócił do naszego głównego obozu. Wnet wylądowała na plecach Clover. -
Leżałaś jeszcze kilka minut w łóżku, próbując przypomnieć co się wydarzyło. Gdy to zrobiłaś zaczęłaś śledzić wzrokiem w celu znalezienia kolegi, jednak byłaś sama w pokoju. Po chwili poczułaś mały ból głowy i kostki.
-
- Radzę Ci tak samo uważać i nie próbować mnie oszukać, bo inaczej posmakujesz mojego bełtu szybciej niż zdążysz coś zrobić - rzekłem poważnym głosem - jak sobie wyjaśniliśmy sprawę to wejdźmy do niej - dodałem już spokojnym głosem. Po czym zapukałem do drzwi.
-
- Gdybym był z kimś, to chyba byś wyczuł ich zapach? Nie sądzisz? - zapytałem się ogiera spokojnym tonem - Poza tym nie krzywdzę niewinnych. Zabijam tylko jej sługusów - dodałem poważnym tonem. - Chyba nie potrzebujesz więcej dowodów na moje intencje? Więc może wreszcie odwiedzimy nasze przyjaciółki? - zapytałem się ponownie.
-
- Widzę, że mi nie wierzysz, więc zapytaj się, dlaczego jeszcze nie zaatakowałem Cię?, skoro mogłem zrobić to wcześniej - powiedziałem spokojnie - poza tym sługusy Chrysalis wracają do formy właściwej po kilku godzinach, a ja jestem swej prawdziwej już od miesięcy. Również wiem o eksperymencie, który zrobiła tworząc Ciebie, ale dobrze zrobiłeś, że się zbuntowałeś. Na dowód moich słów - po tym odkładam swoją kuszę na obok.
-
- Spokojnie, nie jestem od tej... - tu przerwałem na chwilę, aby zaraz kontynuować - szybciej ją zabiję, za to co mi zrobiła niż Ciebie. Nie byłem nim wcześniej dopóki ona mnie nie złapała. Ona mi odebrała wszystko co miałem, wspomnienia, rodzinę i moją miłość - mówiłem najpierw spokojnie, po czym powoli dochodziłem zdenerwowanym głosem - Nie jesteś lepszy, też jesteś changelingiem. Tak samo jak ty chcę zacząć nowe życie - zacząłem się powoli uspokajać.
-
Gdy lekko warknął, już się domyśliłem prawie wszystkiego. - A już mi się przypomniało widziałem Cię w Changei - rzekłem krótko do niego - nie mów, że to nie prawda - dodałem po chwili.
-
- No jestem ciekawski, dlatego wracam z swej wyprawy po świecie - powiedziałem krótko do Brown'a - poza tym to widziałem Cię kiedyś, ale gdzie..? - dodałem powoli ciągnąc słowa, czekając na reakcję kuca.
-
- Co Ci się śpieszy, chwilę poczekamy, wtedy może nas wpuści, jeżeli jest. Właśnie gdzie moje maniery nazywam się Azure Heart - rzekłem krótko do kuca - chyba, że masz coś do ukrycia? - zapytałem się po chwili, patrząc na niego.
-
Czując, że ten kuc jest dziwnie znajomy, pomyślałem. - Chyba go kiedyś widziałem jak służyłem Chrysalis, gdy byłem pod wpływem kłamstwa, ale kiedy to nie pamiętam - powiedziałem w myślach spojrzawszy na niego. Gdy byłem bardzo blisko tego domku, podszedłem do okna i chciałem zobaczyć kto tam się znajduje.